Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

Metformina

Oceń ten wątek:
  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 26 sierpnia 2016, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobrą masz długość szyjki. Dobrze byłoby, aby Twój gin zrobił Ci badanie, bo on zna Cię od początku. Może jutro akurat będzie :-)
    Jak się dziś czujesz?
    U mnie dwóch lekarzy badało na patologii i dwie opinie. Jeden, ze mogę wyjść szybko, drugi, ze grozi mi krwotok i odkleja sie powoli kosmówka, żebym została na parę dni.
    U nich taka formalność z tym sterydem i od razu z zagrożeniem porodem przedwczesnym.
    Jak nawet byłam na dyżurze w 21 tc w klinice, jak te skurcze miałam i bóle, ale mego gina nie było, to inny lekarz dał mi skierowanie do szpitala, i napisał poronienie zagrażające, gdybym była już w 22 tc napisałby porodem przedwczesnym(od 22 tc granica umowna). Oni tak się zabezpieczają na zapas po prostu.
    Gdyby co nie tak było, dalej byś krwawiła.
    Teraz musisz po prostu dużo odpoczywać i jak wyjdziesz ze szpitala to samo. I pewnie luteinę do końca. Czyli rozwodu z nią jeszcze nie będzie ;-)
    Pamiętam, że na patologii dziewczyna leżała, od 25 tc, ze skracającą szyjką, miała 2mm, potem doszło do 15mm, ale u niej od początku coś nie tak było. Jak byłam w szpitalu był u niej już 31tc. Także to d początku coś się już dzieje.
    Ty masz ładną i nie miałaś z nią problemu,
    Wyprawką się nie martw, masz czas, jeszcze sama kupisz, jest też net, a najważniejsze - piękny wiózo wybrany.
    Widziałam na żywo husky - są śliczne i tak porządnie uszyte.
    Mogłabyś brać od razu z hurtowni, tzn, teść z chłopakiem :-)
    Na zimę super powóz, ciepła gondolka, solidny :-)
    Ja na razie odpuściłam zakupy maluszkowe, bo jest czas i nie ma co na zapas brać.
    Równie dobrze mogłabym te ubranka za miesiąc kupić.
    U mnie też bardzo kiepska noc, do tego wstałam po 5 tej, ostatnio słabo sypiam, brzuch twardnienie jak na jednym boku tylko leżę i czuje dyskomfort.
    Mąż jeszcze mnie wkurzył i znowu pokłóceni.
    Poszło o teścia, bo był u mnie z niespodziewaną wizytą parę dni temu, przed 9, ja w piżamie, szybko bluzę zakładałam, w domu pierdolnik i sie przypruł, dlaczego w domu siedzę, nic nie robię i nie sprzątam. I o chrzcinach, ze w domu powinnam (no ale tę uwagę odpuściłam, bo wiadomo, że po moim trupie). Kurcze, jeszcze dziecka nie urodziłam, a ten mi wyjeżdża z tą uroczystością, jakby to było najważniejsze. Nawet o tym nie myślę, byle do pół roku maluszka się wyrobić i tyle.
    Kocham takie suprisowe najazdy, nie ma co.
    No i mąz znowu na mnie z porządkami naskoczył, pewnie podpuszczony ze str jego rodziców, a że ostatnio jakaś agresja mi się zbiera, niewyspanie to sama miła nie byłam i dużo ostrych słów poszło.
    Teraz sama zakupy dźwigałam, wodę, bo wszystko sie pokończyło do jedzenia.
    A mój siedzi w domu i się do niego nie odzywam.
    I tak znowu pewnie jutro zgoda i do następnej kłótni :/
    Nie ma to jak teściowie i ich wtrącanie.
    Mnie ostatnio boli co jakiś czas dół krocza jak to opisać, ta kość z przodu,, nawet po przespanej nocce.
    Odczuwacie coś takiego?
    Mnie chyba się już to zaczęło od 29tc.
    W sobotę następną już mam wizytę.
    U mnie tez upał, nigdzie już się nie ruszam, zresztą nie mam weny, wezmę jakaś książkę i sobie poczytam.
    Kas, super,że dziecko masz pod opieką dziadków i trochę czasu dla siebie.
    Kasia, masz coś do czytania? Super książkę mieć pod nosem, czas inaczej leci, myśli zajęte światem bohaterów. I koniecznie krzyżówy, mnie to czas zdecydowanie umilało. No i gadanie z lokatorkami ze wspólnej sali.
    Jedzenie nienajgorsze jak dali pomidorka do chlebka ;-) Ja miałam sałatę jedynie ;-)
    Nie zdziw sie jak któregoś dnia...wjedzie mortadela na tacy ;-)
    Ja też w szpitalu leżeć nie mogłam, często chodziłam i robiłam małe spacery po korytarzu na zabicie czasu, często do lodówki, dzwonić, mąz był często, bliżniak również. Położne mnie tylko ganiały do wyra ;-)
    Na razie nie szarżuj za bardzo.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2016, 13:16

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 26 sierpnia 2016, 20:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnella mnie tu nic nie zdziwi :). Jutro podobno na obiad maja być ziemniaki z jajkiem... Na twardo :). Nie wiem co mam z tym jajkiem i ziemniakami zrobic :)? Mama przywiezie mi kurczaka z ziemniakami i surówka. Dobrze ze mi dzisiaj przywiozła kawałek szynki i serek śmietankowy bo na kolacje dali dwie bułki, pol kostki masła i kawałek pasty rybnej. Starczyło na jedna bułkę :).

    Dostałam celeston, ten steryd. Zastrzyk w dupę ze sterydem trochę bolesny ale na szczęście chwile. Jutro znowu kolejna dawka. Ale jesli to dla dobra dziecka i zwiększa jego szanse gdyby co to trzeba brać.

    Tak jak piszesz Agnella, co lekarz to opinia i decyzja. Tutaj leży ze mną kobitka która trafiła ze skurczami lekkimi w 31 tc, podłączają ja do ktg i wyszło przy okazji ze niby akcja serca niemiarowa bo nie ma skoków. Dziecko jak bije mu serduszko to ma skoki np bije 140 i powinno skoczyć raz na parenascie sekund do 180, zejść na 120, znowu 140. Ze ten obraz nie moze być płaski. No i jeden lekarz mówił jej ze nie ma znaczenia ze jej obraz jest płaski bo dziecko w 31 tygodniu moze tak oddychać a nie inaczej. A z kolei inni lekarze tu mówią ze moze być problem z łożyskiem ze niedotlenione. I z tym w 31 tc nic nie zrobią, trzeba obserwować. No i ona tak leży bidula pod tym ktg i sie denerwuje ze dziecko ciagle ma te same tętno. Mnie juz w ogóle do ktg przestali podłączać bo 28 tc to dla nich nie ma sensu. Osłuchują tylko tętno. I tak sie męczą czasem zeby je uchwycić.

    Kasia ja miałam takie bóle na bokach, nie moglam pozycji znaleźć. Mimo tej poduchy fasoli. Pomogło mi podłożenie poduszki dodatkowej pod glowe która odcinek szyjny trochę podniosła i wygięła kręgosłup bardziej. Bóle przeszły i odpukać na szpitalnym łożku ich nie mam póki co :).

    Tata w poniedzialek kupi ten wózek husky :). Super :). Oby był na magazynie, jedna rzecz z listy odhaczona.

    Agnella ja to bym sie nie szczypała i powiedziała wprost teściowi i mężowi ze moze by ci pomogli w sprzątaniu zamiast narzekać. A jesli maja z tym problem to kup im arbuzy i każ włożyć pod brzuch i niech tak pochodzą i zobaczą czy fajnie gary myć i podłogę. Zawsze możesz przytoczyć moja historie jak sie u mnie Sprzatanie skończyło :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2016, 20:52

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 26 sierpnia 2016, 22:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja dziś miałam jakies czarne myśli,zaczelam myśleć co będzie jak odstawie Acard w 35tc,czy nie dojdzie do jakiejs zakrzepicy,czy przeplywy są ok,łożysko itp.itd.myslalam,że w tej ciąży same leki biorę:( pewnie jakoś to się potem odwdzieczy:(

    Kasiu to dwie dawki tego sterydu?
    Te łóżka szpitalne też niewygodne,śpisz z poducha? :-)
    Ja jak lezalam to mąż mi kotlety nosił,bo te obiady paskudne były:(

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 08:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas, przecież Acard dużo kobiet bierze i nic się nie dzieje. Nawet w klinikach dają go. Oprócz tego jeszcze jakieś sterydy typu Encorton, to dopiero mocny lek, nie jak ten na serce.
    Na pewno nic nie będzie po odstawieniu, ginka wie co robi, niektóre dziewczyny szybciej odstawiają, a u Ciebie tak pewnie dłużej dla bezpieczeństwa i spokoju.
    Nie miałaś problemów z zakrzepami w I ciąży to teraz będzie ok.
    Ja się naczytałam też, ze nos-py nie można nadużywać, a ja jak miałam krwiaka to brałam ją przez 10-12 tyg non stop codziennie. I teraz moje dziecko może mieć przez to wzmożone napięcie nerwowe i rehabilitację.
    Lepiej nie myśleć o tych lekach, a gdyby coś było nie tak to na usg gen i połówkowym wyszłoby.
    Słyszałam, że ten zastrzyk jest bolesny, ale taka procedura i muszą lekarze podać.
    Wiadomo, tej polityki nie złamią.
    Moja koleżanka miała od 5 miesiąca tak- złapały ją skurcze porodowe i szyjka miękką i otwierająca sie, skracała się...Leżała z rozwierająca się z szyjka i skurczami, na początku mało co leki pomagały. Cały czas coś było, od początku ciąży mega stres. I co jakiś czas jej dawali ten zastrzyk, bo działa ponoć 2 tygodnie tylko. Ona przeleżała od tego 5 do 8 miesiąca, na lekach, duphastonie i luteinie, nos-pie, jakiś innych silnych rozkurczowych. Potem zrobili jej cc.
    Dzieciątko śliczne i zdrowe. Ma już 3 latka.
    Po za tym dwie ciąże przed poroniła w późnym okresie, coś musiało być po prostu.
    A Tobie pewnie dadzą lek, potrzymają do wtorku i wypuszczą z nakazem oszczędzania się. Nie miałaś żadnych plamień i problemów przecież przed, będzie dobrze.
    Czasami niewiele wystarczy po prostu, jakieś zmęczenie, przeciążenie i idzie lawina, jak widzisz tego sie nie przewidzi...A plamienia w ciąży się zdarzają, na różnych etapach i nie zawsze oznaczają jedno.
    Jak pomyślę o naszych maluszkach to takie wzruszenie bierze.
    A Ty ze swoją skaczącą Żabką w brzuszku leżysz i takiego maluszka już do ktg podłączali. Ale uczucie pewnie jak leżałaś z tymi kabelkami.
    Takie nasze żabcie w brzuszku, a jeszcze trochę i na świecie będą, czas szybko zleci.
    Mnie wczoraj po kłótni twardniał brzuch i jakiś ból na miesiączkę czułam, schizę tylko dostawałam. Od razu nos-pę i magnez do obrotu.
    Dziś z bratem się umówiłam do galerii, ma kupić spodnie, zawsze mu doradzam.
    Wykorzystam braciaka do dźwigania wody przy okazji ;-)
    I na chwilę się wyrwę z chatencji, bo wczoraj przesiedziałam, a atmosfera wiadomo jaka. Mąż dziś pojechał.
    Super, że wózeczek bierzecie :-) Powiem tak, ta cała reszta wyprawki mniej ważna.
    Przecież latałyśmy, szukałyśmy, widziałyśmy te powozy...Spodobały nam sie różne firmy, a tak było wiadomo, że Tobie przypadły do gustu Baby Design, a mi Adamex. Tylko kwestia wybrania modelu :-)
    Ja w lodówie zawsze miałam serki wiejskie, Almette albo żółty ser na zmianę, bo to co było na śniadanie nie smakowało mi i głodowe porcje, często pasta rybna lub galareta z kury, mortadela, tłusta parówka. Pieczywa zawsze najwięcej dawali, masełka drobina.
    No tuczenie i zapychanie chlebem jak gołębia ;-)
    U nas podawali na tacy pod przykryciem, ja brałam tylko pieczywo i zwracałam resztę, kawę Inkę tylko piłam albo herbatkę. Maz często zresztą kupował moje ulubione grahamki.
    Dziewczyny też się nie cackały i zwracały dania.
    Obiady czasami znośne były, ale jajem na drugie to słabo się najesz, do tego będzie z zielona obwódką - znak firmowy w szpitalu. U mnie nawet teściowa dała mężowi pieczonego kurczaka, żeby mi zawiózł, bo wiedziała jakie to karmienie. Do tego klopsy świąteczne itp. Ludzie dosłownie do tych dziewczyn z wałówami przychodzili. Na święta się śmiałam tylko, że na sali czuć jajem, kiełbachą święcona i świeżym chlebkiem...:-) Pamiętam tylko jak mąz przyniósł dwa koszyczki święcone, od mamy i teściowej, trzecie mieliśmy w domu od babci ;-)
    Na fejsie często dziewczyny dają foty ze szpitali - jedzenia ;-)
    I te dni zleciały i w domu się było, tak samo u Ciebie będzie.
    Nie dziwię sie tej dziewczynie, że ma stres z tym tętnem.
    Ale przypadków zawsze na tej patologii jest.
    I widzi sie jak mężczyźni nas traktują. Maz jednej dziewczyny, która ze mną leżała w 3 ciąży pracował w służbach mundurowych. Taki chojrak i lubiący adrenalinę, a przy żadnym porodzie nie był, a teraz bał sie przekroczyć próg sali, nawet na korytarz, musiała do niego schodzić na sam dół i dźwigać wałówkę albo jakieś rzeczy na zmianę. Jeszcze go broniła i tłumaczyła, jaki to biedny ten jej chłop.
    Coś czuję, że moja teściowa wmawia mężowi po co ze mną idzie do porodu i go tym obarczam, ona była sama i taka rola kobiety, a nie żeby chłopa brać. Już słyszałam od niej i jej siostry takie hasła i pewnie teraz mąz ma tłuczone do obiadu, tak na deser, bo u niej jada.
    A mieli sie nie wtrącać. On i tak chce ze mną, zdania nie zmieni, ale po co te trucia.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2016, 08:49

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 13:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny... Ale jedna rodząca sie wczoraj darła... Dramat. Nigdy tak przeraźliwego krzyku nie słyszałam, jakby ja ze skory obdzierali :(. Kolezanka która na spacerze była to mówiła ze uciekła stamtąd ale niestety nawet dwa budynki dalej na endokrynologii było ja słychać. Jak to wczoraj usłyszałam, to mam tak paniczny lek przed porodem ze kosmos :(. Cos okropnego, spać nie mogłam bo miałam jej ryk w uszach. Pózniej przyszła do nas położna i sie pytałyśmy co tam sie działo a ta położna mówi, ze dziewczyna wpadła w panikę, i darła sie w przerwach miedzy skurczami co śmieszniejsze. Dobra rzecz - proponowali jej znieczulenie ale odmówiła, bo chciała eko, cała rodzina eko sreko jak to położna stwierdziła. No a potem jak juz chciała, to było za późno. Dzisiaj rano położna tak samo, pytałam sie o znieczulenie i nam powiedziała ze generalnie moze być problem oczywiście bo anestezjologa trza wołać, ale naszym prawem w Polsce jest to znieczulenie dostać bo jest bezpłatne i każda rodząca ma prawo sie tego domagać i egzekwować. No i z tych rozmów zrozumiałam ze jak z pacjentka widza ze jest złe i nie można współpracowac to jej dają samo chyba ze naprawde odmawia. Ale naprawde, powiem wam ze takiego krzyku jak wczoraj nie słyszałam nigdy, nie sądziłam ze kobieta jest w stanie z siebie takie dźwięki wydawać. Wyła, darła sie, koszmar :( :(. Wiem ze mi powiecie ze nie można sie nakręcać, każdy poród jest inny ale jak człowiek to słyszy na żywo to nabiera innej perspektywy. Agnella jak rodzic w prywatnej klinice to od razu radzę ci, wołaj znieczulenie bez dyskusji. Ja to na dzień dobry na IP powiem chyba, po tym koszmarze który sie tu rozgrywał wczoraj. I mam jednak coraz więcej myśli ze moze lepiej zeby moj syn ta głowa w dół nie fiknął :(.

    Dzisiaj jest moj lekarz prowadzący :). Przyszedł rano na obchód i od razu "pani Katarzyno, co to sie stało, nic tam w Domu nie robiliście?" I uśmiech :). Ja mowię ze nie, a on czy cos robiłam skąd to plamienie mocne, to mowię ze no to co zawsze, sprzątałam trochę, gotowałam, a on tylko śmiech i no tak, pewnie jeszcze pani brzuch dotykała i go smarowała balsamami na rozstępy :). Hehe, czyli odwieczne dyskusje w jego gabinecie mu sie przypomniały :). Zbadał brzuszek, mówi ze napiety trochę i zaordynował od razu podłączenie do ktg, polozna mówi a to podłączamy jednak panią, to on od razu, 29 tydzień, juz spokojnie podłączamy. Bo przez dwa dni nikt nie chciał bo za wcześnie :(. I jeszcze lekarz dodał zeby mi sie nie nudziło bo pewnie zazdroszczę koleżankom z sali ze mogą dzidziusia posłuchac dłużej a ja nie :). Śmiesznie było, no wiec podłączyli i patrzyłam na maluszka :). Akurat był dzisiaj mniej ruchliwy od rana, jak leżałam podłączona to zaczął sie ruszać. Ale raz miałam stracha, bo patrzę, tętno 130, 125, 115, 110, 98, 93, 85... I kreski. Ja juz prawie zawał a po chwili znowu 137 :). Polozna na szkole rodzenia nam mówiła ze takie braki tętna w zapisie ktg to albo aparat gubi na chwile terno maluszka bo ten sie tak ułoży albo... Dziecko bawi sie i ściska pępowinę, następuje chwilowy brak dostawy tlenu, po czym jak juz nie łapie oddechu to ma ten odruch ze puszcza :). Sam zapis Nie wiem czy dobry, polozna mówi ze lekarz oceni. Ale skurczy chyba przesadnych nie było.

    Boli mnie juz ręka od wenflonu, mam ochotę sie tam drapać :(. Zastrzyk mało przyjemny, ale czeka mnie tylko jeszcze jedna dawka i to koniec. Mówili tu ze dwie dawki wystarczają by płuca dziecka zaczęły produkować wystarczająca ilośc surfakantu by dzidziuś po ewentualnym wczesnym porodzie był w stanie w miare szybko oddychać samodzielnie. Jak ciąża młodsza to dają więcej, wiadomo ze ten surfakant płód produkuje dopiero od ok 24 tc wiec jak cos sie dzieje wczesniej to musza więcej podać. Dobrze ze tylko dwa, mało przyjemne i podziwiam kobitki ktore przy in vitro same musza sie dziabac, tez te zastrzyki w brzuch podobno bolesne, a tu codziennie te hormony trzeba. Kurde ile my baby jesteśmy w stanie dla tych maluchów przejść.

    Agnella wszystko pewnie wróci do normy, za chwile i tak juz nie będziesz mogła dźwigać i sprzątać. Nie ma co ryzykować jak widać po moim przykładzie. Ja jak moi teście czy rodzice zadeklarują pomoc przy dziecku to in wprost powiem, ze pomocy przy dziecku nie potrzebuje, dam sobie radę ale nie pogardzę jak mi cos ugotują albo posprzątają. Trzeba być jednak twardym. I sie nie forsuj tak bo jak widać niestety wszystko jest do czasu a im dalej w las tym ryzyko większe Krwawień i plamien. Teraz to wiem, wczesniej nie wiedziałam.

    Kas nic sie nie stanie, będziesz w takim tc ze możesz rodzic bez ryzyka nawet gdyby cos. Napewno zrobią ci badania, z reszta akard i tak profilaktycznie bierzesz. Chociaż wam powiem ze ja do dzisiaj nie wiem czy u mnie ta krew to dlatego ze lutke odstawiłam czy co, no po prostu za duzy zbieg okoliczności. Ale lekarze mówili ze raczej to nie ma wpływu, i ze to szyjka, no ale... Cycki mam klapnięte, jak balsamu nie używam to widzę ze bez stanika to takie jak były przed ciąża :). Macie trochę przesuszone brodawki? Ja mam i polozna nam mówiła ze jesli tak jest to warto juz teraz wklepywać w nie kremik na pęknięte od karmienia brodawki by je nawilżać i uniknąć sytuacji ze przy karmieniu wysusza sie jeszcze bardziej i bedą podrażniać i bolec.

    Dzisiaj teście po wózek jadą :). Cudownie :). Resztę chyba faktycznie przez neta skompletuje. Jak będę wychodziła stad to sie spytam co mi wolno a co nie, czy moge w ogóle chodzić po sklepach czy jak. Ale Sprzatanie i przesuwanie rzeczy z kata w kat to juz chyba odpada :(.

    Kas, poduszka w domu została ale mam tu Jaśka którego miedzy nogi sobie wkładam, łóżko trochę podwyższam i jest ok :). Daje radę ale wiadomo to nie to samo co własne łóżeczko.

    Wiecie co, dobrze zze mi sie to nad morzem nie stało.... Na bank bym z zusem i l4 miała problemy. Moja mama która w Zusiw pracowała całe życie mówiła ze l4 typu pacjent moze chodzić to oznacza ze moze - wyjsć do sklepu po bułki, do apteki po leki i do lekarza. A jak juz moj lekarz by sie dowiedział ze ja nad morzem hasalam... Kto wie czy te kilometrowe spacery mi szyjki nie osłabiły. Byle dotrwać do 36,37 tc, jeszcze max 8 tygodni i mniej juz strachu o maleństwo.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2016, 13:11

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 13:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu ryk podczas porodu jest normalny,sama darlam się przeokropnie podczas skurczy partych,no nie ma bata żeby bez wycia wypchnąć dziecko :-) to nawet nie z bólu,a taka siła przychodzi,te skurcze parte nie do opisania. Sama jako osoba towarzysząca bym na poród nie poszła :-) patrzeć na to z boku jest jeszcze gorsze.

    Taki wczoraj mialam dzień dolowaty właśnie,jeszcze tak myślę czy iść na to dodatkowe usg 3trymestru,bo moja ginka robi tylko zwykłe usg,pomiary malucha,przeplywy,ale nie wiem jakie dojrzale jest już łożysko i jaki poziom wód,zawsze mówi że w normie:/ trochę mam mętlik w głowie,bo musialabym zaplacic dodatkowe 200zł i zastanawiam się czy na tym etapie mogą ujawnić się dopiero jakieś wady których wcześniej nie było?

    Kasiu do wtorku niedaleko :-) też u Was upalnie? U nas wczoraj upały powróciły.
    Dobrze że zbadał Cię twój lekarz,a na szyjke co powiedzial?

    Agnella też coś dziś kupujesz? :-) czy tylko towarzyszysz?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2016, 13:34

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 14:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu właśnie położne mówią ze przy partych masz nie ryczeć bo za duzo tlenu wypuszczasz i dziecko ma problem przez kanał sie wydostać. No ale wiadomo teoria teoria a na sali porodowej cieżko zapanować. Wiem ze sie ryczy, wiedziałam ze sie baby drą ale co innego wiedzieć a co innego słyszeć :(. Masakra :(. Dzisiaj lekarzowi sie na to pozalilam to mówi i co, nie chce pani rodzic naturalnie :) i sie śmiał ze moze tam cos nie poszło ale ja tez sie zaczęłam śmiać bo od razu wiedziałam ze mnie pociesza ze dobrze wie ze to tak jest haha :).

    Ale ktg mam ok, nie badał mi szyjki, nie ma sensu teraz bo to i tak nic nie zmieni. Pewnie wezmą mnie w poniedziałek do badania dopiero, codziennie badać nic mi nie da, biorę luteinę , ktg i obserwujemy.

    Kasiu moj lekarz tez mi nie mówi jaki stan łożyska ile wód, tylko mówi ze w normie. Tu lekarze tez USG robili i tez mówili ze w normie wszystko. Nie ma co szukać lekarza który ci specjalnie poda jakie afi czy stopień łożyska. Ja myśle ze oni to badają i sprawdzają tylko jak ci powie ze stopień 1 czy 2 to co dla pacjentki po co ta informacja, zaczniesz na necie czytać i po co :). Czytałam kiedyś o tym o stopień łożyska nie ma tak naprawde znaczenia, najważniejsze sa te przepływy z tego co tu lekarze mówią bo to świadczy o stanie łożyska i pępowiny i dotlenienia dziecka etc. Ja tu sie uspokoiłam trochę pod tym katem jak słyszę co lekarze na obchodzie mówią.

    U nas upał ale w ceglanych murach chłodno :).

    zem3i09kl173cczw.png
  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 15:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas, zbiera się tak czasami. Ja wczoraj niezbyt humor miałam, też taki dołowaty.
    Te III usg najlepiej jak już robić to po 33 tc, tak mój gin mówił, nie co po 30tc.
    Stwierdził, że to formalność, jak te dwa ważne były ok. Ale, ze robi wszystkie to też te mi wykona.
    Pogadaj ze swoją gin, czy widzi pójście na taką wizytę. Zresztą na pewno ona wszystko dobrze widzi na usg, nawet jak tego papierka z Fetal Medicine nie ma. .
    U nas też upał, siedzę w domu, brat odwołał galerię, bo kaszle i gardło go boli - nie chce jakiegoś wirusa przywlec.
    Ja takie ryki słyszałam podczas I ciąży i jak na patologii leżałam. Sama krzyczałam z bólu. Ale nie było jakoś tragicznie, że bóle nie do przeżycia, samo tak idzie te darcie.
    Po co być takim eko, naturalnie wszystko i jeszcze nie brać zzo jak sami lekarze proponują.
    Pewnie spanikowała, bóle ją zgubiły i miała dość itp.
    Faktycznie, najgorzej jak ktoś boku patrzy i słyszy.
    Kasia, z ZUSem jak z ZUSem, też problem, ale jakiego Ty byś miała stracha, szpital, obce miasto itp. Potem podróż.
    Jednak czasami te ktg to stres. Ale Twój synek jest jeszcze mały, mógł gdzieś się schować, jeszcze ma trochę miejsca. W sumie ktg się robi od 32 tc.
    A Twój gin zbadał teraz szyjkę? W końcu on Cię od początku zna. Pewnie raźniej Ci się zrobiło jak pojawił sie na oddziale.
    Jak wyjdziesz to oszczędzanie się, porządki olej na maksa, a o seksie to już nie wspomnę.
    Pamiętasz co miałam po jednych igraszkach, jakie plamienie. Już zdecydowanie mi sie ich odechciało.
    Jednak te szyjki sa wrażliwe i mocno ukrwione.
    U mnie dziś też brzuch twardnieje, mimo że w domu siedzę. Zauważyłam, że jak przy kompie na twardym krześle i wyprostowana tak też się najczęściej dzieje.
    Z tymi porządkami, są ważniejsze sprawy, masz rację.
    Ciekawe tylko kiedy rodzice męża zrobią kolejny napad, suprise. Teraz to pewnie teściowa tez wejdzie na inspekcję, ostatnio była u kardiologa i teść sam zajechał.
    Ciekawe jak będzie dziecko, płacz tez będzie im przeszkadzał(bo oni z tych ludzi własnie), że ciuszki maluszka leżą, schną na suszarce. To już ich problem.
    Teść nawet sie przypruł, ze wózek w kącie stoi, przykryty folią, trzeba go schować i na górę, bo strasznie razi. Ja to olałam, wiadomo :-) Może jeszcze sama mam go dźwigać. A przy dziecku to w ogóle przecież będzie pierdolnik.
    Pewnie że się nie dam, gorzej jak mąż będzie za nimi, a takie gadanie dużo robi, to mnie najbardziej rani, bo ja do nich twardo.
    Nie wiem, ale mam na nich na razie nerwa, pewnie niedługo przejdzie ;-)
    Ale super, że wózio niedługo będzie :-) Pewnie humor Ci to poprawiło.
    Kaśka, z tym kremikiem to może być ułuda nawet, wydaje Ci sie, ze są jędrne bo wklepujesz i tak to widzisz, teraz brzusio większy i straciły niby na wielkości.
    U mnie i tak one nie są takie do góry, po tamtej ciąży takie się stały mimo że przecież nie karmiłam nigdy. Po tej też oklapną coś czuję.
    Ja nawet ich nie smaruję niczym. Też mam popękane i suche brodawki, może zwykłą oliwką zacznę.
    U mnie też się sprawdza mała poducha, skrawek kołdry między nogami, ulga i lepiej się śpi.
    Spokojnie dotrwasz do bezpiecznego okresu, ale teraz na spokojnie wszystko i oszczędzanie się. Wierz mi, ze da się, bo też miałam taki okres, zaczytywałam sie w książkach, na necie siedziałam, nie było źle. Wybyczyłam się za wszystkie czasy. Robiłam obiady, normalnie zmywałam, ale przez jakiś czas zrezygnowałam z kierowania autem, bo wtedy coś się działo po moich jazdach. Auto lepiej odstaw, profilaktycznie. Jako pasażer też nie było najgorzej, wręcz wygoda ;-)
    A czas zleci, ani się obejrzysz a przyjdzie termin porodu, już prawie 29tc :-)
    I nalatasz się z synkiem, nadrobisz to :-)
    Zresztą spytasz lekarzy co możesz, a co wręcz zakazane.
    Jeszcze tylko nd i pn, wtorek to już na czekaniu na wypis Ci zleci.
    Własnie, jakie staniki położne polecały na tej szkole w szpitalu?
    Ja myślałam o takich 2 w pakiecie z H&M, ładnie wyglądają i zdają się wygodne.

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 16:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Właśnie teoria to co innego niż praktyka,ja nawet nie wiedzialam że takie wrzaski potrafię z siebie wydobyć hehe mój mąż też w szoku. Na końcu ordynator przycisnal mi brzuch i mała wyszła :-)

    Muszę właśnie ginki zapytać czy robić takie dodatkowe usg,w końcu jak dziecko rośnie i jest w normach to przepływy też chyba ok,brzuch rośnie,na wadze przybieram,więc wody też powinny być w normie,tylko nie wiem jak ocena narządów,czy jakieś wady na tym etapie mogą się jeszcze pojawić wcześniej niewykryte.

    Staniki poprzednio mialam z BabyOno ale teraz kupię lekko usztywniane.
    Ostatnio zrobilam listę zakupów,sporo mi tego wyszło,a jeszcze nic.nie kupiłam. We wrześniu zacznę powoli kompletowac wszystko.

    Agnella lepiej zostać w domu niż mialabys się zarazić,zakupy nie zając nie uciekną.

    Ja mam sutki nawilzone,ostatnio bardziej wrażliwe.

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas, też mi sie wydaję, ze skoro poziom wód dobry, dziecko rośnie, zgodnie z tc, kiloski przybywają jest ok. Organy maluszka zobaczy przecież ginka.
    Mój nie mówił dokładnie, że wykona takie szczegółowe, ale, że zrobi już porządniejsze usg. Podejrzewam, że sie przyłoży, bo ostatnio trochę po macoszemu mnie traktował i szybkie wizyty były. Nawet zdjęcia twarzyczki nie dał i taki niedosyt zawsze pozostawał. Na przedostatniej nie dostałam nawet zdjęcia usg, bo tak sie spieszył, chyba na poród :/
    Ja zdam relacje po wizycie jak wyglądała w tym 33tc, prawie 34tc. Za tydzień w sobotę ją mam. I znowu badanka i sikanie do słoiczka ;-)
    Kasia, przynajmniej badania Ci zrobili.
    Wymaz też, tak? O tyle dobrze, ze szczegółowo przebadają.
    Masz z jajem i z humorem tych lekarzy :-)
    Dziewczyny, my z naszych wrzasków porodowym to tez później będziemy się śmiały, nie zabraknie również Jezus, Maria! i oczy z orbit nam tylko będą wychodzić - podejrzewam ;-) :-) Na pewno cichutko nie będziemy, ale też nie przesadnie ;-) Chyba, że zzo od razu podadzą, to ulga.
    Ja też zapamiętałam, że z tego wysiłku albo emocji trzęsłam się jak na padaczke prawie ;-) Dlatego dobrze mieć szlafrok.
    W sumie to taka dawka adrenaliny jest, ze się idzie jak burza.
    Mnie lista tez długa wyszła, kosmetyki dla Małej i ta torba do szpitala.
    Ja chyba szlafrok, piżamki z neta będę brała. Tak sie wydaje, ale to kupa rzeczy do nabycia. Jeszcze piżamki, staniki, ręczniki.
    - Ja dostałam taka listę od koleżanki, może Wam się też coś przyda na przyszłość -
    Zakupy dla dziecka i matki, :
    -Materac nie gryka (lateksowy), łóżeczko
    -Podkład na łóżeczko 2 szt najlepiej bawełniany, nie cerata
    -Prześcieradło min 2 s
    -Przewijak
    -Kocyki lub rożek
    -Pieluszki tetrowe dużo 20 min
    -Pieluszki flanelowe 4-5
    -Termometr do ciała i wody
    -Witaminy d i k
    -Obcinacz do paznokci
    -Aspirator do nosa
    -Emolienty do kąpieli i do ciała i do twarzy latopik albo oilatum
    -Płatki kosmetyczne duże i małe
    -Okrycie kąpielowe lub duży ręcznik
    -Octanisept mały (do pępuszka)
    -Patyczki z ogranicznikiem i bez
    -Wanienka
    -Bobotic forte na kolki
    -Coś na temperaturę
    -Smoczki lovi 2szt najmniejszy rozmiar plus najtańszy łańcuszek
    -Butelki lovi 2 szt smoki aktywne ssanie z najmniejszym przepływem
    -Grzebyk i szczotka do włosków
    -Coś do smarowania na pupcię
    -Pampersy nie oszczędzać na początku (1 duża paczka rozmiar 1)
    -chusteczki mokre (tami lub kindi w promocji 3,50 w rossmanie) i suche
    -Wózek z gondolą, spacerówką i fotelikiem i torba spacerowa
    -Płyn i szczotka do mycia butelek
    -Krem z filtrem na słońce
    -Na początek 1 mała puszka mleka Nan HA 1
    -Proszek do prania lub płyn, płyn do płukania dla dzieci, odplamiacz
    -Czapeczki 2-3
    -Body bez rękawa, z krótkim i z długim
    -Koszulki bez rękawa
    -Skarpetki
    -Pajacyki do spania
    -Bluzy ciepłe
    -Kombinezony
    -Rajstopki
    -Śliniaki
    -Majtki siatkowe poporodowe 2 paczki
    -Podkłady poporodowe
    -Wkładki laktacyjne, np. akuku
    -Maść z lanoliną skarb matki Femina (niebieska)
    -Biustonosz do karmienia
    -Koszula do karmienia
    -Laktator
    -Bujak
    Część rzeczy zbędna, na poczatek chyba nie warto laktatora kupować, tak jak już o tym pisałyśmy.
    Myślicie o gruszcze do nosa czy aspiratorku dla maluszka?
    Witaminy k id to chyba pediatra poda albo szpital?
    W aptece internetowej melissa można tanio rzeczy kupić i od jakiegoś pułapu, chyba 80-100zł przesyłka gratis i na pocztę najbliżej swego zamieszkania zamówić, także też wygoda.
    Ja ten krem na brodawki Skarby Matki feminy kupię, bo czuję, że z nimi będzie ostro. Też są ostatnio własnie wrażliwe i bolą.
    Tylko te wszystkie kosmetyczne kupię dopiero pod koniec września. Najpierw torba.
    Wyluzowałam z tą moją nadgorliwością na szczęście, kupnem na zjuż i martwieniem sie na zapas, że już muszę mieć.
    Dziś w domu przesiedziałam, jedynie obiad, małe porządki, pranie i brzuch sie znowu stawia, czasami dość boleśnie.
    Chyba ograniczę capuccinno, tam też jest trochę kofeiny i tylko magnez wypłukuje.
    Już nie te siły jednak i dziecko naprawdę czerpie z nas sporo, III trymestr własnie dlatego jest taki odczuwalny i mówią, że jednak najcięższy dla kobiety.
    Kasia, jak się czujesz?
    Podają Ci dodatkowo magnez w tabletkach?
    Mnie w szpitali podawali takie duże - Aspargin.
    Pewnie co dyżur to dochodzi dziewczyn.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2016, 20:19

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 27 sierpnia 2016, 22:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja laktator akurat mam i podgrzewacz,butelkę i smoczek kupię Nuk,mleka na razie nie,mam nadzieję że uda mi się drugi raz tylko piersią,krem do brodawek też na początek zbędny,witaminy przepisuje pediatra na wizycie po 2tyg.,aspirator najlepszy Frida i sól morska,z higieną pępka też jest różnie,jedni zalecają wodę inni spirytus,to położna potem mówi,majtki poporodowe tylko wielorazowe,na kolki też pediatra przepisuje.
    W sumie jeszcze nic nie mam:(

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 07:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja te kosmetyczne kupię dopiero pod koniec września - poczatek października, mam nadzieje, że się wyrobię, z nich jedynie buteleczke Nuka mam - dostałam w gratisie od hurtowni, gdzie wózio brałam. I smoczek kupiłam, też Nuk, zamierzam wziąć do szpitala.
    Kas, a ten aspiratorek jak często się używa? Jak maluszekma katarek czy co jakiś dzień koniecznie trzeba oczyszczać nosek?
    Po za tym czekam na wypłatę, na tego 5 września, aby jakieś większe rzeczy kupić, w tym miesiącu porządnie się spłukałam, było opłat i innych zakupów itp.
    Jak patrzę na moje koleżanki to albo rodzice albo teściowie coś deklarowali i kupowali, a u mnie nikt - tylko rady albo ochrzany dostaje.
    Niczego nie wymagam, ale mogliby się chociaz nie wtrącać i nie mącić.
    Jak to w rodzinie,nudno nie jest ;-)
    I będę dokupowała zgodnie to co położna potwierdzi już jak dziecko będzie na świecie.
    Kosmetyki można kupić w każdej chwili, nawet jak maluch jest już na świecie, tak trzeba podejść, spokojnie wyrobimy się z wszystkim.
    Dziś przedostatni dzień upałów, jeszcze jutro i ma niby być zimno od wtorku.
    Ciężko uwierzyć, bo do tego ciepełka szybko można się przyzwyczaić.
    Dziś znowu sama, z czego sie cieszę, mąż może sobie dojechać jutro, choć pewnie dziś już wróci, wiadomo jak to jest jak człowiek skłócony.
    Ja się cieszę, że położna będzie przychodziła, zawsze można z nią sie umówić na I kąpiel, innych rad udzieli, spokojna jestem upiekę nad maluszkiem i tak jak Kasia piszesz, jak jakaś pomóc od rodzinki to nie przy dziecku, a inne...:-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2016, 07:24

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A u nas była walka z komarami w nocy, pol nocy nie przespałam bo nas tak gryzły dziady. Dzisiaj im zrobimy prawdziwy holocaust. Poproszę mamę zeby mi w aptece jakies olejki dla ciężarnych kupiła i sie posmaruje na noc bo masakra :/.

    Ciągnie mnie brzuch, wydaje mi sie ze mały naciska, w nocy cieżko mi pozycje znaleźć bo tu twardy brzuch tam twardy :(. No i po lewej stronie odczuwam czasem lekki ból, juz na IP zgłaszałam ale lekarka powiedziała ze tam nic nie ma. Zgłoszę juz po wyjściu mojemu ginowi, niech dokładnie sprawdzi, moze to wyrostek czy cos. Cieszę sie ze on tu jest, miał dyżur do rana, 5 cesarkę wczoraj zrobił jeszcze bo tyle planowych było. Mam nadzieje ze jutro sie cos wyklaruje kiedy mnie stad wypuszcza.

    Pojazd nasz kupiony i stoi :), rodzice chłopaka wczoraj kupili, porobił mi zdjecia z domu :). Jest cudowny, juz sie nie moge doczekać az dotknę, powącham :). Jeszcze nam jakiś kocyk kupili i jakies śpiochy. Jeszcze łóżeczko etc. Agnella ja nic juz na koniec nie zostawiam, ten pobyt w szpitalu nauczył mnie ze nic na koniec. Jak wrócę ze szpitala to tez chce juz ogarnąć wszystko co do wyprawki potrzebne, bo resztę faktycznie można pózniej.

    Agnella super ta lista, ja listę dostanę w poniedziałek na szkole rodzenia to porobie notatki i wkleję zdjęcie dla porównania co do szpitala potrzebne. Ten do nosa odciągacz czy jak to tam moje koleżanki codziennie po kąpieli używały czy ram raz na dwa dni jak dziecko kąpały, bo zatkany nosek utrudnia dziecku przystawienie do piersi. Oprócz tego wiadomo jak ma katarek. Do szpitala napewno potrzebne sa pajacyki (u nas polecana bo szybko sie ubiera i rozbiera), i koniecznie rękawiczki niedrapki bo dzidziuś sie z pazurkami rodzi i moze sie zadrapac. Oczywiście nie ma reguły, ale lepiej mieć niz nie mieć. Po wyjściu ze szpitala Konieczne jest obcięcie tych pazurków jesli ma. Witaminy jakie i ile zleci ci pediatra w szpitalu, ty tez będziesz musiała przyjmować.

    Agnella akurat laktator to must be w szpitalu. Nie możesz zakładać ze dziecko od razu do piersi przystawisz i zacznie ciagnąć, a jak będziesz miała mleko to musisz odciągnąć. Nam położne mówiły ze tu w szpitalu jest laktator ale wiadomo najlepiej swój. Ja sie wstrzymam z kupnem do zajęć na szkole rodzenia z karmienia i laktacji, to nam powiedzą na co zwracać uwagę przy kupnie. Chociaż ja sie nastawiam na lovi lub Canpol bo dobre opinie. Kolezanka co tu z nami leży juz z 3 ciąża powiedziała ze najlepiej kupić reczno elektryczny bo jak masz duzo pokarmu to ręka boli od ręcznego odciągania. Także u mnie w torbie do szpitala laktator napewno bedzie.

    Ten stanik do karmienia to tak: najlepiej kupić po 36 tc nie wczesniej bo piersi jaki kształt wedy przybiorą to mniej więcej taki po porodzie, moze trochę większe ale powinno styknac po 36 tc. Bez usztywniaczy w postaci fiszbinów, ale pasek podtrzymujący na dole moze być. Sa tez te paski ktore maja nacięcia, ale takich nie brać bo wrzynają sie w skore. Jesli chodzi o miseczkę to nie czysta bawełna - czysta bawełna nie podtrzymuje dobrze piersi. Polozna nam mowila, ze piersi nie maja opadać w staniku grawitacyjnie bo to sprawia ze kanaliki doprowadzające mleko tez opadają grawitacyjnie i sie odginaja do dołu i zatykają. Dlatego najlepiej kupić bawełnę z domieszka innego twardszego materiału np mikrofibra czy cos. Zeby to nie był po prostu kawałek szmaty. Piersi maja być podtrzymane jak przy lifcie :), maja do góry iść a nie w dół. Oprócz tego nie kupować stanika który gdy sie odpina miseczkę to pierś jest jeszcze podtrzymywana od wewnątrz przez taki pasek, tzn ze stanik okala pierś w takim trojkącie jakby z tych pasków. Bo ten pasek tez wpina sie w skore i blokuje te kanaliki. Jak odpinasz miseczkę to ma być gola pierś. Nie polecała konkretnych sklepów, wszystko tez zależy wiadomo od piersi, jak kobita ma cycki duże to musi bardziej dokładnie te materiały wybierać. Ale patrzyłam przez neta na h&m, i maja właśnie takie fajne staniki do karmienia jak nam polozna mówiła. Kwestia tej miseczki zeby zobaczyć jak pierś w niej leży, czy podtrzymuje czy cycek opada :).

    Agnella nie szczyp sie i zwracaj uwagę teściom, kiedy jak nie teraz? Pózniej jak zaleje cię fala hormonów po porodzie to moze sie zrobic nieprzyjemnie bo juz nad słowami będziemy mniej panowały :). Tak samo mężowi. Ja sie przestałam szczypać i mojemu tez dogadałem jak tu był w szpitalu ze ja juz w domu niewiele zrobię i zeby sobie priorytety w głowie przestawił bo bedzie nam cieżko. A rodzice niech nam pomogą w gotowaniu i sprzątaniu, z reszta sobie poradzę. Tez wczoraj właśnie spięcie mieliśmy przez to. Głupio mu było ale trzeba stawić na swoim bo zwariujemy. teraz mamy idealna sytuacje zeby ich wszystkich do pionu postawić, pózniej juz nie jak dziecko zacznie rosnąć.

    Agnella polozna dobra rzecz, ja tez muszę sie zgłosić do przychodni. Zanim mi wyznacza sami jakaś do domu. Dobrze mieć, bo zawsze pomoże właśnie juz na dziecku a nie na lalce w szkole rodzenia :).

    Majtki tez z tego co wiem jak Kas mówi, wielorazowe i najlepiej siateczkowe bo przepuszczają powietrze.

    Kasia nie stresuj sie, turaj położyli dziewczynę na patologie bo przyszła tylko sie zapisać na cc planowe a ja zatrzymali bo mało wód płodowych. Lekarz nie musi ci podawać parametrów ale musi je sprawdzić i nasi lekarze napewno je sprawdzają. Nie musza nam sypać medycznymi skrótami. Ja bym sie nie zapisywała na jakies dodatkowe USG.

    Co do fetal medicine, to ja czytałam o tym i sprawa jest zabawna bo ten certyfikat dla badań w 12 tc to sobie kazdy zrobic moze bo to jest... Kurs internetowy. 30 stron PDF i wypełniasz test przez internet i masz certyfikat. Na stronie fetal medicine jest wykaz lekarzy którzy go maja. Inaczej sprawa ma sie z certyfikacja na połówkowe i 3 trymestru - mało lekarzy w Polsce je ma. Taki myk. Bo tam juz inne egzaminy i koszta. Dlatego jak sie lekarz Chwali ze ma certyfikat fetal medicine to mało prawdopodobne ze moze wykonywać każdy rodzaj badań. Co nie znaczy, ze nie umie :). Dobry ultrasonografista ginekolog odczyta to co ma odczytać. Dlatego jak macie wątpliwośći to najlepiej sprawdźcie na stronie czy wasi lekarze posiadają te certyfikaty, chociaż dla mnie to nie ma znaczenia :).

    Agnella pobrali mi wymaz w piątek i czekam, 3 czy 4 dni na wynik. Plus na tsh. Miałam w czwartek robić i wizyta u endo, niestetymusialam odwołać :(. To mi tu zrobili. Magnez dostałam tu na dzień dobry 4 gramy (dla porównania moje tabsy z magnezem to 240 mg= 64% dziennego zapotrzebowania), to tutaj mi dali dawkę kosmiczna. Kazali brać w suplementach jakiś magnez. To biorę ten 240 mg (aspargin ma chyba trochę mniej). Oprócz tego luteinę dopochwowa biorę (reszta dziewczyn doustną).

    Kobietę karetka przywieźli, urodziła malucha w 30 tc, tydzień starszy od mojego, dzidziuś w i kubaturze pod respiratorem. Ale żyje.

    Agnella a Ciebie znieczulali do tego porodu? Właśnie jak piszecie, te wrzaski to tez z wysiłku a nie z bólu. Ta co sie darła to polozna mowila ze ona na drugi dzień nie pamietała w ogóle ze krzyczała. Taka adrenalina :). Zobaczymy.. Dziecko wynagradza wszystko. Ja zanim trafie na poród to sie tu położnych na szkole i tak wypytam, będziemy mieć zajęcia z lekarzem tez o porodzie, symptomach etc. Jakoś to musi być.



    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2016, 10:24

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnella my aspirator uzywalismy już od pierwszych dni,w sz pitalu córka dostawala sól do noska,bo wody jej się dostały i ciągle coś furczalo.

    U nas w nocy też atak komarow:( mąż zabijał pokolei,na szczęście mnie nie pogryzly.
    Dziś znowu upał:(

    Pazurki obcina się dopiero później,nie można od razu,stąd właśnie te lapki niedrapki :-)

    Ja mam laktator ręczny Tomme Tippie,chyba raz uzylam tylko,więc jak nowy.
    Staniki to kwestia indywidualna,ja mialam czysto bawelniany z trojkacikiem w środku i raz tylko na 16ms mialam zastój :-) tak więc nie zgadzam się z opinią poloznej,pozatym te dodatkowo usztywniane drażnią sutki:/
    Fajnie mieć też kilka koszulek najlepiej na guziczki do karmienia.
    Od września zacznę powoli kompletowac tą wyprawkę choć ciągle mówię że jeszcze sporo czasu :-)

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 16:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia, ja w żadnym momencie nie napisałam o usztywnianymi staniku, złe mnie zrozumiałaś. Napisałam ze materiał musi być Hmmm jakby to powiedzieć? Nie zwykła szmatka tylko cos grubszego co podtrzyma pierś. Jednocześnie napisałam ze kazdy cycek jest inny, a skądś musze czerpać opinie o stanikach. Ja napewno pójdę za rada położnej, bo nic innego mi nie zostaje. Przy drugiej ciazy moze będę mieć inne doświadczenie.

    Tutaj dziewczyny mówiły ze paznokcie indywidualna sprawa, jedne dzieci maja długaśne a inne nie, jak długie to nie będziesz dziecka przecież dzień i noc w rękawiczkach trzymać :). Pamietam ze mojemu chrześniakowi tez mama obcięła po wyjściu do domu bo miał niemal tipsy :), mi mama mowila ze mi tez obcinała bo z długimi sie urodziłam. Także pewnie kwestia indywidualna u każdego dziecka.

    U nas dzisiaj tez 31 stopni, ale w tych murach jest chłodzik, o tyle dobrze :). Mama mi przywiozła plastry z eukaliptusem na komary bo drugiej nocy takiej nie zniosę :/.

    zem3i09kl173cczw.png
  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 16:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tymi komarami to u mnie podobnie, całą noc mnie cięły. Jak usypiałam to tylko charakterystyczna melodia ich skrzydełek grała.
    A za dnia mieszkają....w nowym prysznicu, skubane i bzyczą, już trochę ich wybiłam.
    Moja koleżanka urodziła w 6 miesiącu córeczkę, z wagą 900 gr, nieraz tak jest, ale wtedy nie ma ostrzeżenia w postaci plamienia, jakiś bóli...tylko od razu wody uchodzą i koniec.
    U Ciebie to przemęczenie, jakieś przedżwignięcie, tak organizm dał Ci znać.
    I teraz już naprawdę więcej oszczędzania, wypoczynku.
    U nas będzie ok i każda z nas do terminu dotrzyma.
    Z tym bólem po jednej str też często mam. Co jakiś też nadbrzusze mnie boli.
    I jak Mała się rusza i wybrzusza to brzuch po tej str mocno twardnieje.
    Racja z tymi teściami, ale powiem, ze słowa tez są przykre, szczególnie jak mąz mówi.
    Teściów zdanie to mam głęboko i tak swoje robię.
    I jak głupia dziś znowu prania wieszam, bo na dworze upał, żeby pościel poschła, bo teraz głowa szybciej sie poci i włosy przetłuszczają. Za dużo biorę na siebie, jeszcze ten nieszczęsny piec, zakupy, bo wczoraj mięsa zapomniałam i znowu po wodę musiałam lecieć, brzuch dziś ćmi i zaraz będę odpoczywała, laba na całego.
    Ja od swojego usłyszałam, że tylko siedzę i nic nie robię. Miło. I od jutra tak będzie, że nic nie będę robiła, tylko o siebie dbała, sobie tylko gotowała i prała, poważnie. Gorzej z piecem, drewna trzeba sporo naładować, rozpalić, taka zmora, jednak trzeba nagrzać, aby woda ciepła była.
    Wtedy jak mąż zobaczy syf, ile to roboty w domu to się zdziwi. Jak jak się uprę to nic mnie nie złamię. Wystarczy, że pęknie granica.
    Nie martw się, na pewno Twój Ci pomoże, w takim sytuacjach mężczyźni sie naprawdę sprawdzają. Nawet na porządki nie będziesz zwracała uwagi, mnie wtedy totalnie wisiało. Gotowałam sobie obiady, zmywałam naczynia i nic konkretniejszego, cięższego nie robiłam.
    Na swojego męża, jak miałam okres się oszczędzałam z krwiakiem, naprawdę mogłam liczyć, robił prania, sprzątania, zakupy - był taki kochany...teraz tylko jakiś taki nerwowy jest i podpuszczany przez teściów.
    Mnie lekarze jak miałam krwiaka kazali z autem uważać, nie kierowałam przez ten okres, Ty też od kierownicy daj spokój, jednak to nadwyrężanie się, poważnie.
    Super, że masz wózio :-)!!!!!! Czekał na Ciebie w magazynie :-)
    Jak już wrócisz to zobaczysz na żywo, humor Ci poprawi i uszczęśliwi :-)
    Będziesz go testowała tylko, dotykała, a sam zapach - rewelacja :-)
    Łóżeczko już też macie :-)????
    Nawet ciuszki dostałaś, kocycek, no fajnie teściowie pomyśleli, bardzo to miłe. Nie martw się, zdążycie się resztę nakupić. Najważniejsze sprzęty macie :-)
    Jest jeszcze net, więc wygoda.
    A jak Twój synek dziś w brzuszku, pewnie daje kopniaczki :-)?
    Lekarze wtedy nic mi nie dali, nawet żądnej tabletki przeciwbólowej. Niedawno tu pisałam, chyba miesiąc temu, że mam lęk przed porodem, bardzo boję się bólu...Ale...nasłyszałam się historii, moja matka schizowąła i mi sie udzieliło. Teraz czuję pod tym względem spokój i się nie boję, nawet jak nie załapię sie na zzo.
    Fakt, jest silny i wyczerpujący ból, ale wszystko do wytrzymania :-) Grunt to w panikę nie wpaść i trafić na ludzką położną, to będzie dobrze :-)
    Damy radę. A jak położą nam nasze Skarby na piersi to tylko TO będzie się liczyło.
    Nie mogę się doczekać, szybko nam minie.
    I tylko na fotki Waszych syneczków będę czekała :-)
    Kasia, bardzo dobry jest Magvit b6, polecam, rewelacyjnie się wchłania, wystarczy jak go zapomnę wziąć to brzuch już stawia się, niestety, często to mi się zdarza, że pudełeczko leży. A go biorę regularnie jest ok, w ogóle jeszcze nie miałam nawet skurczy łydek od kiedy go łykam.
    Ja z ciekawości mierzyłam staniczek w H&M, super leży, wygodnie i podtrzymuje, na pewno tam kupię :-)
    Nie chciałam własnie na zapas brać, a bardziej po 35tc i miałam racje.
    Do tego ładny, choć wiadomo, ze bardziej o funkcjonalność chodzi.
    Własnie, dobrze jak powklejamy tutaj listy, super, że któraś zawsze coś dodatkowo jeszcze podpowie :-)
    Oj, jest jednak tych rzeczy, nawet ten nieszczęsny laktator.
    Niedrapki już mam, różowe, dwie pary. I czapeczkę na główkę po kąpieli koniecznie.
    Śpioszki to większość pajacyki, a pod nich body.
    Słyszałam, że dobrze mieć jednak trochę ciuszków na 56cm, bo dziecko przez pierwszy miesiąc jest podkurczone, z życia płodowego mu to zostało.
    Nasi lekarze po 30tc na pewno bardziej do usg się przyłożą. Zresztą potem będziemy miały częściej wizyty, więc na spokojnie.
    Mój gin ma certyfikat, na necie sprawdzałam już w I ciąży.
    Ale...mam też babkę na NFZ,chodziłam do niej przed ciążą, i na początku, aby potwierdzić. Brałam od niej skierowanie na echo i zrobiła mi usg. Bardzo dobrze, podobnie jak mój określiła parametry, nie ma tego papiera, ale co z tego skoro jest bardzo dobra i dużo dziewczyn u niej ciążę prowadzi, robi też im połówkowe.
    Kasia, i zobacz jak dni leca, jeszcze trochę i Cię wypuszczą.
    Kas, jak Tobie nd mija?

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paznokietki na ogól się obcina po 3 dniach już.
    Taki maluszek, a ile swoich akcesoriów, kosmetyków musi mieć :-)
    Dużo rzeczy z Canpolu jest dobrych. Na pewno kupię u nich szczoteczkę do włoskow, bo mięciutkie mają. Mam tez od nich majteczki poporodowe, wielorazowe. Nawet otwierałam i sprawdzałam, nienajogorsze ;-) Niektóre szpitale wręcz zabraniają w ogóle majtasów, tylko wielka podpaska lub podkład i tak chodzić, leżeć ściskając między nogami. Moje koleżanki brały zwykłe figi bawełnianie, i jak było sprawdzanie krocza szybko ściągały :-)
    Z Canpolu wzięłam też wkładki laktacyjne, mają dobre opinie.
    W Rossmannie są też małe buteleczki do przelania kosmetyków, tez dobrze nabyć, po co targać duże opakowania w torbie. I jak któraś chce - mini kosmetyki :-)
    Dużo jest z Tołpy, Ziaji, Nivea.
    I kwestia torby, nie wiem jaką kupić. Wszystkie w sklepach wydają się albo za duże albo za małe. Jak się wkurzę, wezmę swoją podróżną, czarną i na kółkach, bo ile można latać i czegoś szukać ;-) :-)

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 16:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My lezakujemy na basenie :-) choć trochę wiaterku tu jest :-)

    Kasiu to źle zrozumialam z tym usztywnieniem :-)
    Z Canpolu i Babyono mają dużo akcesoriów dla dzieci i niedrogo.
    Agnella a smoczek masz silikonowy czy lateksowy?
    Te z Nuka mają najlepszy kształt jeśli chodzi o smoczki,wiafomo zależy od dziecka,ale moja córka wszystkie inne wypluwala. A przetestowalismy wszystkie hihi

    Aha,zdecydowalam że pójdę na to dodatkowe usg żeby potem nie żałować,tylko nie wiem jaki termin,bo mam dwa do wyboru 31t1d czy 32t4d...jeszcze myślę :-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2016, 17:29

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 16:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I znowu zajadam wafelki:( na powietrzu jeszcze lepiej smakują i pewnie dziś loda jeszcze dorwe :-) eh

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 28 sierpnia 2016, 17:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Własnie miałam pisać o słodyczach....Mnie tez nic nie powstrzymuje. Własnie piję capuccino, jem loda w czekoladzie, a zaraz otworzę princessę białą ( w ciąży ją wręcz uwielbiam). Taką mam dziś ochotę, straszną. Codziennie coś, szczególnie godzinę po obiedzie ssanie jest.
    I już myślę co na kolację.
    Kolejny kg mi przybył.
    Po kłótni z mężem to też się tylko obżarłam słodkościami, całą czekoladę mleczną, a potem lody z pudła z polewa i czekolada:(
    Jak chcesz iść na te usg i to ma Cię uspokoić to wybierz późniejszy tc. Mój gin mówi, że niby granica III genetycznego jest od 28 do 32 tc, ale lepiej jednak później,kiedy dziecko już duże jest.
    Z babyono wzięłam sobie podkłady do gaci ;-)
    Canpol tez ma staniki, ale chyba takie cienkie bardzo.
    Smoczuś uspokajacz z Nuka mam silikonowy, niby jakiś ortopedyczny i oczywiście od I miesiąca :-)
    No i różowy :-) Wszystko tak przy okazji kupione, w galeriii na intuicję matki, np. z tym smoczkiem.
    Fajnie, że Tobie się sprawdził u córeczki.
    Dobre tez są rzeczy z Aventa.
    Znowu te twardnienia wracają, już mniej przyjemne są. Nie wiem, ale im starsza ciąża tym będą boleśniejsze. Brzuch ostatnio strasznie twardy i napięty, a jak skurcze to w ogóle.
    Może już nawet szyjka się skraca. Dobrze, że w sobotę wizyta.
    Kas, a ty kiedy teraz masz wizytęu swojej?
    Jakie badania Ci zleciła?
    Kasia,ile tych cesarek, aż 5? Bardzo dużo ich ostatnio.
    Moja koleżanka marzyła o cc, bo strasznie drobna, chciała prywatnie albo w łapę dac. Los jej dopomógł w 37 czy 38 tc poszła na ktg i tętno zanikało. Położyli na patologii i dalej to samo. Spytali czy maja tnąc czy czekać do rana, ale że jest poważnie..Od razu chciała cc, bała sie strasznie. Stresu się najadła, ale przy okazji miała te swoje cc. Niedługo pójdę ja odwiedzić, na razie niech trochę odpocznie i dojdzie do siebie.
    Ach te odwiedki, niedługo nas to czeka. Ja chyba pozwolę po 2 tyg najprędzej, jak nie po miesiącu.
    Moja fryzjerka mówiła, że dopiero po miesiącu dała zgodę i się nie cackała. Kazała również myć łąpy jak chcą potrzymać malsuzka.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 sierpnia 2016, 10:08

‹‹ 134 135 136 137 138 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

3 kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności

Za problemy z płodnością w równym stopniu odpowiadają czynniki żeńskie, jak męskie. Jednak problemy z płodnością u mężczyzn w dalszym ciągu są większym tabu. Czas to zmienić! Jakie są najważniejsze i kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności? Co w sytuacji, gdy wyniki nasienia nie napawają optymizmem? Które składniki są istotne w kontekście męskiej płodności? Wszystko wyjaśnia diagnosta laboratoryjny, seminolog - mgr anal. med. Piotr Nazarek. 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 najczęstszych pytań o Zespół Policystycznych Jajników (PCOS)

Na PCOS, czyli Zespół Policystycznych Jajników może cierpieć nawet 10-15% kobiet w wieku rozrodczym. Czy PCOS jest groźną chorobą? Jakie są najczęstsze przyczny PCOS? Czy Zespół Policystycznych Jajników jest uleczalny? Poznaj odpowiedzi na 14 najczęstszych pytań o PCOS.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ