Niedrożny jajowód... czy komuś się udało?
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny, zalogowalam się po to by dać Wam małą nadzieję gdyż swego czasu sama bardzo jej szukałam po forach i nigdzie nie moglam jej znależć. Jestem żywym przykladem że z jednym jajowodem można zajść w ciążę Po usunięciu jajowodu moje szanse na zajście w ciążę były 50 % do tego mialam problemy hormonalne - hiperprolaktynemie. Ale po pół roku od operacji udało się! Także głowa do góry
ivi, Viki26 lubią tę wiadomość
-
Witam dziewczyny! Chciałam Wam coś opowiedzieć.Moja droga do upragnionego szczęścia jest bardzo długa.Może kiedyś wam całość opisze.Dzisiaj powiem tylko tyle że jestem żywym dowodem na to że cuda się zdarzają (ale nie do końca.Od 5 lat niesamowite starania, wiele zabiegów , badań diagnoz.Najgorsza -niedrożność obu jajowodów.A więc klęska. I ta właśnie klęska 01.02.14. przerodziła się w cud.Okazało się że po 5 latach walki i cierpień z dwoma niedrożnymi jajowodami (diagnoza po laparoskopii)01 lutego 2014 r. dowiedziałam się że jestem w ciąży. Dlatego nie traćcie nadziei i walczcie do samego końca bo mnie się UDAŁO!!!!! Nie udało mi się tylko utrzymać tej ciąży bo od tygodnia jestem już po poronieniu.
Pozdrawiam WAS i nie ODPUSZCZAJCIE!!
Chanela, zizia_a, MałaMi83, Kala7777 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!!!! Ja też chce Was pocieszyć!!! po dwóch ciążach poza macicznych usunięto ni prawy jajowód, przy drugiej laparoskopii zrobiono mi drożność lewego i okazało się iż płyn wogóle nie przechodzi!!! Ta wiadomość mnie dobiła bo z mężem staraliśmy się 3 lata o dziecko!!! Nie marnując czasu zaczęliśmy starania o in vitro!!!W styczniu tego roku gdy spóźniał mi się okres zrobiłam test chociaż sama nie wiedziałam co mam myśleć!! Pojawiły się dwie kreski To był cud!!! Do tej pory nie mogę uwierzyć ale usg nie kłamie!!
Trzymam za was wszystkie kciuki!!!!zizia_a, frutka, MałaMi83, Viki26, marinareczka, agniesia2569, aaana, agm lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyczesc, powiem,że pocieszyłas mnie i zdziwiłas. ja również nie mam prawego jajowodu a lewy prawdopodobnie jest niedrożny. końcem marca bede miała robioną drożnosc. byłam juz pewna ze zostaje in vitro, ale podniosłas mnie na duchu. jeszcze dzisiaj sie dowiedzialam ze pecherzyk jeszcze nie pekł i zrobila sie cysta. mialam owulacje obserwowana przez 3 miesiace i bylo ok. gratuluje ci szcescia i oby wszystkim ktorzy chca miec dzidzia sie udało!!! pozdrawiam
-
makbetka wrote:Witam dziewczyny! Chciałam Wam coś opowiedzieć.Moja droga do upragnionego szczęścia jest bardzo długa.Może kiedyś wam całość opisze.Dzisiaj powiem tylko tyle że jestem żywym dowodem na to że cuda się zdarzają (ale nie do końca.Od 5 lat niesamowite starania, wiele zabiegów , badań diagnoz.Najgorsza -niedrożność obu jajowodów.A więc klęska. I ta właśnie klęska 01.02.14. przerodziła się w cud.Okazało się że po 5 latach walki i cierpień z dwoma niedrożnymi jajowodami (diagnoza po laparoskopii)01 lutego 2014 r. dowiedziałam się że jestem w ciąży. Dlatego nie traćcie nadziei i walczcie do samego końca bo mnie się UDAŁO!!!!! Nie udało mi się tylko utrzymać tej ciąży bo od tygodnia jestem już po poronieniu.
Pozdrawiam WAS i nie ODPUSZCZAJCIE!!
Dziękuję, że napisałaś. Trzymaj się jakoś.... -
nick nieaktualny
-
Witam wszystkie WYTRWAŁE !! Obiecałam że opowiem wam całość.Obietnic dotrzymuję.Po raz pierwszy w ciążę zaszłam w 1999r. bez jakichkolwiek starań.Dwa miesiące po ślubie i jest ciąża.Byliśmy z mężem OGROMNIE !!!!!!SZCZĘŚLIWI. Lecz niestety 9 tydz. i ciąża się skończyła. Tragedia, szok, miliony łez, tysiące pytań bez odpowiedzi, ale widocznie tak musiało być. Jak doszłam do siebie rozpoczęliśmy szereg badań;hormony,hsg,laparoskopia,dwa podejścia do ICSI. Laparoskopia pokazała niedrożność jajowodów które powstały prawdopodobnie po operacji usunięcia mięśniaków 15 lat temu.A więc klęska, nie ma już żadnej drogi tylko pozostaje in vitro. Ciężka decyzja , ale jak to ostatnia deska ratunku to trzeba spróbować. I tak też się stało. Pierwsze podejście - NIC, drugie podejście - też NIC. Kompletna załamka.I już nic nie pozostało tylko BÓG i ewentualnie adopcja?????? I tak dotrwaliśmy do lutego 2014 roku, kiedy to spadło na nas jak "grom z jasnego nieba" - brak okresu, jeden test, drugi,w sumie było ich 6, gdzie 4 były z dwoma kreskami a dwa z jedną. I co?? wielka niewiadoma, kolejne badania co 2 dni b-hcg czy rośnie, i rosła ale powoli.Wizyta u lekarza i jest KOLEJNA (2)CIĄŻA. Ale niestety 6 tydzień i PACH!!!!!Ciąży już nie ma. Pozostał smutek,żal i co dalej?????????
Pozdrawiam was wszystkie!!!!!
WALCZCIE bo mnie już chyba brak sił???????? -
Współczuję.... nie wyobrażam sobie co czujesz... ale Kochana to był naprawdę cud...
Makbetka a może za jakiś czas znowu spróbujesz laparoskopii? Domyślam się, że teraz pewnie nie chcesz o tym nawet słyszeć, ale widocznie jednak któryś jajowód nie jest taki całkiem niedrożny skoro się udało???
Nie poddawaj się, bo jednak widać światełko w tunelu. -
makbetka wrote:Witam dziewczyny! Chciałam Wam coś opowiedzieć.Moja droga do upragnionego szczęścia jest bardzo długa.Może kiedyś wam całość opisze.Dzisiaj powiem tylko tyle że jestem żywym dowodem na to że cuda się zdarzają (ale nie do końca.Od 5 lat niesamowite starania, wiele zabiegów , badań diagnoz.Najgorsza -niedrożność obu jajowodów.A więc klęska. I ta właśnie klęska 01.02.14. przerodziła się w cud.Okazało się że po 5 latach walki i cierpień z dwoma niedrożnymi jajowodami (diagnoza po laparoskopii)01 lutego 2014 r. dowiedziałam się że jestem w ciąży. Dlatego nie traćcie nadziei i walczcie do samego końca bo mnie się UDAŁO!!!!! Nie udało mi się tylko utrzymać tej ciąży bo od tygodnia jestem już po poronieniu.
Pozdrawiam WAS i nie ODPUSZCZAJCIE!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2014, 23:10
-
Strasznie sie ciesze, ze takie cuda sie zdarzaja, ja niestety swojego jeszcze sie nie doczekalam, choc mialam 2 piekne pecherzyki ostatnio po droznej stronie, a pozniej pierwszy raz spozniajacy sie @ o 9 dni, ale niestety... badanie krwi szybko rozwialo nadzieje.
Obecnie dosc powaznie mysle o in vitro... -
ja tez czekam az bedzie owulacja po tej droznej stronie, jak narazie jak na zlosc zawsze czuje lewy jajnik... Przyczyna niedroznosci moze byc np. zapalenie przydatkow, endometrioza.. Generalnie laparo powinno dac odpowiedz odnosnie przyczyny niedroznosci, tak mi mowil lekarz. Ja mam endo i coraz mniej czasu na dzieciatko, ale mam nadzieje ze w ktoryms cyklu po leczeniu zoladexem sie wreszcie uda...
<a href="http://fajnamama.pl"><img src="http://fajnamama.pl/suwaczki/oishz1z.png" /></a> -
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Mam małe pytanie i strasznie bym się ucieszyła gdybym uzyskała jakąś odpowiedź. Czy w przeszłości miałyście jakieś zapalenia, wypadki, które przyczyniły się do niedrożności jajowodów? Zdaję sobie sprawę z tego, że diagnoza " niedrożny" spadła na was jak grom z jasnego nieba. Bo ja zastanawiam się nad sobą. Nigdy nie miałam, żadnych dolegliwości ginekologicznych ani urologicznych. Mam owulację na przemian raz z jednego jajnika, raz z drugiego. Owulacje potwierdzone monitoringiem. Mąż co prawda miał słabe nasiennie ale teraz wyniki ma w normie. Zdecydowaliśmy się na inseminację. Co do rezultatów tego zabiegu będę mogła powiedzieć dopiero za 10 dni jak przyjdzie @ lub nie. Lekarz mi tylko zasugerował, że kolejnym etapem będzie u mnie sprawdzenie jajowodów. Bardzo dziękuję z góry za odpowiedź i przepraszam jeśli którąś z Was uraziłam moim pytaniem.
-
Copolka nie wiem co spowodowało akurat moją niedrożność, nigdy nie miałam żadnych zapaleń, zabiegów itp, pamiętam tylko, że kilka lat temu po stosunku krwawiłam (kilka razy tak miałam), a przed miesiączką zawsze miałam plamienia (na kilka dni przed @, nawet 5). Każdy z problemów zgłosiłam ginekologowi a ten zawsze twierdził, że wszystko ok, że tak to czasem bywa, "taka moja natura" itp... Dziś, po latach i z diagnozą "prawostronna niedrożność" zastanawiam się nad tym, czy tamte sytuacje nie były czymś poważniejszym niż lekarzowi się wydawało, ale tego się już nigdy nie dowiem....