Niedrożny jajowód... czy komuś się udało?
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny chce Wam dac troszke nadziei nie wiem czy mnie pamietacie ale w listopadzie 2013 mialam hsg po 20cyklach bezowocnych staran. wyszly oba jajowody niedrozne w bamce jajowodu(czyli nie operacyjne) załamana oczywiscie ze zostaje tylko ivf stosowalam (ale bez wiekszego entuzjazmu) oklady borowinowe(chyba 2 lub 3 serie po 10dni) oraz 1 cykl pilam ziola na zrosty potem bralam jeszcze czopki distraptaza i buto-cos tam nie pamietam i w kwietniu pojechalam do lublina gdzie udrazniaja maloinwayjnie jajowody(przezpochwowo) robia to radiolodzy.zajechalam bylam juz sali jedyny problem to byl zalozenie wziernika bo zakladaja jakis duzy mialam mega zrosty na szyjce ktore mi usuwali bolala bardzo ale sie oplacalo bo po podaniu kontrastu on przeszedl przez oba jajowody bez zadnego udraniania!!! lekarz powiedzial niby ze tam gdzie mialam pierwsze hsg nie umieja go wykonywac ale ja wierze ze te borowiny ziola i czopki to one pomogly wiec nie traccie nadziei!!
tym bardziej ze teraz jestem w 7tygodniu ciazy:) coprawda zagrozona ale wierze ze bedzie dobrze!Iownka, Viki26, Asiunia;), paaulla84, aaana, dżona, karola_aa, godaweri, KMK, żabcia1991, Auricomka lubią tę wiadomość
-
bommbelek89 wrote:dziewczyny chce Wam dac troszke nadziei nie wiem czy mnie pamietacie ale w listopadzie 2013 mialam hsg po 20cyklach bezowocnych staran. wyszly oba jajowody niedrozne w bamce jajowodu(czyli nie operacyjne) załamana oczywiscie ze zostaje tylko ivf stosowalam (ale bez wiekszego entuzjazmu) oklady borowinowe(chyba 2 lub 3 serie po 10dni) oraz 1 cykl pilam ziola na zrosty potem bralam jeszcze czopki distraptaza i buto-cos tam nie pamietam i w kwietniu pojechalam do lublina gdzie udrazniaja maloinwayjnie jajowody(przezpochwowo) robia to radiolodzy.zajechalam bylam juz sali jedyny problem to byl zalozenie wziernika bo zakladaja jakis duzy mialam mega zrosty na szyjce ktore mi usuwali bolala bardzo ale sie oplacalo bo po podaniu kontrastu on przeszedl przez oba jajowody bez zadnego udraniania!!! lekarz powiedzial niby ze tam gdzie mialam pierwsze hsg nie umieja go wykonywac ale ja wierze ze te borowiny ziola i czopki to one pomogly wiec nie traccie nadziei!!
tym bardziej ze teraz jestem w 7tygodniu ciazy:) coprawda zagrozona ale wierze ze bedzie dobrze!
Wow!! To gratuluję!! teraz na pewno wszystko będzie już dobrze, tylko dbaj o siebie I nie da się ukryć, że to cud!!bommbelek89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnybommbelek89 wrote:dziewczyny chce Wam dac troszke nadziei nie wiem czy mnie pamietacie ale w listopadzie 2013 mialam hsg po 20cyklach bezowocnych staran. wyszly oba jajowody niedrozne w bamce jajowodu(czyli nie operacyjne) załamana oczywiscie ze zostaje tylko ivf stosowalam (ale bez wiekszego entuzjazmu) oklady borowinowe(chyba 2 lub 3 serie po 10dni) oraz 1 cykl pilam ziola na zrosty potem bralam jeszcze czopki distraptaza i buto-cos tam nie pamietam i w kwietniu pojechalam do lublina gdzie udrazniaja maloinwayjnie jajowody(przezpochwowo) robia to radiolodzy.zajechalam bylam juz sali jedyny problem to byl zalozenie wziernika bo zakladaja jakis duzy mialam mega zrosty na szyjce ktore mi usuwali bolala bardzo ale sie oplacalo bo po podaniu kontrastu on przeszedl przez oba jajowody bez zadnego udraniania!!! lekarz powiedzial niby ze tam gdzie mialam pierwsze hsg nie umieja go wykonywac ale ja wierze ze te borowiny ziola i czopki to one pomogly wiec nie traccie nadziei!!
tym bardziej ze teraz jestem w 7tygodniu ciazy:) coprawda zagrozona ale wierze ze bedzie dobrze!
-
Cigaretta wrote:Cześć dziewczyny, ja od 2 lat staram się o dziecko, na początku miałam za duzy poziom prolaktyny, potem cykle bezowulacyjne, a gdy już wszystko się unormowało po tonie tabletek Norprolac, bromergon, clo itp. to okazało się po badaniu Hsg które miałam w zeszłym miesiącu, że mam niedrożny jajowód. Więc, nie pozostaje mi nic innego jak żyć z nadzieją ,że w końcu się wszystko unormuje. Pozdrawiam wszystkie serdecznie !
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Sysiaaaaa wrote:Dziewczyny powiedzcie mi proszę.... mam niedroznosc jajowodow w 4 stopnia w skali (nie pamiętam) o co chodzi?
Iownka lubi tę wiadomość
-
Nie mogę znaleźć nic w necie na ten temat. U mnie jest problem ze ścianami jajowodów. Są zwiotczałe i zatykają ujście, wiec tylko pewnie plastyka wchodziłaby w grę, ale ja wolę skorzystać z in vitro i jużDopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaaa wrote:Nie mogę znaleźć nic w necie na ten temat. U mnie jest problem ze ścianami jajowodów. Są zwiotczałe i zatykają ujście, wiec tylko pewnie plastyka wchodziłaby w grę, ale ja wolę skorzystać z in vitro i już
Dobrze ze decydujesz sie na in vitro plastyka jest obarczona bardzo duzymryzykiem ciazy pozamacicznej niestety....M.a.j_ana lubi tę wiadomość
-
Po hsg okazało się że mam prawy jajowód niedrożny ;( a najgorsze jest to że nie ma owulacji z lewego jajnika
Od dawien z dawna pamiętam że tylko była z prawego. Od marca jestem co miesiąc na usg owulka tylko z prawrgo
Lewy śpi:/ byłam już 2 mce na clo i lewy nawet nie ruszył co dalej???? Zostaje nam ivf ??? -
Ja stosowalam borowiny w czerwcu, pozniej zrobilam przerwe na ivf, a w przyszlym cyklu zamierzam wrocic.
Widzialam na innym watku o udraznianiu jajowodow w Lublinie, poczytalam troche na internecie i wyglada na to, ze to dziala. Slyszalyscie cos o tym? -
aaana wrote:Ja stosowalam borowiny w czerwcu, pozniej zrobilam przerwe na ivf, a w przyszlym cyklu zamierzam wrocic.
Widzialam na innym watku o udraznianiu jajowodow w Lublinie, poczytalam troche na internecie i wyglada na to, ze to dziala. Slyszalyscie cos o tym?
Aaana tez se ta strona interesowalam..Mam niedroznosc lewego jajowodu..Ale chyba nie bede ryzykowac...Niestety mimo tego ,ze udaje sie udroznic jajowody to wzrasta ryzyko powiklan noi zwieksza sie sznasa w postaci ciazy pozamacicznej..
Jesli ktos ma oba jajowody niedrozne to mysle ,ze moze ryzykowac..Ale jak jeden jest zdrowy to,...... no w kazdym badz razie ja sie jednak nie bede na to decydowac.... -
A co do samego hsg..Wielu lekarzy juz odradza bo nie do konca jest miarodajne...W wielu przypadkach stwierdzaja niedroznosc , ktora nie potwierdza sie podczas laparoskopii..
Bardzo czesto bowiem zdarza sie ,ze dochodzi do mimowolnych skurczy jajowodow podczas wprowadzania kontrastu i to powoduje reakcje zacisniecia... Apodczas znieczulenia ogolnego podczas laparoskopii jajowody ladnie sie kontrastuja..Ja dlatego od razu decydowalam sie na laparoskopie , unika sie bolu no i ma sie juz te pewnosc co i jak..Po hsg najczesciej kieruja wlasnie na laparoskopie zwiadowcza.. -
kapturnica wrote:Aaana tez se ta strona interesowalam..Mam niedroznosc lewego jajowodu..Ale chyba nie bede ryzykowac...Niestety mimo tego ,ze udaje sie udroznic jajowody to wzrasta ryzyko powiklan noi zwieksza sie sznasa w postaci ciazy pozamacicznej..
Jesli ktos ma oba jajowody niedrozne to mysle ,ze moze ryzykowac..Ale jak jeden jest zdrowy to,...... no w kazdym badz razie ja sie jednak nie bede na to decydowac....
Ja jestem po laparoskopii, wiec u mnie akurat wynik jest już niestety pewny. -
No tego droznego nie ruszaja..Ale ogladnij sobie na ich stronie w jaki spsoob udrazniaja jajowody wpuszczajac jakies cienkie igly itd...Byc moze przy jakichs malych niedroznosciach to moze i ok...Ja sie obawiam ,ze jednak mi moglo by to zaszkodzic..Juz wole chyba meic tylko jeden drozny niz jeden i kawalek , w ktorym moze utknac jajco...
Ja tez po laparoo wiec wynik jest etz pewnyM.a.j_ana lubi tę wiadomość
-
Ja mam po larapo jeden drozny jajowod, ale lekarz stwierdzil 'ledwo drozny'... zastanawiam sie na powaznie nad tym Lublinem, ale ciekawa jestem jaka to ma skutecznosc w przypadku niedroznosci spowodowanej endometrioza. No i w jaki sposob mozna sie w ogole tam dostac, ja mam tam 350 km i za ponad miesiac mam miec hsg kontrolne u siebie w miescie. W zaleznosci od wynikow tam uderze, ale zastanawia mnie to, bo dziewczyny pisaly ze tam na miejscu robia hsg kwalifikujace? Czy mozna miec swoje wyniki (hsg)? Jak w ogole sie tam dostac to dla mnie zagadka, pomimo tego, ze tam dzwonilam. Trzeba chyba miec jakis kontakt z lekarzem, ktory z nimi wspolpracuje... Jesli cokolwiek wiecie, a moze ktoras tam byla na tym zabiegu, to piszcie. Informacje sa na wage zlota.<a href="http://fajnamama.pl"><img src="http://fajnamama.pl/suwaczki/oishz1z.png" /></a>
-
Mam do sprzedania na wspomaganie poczecia upragnionego Maluszka:
- Leczniczy napój z ziół na niedrozne jajowody i zrosty
Oto ich skład:
* kwiat jasnoty białej i ziele rdestu ptasiego - po 30 g,
* ziele skrzypu - 20 g,
* liść pokrzywy - 10 g,
* korę dębu i kłącze pięciornika - po 5 g.
Mam ich małe opakowanie, około 50-55 g, cena 25 zł
Mozliwosc wysyłki od 30.09 do 14.10.2014
Gdyby był ktos zainteresowany prosze pisac pod wykresem. -
Cześć dziewczyny!
Dwa tygodnie temu miałam laparoskopię z HSG. Usunięto mi liczne zrosty w jamie brzucha, zrobiono cystektomię lewego jajnika, a po podaniu kontrastu niestety okazało się, że oba jajowody mam niedrożne Ta wiadomość zabrzmiała jak wyrok! Totalna załamka i brak chęci do życia... Niedrożność najprawdopodobniej jest u mnie następstwem pękniętego wyrostka i zapalenia otrzewnej, które miałam 18 lat temu.
Teraz jestem w trakcie "kuracji" ziółkami na niedrożne jajowody i zrosty, a jak ranki po laparo całkiem się zagoją to dołączę plastry borowinowe. Jeśli to nie pomoże, to pozostanie mi tylko in vitro
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2014, 19:17
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
Dziewczyny, no to ja ku pokrzepieniu serc napiszę Jeszcze 11 września pisałam tutaj o tym, że myślę o Lublinie. Mam jeden niedrożny jajowód, drugi niby drożny, ale z oporami. Przeszłam 2 nieudane in vitro.
A tydzień później od napisania tego wpisu wyszedł mi pozytywny test, kiedy już byłam całkiem załamana drugą nieudaną próbą, kiedy odstawiłam wszystkie leki i panicznie bałam się trzeciej próby, a raczej nie próby tylko kolejnego niepowodzenia. I co? Udało się i to naturalnie!
W czerwcu między jednym in vitro, a drugim stosowałam borowiny. Czuję, że to one pomogły!
Mam nadzieję, że dałam Wam troszkę wiary w cud, bo tak jak pisałam na innym wątku, byłam ostatnia do wierzenia w cuda, a już na pewno nie w te, które dotyczą mnie, a jednak stał się mój mały cud!kapturnica, Cigaretta, Asiunia;), KisSzilva, monaaa85, ila1987, Magie85, Kookoosanka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny