Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Witam wszystkie «staraczki»
Mam na imie Monika ( 38 lat ) i jestem mama cudownego 6 letniego Wikinga Juniora o bardzo silnej osobowsci i kobieta Wikinga Seniora ( 47 lat ) od prawie 10 lat. Od 4 lat staramy sie o rodzenstwo dla naszego synka, ktory potrafi plakac codzienne bo jest sam, bo wszyscy inny maja rodzenstwo tylko nie on.. Wtedy serce mamy boli jak cholera… Nigdy w zyciu nie myslalam, ze bedziemy zmuszeni isc ta stroma i kreta droga nieplodnosci Jak maly Wiking mial 2 latka zaszlam w ciaze po raz drugi ale okazalo sie, ze bylo to puste jajo plodowe i «ciaza» musiala byc usunieta… Potem byly komplikacje…i pomimo usilnych prob o kolejna ciaze, wytesknione dwie kreseczki na tescie sie nie pojawialy.. lekarze mowili, ze nie musimy sie jeszcze badac pod katem nieplodnosci, ze po roku wszystko sie unormuje…Mialam wtedy 35 lat…i tak zaluje ogromnie, ze posluchalismy tych lekarzy… Bo gdybysmy wtedy sie przebadali okazalo by sie, ze musimy jak najszybciej pochodzic do in vitro…a Tak dopiero jak stuknelo mi 36 lat zrobilismy badania …i ku mojemu zaskoczeniu moje wyniki byly calkiem dobre, Amh na poziomie 1,4 ale okazalo sie ze Wiking senior ma «tragiczne» wyniki - oligozospermia bardzo ciezka ( 1,5 mln pleminikow przy normie co najmniej 15 mln ) …Swiat nam sie zalamal… Wtedy zapisalismy sie do in vitro na tzw «norweska kase chorych « i to byl drugi blad poniewaz zmarnowalismy kolejny rok ( tak dlugo musielismy czekac, bo jako para, ktora ma juz dziecko bylismy zepchnieci na tzw drugi plan ) – Po tym roku jak zaczelismy pierwsza probe in vitro okazalo sie, ze moje AMh spadlo do 0,8 co pogorszylo szanse na powodzenie… Okazalam sie poor responder, nawet na najwieksza dawke hormonow i podczas 4 podejsc in vitro w ciagu 1,5 roku udalo sie pobrac raz 6 drugim razem 3 komorki, ale byly «niedojrzale» i nie daly sie zaplodnic… 2 razy nie udalo sie pobrac nic… Jestemy zalamani…bo ciezko jest patrzec swojemu dziecku w twarz jak placze i sie pyta kiedy w koncu on zostanie starszym bratem… Teraz sprobujemy jeszcze raz juz prywatnie, choc szanse na powodzenie to tak ok 5 %..moje amh spadlo do 0,5 ..FSh ktore w sierpniu bylo prawie 19 udalo mi sie obnizyc po suplementacji DHEA do 7,8 ( az nie moglam uwierzy jak 2 razy odbieralam wyniki ) – ale czy to tylko takie sztuczne obnizenie po DHEA czy moze rzeczywiscie udalo sie poprawic «jakoc» tych niewielu komorek jajowych, ktore mi jeszcze zostaly… Jezeli sie nie uda to na lato jestesmy zdecydowni na in vitro z komorka dawczyni…chociaz nie jest to latwa decyzja ( i czasami przychodzi chwila zwatpienia)… Pozdrawiam Was serdecznie i zycze milego weekendu I udanych prob in vitro -
nick nieaktualnyJa tam pewnie bym zrobiła, ale z natury jestem niecierpliwa, więc kiepski ze mnie doradca Moja koleżanka zrobiła w 8 dniu i dzisiaj ma 2 letnią córkę. Wiesz Madzia_wro co ma być to będzie. Ja za jakieś dwa miesiące (jak wszystko dobrze pójdzie) będę się zastanawiać zrobić czy nie.
Tak czy inaczej trzymam kciuki! -
Madzia i jak zrobiłaś test Czekamy na wieści i mocno Trzymamy kciuki
Pelaska ja się doczekałam okresu - 9'dni opóźnienia ufffffffffff już myślałam że się nie pojawi Zastrzyki zaczynam brać w piątek a później już z górki Po sześciu dniach brania zastrzyków mam już wizytę w klinice
Hannanna nie znikaj ........... -
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2017, 18:42
-
Hej,jestem jestem Coś się porobiło z moim kontem, ale mam nadzieję,że już będzie ok
Alda - ale zazdroszczę, że już zaczynasz Ja jeszcze trochę. W życiu bym nie pomyślała,że z takim utęsknieniem będę czekała na to, żeby się faszerować lekami
Dzisiaj odebrałam na poczcie moje leki. Grzecznie czekają na swoją kolej
Madzia - zrobiłaś test, czy jeszcze czekasz?
Kupiłam dzisiaj sobie piwko bezalkoholowe, ale będzie impreza haha -
Ja zrezygnowałam całkowicie z alkoholu, tylko teraz naszło mnie na piwko z sokiem więc chociaż bezalkoholowe, trochę się oszukam Nie piję też kawy, ale ciężko.. Bardzo lubię. A kupić tutaj zbożową graniczy z cudem. Ale nic to, jestem w stanie zrobić wiele, byle tylko się udało.
Pewnie, że raźniej