NOVUM Warszawa
-
WIADOMOŚĆ
-
Kuchcinka wrote:Warto robić badanie które sie da w szpitalach , ja AMH robiłam w Poznaniu na polnej i wynik miałam po 4h i było duzo taniej niż w klinice, tam samo wszystkie hormony. W klinice robiłam tylko badania których nie dało sie zrobic w szpitalu.
Dziewczyny bylam właśnie u lekarza i zalecił mi wlewy z intralipidu na wyciszenie przeciwciał przeciw osłonce przejrzystej jajnika. Wynik mam graniczny. Miała któraś z Was takie wlewy robione? Szukam info na ten temat ale jakoś nigdzie nie znajduje niczego sensownego. -
Inkaa85 wrote:Kuchcinka robiłaś badania immunologiczne w novum? Lekarz z novum Ci je zlecał ?
-
Ana, u mnie życie bez polotu... Jakas taka obojętna stałam się na to wszystko[/url]
07.2016 Crio
II ICSI - ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
11.2016 et 4tc
02;07;09.2017 crio
11.2017 leczenie immuno
12.2017 crio ☃☃4tc
III ICSI ⛄⛄
4.2018 crio
07.2018 pożegnanie z Novum
10.2018 telefon do OA (tylko tel...)
07.2021 IV ICSI nowa nadzieja
07.2021 💔🥺
08.2021 💔🥺
10.2021💔💔🥺
12.2021 V ICSI ⛄⛄⛄
01.2022 ET... czekamy
7dpt - 27,5
10dpt - 151
16dpt - 1478
27dpt
04.2022 - poznaliśmy płeć - synek
05.2022 - 21tc usg połówkowe 340g
09.2022 💙🤱3500g 55cm zdrowy synek 🥰❤️🍼 -
ana167 wrote:Myszaka ja uciekłam z innej kliniki do N. lekarz do ktorego chodzilam uwazal novum za fabrykę.. ale teraz uwazam ze o jest jeden z autow, lata doswiadczenia, mają sprawdzone procedury itp.. i podobno dobrych embriologów..
Bedac w poprzedniej klinice ze 3 wizyty chodzilism bez sensu do lekarza, tylko dawal nam nowe badania do wykonania, dziwiąc sie ze ich wczesniej nie zrobiliśmy, a kasa leci... wiec poszliśmy do novum i tam na 1 wizycie dostaliśmy listę badan do wykonania.. przeczytaliśmy tez jakie maja skuteczność..
Ale tez są osoby ktore z novum uciekli.
Ana167, powiedz prosze gdzie byłaś wcześniej? A czy novum nie ma takiego podejścia, że każdy pacjent jest taki sam skoro mówisz, że jak fabryka? Co u Was jest przyczyną leczenia?
Hashi i PCO - Grudzień 2016
Invimed pierwsza wizyta - Marzec 2017
Insulinooporność i słabe wyniki nasienia - Kwiecień 2017
Łykam euthyrox i metforminę! -
Hej jednak wróciłam z jednym sześciokomórkowym zarodkiem (3 zarodki na zimowiskach). Lekarka zdecydowała, żeby podać jeden - zbyt duże ryzyko ciąży mnogiej po cc. Trochę zawiodłam się, bo nastawienie było ciut inne.. teraz kolejny etap oczekiwania. Dziewczyny, kiedy można najwcześniej testować przy podaniu zarodka w drugiej dobie?
-
Ana super. Będziesz miała bliźniaki:-) serduszek nie było jeszcze? Jakie wielkosci pęcherzyków?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2016, 14:57
ana167 lubi tę wiadomość
-
Ana bliźniaki?! Jeeej jak zazdroszczę, mój mąż marzy o bliźniakach Podwójne gratulacje i rozumiem, że przestaniesz wreszcie myśleć negatywnie?
-
Cześć Dziewczyny!
Pisałam tu jakiś czas temu przed pierwszą wizytą w Novum. Potem jedynie czytałam Wasze wpisy, przeżywając w duszy kolejne radości i smutki.
16 listopada byliśmy na wizycie u dr Obuchowskiej - sympatyczna, konkretna, zupełnie inna niż na zdjęciu ze strony kliniki. Na usg dojrzała jakiś podejrzany płyn w okolicy jajnika, którego nie powinno tam być (do dalszej kontroli), zleciła brakujące badania, zaleciła intensywnie "działać" w weekend, zaprosiła na kolejną wizytę ok. 11 dc i wspomniała o IUI. Z badaniami czekałam do grudnia aż zacznie mnie obowiązywać pakiet medyczny z pracy. W zeszłym tygodniu dopadło mnie przeziębienie, do tego doszły bóle podbrzusza i jajników które do tej pory mi się nie zdarzały ani przed okresem, ani przed owulacją. Wg czarnego scenariusza zakładałam, że to ta torbiel (albo jeszcze coś gorszego) z usg. Z tyłu głowy tliła się jednak malutka iskierka nadziei. Wczoraj wieczorem po 2 dniach od spodziewanej @ zrobiłam test, na którym pojawiła się druga bardzo wyraźna kreska. Niedowierzanie, łzy, radość. Dziś rano drugi test (bo może pierwszy był tylko snem - btw spaliśmy z nim pod poduszką), także pozytywny, przed pracą pobranie krwi i przed chwilą wynik: 1022,3!!! Czyli to jednak prawda!
Tak po prostu po prawie 2 latach starań? Ale jak to? Jak to możliwe? W tym cyklu żadnych leków, zmian diety/ aktywności/ przyzwyczajeń. Jedyna "nowość" to wit. D, którą zaleciła dr i którą łykam od dnia wizyty. Może właśnie jej mi brakowało? Obstawiam jednak, że to cud, że Ktoś tam na górze wkońcu się nad nami zlitował i modlitwy do św. Rity od spraw beznadziejnych pomogły (odmawiane od tygodnia).
Wydaje się, że nasza walka -pełna łez, stresu, kłótni, bólu fizycznego i psychicznego bliskiego depresji/obłędu, oszczędności wydane na wizyty, badania, leki, dojazdy - dobiegła końca. Oto moja historia, ku pokrzepieniu - żebyście nigdy się nie poddawały i walczyły do końca, bo nadzieja nie umiera nigdy. I kiedyś, może w najmniej spodziewanym momencie się uda, może zostaniecie zaskoczone tak jak ja. Życzę Wam tego z całego serca. Tym, które noszą pod sercem swoje maleństwa życzę spokojnych ciąż, porodów i mnóstwa radości z Waszych pociech. Tym, które nadal walczą - walki zakończonej sukcesem.
Będę tu czasem zaglądać w oczekiwaniu na kolejne dobre informacje i wysokie bety.
Pozdrawiam i trzymam za Was wszystkie kciuki :-*Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2016, 18:49
Polaaa_86, ana167, bizona, Andzia1985, Karola1985, ka_tarzyna, Wojcinka lubią tę wiadomość