Od inseminacji do in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysysia, to zalezy jakie masz już badania i kiedy były robione, mi teraz gin sprawdzał i brakowało tylko kariotypu, na który czekamy, poza tym powiedział, ze po iui trzeba odczekac 1 miesiąc, spr czy nie ma torbieli i od @ zacząć stymulacje, a Ty jak rozmawiałaś z lekarzem?
-
nick nieaktualnyKonwalia wrote:My na kariotyp czekaliśmy 5 tygodni. Nawet jak hormony się robiło to u mnie w klinice chcą nie starszych niż 3 miesiące. A niektóre trzeba zrobić w konkretnym dc.
więc ten jeden m-c przerwy wystarczy, bo kariotyp i tak zalecają wcześniej, a u mnie jest tak, ze jak go nie zrobisz, to i tak możesz podejść do inv,a ja podchodząc do 3 iui liczyłam sie porażka i planowałam inv i poszliśmy na kariotyp, dzisiaj robiłam progesteron w zwykłym laboratorium cena za to badanie to mniej niż połowa ceny w klinice- zapłaciłam 23pln, a w klinice 46... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMoge sie dolaczyc? Mnie tez czeka ta"przyjemna" przeprawa przez badania, wyniki, hormony az do spotkania face to face z inv. Trudno mi ale innego wyjscia nie ma. "Kupno" dziecka...nie moge uwierzyc ze to mnie dotyka. Posaiadanie dziecka za pieniadze.
-
nick nieaktualnyoj anula, najgorsze , ze to tak nie do konca jest, ja kiedys myślałam, ze in vitro daje jakies 80-90% a to zaledwie 40 w powiewach, no ale zawsze więcej niż iui,
dla mnie najgorsze jest to, ze tyle badań, tyle wyników a ja nie wiem wciąż czemu mi się nie udaje, dreczy mnie to i denerwuje, myślałam może, ze coś znajdą podczas hiseroskopii, że mam problem z progesteronem, a dzisiaj sie okazało, ze nie...hormony ok, na stymulacje reaguje a ciąży jak nie było, tak nie ma, dlatego ciekawa jestem czy inv wypali, a żaden lekarz nam tego nie powie, bo po pierwsze szanse zawsze są, a po drugie pewnie sam nie wie i po trzecie z czego niby kliniki in vitro żyją...anula23 lubi tę wiadomość
-
Dziewczynki, glowy do gory uda nam sie, a pozytywne nastawienie to polowa sukcesu in vitro to nie jest "kupowanie" dziecka tylko korzystanie z dobrodziejstw wspolczesnej medycyny.
A z tego ze wyniki sa dobre to nalezy sie cieszycMixa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja słyszałam, ze do 35 lat jeden a po 35 latach dwa, a czasem jednak odradzają, bo ciąża mnoga to obciążenie, poza tym anula nie wiadomo jak pójdzie stymulacja i ile dobrych komórek jajowych uzyskają, a ile się zapłodni i przetrwa, podczytuje forum o inv i widzę, co dziewczyny piszą, nie jest łatwo, nawet te laksi, co mają po kilkanaście komórek pobranych nie mają potem nie wiadomo jakiej liczby zarodków,
ja sama nie zgodziłabym się na podanie 3 zarodków, to jakiś hardcore dla mnie, nie chciałabym trojaczków, bałabym się,że nawet jakbym zaszła, to nie donoszę, takie dzieci napewno wczesniej się rodzą
a co odpłatności za inv- to co im zalezy kto im kase płaci- wązne że na konto wpływa, czy mają z ministerstwa, czy z nfz-tu czy z twojego konta, kasa to kasa, jedyne na co liczę w tym wszystkim to, ze zalezy im na pozytywnych wynikach, bo to one budują renomę kliniki i sciągaja pacjentkiWiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2014, 16:17
anula23 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynie wiem Mixa tylko czytalam o tym to tak pisalo. Ale jak jest naprawde to nie wiem. Na trojaczki tez bym sie nie zgodzila. Juz przy blizniakach jest co robic. No a najpierw czy to sie zaplodni, tsk jak mowisz, nie wiadomo. U mnie nie wiadomo czy dojdzie do stymulacji skoro jajniki produkuja puste pecherzyki bez komorki w srodku. Nie pytalam o to jeszcze bo do konca wierzylam ze mnie ominie ta "przyjemnosc".
-
nick nieaktualnyanula23 wrote:nie wiem Mixa tylko czytalam o tym to tak pisalo. Ale jak jest naprawde to nie wiem. Na trojaczki tez bym sie nie zgodzila. Juz przy blizniakach jest co robic. No a najpierw czy to sie zaplodni, tsk jak mowisz, nie wiadomo. U mnie nie wiadomo czy dojdzie do stymulacji skoro jajniki produkuja puste pecherzyki bez komorki w srodku. Nie pytalam o to jeszcze bo do konca wierzylam ze mnie ominie ta "przyjemnosc".