Od inseminacji do in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySysiaaaaa wrote:Byłam akurat jak był ich zjazd na Jasnej Górze.... ŁOBUZY!!!!
średniowiecze...a wydawałoby się, że to wykształceni ludzie
chyba żaden lekarz pracujący w klinice niepłodności zajmującej się in vitro nie podpisze tego???Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2014, 16:38
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysysia- czekam na histeroskopię, będę ją miała w ten piatek, mam stresa jak cholera i od jej wyniku zależne jest co będzie dalej, jak będzie ok, to jeszcze jedno iui-może i w tym cyklu, a jak coś znajda, to będę zapewne czekać na wynik badania histopatologicznego i to mi znów wszystko przesunie, nie mówiąc o ewentualnych dalszych krokach-gdyby było konieczne leczenie mojej niewydolnej macicy mam nadzieję, ze bedzie ok, choć jakoś tak czuje, ze skoro tyle czasu się nie udaje, to moze coś byc nie tak, za 2 dni się przekonam...dalej mam doła jak rów marianski, ale staram się żyć ze świadomością, ze za miesiąc w ciąży nie będę, że może to potrwać...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyno bo w niektórych klinkach robią inv bez tego badania, to jest endoskopia macicy i lekarz może dokładniej pooglądać co tam rzeczywiście jest i czy nie ma zrostów , czy polipów itp, które mogłyby utrudniac zagnieżdzenie
ja boje się tego badania, ale z drugiej strony to chce je zrobić, jakos tam mi dziwnie po tym drugim iui, kiedy pęcherzyki pękały, super żołnierzyki mojego męża były podane i nic...albo mi się te moje jajka nie zapladniają, albo się nie mogą zagnieździc czy coś takiego, bo hsg wykazało,że jajowody mam drożneWiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2014, 20:49
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja zrobię chyba ten kariotyp, a potem ewentualnie jak będzie potrzeba to jakieś bardziej skomplikowane genetycznie badania można robić, z drugiej strony myśle,ze raz podejde do inv i jak się nie uda, to trudno, znaczy że tak miało być, ileż można już cudować, tak te starania dominują nasze życie
-
Hej dziewczyny, dopisuję się, chociaż jakoś nie jestem przekonana do tego, że in vitro mi pomoże. Ale od czerwca zacznę zbierać dokumentację żeby zakwalifikować się do programu rządowego. Nie zależy mi na czasie, chyba chciałabym sobie kilka miesięcy odpocząć, więc jak zakwalifikujemy się na przyszły rok nie będzie tragedii.eeedith