PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też mam podobnie, tym bardziej że moja znajoma zaszła w ciąże w tym samym czasie co ja. ona już w lutym będzie rodzić, a ja jak emerytka łykam po 15 tabletek dziennie i modle się żeby w końcu coś się ruszyło...25.07.2018 - 7tc [*]
#PCOS, Insulinooporność
-
Smutnamiss pisałaś, że nie można pic przy metformine, to prawda , może doprowadzić do śpiączki choc przyznam, (ale nie namawiam ) że sporadycznie spbie pozwolę , raz nawet butelkę wina obalilam i czułam się dobrze. Tylko jak już wiem, że wypije odpuszczam branie leku w ten dzień albo jak wyjdzie spontanicznie to ostatnia dawkę. Byle nie łykać już po alko, żeby sprawy nie pogarszać. Myśle, że kieliszek w urodziny cie nie zabije.
Przykro się czyta o waszym smutku, niestety każda z nas swój krzyż nosi. Każda marzy i wiele by chciała. Pozostaje tylko czekać o być dobrej myśli. A może tez nie skupiać się tak nad tym 24/dobę.Starania od 09.2018
💗31 lat, PCOS, nietolerancja glukozy, cykle bezowulacyjne
mutacja PAI-1 4G heterozygotyczny i MTHFR_677C>T homozygotyczny
stymulacja Lamettą i Clo ❌
06.2019 Jajowody drożne ✔
06.2019 Histeroskopia zwiadowcza - bez patologii✔
🧬02.2020 Gameta Gdynia
10.2020-1 IUI❌| 11.2020-2 IUI💪 10 t.c.- przestało bić | 03.2021-3 IUI❌| 04.2021-4 IUI💪
06.2024 naturalny cud ❤️
I beta 13 - II beta 38 - III beta 115
progesteron 30
-
Abilify05 wrote:Smutnamiss pisałaś, że nie można pic przy metformine, to prawda , może doprowadzić do śpiączki choc przyznam, (ale nie namawiam ) że sporadycznie spbie pozwolę , raz nawet butelkę wina obalilam i czułam się dobrze. Tylko jak już wiem, że wypije odpuszczam branie leku w ten dzień albo jak wyjdzie spontanicznie to ostatnia dawkę. Byle nie łykać już po alko, żeby sprawy nie pogarszać. Myśle, że kieliszek w urodziny cie nie zabije.
Przykro się czyta o waszym smutku, niestety każda z nas swój krzyż nosi. Każda marzy i wiele by chciała. Pozostaje tylko czekać o być dobrej myśli. A może tez nie skupiać się tak nad tym 24/dobę.
Tylko jak nie myśleć o czymś czego się pragnie??? Jeśli ktoś potrafi to ja poproszę "przepis"# PCOS
# Tarczyca
# zbyt wysoka prolakryna
# insulinooporność
-> 11.2021 początek kolejnej walki
-> 31.10.2019 urodził sie nasz syneczek 👶❤❤💚
-> 02.2019 udało się mamy II kreseczki
-> 18.02.2019 beta 277,60
-> 22.02.2019 beta 1033.00 ❤️
-> 23.07.2018 HSG - przytkane oba jajowody - udało się przepchnać.
-> starania od 09.2015-na poważnie od 07.2016 -
Magdzia1990b wrote:Tylko jak nie myśleć o czymś czego się pragnie??? Jeśli ktoś potrafi to ja poproszę "przepis"
-
Wiadomo, ze mozna próbować szukac sobie ciekawych zajęć, planować np.podróże, spotykać ze znajomymi,pracować. Nie wiem jak wy ale ja nie myślę o tym 24h na dobę. Ale mimo to myślę często. Raz luźno i optymistycznie a raz obsesyjnie. Ale jak się chce a z tyłu głowy wiemy ze mamy z tym problem to nie da się tego tak olac i "będzie co będzie" zwłaszcza jak sie chodzi do lekarza, bierze leki, robi monitoring. To siła rzeczy jak można nie myśleć?Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Tyle się napisałam i skasowałam...
Słuchajcie oglądałam kiedyś taki film bodajże "sekret". Chodzi o to, że jeśli się czegoś Bardzo pragnie i wierzy że się to uda, to się to spełnia. Wiem... Jest nam wszystkim ciężko. Ja przestałam jeździć do koleżanek, które mają małe dzidzie bo się rozsypuje na kawałki... Musimy wierzyć że wszystko będzie dobrze że się uda i w niedługim czasie będziemy patrzeć na siebie w lustro i gegac że jesteśmy zmęczone bo cała noc dziecko płakało. Życzę tego wszystkim tutaj staraczkomKropeczka92 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny każda z nas ma problemy, ale powinnyśmy się cieszyć, że mamy te forum i wiele dziewczyn, które opisały tutaj podobne problemy a teraz są mamami.
Jak poroniłam to tydzień potem koleżanka oświadczyła, że jest w 10 tygodniu ciąży, dwie kolejne koleżanki tym razem w pracy przyniosły zaświadczenie od lekarza o ciąży ... tak bywa niestety ... świat nie był, nie jest i nie będzie sprawiedliwie dzielił
Co do ciężarnych to ja jeszcze w ciąży (gdzie najpierw myślano, że to ciążą szyjkowa - do usunięcia) leżałam ze świeżo upieczonymi mamami! Ale widząc jaki ochrzan dostała stażystka za położenie mnie na tej sali, nie miałam serca się przenosić jak przyszła Pani położna chcąca mnie przenieść i przepraszająca jak tylko się da. Było mi głupio z powodu tej młodej dziewczyny, wolałam więc zostać.
To też jest mój duży problem, że ja na zewnątrz zazwyczaj jestem bardzo twarda. Potrafię analitycznie i trzeźwo myśleć nawet w sytuacjach zagrożenia. Ma to swoje plusy, ale i ogromne minusy... Tu Frida właśnie odpowiedź na pytanie "co u mnie?" ... Endo-gin skierował mnie do szpitala na badania w styczniu. Na szczęście po 91dc dostałam @, więc obyło się bez wymuszania. Ale lekarz na wizycie zapytał się mnie czy mam nerwicę natręctw. Zapytałam dlaczego tak sądzi, bo nie nie mam. Odpowiedział, że strasznie się wiercę i dziwnie się zachowuję. To pękłam i poleciały mi łzy pierwszy raz od lutego, gdy moja przyjaciółka zmarła tragicznie... Powiedziałam, że mam dość nowych chorób i dość chodzenia już po 4 lekarzach ... Że od lutego mam taką huśtawkę emocjonalną z ciążą, że mam po ludzku dość. Chyba wziął mnie za psychicznie chorą, ale powiedział coś na "otuchę".
Wiecie może z powodu mojej przyjaciółki, nie przeżyłam tego poronienia tak jak większość kobiet... Pochowałam ją w dzień gdy dowiedziałam się o ciąży, a badanie krwi HCG zrobiłam rano, kilka dni wcześniej i już ich nie odebrałam bo dowiedziałam się, że jej nie ma. To była dla mnie tragedia, późniejsze wydarzenia były trochę jakby poza mną...
Abilify05 ty chyba podobnie jak ja raczej problemy próbujesz rozwiązywać i nie podchodzić do nich zbyt emocjonalnie... Przy najmniej tak wydaje mi się czytając twoje posty (również na innych wątkach). Jednak jak reszta dziewczyn w środku jesteśmy emocjonalne i ciężko zawsze chodzić z podniesioną głową.
Frida91 niestety nic nie wiem o wynikach twoich badań, ale mam nadzieję że za niedługo lekarz Ci wszystko wyjaśni. Ja na dzień dzisiejszy czekam do stycznia, bez leczenia, bez badań. Trudno to już nie aż tak długo
Smutnamiss bardzo mi przykro z powodu twojej mamy, nie wiem nawet jak bardzo może to na Ciebie wpływać. Na pewno jesteś bardzo zestresowana i emocjonalnie wykończona ...
Ja straciłam przyjaciółkę, a zapewne stracić mamę to jest ból niewyobrażalny ... Rzeczywiście psycholog by Ci mógł pomóc. Wiele słyszałam i czytałam, że gdy psychicznie odpocznie kobieta łatwiej zajść w ciążę... Wiadomo łatwo powiedzieć, zrobić trudniej... Ściskam Ciebie mocno :*
31lat
1. poronienie - 8 tc
2. poronienie - 9 tc
# zespół antyfosfolipidowy, toczeń układowy:
- ANA 1:1280 - przeciwciała przeciwmitochondrialne
- dsDNA 1:160
- antykoagulant toczniowy ++
# PCOS
Leki na:
-toczeń/zespół antyfosfolipidowy:
Encorton 25 mg, Plaquenil 200 mg, Acard 75 mg
w ew. ciąży Clexane 40 mg
-PCOS:
Duphaston 2*1
-dodatkowe:
wit. D3, Omega 3-6, magnez + B6, Femibion 0(1) -
Karola czyli tez masz za sobą ciężkie przeżycia... Musi byc Ci bardzo trudno.
Dobrze ze zostałas skierowana na badania. Do stycznia czas szybko zleci.
Każdy z nas ma swój krzyż i każdy musi go dźwigać niestety. Każdemu sie wydaje ze inni maja lepiej a przeciez nie znamy historii innych. Im człowiek spokojniejszy,ze wszystko sie ułoży tym łatwiej mu znosić te trudności. A jak z Twoim mężem/partnerem? Wspieracie się? Ważne żeby chociaz w małżeństwie byc spelnionym bo bez tego to nie ma co myśleć o dzieciach. Ściskam Cie mocno i trzymam za Ciebie kciuki!Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Dziewczyny każda z Nas nie może pogodzić się z tym, że tak długo się staramy i zastanawiamy się czemu to akurat my.? Niestety MUSIMY BYĆ SILNE! W końcu i nam się uda.
Ja mam nie ciekawą sytuację w pracy. Koleżanka, która mnie wspierała i która miała ten sam problemy bo starała się o dziecko 12lat, teraz mnie tylko denerwuje i czasem mam wrażenie, że robi to celowo, uszczypliwie. Na początku było wsparcie, bardzo jej się zwierzałam a od momentu kiedy w ciąże zaszła jej córka ona wbija mi szpilki. Pokazuje mi zdjęcia córki w ciąży, usg, przewijaka, no rozmowy związane z dzieckiem itp. Oglądałam to wszystko ale w pewnym momencie pękłam i powiedziałam jej, że mi przykro jest kiedy mi to wszystko pokazuję, tym bardziej, że wie sama jak to jest bo długo się starała o dziecko. Minęło trochę czasu i znów się zaczęło jakieś gadanie o zapłodnieniu u zwierząt, że tylko się dotkną i już jest kaczka zapłodniona, gadanie o dzieciach ale cudzych, kto w ciąży itp. I nie wytrzymałam popłakałam się, poprostu nie wierzę że osoba która dawała ci tyle otuchy teraz zamieniła się i prowadzi jakieś gierki. Ehhh gdyby było na odwrót, że to ja byłabym w ciąży a jej córka nadal się starała to bym jej tak o dziecku nie mówiła, bo wiem, że jej byłoby przykro ze babcią być nie może a jej córka matką. Nie wiem czemu ona tak się zachowuję teraz.
Trochę zmieniłam wątek - Przepraszam!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2018, 08:52
-
Później usłyszałam, że mam iść do psychologa bo sobie nie radzę i odbieram wszystko jak atak. Ona twierdzi, że nic takiego nie mówiła żeby sprawić mi przykrość, a rozmowa o zapłodnieniu zwierząt, że one tylko się stykną i już są zapłodnione miała mnie rozbawić.
Psychologa uważam, że na razie nie potrzebuję. Jak każda z Nas mam czasem ciężkie chwilę, ale mam wokół siebie osoby, które mnie wspierają. Przykro jest, że koleżanka która starała się 12 lat o dziecko i wie jak to jest , teraz mnie nie rozumie.
Bardzo jest przykro. Teraz tylko rozmawiamy służbowo na zmianie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2018, 08:57
-
No właśnie to jest niepojęte. Skoro sama miała takie problemy to tym bardziej powinna mieć wyczucie w tym temacie, bo wie jak to boli. Ale tak to jest. Sama mam takich znajomych, którzy mieli drobne problemy, po roku im się udało, urodziła im się córka i teraz powtarzają "no, to teraz wy!". Co prawda nie wiedzą o naszych problemach, ale i tak takie gadanie uważam za niestosowne. Bo komu o tym decydować kiedy na nas pora?Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
No i już wychodzę że szpitala. Po badaniu z glukozą jest kiepsko. Lekarz skierował mnie do diabetologa... Przy łóżku stwierdzili - niepłodność. Jestem załamana...idę wieczorem do tego diabetologa...czy jest jeszcze dla mnie szansa
-
AiM a co się okazało, masz insulinooporność? Jak wyniki? Spokojnie, niepłodność to nie bezpłodność. Każda z nas, która się stara a nie może na razie zajść w ciążę, jest chwilowo niepłodna. Ale to jeszcze nie znaczy, że nie ma szansyCóreczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
anka1987- Współczuję Ci takich osób wokół siebie. Wredna baba mówiąc krótko.
Ja mam tak z moja teściową... Moja szwagierka zaszła niedawno w ciążę i to ja dostaję (brzydko mówiąc) "po pysku".
Ciągle słyszę teksty "a ty kiedy będziesz swoje bawić" albo- co gorsza- (to będzie jej pierwszy wnuk) "Boże, jak ja się ciesze, to będzie mój jedyny i ukochany wnusio"
Trochę boli..
AiM- Kochana ja wierzę, że będzie dobrze. Musi być!Trzymam kciuki, bardzo mocno.
👼🏻6tc 👼🏻9tc
28.05.2020⏸🍀
18.01.2021
💙Adaś 10:58, 50cm 2660g
💙Staś 11:00, 47cm 2330g
Spełniłam swoje największe marzenie. Zostałam mamą ♥️ -
AiM wrote:No i już wychodzę że szpitala. Po badaniu z glukozą jest kiepsko. Lekarz skierował mnie do diabetologa... Przy łóżku stwierdzili - niepłodność. Jestem załamana...idę wieczorem do tego diabetologa...czy jest jeszcze dla mnie szansa
Do diabetologa?? Masz nadwagę ja jestem otyła i wszedzie czytam ze jak się schudnie to płodność wraca -
Ja chyba w jakimś amoku jestem.... Usłyszałam diabetologa a tu się okazało, że to endokrynolog - ginekolog. Mój lekarz prowadzący po obejrzeniu wyników zaraz do niego zadzwonił i dzisiaj mam wizytę Nawet sobie nie wyobrażacie jaka to dla mnie radość, że z dnia na dzień udało mi się umówić do lekarza! No ale to chyba dzięki mojemu doktorowi znalazło się dla mnie miejsce. Smutnamiss nie jestem otyła... owszem przed ślubem ważyłam 47 kg, ale to było spowodowane przygotowaniami do ślubu, remontem itd. Teraz ważę 54 kg. Przytyło mi się, ale rozmiar ciągle s....No nie wiem... może muszę znowu schudnąć