PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykasjja wrote:Tak tez mi sie zdaje, Mlenka.
Sebza, wczoraj wieczorem trochę zagmatwałam, a wydaje mi się, że badania na Karowej mogłyby być dobre dla twojej siostry.
Jak tam trafić:
skierowanie rodzinnego do poradni gin-endo -> zapis do poradni (od 1.09 prowadzą zapisy na początek przyszłego roku, można przez tel.) -> w poradni kierują na badania szpitalne i ma się komplet badań -> potem ma się wizytę u nich poradni: ustawiają leczenie (przepisują leki), piszą zalecenia i odsyłają do zwykłego gina, który już później będzie wiedzieć, co robić (jak siostra młoda i może poczekać z pół roku na diagnozę i leczenie, to taka droga ok jest);
Można spróbować przyspieszyć wizytę w poradni idąc prywatnie do lekarza z Karowej albo od razu, pomijając poradnię, pójść do kogoś z oddziału gin-endo po skierowanie do szpitala (jak tam mnie badali w 2006 roku to wydaje mi się, że sporo było takich pacjentek, które od razu trafiły na oddział, pomijając poradnię, dzięki lekarzom z oddziału).
Badanie na początku cyklu trwa chyba 2-3 i obejmuje wszystkie hormony, badanie gin, cytologię, usg; a w drugiej fazie przez 1-2 dni badają hormony i robią usg. Robią też krzywą insuliny i glukozy, cholesterol, ogólne badanie krwi. Dobrze sobie zrobić taki porządny komplet badań na początku leczenia.
Zgadazm się w 100% jak wlasnie tak miałam robione hsg poszlam do gina , który tam pracuje 11/12/2012 a 4/01/2013 byłam już po HSG:)) a teraz wlasnie mam u niego wizyte w październiku i będę go prosila, żeby znowu dal skierowanie na badanie hormonów, mam już dość czekania. Także najlepiej isc prywatnie i sobie zalatwic skierownie do szpitala, Kobitki na oddziale są fantastyczne, Karowa to takie senatorium dla nas babaek z problemami hormonalnymi. Piguły jak wychodziłam to zapraszaly mie znowu z tymże na II pietro na porodówke:)sebza lubi tę wiadomość
-
Asia ale super!
Ja byłam dzis na monitoringu po femarze, 9dc brak pęcherzyka, lekarz powiedział ze moze sie jeszcze wykluje cos, ale ja mam zle przeczucia. Kolejny 13dc.
Kasjja a to jak juz nie ma pecherzyka to juz nic nie bedzie? nic sie nie wykluje? w pozniejszym czasie? -
Hana, trzymam kciuki za pęcherzyk! Niech się wykluje! Lekarz jakoś skomentował brak pęcherzyka? Jak ja w poprzednim cyklu nie miałam przy clo, to moja gin powiedziała, że czasem tak bywa i tyle... przed stymulacją w ogóle nie dopuszczałam do siebie takiej myśli, że ja tu się faszeruję sterydami, a nic nie rośnie, no ale cóż..
-
Powiedzial tylko ze tak to jest i przy tych lekach pozniej moze sie wykluc. No kurde niech sie wykluje bo za cały monitoring przez 30 dni zapłaciłam 300 zlotych. Teraz będziesz miała dawke clo zwiększoną?
Nawet nie spytałam o endometrium bo skupiłam sie na tym zeby sie nie rozpłakac jak dziecko. -
Oj wiem co czujesz... ja niestety się rozryczałam, jak mnie gin pocieszała, kiedy nie było pęcherzyka. Szczególnie właśnie byłam wkurzona, że moja gin na urlopie, a tu takie rzeczy się dzieją...
Ja już brałam podwójną dawkę clo przed 2 ostatnie cykle, teraz będzie 3 na podwójnej dawce, w sumie będzie to 5 cykl ze stymulacją. Nie jest różowo, ale staram się myśleć pozytywnie.. Moja gin na początku wspominała, że maksymalna dawka clo to 150, ja biorę 100.. Badania mówią, że około 90% kobiet zachodzi z clo podczas pierwszych 6 cykli... No to coś czuję,że się też będę musiała na femarę przerzucić, albo gonadotropiny....grosza lubi tę wiadomość
-
Nawet nie wiem co napisac. Bo słowa "nie łam sie i glowa do góry" nawet na mnie nie działaja. "Masz jeszcze czas" wywołuje u mnie złosc a "przesadzasz to sie leczy" doprowadza do furi. Napisze ze musimy walczyć i sie wspierac nawzajem. Wyobrazasz sobie jakie to musi byc niesamowite kiedy skoncza sie oczekiwania i w koncu zobaczymy dwie krechy, ja to chyba zawału dostane ze szczescia i sobie czasem wyobrazam ,gdzies pomiedzy setka czarnych wizji mile rzeczy. Ja juz tak swiruje ze nawet kiedys juz kupiłam sukienke taka malusia i ja trzymam i sie na nia patrze i sobie do niej płacze.
Kami, sebza lubią tę wiadomość
-
Nie , spoko, ja się jakoś trzymam, smutna mina była po prostu dlatego, że to jest mimo wszystko podłe uczucie, ale uczę się ciągle, jak sobie z tym radzić. Rzeczywiście jest tak, że gdzieś tam tli się iskierka nadziei, że będzie dobrze, moja wiara w to, że będzie dobrze jest ogromna, ale mimo to fakty są takie, że już 5 cykl na clo i na razie nici. I tak jak już wcześniej pisałyśmy z dziewczynami, ja bardzo mocno wierzyłam w ten lek, czas liczyłam do momentu brania clo i od momentu brania. Wydawało mi się, że jak już mi go przepisano, to najgorsze za mną i teraz to na pewno się uda. Oczywiście nie biorę pod uwagę tego, że nie będę miała dziecka. Na pewno będę miała, tylko nie wiem kiedy i nie wiem, czy biologiczne. Ale na pewno swoje, wyczekane, wytęsknione
A póki co korzystam z życia jak mogę, bo wiem, że jak będzie dziecko, to się skończy leniuchowanie, wypady spontaniczne na weekend, spanie do południa itdkasjja lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny. Nie pisałam dawno bo u mnie nic się nie zmienia. Czytam Was za to i jestem na bieżąco. Ale w mojej drodze leczenia PCOS jestem dopiero na początku więc nie mam doświadczenia, żeby Wam radzić.
U mnie bez zmian, nadal @ nie ma. Działam, żeby w końcu iść do lekarza ale okazuje się to nie takie proste. Mieszkam za granicą od niedawna i przyzwyczajam się do tutejszego systemu, który nie zawsze niestety wydaje mi się dobry. Bo np, żeby dostać się do ginekologa muszę iść najpierw do mojego lekarza stałego, którego muszę sobie wybrać a to też nie jest takie proste. Właściwie... jest proste ale nie szybkie. Tutaj nic nie jest szybkie, czasami ręce opadają
A tak poza tym, to pobolewa mnie podbrzusze cały czas. Nie mocno, tak bardziej gniecie i coraz bardziej mnie to martwi. Zaczynam myśleć, że to może z tego mojego braku owulacji jakaś torbiel mi się rozwinęła. Podczas też to zauważyłam ostatnio. Kiedy było trochę głębiej zabolało ciut po prawej stronie. A wcześniej raczej tak nie miałam. Myślicie, że to może być torbiel czy coś? Jejku, nie ma lekko! -
Witajcie,
u mnie mało newsów - badanie HSG przeniosłam na następny cykl, ale byłam u endokrynologa, który zalecił mi suplementację wit. D (twierdzi, że ważne jest zapewnienie prawidłowych zasobów tej witaminy przed planowaną ciążą), zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym i z uwagi na mój tryb pracy (komputer, biuro). Pochwalił moje postępy w zrzucaniu nadwagi. Poparł także pomysł monitoringu po HSG, sprawdził tarczycę na usg - nakazał sprawdzanie TSH co 3 miesiące lub nawet co 2 mies. (bo mam zmienne, z tendencją wzrostową, ale jeszcze jest poniżej 2). Zlecił jeszcze inne badania pod kątem chorób autoimmunologicznych. I to tyle.
Waga stanęła, więc od kilku dni ćwiczę, może to pomoże pozbyć się całkowicie nadwagi? Dieta i metformina stały się moją codzienną rutyną Staram się prowadzić wykres, ale raczej tylko dla siebie, lekarz i tak optuje za monitoringiem. Póki co, jestem w takiej "poczekalni". Pozdrawiam! -
Hej
Gosia, a co to za badania pod kątem chorób autoimmunologicznych? Nie słyszłam o takich, opiszesz szczegółowo?
Topola, szkoda, że tak musisz się męczyć. Luteina by Ci się teraz przydała, na torbielach się nie znam. Pozdrowienia
Hana, Sebza - mocno zaciskam kciuki za działanie CLO! Hana nie wiem, jak to jest z pęcherzykami. Mi gin ostatnio na monitoringu powiedział, że nie widać, żeby coś rosło albo żeby miało urosnąć - czyli cykl stracony. Ale potem rozmawiałyśmy na forum, że przy pcos to często zdarzają się późne owulacje i nigdy nic nie wiadomo i skąd lekarz może wiedzieć, że potem nic nie urośnie. Jak lekarz powiedział Ci, że potem może coś być, to pewnie ma rację i ja bym sie tego trzymałaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2013, 21:44
-
Hej. Endokrynolog na pierwszy cel wybrał choroby tarczycy do sprawdzenia, a raczej wykluczenia (stąd np. badanie Anty TPO i Anty TG), ale też wspomniał, że kolejny trop do sprawdzenia, to skręcona kostka, które nie wróciła do 100% sprawności (uszkodzony staw skokowy, mówił o nieobjawowym zapaleniu itp.), no i potem mam jeszcze mieć ponowione prześwietlenie płuc (w zimie nie mogłam przez 1,5 miesiąca "wyjść" z przeziębienia i zapalenia gardła, brałam przez 3 mies. autoszczepionki, ale mimo tego zachorowałam dwa razy w środku lata - antybiotyk i sterydy!, więc na bank mam obniżoną odporność i właśnie to jest do sprawdzenia).
Tak więc, badania pod kątem chorób autoimmunologicznych to taki worek, do którego endo wrzucił badania wyjaśniające moją nienajlepszą kondycję. Stwierdził, że nie ma to zapewne bezpośredniego związku z PCOS, ale zawsze warto się porządnie zdiagnozować i leczyć, szczególnie "przed" ciążą, bo "w trakcie" może być to utrudnione. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że niczego poważnego nie znajdzie
(chociaż po cichu cieszę się, że patrzy na organizm całościowo, a nie wybiórczo).
A i jeszcze dodam w sprawie późnej owulacji: w lipcu byłam na monitoringu - gin. spojrzał na jajniki i powiedział, że przez najbliższe dwa tygodnie nic nie urośnie (a był 10dc, więc dla "normalnych" kobiet cykl stracony), a potem dodał, że mogę mieć późną owulację). No i faktycznie - zarówno ovu, jak i moje obserwacje, świadczyły o tym, że była owulacja w 24-25 dc. W cyklu sierpniowym było identycznie, więc ja się nie nastawiam na "normalną" owulację, tylko taką przesuniętą - nie ważne kiedy, byleby to jajeczko w ogóle było
Pozdrawiam!
kasjja lubi tę wiadomość
-
A ja dziś mam usg, takie zlecone po prostu przez mojego gin-endo, żeby zobaczyć, jak moje wnętrzności wyglądają . Dziś mam 9dc, może będzie jakiś pęcherzyk widać.. chociaż jeśli poprzednio owulacja była ok. 20 dc. to pewnie marne szanse, żeby tak wcześnie coś się pojawiło i czy w ogóle taki Pan od USG cokolwiek będzie chciał mi powiedzieć.
Najbardziej się obawiam, że na obrazie USG zobaczę ten sznur torbielek -
super, że kolejnej się udało
GRATULACJE!
owocny ten sierpień był
dziewczyny nie możemy psuć statystyk, więc do roboty
ja też właśnie zaczynam drugi cykl z clo
śmieję się z mężem, że jestem hodowcą ... (jajek)
to powodzenia dziewczyny- podczytuję sobie Was, ale staram sie dalej nie zaglądać tu za często, żeby jak najmniej o tym wszystkim myśleć
natalinka lubi tę wiadomość
GYNCENTRUM
31/10/15 kriotransfer - wczesne blastocysty BB i BB
Ciąża biochem: 6dpt-4,1 9dpt-18,1 11dpt-21,8 16dpt-8
04/03/16 transfer - zarodek 2-dniowy
- zamrożona wczesna blastocysta AB
10 dpt-0