Staraczki i mamusie z Rzeszowa
-
WIADOMOŚĆ
-
A w poniedziałek ide na monitoring do Magonia. Moja doktor wyjechała i miałam zapisać się do kogoś innego do profamilii. Zdziwiłam się, że jak dzwoniłam w czwartek to na poniedziałek Magoń miał miejsce, bo z tego co czytam to dość rozchwytywany lekarz.
-
Ferdek wyslalam Ci zaproszenie do grona znajomych bo mam wiele pytan
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
Kurcze dziś z Homa pisałam. Nie kazała żadnych badań robić. Tylko mąż grupę krwi i te zakichane kariotypy. Nie wiem co robić. 3 sierpnia mamy wizytę w poradni. Niewiem czy potem trzeba czekac kolejne miesiące na to badanie czy nie? Jeśli nie trzeba czekac to poczekamy do tego 3 sierpnia. Mam mętlik w głowie i nie wiem co robić
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
Janess tak właśnie pisała. Żeby zrobić grupę krwi i kariotypy. Reszta dopiero jak się umówi na zabieg ivf
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
Janess wrote:Lipa, powiedz mi prosze, czy po ivf inny lekarz jest w stanie poznac ze kiedykolwiek byly jakies proby ivf? Czy np po punkcji zostaje blizna? Jakies zrosty?
Czy np poddajac sie ivf mozna innemu lekarzowi mowic ze ciaza naturalna i on nic nie zauwazy?
Na blogu mamyginekolog był kiedyś tekst o teście pappa - pamiętam tam taką wzmiankę, że interpretacja wyników odbywa się również po pozyskaniu informacji, czy ciąża była w wyniku in vitro. Na takim filmiku mówiła nawet, że jak pacjentka nie powie tu że ciąża była w wyniku in vitro to otrzyma fałszywie zły wynik niż gdyby to potwierdziła, bo wówczas wynik z uwzględnieniem tego wskaźnika byłby okej.Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Janess wrote:Bardolka, zacznijmy od tego że nie wiem co to jest test pappa. Douczę się
W sumie to boję się tego co nasi rządzący wymyślą. Już słyszałam o pomyśle żeby w akcie urodzenia pisać że dziecko z IVF. Dzisiaj to nierealne ale za pare lat różnie może być. Mi osobiście w niczym nie przeszkadza IVF, ale boję się mówić wprost o IVF, dziecko będzie wytykane palcami. Wiecie w jakim moherowym państwie żyjemy.
Niestety mordercy łatwiej dostać rozgrzeszenie jak kobiecie która zdecydowała się na IVF. A dopóki kościół ma wpływ na społeczeństwo będzie ciężko.
Idealnie by było dla mnie zrobić IVF w tajemnicy, w klinice gdzie mnie nie znają, a jeśli sie uda to potem chodzić do zwykłego gin i wsickać ściemę
Idealnie by było IVF zrobić za granicą ale na to już mnie nie stać.
O mateńko, nie pomyślałabym nawet o czymś takim
Co ja na ten temat myślę? że ostatnią rzeczą, z jakiej byłabym skłonna się wyspowiadać, jest posiadanie dziecka z in vitro. Szczerze, no bez jaj.
Po drugie: jak chodzisz do lekarza ginekologa, to myślisz że jesteś jedyną jego pacjentką w przebiegu kariery, co zaszła w ciążę z in vitro? Myślę, że w dzisiejszych czasach lekarze nie traktują takich pacjentek jak baby z brodą w cyrku, a jest to raczej większy/mniejszy odsetek pacjentek, a nie jakas super rzadkość.
I kto by miał takie dziecko palcami wytykać?
Trzy: komu taki lekarz miałby powiedzieć/z kim miałby się podzielić taką informacją? Przecież to tajemnica lekarska. Na akcie urodzenia nie może się znaleźć informacja o sposobie poczęcia (już nawet nie ze względu na to, że to paranoja) ze względu na konstytucyjne prawo równości oraz choćby na GIODO (czyli ochronę danych osobowych - a konkretnie zapis o danych wrażliwych, które nie mogą być nigdzie utrwalane - dane wrażliwe to np choroby, grupa krwi, i wiele wiele innych).
Ja osobiście gdybym miała dziecko poczęte dzięki in vitro, to myślę, że przed nikim nie robiłabym tajemnicy, ja to bym chyba nawet była dumna że wywalczyłam to dziecko mimo tak wielu przeciwnościom. Ale to takie moje prywatne zdanielipa lubi tę wiadomość
Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Janess wrote:Ja po prostu chciałabym mieć święty spokój a nie słuchać do końca życia, przy każdej możliwej okazji że moje dziecko jest "zrodzone z szatana" i patrzeć jak cierpi bo rodzina go nie uznaje.
Z taką rodziną szczerze mówiąc nie chciałabym mieć nic wspólnego. Szczerze.
A zapytam dalej: te opinie pochodza powiedzmy od waszych rodziców/rodzeństwa?Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Janess wrote:No to widzisz. Tu jest mój problem.
Rodzice niestety...
Rodzice nie muszą wiedzieć. Gorzej jakby uprzejmi wujek czy ciotka donieśli tak całkiem przypadkiem.
Z jednej strony masakra, że tak myślą. Ale z drugiej strony trudno się im dziwić. Inne pokolenie, religijne, co ksiądz mówi to jest święte. A do tego nie wiedzą pewnie co z czym się "je".
Choć podejrzewam, że jakby się dziecko urodziło to szybko by zapomnieli jak zostało poczęte. -
nick nieaktualnyWitam Was Dziewczyny,
W ciągu ostatnich dni udało mi się przeczytać praktycznie wszystkie posty na tym forum i myślę, że przyszła pora aby dołączyć. Starania u mnie trwają od 1,5 roku i efektów brak poza tym, że w czerwcu ubiegłego roku zaszłam w ciążę, która w 9 tyg okazała się pustym jajem płodowym. Od tego czasu walka i każdego miesiąca tylko rozczarowanie. Po przejściu wielu badań, monitoringów, stymulacji okazało się, że problem leży raczej po stronie męża. W ubiegłym roku wyniki nasienia były na granicy normy (morfologia 4% i nieprawidłowa lepkość reszta w zasadzie ok) w ubiegłym miesiącu po powtórzeniu badań w innym laboratorium wyniki mocno w dół, morfologia 2%, lepkość nadal nieprawidłowa dodatkowo ruch kiepski. Kolejne badania testy MAR - wyszły ujemne, dalej chromatyna - 19% lekarz powiedział, że ok. Diagnoza INSEMINACJA.
Stąd też moja prośba i pytanie do Was czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie jeżeli chodzi o Rzeszów?
Przyznam, że ostatnio zmieniliśmy lekarza i jeździliśmy do Lublina, ale wyjazdy na usg przed inseminacją, co za tym idzie urlopy w pracy wiążą się z dużym utrudnieniem. Zastanawiam sie więc nad powrotem do Rzeszowa do Parensa.... Jak myślicie czy miejsce/klinika, w której robi się IUI ma tutaj znaczenie jeżeli chodzi o skuteczność? Mam głównie obawy co do procesu preparatyki nasienia. Straciłam już trochę wiarę w lekarzy z Rzeszowa dlatego nie wiem co robić dalej?
Będę wdzięczna za podzielenie się przez Was doświadczeniami w tym temacie -
Nie ma opcji, żeby lekarz poznał, ze poczęcie nastąpiło w drodze on vitro, jeżeli sama się nie przyznasz. Po dziecku też nie widać, nie będzie miało bruzdy ani rogów
Ciężki to temat w naszym kraju. I poniekąd rozumiem Janess, ludzie potrafią być okrutni.
aczkolwiek u mnie wiedza rodzice, rodzeństwo, bliscy znajomi, ludzie z pracy mojej i meza (nie wiem jakbyśmy dali radę bez ukazywania się z nimi co do urlopów czy urywania się z pracy). Nie obnosze się z tym i nie też nie na prawo i lewo, ale gdy ktoś mnie pyta, to nie ukrywam. Jeszcze nigdy nikt nie dał mi odczuć, ze zrobiłam coś złego. Pekloby mi natomiast serce, gdyby rodzice nie popierali nas. Janess ciekawa jestem, czy gdyby się dowiedzieli o waszych problemach i czy gdyby mieli wybór wnuk z in vitro albo żaden, co by powiedzieli. Moi tesciowie to zagorzali i aktywni pisowcy i katole, Tak katole, nie katolicy. A mimo to tylko się dopytywali, kiedy się wybieramy do Krakowa i kiedy efekty itp. Punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia.
Natomiast nigdy nie ukrywalabym przed lekarzem, ze ciaza jest z in vitro. Mimo wszystko taka ciaze traktuje się zawsze jako podwyższonego ryzyka i lekarz powinien otoczyć Cię większa opieka.Janess, Bardolka lubią tę wiadomość
-
Janess - a rodzice wiedzą na jakim etapie leczenia obecnie jesteście? Jaki jest problem? Jak oni reagują na wasze obecne działania? No bo jakoś chyba muszą. I co - tak jak lipa mówi - gdyby się dowiedzieli, że albo in vitro albo brak wnuków?Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Janess wrote:Tak, wiem ze po dzieciach nic nie widac
Bardziej chodzilo mi o to czy zostaje jakis slad po punkcji.
Bardolka, nic nie wiedza i nie zamierzam mowic. Tak po prostu.
8 lat staran:
2017- 3 x IUI
01.2019- laparo- endometrioza II st, jajowody drożne
09.06.2020 - II 🥰
10.06.2020 - hcg- 1241 ✊🏼 Prog.- 43,40 -
Odebrałam właśnie wyniki TSH- 3,07 przy normie do 3,63, anty TPO- 10,58 ml/IU przy normie <34 i najgorzej prolaktyna 33,9 przybornik do 23,3. Nie wiem to tsh strasznie powoli schodzi, letrox 50 biorę już 4 miesiąc. I najgorsze ze nie mogę się do endo dodzwonić i umówić
8 lat staran:
2017- 3 x IUI
01.2019- laparo- endometrioza II st, jajowody drożne
09.06.2020 - II 🥰
10.06.2020 - hcg- 1241 ✊🏼 Prog.- 43,40 -
Sunshine powinnaś brać większą dawkę lęku na tarczyce. Wynik zdecydowanie za wysoki. A jak unirmujesz tsh, to pewnie i prolaktyna wróci do normy, nie jest bardzo wysoka. U mnie tak się stało.
A pierwszy dzień @, to pierwszy dzień krwawienia żywa czerwona krwią. Plamienia liczą się do Starego cyklu. -
sunshine26 wrote:Znam dwie pary, które maja bliźniaki z in vitro, cudowne dzieciaczki i podwójne szczęście ja jak będę podchodziła to tez raczej nikomu nie powiem. O IUI tez nikt nie wie, raczej nie będę z nikim o tym rozmawiać bo moje bliskie koleżanki nie miały problemu z zajściem w ciąże wiec i tak nic nie zaczają a najbardziej krytykujący i oceniający są właśnie ci, którzy nigdy problemu nie zaznali. Wiedza ze się staramy i nie wychodzi już długo i wystarczy. I tak jedyne co potrafią poradzić to to, żeby wyluzować, wiec wole pisać tu z wami, gdzie przynajmniej ktoś zrozumie jak się czuje, co miesiąc gdy przychodzi @. A właśnie przyjdzie dziś już plamie. I się zastanawiam bo clo mam brać od 2 dnia cyklu, czyli liczyć już od dziś jak lekkie plamienie jest?
Kurcze ja chyba tez jutro @ dostane
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
lipa wrote:Sunshine powinnaś brać większą dawkę lęku na tarczyce. Wynik zdecydowanie za wysoki. A jak unirmujesz tsh, to pewnie i prolaktyna wróci do normy, nie jest bardzo wysoka. U mnie tak się stało.
A pierwszy dzień @, to pierwszy dzień krwawienia żywa czerwona krwią. Plamienia liczą się do Starego cyklu.
8 lat staran:
2017- 3 x IUI
01.2019- laparo- endometrioza II st, jajowody drożne
09.06.2020 - II 🥰
10.06.2020 - hcg- 1241 ✊🏼 Prog.- 43,40 -
sunshine26 wrote:Dziękuje mam nadzieje, ze nie będzie to miało dużego wpływu na IUI, choć mam nadzieje ze uda mi się dostać wcześniej do endokrynologa.