Test po zastrzyku ovitrelle
-
WIADOMOŚĆ
-
Berenika90 wrote:Hej, może ktoś podpowie - brałam CLO od 5 do 9 dnia, a potem 12 dnia otrzymałam zastrzyk na pęknięcie (jeden pęcherzyk był, 19mm, po prawej). Po 14 dniach miałam zrobić test, ale miałam objawy nadchodzącego okresu, więc poczekałam.
Po 17 dniach nadal brak @ - więc zrobiłam test z apteki, negatywny, nawet cienia nie było.
Generalnie nie wierzyłam od początku, że się uda (długo opowiadać czemu - w skrócie złapała nas grypa, przytulanie było 48h po zastrzyku, a tak w ogóle po ok. 7 dniach od zastrzyku miałam śluz, taki a'la owulacyjny (chyba, ja tego nie rozpoznaje, ale coś było) więc może wszystko działo się w złym czasie).
Dziś mija 21 dni od zastrzyku - i drugi dzień boli mnie coś po lewej na dole (a przecież pęcherzyk był po prawej, więc to pewnie też nic nie znaczy?).
Innych objawów nie mam, jest znowu jakiś śluz, ale np. żadnej tkliwości, nastrojów, mdłości.
I tak się zastanawiam, co jest ZNOWU nie tak
Czy to możliwe, że faza lutealna trwa u mnie tak długo? Ale z tego, co czytałam i co mówił doktor, ta faza trwa przeważnie 14 dni, max. 16.
Czy w takim razie możliwe, że po zastrzyku na pęknięcie (nie wiem jak się nazywał środek) nie doszło do pęknięcia? Wtedy owulacja się przesunęła (a bez leków mam długie okresy) i stąd brak @?
Czy Wy macie w ogóle monitoring po zastrzyku, żeby sprawdzić, czy pękło? Ja nie miałam...
A może macie inne pomysły czy doświadczenia?
W zeszłym cyklu mój okres zaczął się dokładnie 18 dni po zastrzyku. Także poczekaj może jeszcze dzień, dwa tak żeby nie przeżywać tego rozczarowania 😪Berenika90 lubi tę wiadomość
-
Berenika90 wrote:Elza, pewnie pójdę... Tylko badanie robi nadzieję, że może jednak coś wyjdzie. 2 cykle temu miałam podobnie i poszłam na beta po 16 dniach, następnego dnia ryczałam, że wynik <1, a jeszcze następnego przyszła @.
I wkurzam się ile kasy na to wszystko idzie, najwidoczniej coś poszło nie tak z zastrzykiem i cykl poszedł się... i jeszcze teraz kolejne 50zl na badanie, którego wynik zawiedzie.
Dziś rano nadal brak @ - i się nakręcam... Choć znowu lekko boli mnie brzuch, jakby miała nadejść
przy każdej @ wylewałam potoki łez.
Także ściskam Cię mocno i trzymam mocno za Ciebie kciuki.Berenika90 lubi tę wiadomość
-
Dzięki Dziewczyny
Przerażają mnie te wydatki... U mnie już poszło ok. 3-4k... A to dopiero 4 cykl z kliniką niepłodności. Zastanawiam się, czy próbować dalej w taki sposób, czy nie robić od razu in vitro - jest drogie, ale chyba daje najlepsze efekty? A tak to co? Ciągle wizyty, leki, koszty, a czas leci. IUI czytałam, że ma do 15% szans powodzenia, a też sporo kosztuje.
Mam PCOS, Hashimoto, no mam też nadwagę z którą bardzo powoli walczę (bo nie wiem jak przy staraniach), insulinooporność. W ogóle dochodzę do wniosku, że chyba w takim stanie nie powinnam się starać o dziecko bo i tak pewnie szansę są małe. A z drugiej strony już 33 lata...i nie chcę odwlekać w nieskończoność.
Już nie wiem co robić...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2022, 14:21
-
Berenika90 wrote:Dzięki Dziewczyny
Przerażają mnie te wydatki... U mnie już poszło ok. 3-4k... A to dopiero 4 cykl z kliniką niepłodności. Zastanawiam się, czy próbować dalej w taki sposób, czy nie robić od razu in vitro - jest drogie, ale chyba daje najlepsze efekty? A tak to co? Ciągle wizyty, leki, koszty, a czas leci. IUI czytałam, że ma do 15% szans powodzenia, a też sporo kosztuje.
Mam PCOS, Hashimoto, no mam też nadwagę z którą bardzo powoli walczę (bo nie wiem jak przy staraniach), insulinooporność. W ogóle dochodzę do wniosku, że chyba w takim stanie nie powinnam się starać o dziecko bo i tak pewnie szansę są małe. A z drugiej strony już 33 lata...i nie chcę odwlekać w nieskończoność.
Już nie wiem co robić...
In vitro to tak naprawdę końcowy etap, a i do niego trzeba srogo organizm przygotować. Przeglądam to forum pod kątem in vitro tez i niestety widać, ze to nie jest magiczna różdżka jeśli tylko trafiłaś na dobrego lekarza to na pewno dobrze Cię przez to wszystko przeprowadzi. Suplementacja, ruch, niestety wszystko ma znaczenie.. -
Poczytałam trochę postów wstecz, część motywuje, a część pokazuje, że nie jesteśmy w tym wszystkim same.
Dawajcie znać, co tam u Was.
Ja pękłam i zrobiłam tą betę... Czekam na wyniki. Wolę już wiedzieć na 100% na czym stoję i żeby w razie czego nie pić na Sylwestrze (wiedziałam, że beta wywoła nadzieję... eh). -
Berenika90 wrote:Poczytałam trochę postów wstecz, część motywuje, a część pokazuje, że nie jesteśmy w tym wszystkim same.
Dawajcie znać, co tam u Was.
Ja pękłam i zrobiłam tą betę... Czekam na wyniki. Wolę już wiedzieć na 100% na czym stoję i żeby w razie czego nie pić na Sylwestrze (wiedziałam, że beta wywoła nadzieję... eh). -
Kaśka Furiatka wrote:Nareszcie znalazłam, od wczoraj Was szukam 😅
Dzień dobry, Dziewczyny, ja z jednym pytaniem, może akurat ogarniecie. Czy wiecie jak długo utrzymuje się beta po zastrzyku Zivafert. Zastrzyk brałam w ubiegły wtorek (13.12) ok godziny 23, a dzisiaj (21.12) ok 9:30 robiłam betę. Dzisiaj dopiero 8 dzień i to nie do końca licząc godzinowo. Ile tego i czy może we mnie być jeszcze po tym zastrzyku?
Z góry bardzo Wam dziękuje za odp ❤️
Po zivafert dodatnią betę miała do 13 dnia po. Po ovitrelle do 12 dnia po.Oliwka ❤️ 30.12.2020
Zosia ❤️ 17.07.2024 -
Mam wyniki beta - oczywiście negatywny, <0,1 mIU/ml. Szkoda... Smutno mi.
Może to pomoże komuś innemu, żeby nie robić sobie nadziei, nawet jak już minęło 22 dni od zastrzyku i nada brak @
Jak do poniedziałku nie przyjdzie @, to umówię się do lekarza na kontrolę...
Obawiam się, że nigdy nie zostanę mamą. Nie wiem, jak Wy dajecie radę chodzić miesiącami czy latami po lekarzach, ja mam dość po paru miesiącach... -
Berenika90 wrote:Mam wyniki beta - oczywiście negatywny, <0,1 mIU/ml. Szkoda... Smutno mi.
Może to pomoże komuś innemu, żeby nie robić sobie nadziei, nawet jak już minęło 22 dni od zastrzyku i nada brak @
Jak do poniedziałku nie przyjdzie @, to umówię się do lekarza na kontrolę...
Obawiam się, że nigdy nie zostanę mamą. Nie wiem, jak Wy dajecie radę chodzić miesiącami czy latami po lekarzach, ja mam dość po paru miesiącach...
A do tego bardzo zadbałam o siebie. I tak fizycznie i psychicznie. Psycholog mi cały czas powtarzała, ze nie jestem zepsuta i ze muszę być dobra dla siebie i swojego ciała i kiedyś ono się odwdzięczy.
I dzisiaj się dowiedziałam, ze po półtora roku walki drugi miesiąc z rzędu mam naturalna owulacje
Uznaje to za cholernie wielki sukces, bo jeszcze na początku roku potrafiłam nie mieć owulacji z lekami.
Także jedyne co mogę Ci powiedzieć - bądź dla siebie wyrozumiała i dbaj o siebie. To kiedyś wróci -
Elza1234 wrote:Ja musiałam to mocno przepracować w głowie i z psychologiem.
A do tego bardzo zadbałam o siebie. I tak fizycznie i psychicznie. Psycholog mi cały czas powtarzała, ze nie jestem zepsuta i ze muszę być dobra dla siebie i swojego ciała i kiedyś ono się odwdzięczy.
I dzisiaj się dowiedziałam, ze po półtora roku walki drugi miesiąc z rzędu mam naturalna owulacje
Uznaje to za cholernie wielki sukces, bo jeszcze na początku roku potrafiłam nie mieć owulacji z lekami.
Także jedyne co mogę Ci powiedzieć - bądź dla siebie wyrozumiała i dbaj o siebie. To kiedyś wróci
Elza, ale ładnie i mądrze napisałaś. Naprawdę, przemawia to do mnie. Nowy Rok to dzień postanowień. A mogę zapytać, co robiłaś aby być dobra dla siebie i swojego ciała? -
Berenika90 wrote:Elza, ale ładnie i mądrze napisałaś. Naprawdę, przemawia to do mnie. Nowy Rok to dzień postanowień. A mogę zapytać, co robiłaś aby być dobra dla siebie i swojego ciała?
A później, jak już stanęłam na nogi, zaczęłam od siłowni. Ale nie żadnych super uber fit ćwiczeń, po prostu na stretchingi, jogę, zumbe - coś co lubię i potrzebowałam wzmocnić plecy, bo bardzo mnie bolały.
I udało mi się nawet dzięki temu 3 kg zrzucić mimo, ze tez mam IO i PCOS.
Zaczęłam jakoś tak miłej o sobie myśleć. Ze jestem silna, ze się nie poddaje, ze walczę.
Do tego dalej jadłam zdrowe, dobre rzeczy, przestałam odkładać życie na później, bo miałam tendencje do myślenia „oj nie, wakacje to nie, bo na pewno będę w ciąży” „teatr za pół roku? Oj nie, przecież będę w ciąży i może będzie mnie mdlic!”. Wyleczyłam się z tego i zaczęłam znowu planować jak gdyby nigdy nic.
Mąż mnie mocno wspiera, gdyby nie on to pewnie dawno bym się poddała.
Mam gorsze dni, kiedy siedzę i płacze, albo odechciewa mi się wszystkiego i wcinam kfc na obiad, ale na drugi dzień wstaje i walczę dalej. I tak jakoś leci już półtora roku mojego „za 3 miesiące to już na pewno będę w ciąży”. Stałam się za to specem od diety dla IO i suplementacji 😅
I jeszcze fizjoterapia uroginekologiczna! Zaczęłam chodzić z 3-4 miesiące temu, bo miałam ponapinane całe ciało i tez już widzę ogromna różniceWiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2022, 21:15
Berenika90 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny!!!!
Jestem 10 dni po ovitrelle. Testy ciążowe dodatnie więc zrobiłam badanie z krwi. Wczoraj BHCG wynosiła 9, dzis zrobiłam ponownie: 17,9. Czy to możliwe ze 10 dni po podaniu ovitrelle beta jeszcze rosnąć??? Błagam blagam odpowiedzcie, staramy się tak długo, chciałabym w tak piękny sposób zakończyć rok..... -
Muszka1 wrote:Dziewczyny!!!!
Jestem 10 dni po ovitrelle. Testy ciążowe dodatnie więc zrobiłam badanie z krwi. Wczoraj BHCG wynosiła 9, dzis zrobiłam ponownie: 17,9. Czy to możliwe ze 10 dni po podaniu ovitrelle beta jeszcze rosnąć??? Błagam blagam odpowiedzcie, staramy się tak długo, chciałabym w tak piękny sposób zakończyć rok.....
Ale to niestety nadal dość wcześnie po zastrzyku -
Muszka1 wrote:Dziewczyny!!!!
Jestem 10 dni po ovitrelle. Testy ciążowe dodatnie więc zrobiłam badanie z krwi. Wczoraj BHCG wynosiła 9, dzis zrobiłam ponownie: 17,9. Czy to możliwe ze 10 dni po podaniu ovitrelle beta jeszcze rosnąć??? Błagam blagam odpowiedzcie, staramy się tak długo, chciałabym w tak piękny sposób zakończyć rok.....
Wydaje mi się, że jak rośnie to już nie Ovitrelle. Jakby spadało to wtedy napewno.Starania o pierwszego bobasa od 06.2021
03.22 - poronienie 7tc 💔
👩 28
AMH - 4,61
Hashimoto, owulacje są potwierdzone.
10.22 Drożność jajowodów ✅
Od 11.22 3x IUI ❌
03.2023 IVF - Ovaleap 125, Orgalutran, Gonapeptyl, IMSI +HBA
27.03 punkcja - 12 komórek (6 zapł., 6 mrozimy).
🧑 29
Hormony, USG jąder, posiewy ✅
Morfologia : 2.22 0% --> 5.22 1% --> 12.12 0% -
Dziewczyny pierwszy cykl stymulowany Aromek Ovitrele
Dziewczyny brałam Aromek na początku cyklu później zastrzyk ovitrelle i mam mega problem bo kilka dni po owulacji mam silne bóle jajnika uczucie jakbym miała związany jajnik, Czasami momenty jakby ktoś mi szpilkę wbijał do tego okropne wzdęcia i duży brzuch, lekki ból w trakcie oddawania moczu taki jakbym miała jakieś zrosty... w ogole jestem mega spuchnięta:( Niestety nie miałam jak dostać się do swojego lekarza, ale pojechałam do innego który zrobił mi usg i jedynie co usłyszałam to w tym bolącym jajniku miałam pękniecie i tyle żadnej innej informacji, od zastrzyku minęło 10dni od usg 4 dni i mnie dalej strasznie boli... teraz biorę duphast. I jeszcze proges. Dopochw.
To pierwszy mój cykl stymulowany czy to normalne że tak boli, jestem w tym temacie totalnie początkująca??? -
PaulinaM.90 wrote:Dziewczyny pierwszy cykl stymulowany Aromek Ovitrele
Dziewczyny brałam Aromek na początku cyklu później zastrzyk ovitrelle i mam mega problem bo kilka dni po owulacji mam silne bóle jajnika uczucie jakbym miała związany jajnik, Czasami momenty jakby ktoś mi szpilkę wbijał do tego okropne wzdęcia i duży brzuch, lekki ból w trakcie oddawania moczu taki jakbym miała jakieś zrosty... w ogole jestem mega spuchnięta:( Niestety nie miałam jak dostać się do swojego lekarza, ale pojechałam do innego który zrobił mi usg i jedynie co usłyszałam to w tym bolącym jajniku miałam pękniecie i tyle żadnej innej informacji, od zastrzyku minęło 10dni od usg 4 dni i mnie dalej strasznie boli... teraz biorę duphast. I jeszcze proges. Dopochw.
To pierwszy mój cykl stymulowany czy to normalne że tak boli, jestem w tym temacie totalnie początkująca??? -
Muszka1 wrote:Mnie po zastrzyku na pęknięcie bolało 1 max 2 dni na pewno nie dłużej
Widzę w Twoim opisie że miałaś w październiku laparoskopię diagnostyczną. Ja zmieniłam ginekologa i też będę szła tą drogą, czyli laparoskopia diagnostyczna, kałteryzacja jajników żeby zmniejszyć trochę AMH (mam bardzo wysokie, typowy PCOS), drożność jajowodów, spraedzenie macicy itd. Opowiesz mi więcej jak to wyglądało, ile trwało, jak się czułaś w szpitalu i ile trwała rekonwalescencja? Ja mimo optymizmu co do tego zabiegu mam traumę szpitalną i strasznie się boję narkozy itd
Gratuluję dwóch kresek, piękny początek roku!👩 32 -PCOS (AMH 10.2), niedoczynność tarczycy, hashimoto
🧔 33 - wyniki nasienia w normie
Starania od września 2021
3 nieudane inseminacje
12.05 rozpoczęcie💉
20.05 kontrola - po 15 🥚 na jajnik, rozmiary między 11 a 15mm
24.05 - punkcja
29.05 mamy 3 zarodki: 4AA❄️4AA❄️4BB❄️
17.06 transfer 🙏❤️ estradiol: 394,66 ; progesteron: 74,68 ng/ml
19.06 progesteron: 120 ng/ml
22.06 progesteron: 219 ng/ml
7dpt progesteron 154 ng/ml, beta hcg 97.5 🥹
9dpt progesteron: 61,29 ng/ml, beta 177,850 mIU/ml
11dpt progesteron: 80 ng/ml, beta hcg 395 ng/ml
13dpt progesteron 82ng/ml, beta 1093,350
15dpt progesteron 80ng/ml, beta 2537
17dpt progesteron 54ng/ml, beta hcg 5321,780 ❤️
20
21dpt progesteron 48,88 ng/ml, beta hcg 13334 ❤️
24dpt mamy serduszko ❤️ -
kasia wrote:Widzę w Twoim opisie że miałaś w październiku laparoskopię diagnostyczną. Ja zmieniłam ginekologa i też będę szła tą drogą, czyli laparoskopia diagnostyczna, kałteryzacja jajników żeby zmniejszyć trochę AMH (mam bardzo wysokie, typowy PCOS), drożność jajowodów, spraedzenie macicy itd. Opowiesz mi więcej jak to wyglądało, ile trwało, jak się czułaś w szpitalu i ile trwała rekonwalescencja? Ja mimo optymizmu co do tego zabiegu mam traumę szpitalną i strasznie się boję narkozy itd
Gratuluję dwóch kresek, piękny początek roku!
Ja też miałam laparoskopię doagnistyczną ale bardzo dawno, robiłam w klinice niepłodności prywatnie, mimo że nie starałam się wtedy ale miałam straszne bóle brzucha plamienia i szukałam wszędzie pomocy,
Szukałam lekarza takiego co by mi pomógł a niezaszkodził bo nie rodziłam, laparoskopia ogólnie spoko okazało się że miałam dużą endometrioze i rozwaloną macice, macica efekt histeroskopi w szpitalu publicznym jedyny - to miałam zatrzymanie krążenia,
Teraz jeśli trzeba byłoby powtórzyć to niebałabym się zrobić tego 2 raz. Uważam że warto dużo to pomaga a te usg bqdania i szukanie przyczyny to taka zabawa, laparo wszystko pokaże
A jaki jest Twój wynik AMHWiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2023, 06:40
-
Hej dziewczyny staramy się o dziecko od Września i nic, w grudniu 17 dostałam zastrzyk, dzisiaj powinnam dostać Okres, jak narazie nie ma miałam zrobić test negatywny , boli mnie podbrzusze i chyba myśle ze to na okres sama nie wiem co mam myśleć o tym
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2023, 12:12