Test po zastrzyku ovitrelle
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki Pani recepcjonistce która zapomniala mnie wykreślić z wizyty u nowego doktora wczoraj mialam wizytę w Klinice. 11dc są 2 dobre pecherzyki w niedziele mam sobie zrobic zastrzyk ovi i w czwartek na monitoring.
Moje Drogie jedno co zauważył NOWY dr to to ze mam cienkie endometrium i dlatego moze mi sie nie udawać - dołożył mi do brania estrofem zeby poprawić endometrium. Sprawdzilam i od maja moje endometrium bylo cienkie i poprzedni lekarz nic nie mówił. Problem endometrium moze wystapic z powofu brania clo (na jedno pomaga a drugie oslabia). I tutaj rada dla Was zwroccie na to sobie uwage
New Dr powiedzial tez ze jesli nie zajde w tym cyklu to zmienimy leki i zrobimy badanie droznosci jajowodow (czy to bardzo boli i ile kosztuje?)
Wczoraj widzialam tyle zdjec efektow pracy lekarzy w tej klinice.. Dziewczyny nam tez sie uda!
Lekarz do ktorego trafilam ujal mnie tym ze kiedy weszlam do gabinetu weszla tez pielegniarka i przyniosla wyniki innej pacjentki i kiedy powiedziala lekarzowi ze "Pani jest w ciąży" to widzialam ze ten czlowiek sie ucieszył
Nie tracmy nadzieji! -
Ewus85 masz rację. Trzeba samemu też dowiadywać się jak najwięcej i sprawdzać to co zalecają lekarze. Mój poprzedni ginekolog ani razu nie wysłał mnie chociażby na badanie krwi. Jeździłam miesiąc w miesiąc i miałam tylko usg robione. Jedyne zalecenia to "tak,dzisiaj i jutro przytulanki". Zmarnowałam 5miesiecy. Więc postanowiłam zmienić lekarza,i teraz jestem zadowolona. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia!
-
Ja pierwszą ciąże poroniłam właśnie przez cienkie endometrium, zarodek się nie miał gdzie się zagnieździć. Przez clo moje endo wręcz zanikało. Moja Pani Doktor powiedziała, że to przerażające, ze z każdym cyklem jest gorzej. Po 3 cyklach przeszłyśmy na Aromek i moje endo w tym cyklu wynosi 11 mm Pani doktor bardzo zadowolona. Tylko działa inaczej bo dojrzewa tylko jeden pęcherzyk, ale za to są bardzo wartościowe bo był widoczny wzgórek jajonośny. Też jeszcze jestem przed zabiegiem drożności. Jak nie zajdę to po nowym roku zabieg. Przytulania były, ale powiem Wam, że znowu mam złe przeczucia w tym cyklu. M mówi, że póki nie mamy pewności że się nie udało trzeba wierzyć. Też czasami macie takie złe przeczucia - wiecie kobieca intuicja?
Jak moja Pani D. wyczerpie swoje pomysły to też zgłosimy się do kliniki specjalistycznej, tylko u nas jeden problem. Mój M. nie godzi się na in vitro ani inseminacje.
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.
-
My kobiety już tak mamy,wierzymy do samego końca,że będzie dobrze. Nawet jeśli przeczucie mówi nam co innego. Ja jestem pierwszy raz po zastrzyku i też mam wielkie nadzieje. Dwa dni głowa mi pękają,dzisiaj strasznie mnie brzuch boli. Nie wiem czy to skutki zastrzyku czy zwiastun okresu. Cóż,czas pokaże. Jeśli nie uda nam się do końca roku zajść w ciążę,to mnie też czeka sprawdzenie droznosci.
-
Ja już "wyrok" mam niedrożność lewego jajowodu. Jednak na moje szczęście jajeczkuje tylko z prawego jajnika. Co jest też trochę przygnębiające bo z lewym jajnikiem jest coś nie tak, a moja rezerwa jest bardzo niska i szanse z każdym cyklem maleją. Z moim AMH to już się kwalifikuje ponoć na in vitro..
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.
-
Powiem Wam ze dokopalabym facetom, ktorzy nie chca sie badać albo nie godzą sie na inne metody zaplodnienia. Przecież nie ma znaczenia jak doszlo do zaplodnienia! Wazne jest posiadanie tej malej kruszynki!
WiolaB moze cos mu sie zmieni w eazie gdyby to byla jedyna opcja.
Ja doceniam to ze moj sam poszedł na badanie jak trzeba bylo. -
Nie jest jakoś szczególnie religijny wierzy w Boga ale to nie kwestia religii. Wydaje mi się, że to kwestia "męskości". Uważa, ze jak nie mamy mieć naturalnie dzieci to nie będziemy ich mieć, woli zaadoptować jakiegoś maluszka. Nie chce sztucznego zapłodnienia. Kiedyś ogarniał mnie straszny gniew na samą myśl, ale kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać nie wiem czy sama dałabym psychicznie radę podejść do całej procedury. Inseminacja ok ale in vitro to ciężka przeprawa. Teraz kiedy wiemy, że jest możliwe naturalne poczęcie nie widzi innej opcji. Szczerze Wam powiem, że to nie tylko on jest taki uprzedzony. Mąż mojej siostry ma jeszcze gorsze podejście do wszystkich wspomagaczy, leczą się na niepłodność już 6 lat i się poddali bo nie ma konkretnej przyczyny, a do innych metod nie podchodzą ze względu na podejście mojego Szwagra. Mój mąż bada się bardzo chętnie tylko te wspomagacze w zapłodnieniu dla niego są przerażające. Wątpię, że kiedykolwiek może zmienić zdanie.
Twierdzi, że wolałby mieć problem ze sobą niż patrzeć jak łykam tony tabletek i przeżywam męczarnie. Jednak do radykalnych metod się nie posunie. Już przestałam toczyć z nim bitwę na ten temat bo mocno naruszyłoby to nasze relacje i małżeństwo.
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.
-
Ewus85 wrote:WiolaB zatem jeszcze mocniej trzymam za Ciebie kciuki zeby udało się naturalnie "no prawie"
Znam sporo przypadkow gdzie jest to właśnie kwestia męskości..
Mi również się wydaje, że to kwestia męskości, każdy ma też inne podejście do tego typu kwestii i trzeba to uszanować.
Dziewczyny używacie testów ciążowych płytkowych czy strumieniowych? Chciałabym przed poniedziałkowym testem z krwi zrobić sobie z moczu i nie wiem który wybrać.
-
Ja uważam, że najważniejsze jest to, że dziecko przychodzi na świat i wtedy rodzina staje się pełna. Nie jest ważne w jaki sposób to dziecko zostało poczete. Czy naturalnie,czy przez in vitro. Ważne że jest. Żyjemy w szalonych czasach,każdy za czymś goni. A czasami warto choć na chwilę zatrzymać się i zastanowić się "po co?". Stres nas niszczy,źle wpływa na zdrowie. Dlatego uważam,że jeśli nie ma już nadzieji,to warto skorzystać z pomocy. Żeby nie żałować,bo jeśli komuś zależy to będzie chwytal każda możliwa okazję,żeby spełnić marzenia.
Ewus85 lubi tę wiadomość
-
Dominika 84 wrote:Ja uważam, że najważniejsze jest to, że dziecko przychodzi na świat i wtedy rodzina staje się pełna. Nie jest ważne w jaki sposób to dziecko zostało poczete. Czy naturalnie,czy przez in vitro. Ważne że jest. Żyjemy w szalonych czasach,każdy za czymś goni. A czasami warto choć na chwilę zatrzymać się i zastanowić się "po co?". Stres nas niszczy,źle wpływa na zdrowie. Dlatego uważam,że jeśli nie ma już nadzieji,to warto skorzystać z pomocy. Żeby nie żałować,bo jeśli komuś zależy to będzie chwytal każda możliwa okazję,żeby spełnić marzenia.
Uważam dokładnie tak samo jak Ty Marzymy z narzeczonym o małej kruszynce i zrobimy praktycznie wszystko żeby ją mieć. Ale tak jak napisałam każdy jest inni i nie zawsze da się zmienić czyjeś podejście.
-
Dominika 84 wrote:Dziewczęta trzymajmy się razem,wspieramy się,doradzamy sobie,jeśli trzeba pocieszajmy nawzajem i cieszmy się z sukcesów koleżanek. Każda z nas będzie mamą. Jedne prędzej,drugie później ale będziemy!
Trzeba w to mocno wierzyć! Najpiękniejszym prezentem jaki mogłabym dostać na tegoroczne święta jest potwierdzona ciąża
-
Nie każdy jest gotowy psychicznie unieść taki ciężar. Ja jako kobieta jestem w stanie zrobić bardzo wiele żeby osiągnąć swój cel, ale nie można zmusić tej drugiej osoby do czegoś wbrew jej woli. Pozostało mi wierzyć że się uda i przede wszystkim uszanować decyzję swojego męża. Dla mnie to też żadna różnica dziecko z in vitro czy z naturalnego poczęcia. Mąż też nie jest uprzedzony do takich dzieci kocha maluchy i wszystkie dzieci w rodzinie kochają jego. Jednak nie można robić czegoś za wszelką cenę. Skoro zdecydowaliśmy się wspólnie przez to przeprawiać musimy wspierać się w każdym trudnym momencie, a nie obwiniać się że ktoś nie chce się na coś zdecydować. A ja też nie jestem gotowa psychicznie na przeprawy, z których ciężko będzie się pozbierać po niepowodzeniu. Walczę o jak najbardziej możliwe zajście naturalną metodą bo wiemy że płodni jesteśmy tylko trzeba to trochę usprawnić i wspomóc.
Co do testów to wole strumieniowe z wygody, ale czułość testów jest chyba taka sama w obu przypadkach
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.
-
WiolaB wrote:Nie każdy jest gotowy psychicznie unieść taki ciężar. Ja jako kobieta jestem w stanie zrobić bardzo wiele żeby osiągnąć swój cel, ale nie można zmusić tej drugiej osoby do czegoś wbrew jej woli. Pozostało mi wierzyć że się uda i przede wszystkim uszanować decyzję swojego męża. Dla mnie to też żadna różnica dziecko z in vitro czy z naturalnego poczęcia. Mąż też nie jest uprzedzony do takich dzieci kocha maluchy i wszystkie dzieci w rodzinie kochają jego. Jednak nie można robić czegoś za wszelką cenę. Skoro zdecydowaliśmy się wspólnie przez to przeprawiać musimy wspierać się w każdym trudnym momencie, a nie obwiniać się że ktoś nie chce się na coś zdecydować. A ja też nie jestem gotowa psychicznie na przeprawy, z których ciężko będzie się pozbierać po niepowodzeniu. Walczę o jak najbardziej możliwe zajście naturalną metodą bo wiemy że płodni jesteśmy tylko trzeba to trochę usprawnić i wspomóc.
Co do testów to wole strumieniowe z wygody, ale czułość testów jest chyba taka sama w obu przypadkach
Właśnie strumieniowy test też wydaje mi się wygodniejszy ale zaczęłam się zastanawiać czy nie są mniej wiarygodne
-
juli7 wrote:u nas nieudany cykl z ovitrelle:-(,szkoda...
Strasznie mi przykro Juli7, ale trzeba mieć siłę i nadzieję do dalszej walki. Trzeba zdusić smutek chociaż wiem, że to nie łatwe, ale pamiętaj wszystkie wierzymy, że nam się uda. Inaczej nasza walka nie miała by sensu
Ja za to fatalnie się czuje, od wczoraj mam potworne bóle głowy aż miejsca nie mogę sobie znaleźć.
Powiedzcie dziewczyny czy po zastrzyku też macie takie obolałe piersi? Jeju nawet stanik mi przeszkadza.. Jeszcze się jakieś różowe plamienia przypałętały nie wiem czym to spowodowane..
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.