Warszawa-opinie o invimed

Cześć
Postanowiłam założyć nowy wątek poniewaz nic nie udało mi się znaleźć. Korzysta ktoś z was z Invimed w Warszawie? Jak wrażenia? Kogo polecacie?

Hej, ja właśnie bylam pierwszy raz na wizycie w Invimed w W-wie, i niestety rozczarowanie😭😭
Po pierwsze wizyta konsultacyjna trwała 5 min. Nie uzyskalam zadnej odpowiedzi na pytania. Jak weszlam z niewiedzą tak wyszłam zszokowana tym że dalej nic nie wiem. Wiz 250zl.
Mialam przygotowane badania, milion pytan w glowie. Zrobiono mi usg, zapisano na monitoring za kilka dni.... Nie poszłam na kolejna wizytę.

U jakiego lekarza byłaś?
Ja byłam już na pierwszej wizycie w invimed i jak narazie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona-lekarz miły, wszystko wyjaśnia, nie pozostawia nic bez odpowiedzi, wizyta trawka właśnie dość długo bo z 30 mimut.
Wcześniej leczylam się w bocianie i masakra była-wizyty krótkie i żadnych informacji lekarz nie przekazywał.
Ja wybierając invimed najpierw każdego lekarza sprawdziłam w necie jak z opiniami i wybrałam tego które miał.najlepsze

Hej ja też się tam leczę, dużo rzeczy jest tam nie takich jakie być powinny: wizyty krótkie, transfer z ponad godzinnym opóźnieniem na pełnym pęcherzu ( bałam się wysikać bo może to już zaraz), mąż który w tym opóźnieniu marznie w samochodzie i nie może wejść, embriolog który dzwoni po tygodniu z wiadomościami a nie tak jak w innych klinikach na każdym etapie.
Ale dla mnie to nie jest ważne, liczą się wyniki. Już po pierwszej stymulacji uzyskaliśmy 5 pięknej klasy zarodków i mamy 4 zamrożone oocyty. Pierwszy transfer zakończony cb, lekarz od razu zmienił plan działania i niedługo podchodzę do drugiego.

Wcześniej chodziłam do super miłego lekarza, który wmawiał mi że będę w ciąży, lecz nie umiał mi pomóc i co najważniejsze nie umiał się przyznać że już więcej nic nie zdziała, straciłam ponad rok czasu (nie mówiąc już o pieniądzach). Ten może nie jest zbytnio uprzejmy (zależy od humoru) ale profesjonalny i podchodzi indywidualnie do mojego przypadku. Wolę chodzić na wizyty 5 minutowe, które przyniosą efekty, niż siedzieć w gabinecie i marnować czas 🙂

To fakt, ja narazie jestem zadowolona po pierwszej wizycie.
Wcześniej mialam taka Pani dr która wogole że mną nie rozmawiała podczas wizyt, orzepisywlaa recepty ale nie mowila po co 🙄
Jak nie ciagnelam.jej za język to nie wiedziałam... strasznie mnie te wizyty stresowaly W Bocianie, bo nienumialam zaufać kobiecie poniewaz przy kazdej wizycie nie wiedziala po co ja tu przyszłam😱
Teraz widzę Obrot o 180 stopni-Pan dr z Invimed o wszystkim nas poinformował i na koniec wizyty dopytywal czy napewno wszystko wiemy 🙂

U kogo jesteś w invimedzie? My leczymy się u dr Kaczyńskiego i mam podobne odczucia. Dr zawsze odpowiada na wszystkie pytania, nie zleca niepotrzebnych badań. Sam nas zakwalifikował do dofinansowania dla Warszawy i będziemy podchodzić w nowym cyklu do stymulacji.
A u Was jaki plan działania?

Mu chodzimy do dr W.Rawskiego-narazie próbujemy jeszcze naturalnie, zależy co pokaże histeroskopia (po stymulacji zrobił mi się polip w endometrium) i będę miała w marcu histeroskopie.
Mam plan jeszcze zrobić podstawowe badnaia w kierunku immunologii(bo moze problem jest z implementacją zarodka, muszę o tym jeszcze porozmawiać z lekarzem).
Następnym krokiem to chyba inseminacja-ja już nie mam siły więcej czekać i czekać , więc chce spróbować 🙂

Ja właśnie jadę do niego na wizytę 😂

O widzisz I jak po wizycie? Szykujesz się już do kolejnegoo transferu?

Tak, drugi transfer 1 marca 😁, lekarz zaproponował embrioglue bo mam problem z zagnieżdżeniem

Ooo to szybko! Już w poniedziałek Będę trzymać za Ciebie kciuki!

Trzymamy kciukasy 🤩👊👊👊👊

Hej dziewczyny, ja leczę się w invimedzie od 2019r. u doktora Kaczyńskiego. Na samym początku byłam również zadowolona tak jak wy. Jednak na chwilą obecną – gdyby nie ostatni zamrożony zarodek zmieniłabym klinikę na inną. Pierwsza procedura dwa zarodki (wszystko zawsze hodowane do 5 doby) – 1 transfer cykl naturalny – nic z tego, drugi transfer cykl sztuczny po histeroskopii z encortonem – beta minimalnie urosła i nic z tego. Druga procedura 3 zarodki – dwa transfery nie udane , jeden czeka. Niestety w klinice jak już wcześnie pisały dziewczyny , wiecznie opóźnienia. Mam wrażenie że doktora trzeba zawsze ciągnąć za język, dopytywać się. Podczas monitoringu usg nie komentuje co widzi – trzeba się dopytać. Ponieważ powoli wyczerpują się pomysły gdzie leży problem z brakiem implantacji zarodka , spytałam się doktora czy może powinnam zbadać immunologie – odpowiedź otrzymałam ,,nie ma takiej potrzeby, to na nic nie wpływa”. Sama na własną rękę postanowiłam zrobić badania – okazał się że brakuje mi najważniejszych kirów implantacyjnych, komórki NK są za wysokie. W maju czekam na wizytę do doktora Paśnika. I myślę że dopiero wtedy spotkam się już ostatni raz z invimedem na transfer ostatniego zarodka. Mam bardzo mieszane uczucia co do tej kliniki, chyba jednak byłam w niej za długo.

Czasami zmiana lekarza i kliniki daje poczucie bezpieczeństwa -zalezy na kogo się trafi.
Ja mialam tak w klinice bocian , trafiłam na Panią dr której nieumialam zaufać i która mało się interesowała swoim pacjentem wg mnie.
Teraz mam zmianę o 180 stopni w invimed-zobaczymy jak będzie dalej 🙂
Najlepiej to chciałabym nie chodzić tam za długo tylko w końcu ujrzeć dwie krechy 😍

Często musimy szukać same też po forach. Z tego co słyszałam to jeśli chodzi o immunologię to doktor Dworniak i Ziółkowska w klinice wierzą w te kwestie. Mam nadzieję, że ten ostatnio zarodeczek, który na ciebie czeka będzie tym wyczekanym, wymarzonym. Tego właśnie ci życzę

W tej klinice miałam 5 transferów i żaden się nie udał,zawsze ten sam schemat nawet nie próbowano mi zmienić cyklu sztucznego na naturalny ,jak się pytałam co mogę jeszcze zrobić, jakie badania zeby wspomóc transfer to nic te same leki, dawki i za każdym razem się nie udawało nawet przy ostatnim jak wysłałam sms o negatywnej becie to nie raczył odp że przykro, porozmawiajmy co dalej ,itp nic kompletna ignoracja.Zalamalam się bo tyle czasu, pieniędzy i faszerowania lekami a rezult zerowy.Wiem że in vitro nie zawsze wychodzi,ale mój lekarz nawt nie próbował żeby się udało tylko wszystko według schematu wchodzisz i wychodzisz i nic nie wiesz, dłużej się rozbieralam do usg niż samo badanie ,mam do niego żal że nie próbował coś zmienić zrobić żeby przy nast.transferze się udało.

Kurcze Asinek, teraz to się trochę wystraszyłam, bo u mnie wyszły dodatnie przeciwciała przeciwplemnikowe i przeciwjądrowe i Kaczyński powiedział że to znaczy tylko że mam większą odporność i teraz już nie wiem co o tym myśleć

To przykre bardzo U jakiego lekarza się leczyłaś? Miałaś robione jakieś badania pod kątem immunologii? Jakie u Was było wskazanie do in vitro?

Hmmm nie znam się na immunologii ale to chyba coś innego? Bo Asinek pisala o kirach implantacyjnych

Sama na własną rękę badalam imunologie i tam wyszło sporo rzeczy niedobrych jestem pod opieką imunnologa, u mnie wskazania do in vitro czynnik męski ale teraz po badaniach wyszło problemy i u mnie