wrogi śluz.
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Wam ! Jak tak czytam wasze wpisy to czuję, że też problem ze śluzem. Pierwszą IUI mam zaplanowaną na najbliższy weekend bo lekarz powiedział, że nie będziemy dłużej marnować pęcherzyków przy mojej niskiej rezerwie jajnikowej.
Resztę badań mam dobrą, jajowody drożne, bakterii.infekcji brak..więc jeśli od ponad roku się nie udało to strzelam, że to wrogi śluz, a tego jeszcze nie sprawdzaliśmy.
Fasolko jak u Ciebie po IUI ? -
IGA.G wrote:Fasolko koniecznie daj znać Fasolko czy ja dobrze doczytałam że jesteś z Lublina? ja też
Prawie z lbn:) mi niestety 1 iui nie udała się.. jestem już tydzień po dr... raczej też nie wierzę w jakiekolwiek szanse bo inse odbyła sie już na pęknietym pęcherzyku... jak się nie uda to robimy przerwe aby i finansowo odetchnąć i psychicznie:> -
Sunny i Fasolko trzymam za was kciuki! Fasolko ja po 3 inseminacji przepłakałam całą noc, po 4 pojechałam do mamy i włóczyłam się po lesie... stwierdziłam, że dłużej nie wytrzymam tej presji. czytałam na innym wątku, że niestety druga ci się nie udała nie trać nadziei, a może trać - mi to właśnie pomogło wierzę, że kiedyś usłyszycie bicie serduszka w waszym brzuszku!
-
IGA.G wrote:Sunny i Fasolko trzymam za was kciuki! Fasolko ja po 3 inseminacji przepłakałam całą noc, po 4 pojechałam do mamy i włóczyłam się po lesie... stwierdziłam, że dłużej nie wytrzymam tej presji. czytałam na innym wątku, że niestety druga ci się nie udała nie trać nadziei, a może trać - mi to właśnie pomogło wierzę, że kiedyś usłyszycie bicie serduszka w waszym brzuszku!
No niestety 2 nieudana.. jutro podchodze do 3.. i ost.. tak sobie postanowiłam że do 3 razy sztuka.. nie uda się to niech sie dzieje wola niebia..
-
Ja po nieudanych inseminacjach byłam stymulowana, aby nie stracić tego rozpędu organizmu (bo wszystko zaczynało coraz lepiej funkcjonować) ale jak nie masz problemów z owulacją to starajcie się naturalnie, zróbcie przerwę jak jej potrzebujesz. ja po 4 nieudanej wiedziałam, ze nie dam rady dalej, ale odpoczęłam dwa miesiące i chciałam próbować następnych dwóch a tu taka niespodzianka! mi lekarka mówiła,że najlepiej wykonać 6, ale weź wytrzymaj tę presję. mój mąż też odczuwał straszną presję, że to już, że dzisiaj inseminacja, że musi oddać nasienie. to wszystko jest bardzo cieżkie. jutro będę za Ciebie trzymała kciuki! mam nadzieje, że się uda!
-
IGA.G wrote:Ja po nieudanych inseminacjach byłam stymulowana, aby nie stracić tego rozpędu organizmu (bo wszystko zaczynało coraz lepiej funkcjonować) ale jak nie masz problemów z owulacją to starajcie się naturalnie, zróbcie przerwę jak jej potrzebujesz. ja po 4 nieudanej wiedziałam, ze nie dam rady dalej, ale odpoczęłam dwa miesiące i chciałam próbować następnych dwóch a tu taka niespodzianka! mi lekarka mówiła,że najlepiej wykonać 6, ale weź wytrzymaj tę presję. mój mąż też odczuwał straszną presję, że to już, że dzisiaj inseminacja, że musi oddać nasienie. to wszystko jest bardzo cieżkie. jutro będę za Ciebie trzymała kciuki! mam nadzieje, że się uda!
No presja jest ogromna.. my już po.. i wogóle nie tak szło wszystko jak trzeba..;/ po oddaniu nasienie czekaliśmy ąz 2,5 godz.. takie opóźnienie;/ poźniej się okazało że jest to najgorsze nasienie z tych inseminacji c robiliśmy.. najgorzej wypadło.. a żeby tego było mało to tak mnie cholernie usg bolało i sama inseminacja że coś strasznego.. nie wiem czemu.. ;/ dziś rano zauważyłąm zabarwiony sluz na czerwono... cos musiał lekarz nie tak zrobić... ehhh nie uda się to tak jak mówisz.. robimy przerwę odpoczywamy i żyjemy dalej... może natura sama da.. -
mnie też po jednej inseminacji bolał brzuch i później miałam plamienie, ale lekarka powiedziała, że tak może się zdarzyć. ja po 4 ineminacjach zmieniłam też lekarza, i to też była dobra decyzja. bałam się że zacznę od początku, ale ta lekarka dała mi dużą nadzieję i dała dobrą energię
trzymam kciuki, żeby się udało! a jak się nie uda to róbcie tak jak podpowiada wam serce. mi nowa lekarka mówiła,że maleńki odsetek par nie uzyska ciąży, a duża większość par się doczeka i powiedziała, że my się doczekamy na pewno iwy teżWiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2016, 19:11
-
IGA.G wrote:mnie też po jednej inseminacji bolał brzuch i później miałam plamienie, ale lekarka powiedziała, że tak może się zdarzyć. ja po 4 ineminacjach zmieniłam też lekarza, i to też była dobra decyzja. bałam się że zacznę od początku, ale ta lekarka dała mi dużą nadzieję i dała dobrą energię
trzymam kciuki, żeby się udało! a jak się nie uda to róbcie tak jak podpowiada wam serce. mi nowa lekarka mówiła,że maleńki odsetek par nie uzyska ciąży, a duża większość par się doczeka i powiedziała, że my się doczekamy na pewno iwy też
Dzięki za wsparcie:***** Wg to gratuluje Wam bardzo bardzooo!I życze pogodnej ciąży:* -
IGA.G wrote:Sunny i Fasolko trzymam za was kciuki! Fasolko ja po 3 inseminacji przepłakałam całą noc, po 4 pojechałam do mamy i włóczyłam się po lesie... stwierdziłam, że dłużej nie wytrzymam tej presji. czytałam na innym wątku, że niestety druga ci się nie udała nie trać nadziei, a może trać - mi to właśnie pomogło wierzę, że kiedyś usłyszycie bicie serduszka w waszym brzuszku!
Ja po pierwszej IUI przepłakałam całą noc, szczególnie, że w dzień przed odebraniem wyników krwi dowiedziałam się, że moja koleżanka z pracy jest w ciąży.
Teraz jeśli się wszystko uda będę mieć drugą IUI. Staram się nie nastawiać ale to jest strasznie ciężkie.
Przydałoby się wyłączyć myślenie, tak się chyba zdarzają wpadki..
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki i nie tylko !Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2016, 13:29
IGA.G lubi tę wiadomość
-
Sunny ja wylałam morze łez przez te ponad 2,5 roku starań i nie raz dowiadywałam się o kolejnej ciąży, strasznie to przykre, ale tak było, że zazdrościłam... nawet dzień przed pozytywnym testem pokłóciłam się z mężem, on mówił, że się uda, a ja oczywiście swoje czarne wizje
-
Hej. U mnie było tak. Staramy sie dwa lata. W maju klinika, badania, maz ok a u mnie nie amh tyko to drugie bardzo niskie, nie pamietam nazwy ale badanie było 23dc a powinno byc ok 3 czego dowiedziałam sie pozniej wiec nie wiem jak jest, powinnam to powtórzyć.. Hsg prawy jajowod nie drożny. Monitoringi i wcześniejsze usg pokazują ze owulacja z lewego tylko. Wiec clo, raz na lewym raz na prawym raz na dwóch albo i wcale. Test na wrogość śluzu 100% plemników zdechło. Test miałam na 3 cyklu z clo co skutkowało tym ze nie miałam prawie śluzu. Teraz cykl przerwy bo wakcje i śluz piękny i tak sie zastanawiam czy te badanie wiarygodne było. Lekarz mowi zeby sie nie martwic i w przyszłym cyklu mamy inseminacje. Ale nie wiem jak to bedzie
IGA.G lubi tę wiadomość
-
Cześć, pisałam już na innym wątku w tym temacie, ale tam chyba już wszystkie zaciążone, bo nie udzielają się
Zastanawiam się nad znaczeniem testu PCT. W sytuacji, gdy w polu widzenia są tylko nieruchliwe plemniki (pobrane z szyjki), czy to nie oznacza, że wszystkie ruchliwe i zdolne do przemieszczania popłynęły do celu? A więc w górę do jajeczka? Po co miałyby czekać 8-9 h w śluzie szyjkowym?IGA.G lubi tę wiadomość
-
Bea_ wrote:Cześć, pisałam już na innym wątku w tym temacie, ale tam chyba już wszystkie zaciążone, bo nie udzielają się
Zastanawiam się nad znaczeniem testu PCT. W sytuacji, gdy w polu widzenia są tylko nieruchliwe plemniki (pobrane z szyjki), czy to nie oznacza, że wszystkie ruchliwe i zdolne do przemieszczania popłynęły do celu? A więc w górę do jajeczka? Po co miałyby czekać 8-9 h w śluzie szyjkowym?
hej ja nie miałam takiego testu, tylko osobno pobrany śluz i połączony w laboratorium pod mikroskopem, po 30 minutach nie żyły praktycznie wszystkie. co do nieruchliwych plemników w teście PCT, plemniki powinny przetrwać w śluzie szyjkowym nawet kilka dni, skoro w polu widzenia nie ma ruchliwych to dałoby mi to do myślenia. i z tego co mi mówiła lekarka plemniki muszą trochę pobyć (kilka godzin?) w śluzie aby dostosować się do środowiska pochwy, one nie pędzą od razu do jajeczka, dlatego najlepiej współżyć przed owulacją -
Chodziło mi o to, że skoro plemniki w ciągu kilku godzin pokonują drogę z szyjki macicy do jajowodu, to może się wydawać, że po 8-9 godzinach wszystkie sprawne pod tym względem właśnie to uczyniły. W szyjce zostały jedynie te, które nie są ruchliwe. Tak, też czytałam o tym procesie "uzdatniania" w śluzie, ale dlaczego miałby on zachodzić "na progu". Poszukam tych informacji, ale wydaje się, że natura nie mogła tego zorganizować w ten sposób, żeby wystrzelone z prędkością 18 km/h nagle się zatrzymały na kilka godzin w szyjce i przechodziły ten proces, żeby dopiero za kilka godzin wyruszyć dalej
-
Chodzi o to, że śluz ma pomagać plemnikom. Nie wszystkie nawet te super płyną do jajeczka, więc żywe i ruchliwe powinny być też w pochwie.
Zauważ, że jeśli natura decydowała o braku problemów z zapłodnieniem to nie byłoby ovu tylko samo belly -
Bea chyba nie do końca tak jest, "zdrowy śluz" nie powinien zabijać plemników, one mogą tam żyć nawet kilka dni i czekać na owulację, skoro w polu widzenia po teście PCT po kilki godzinach jest dużo nieruchliwych plemników to chyba może być w tym problem.
Klara Wysocka lubi tę wiadomość