Załamane -
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa byłam dziś na 1-szym usg i mam dużo pęcherzyków od 10 do 17mm i endometrium o grubości 11 mm. Także fajnie. Lekarz mówił, że bardzo ładnie. W środę mam kolejne podglądanie i wtedy decyzja kiedy punkcja piątek, czy poniedziałek. Dodano mi Pergoveris i zmniejszono gonal. Teraz mam już dwa zastrzyki jeden w penie i jeden do rozpuszczania
To fajnie, że już jesteś po najgorszym. Teraz tylko transfer i to co dla mnie zawsze najgorsze - czekanie i czekanie. Te dwa tygodnie jakoś nigdy nie chcą szybko przelecieć
Daj znać jak tam się będą rozwijały zarodki...
Buziaki :****
-
nick nieaktualnyrozumiem, no widac nie zawsze zlecaja te badania kochane a powiedzcie mi, bo juz sie podgubilam, po transferze trzeba sobie szukac samemu lekarza prowadzacego ciaze, czy klinika wam kogos wyznacza?
tez pytalam na forum, ale tylko jedna dziewczyna mi odp, czy po transferze mozna normalnie auto samemu prowadzic czy raczej nie bardzo bo to tez stres w jakims tam stopniu? bo jednak od siebie do kliniki mam 60 km, a moj nie ma prawka, a ze wiecej osob nie wie o transferze, to zastanawialam sie nad tym transportem...
kciukam za Was dziewczyny mocnoooooo -
nick nieaktualnyamelcia no widze, ze tez jajcuchy ci szaleja to dobrze, koniecznie daj znac kiedy punkcja. Idziemy prawie leb w leb. Bede trzymc &&&& Ja jakos sie nie stresuje ani transferem ani oczekiwaniem, bo juz na nic wplywu nie mam... Bedzie co ma byc...od dzis zaczyanm brac luteine 3 razy po 2 tabsy i duphaston 3 razy po jednej tabsie...spoo tego
anna255 ja nie wiem jak to u innych dziewczyn, bo moja ciaze w UK bedzie (oprocz poloznej) prowadzil moj lekarz od in-vitro. On przyjmuje i w Londku i w Katowicach ( dlatego tez tu podchodzilam do IVF). Tak to sobie sprytnie obmyslilam nie powiem kosztowalo mnie to sporo kasy, stresu i logistyki aby byc o czasie i na miejscu ale nie zaluje, bo wiem ze jesli mi sie uda to bede miala bardzo dobra opieke u tego lekarza. Bardzo mu ufam i wiem, ze jestem w dobrych rekach!
Nie wiem czy mozna samemu auto prowadzic, ale po punkcji wiem ze na pewno NIE bo podpisalam specjalne dokumenty o tym, ze nie bede dzwigac, prowadzic auta przez najblizsze 12h itp. ale to pewnie w zwiazku z narkoza... Pamietaj, ze zawsze mozesz zapytac o takie sprawy lekarza prowadzacego i on odpowie ci chyba najbardziej rzeczowo i wiarygodnie.
pozdrawiamAnna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnna255 wrote:rozumiem, no widac nie zawsze zlecaja te badania kochane a powiedzcie mi, bo juz sie podgubilam, po transferze trzeba sobie szukac samemu lekarza prowadzacego ciaze, czy klinika wam kogos wyznacza?
tez pytalam na forum, ale tylko jedna dziewczyna mi odp, czy po transferze mozna normalnie auto samemu prowadzic czy raczej nie bardzo bo to tez stres w jakims tam stopniu? bo jednak od siebie do kliniki mam 60 km, a moj nie ma prawka, a ze wiecej osob nie wie o transferze, to zastanawialam sie nad tym transportem...
kciukam za Was dziewczyny mocnoooooo
Anna, po transferze, udanym oczywiście, przez pierwszy trymestr można jeszcze chodzić do kliniki. Przynajmniej w mojej tak jest a w poprzedniej to prowadzą ciąże do końca. To zależy od kliniki, musisz się zorientować u siebie. U mnie po pierwszych trzech miesiącach trzeba się przenieść do swojego lekarza.
Co do prowadzenia samochodu, to i w tej i w poprzedniej nie pozwolili mi ani po punkcji ani po transferze. Wyraźnie pisze w dokumentach, które podpisujesz, że w dniu transferu ze względu na podane leki znieczulające nie wolno. Ja dostawałam dormicum i uwierz, prowadzenie samochodu jest wręcz niemożliwe i bardzo niebezpieczne. Jak masz możliwość, to zamówcie taksówkę, lub miejsce gdzieś w hotelu w pobliżu na jedną noc (czy jakąś choćby kwaterę, pokój, cokolwiek).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2015, 22:42
Anna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBeebs wrote:amelcia no widze, ze tez jajcuchy ci szaleja to dobrze, koniecznie daj znac kiedy punkcja. Idziemy prawie leb w leb. Bede trzymc &&&& Ja jakos sie nie stresuje ani transferem ani oczekiwaniem, bo juz na nic wplywu nie mam... Bedzie co ma byc...od dzis zaczyanm brac luteine 3 razy po 2 tabsy i duphaston 3 razy po jednej tabsie...spoo tego
anna255 ja nie wiem jak to u innych dziewczyn, bo moja ciaze w UK bedzie (oprocz poloznej) prowadzil moj lekarz od in-vitro. On przyjmuje i w Londku i w Katowicach ( dlatego tez tu podchodzilam do IVF). Tak to sobie sprytnie obmyslilam nie powiem kosztowalo mnie to sporo kasy, stresu i logistyki aby byc o czasie i na miejscu ale nie zaluje, bo wiem ze jesli mi sie uda to bede miala bardzo dobra opieke u tego lekarza. Bardzo mu ufam i wiem, ze jestem w dobrych rekach!
Nie wiem czy mozna samemu auto prowadzic, ale po punkcji wiem ze na pewno NIE bo podpisalam specjalne dokumenty o tym, ze nie bede dzwigac, prowadzic auta przez najblizsze 12h itp. ale to pewnie w zwiazku z narkoza... Pamietaj, ze zawsze mozesz zapytac o takie sprawy lekarza prowadzacego i on odpowie ci chyba najbardziej rzeczowo i wiarygodnie.
pozdrawiam
o Ty spryciulo no wlasnie pod wzgledem logistycznym mam teraz rozkminy, no ale cos trzeba bedzie wymyslec, dzieki za odp -
nick nieaktualnyAmelcia wrote:Anna, po transferze, udanym oczywiście, przez pierwszy trymestr można jeszcze chodzić do kliniki. Przynajmniej w mojej tak jest a w poprzedniej to prowadzą ciąże do końca. To zależy od kliniki, musisz się zorientować u siebie. U mnie po pierwszych trzech miesiącach trzeba się przenieść do swojego lekarza.
Co do prowadzenia samochodu, to i w tej i w poprzedniej nie pozwolili mi ani po punkcji ani po transferze. Wyraźnie pisze w dokumentach, które podpisujesz, że w dniu transferu ze względu na podane leki znieczulające nie wolno. Ja dostawałam relanium i uwierz, prowadzenie samochodu jest wręcz niemożliwe i bardzo niebezpieczne. Jak masz możliwość, to zamówcie taksówkę, lub miejsce gdzieś w hotelu w pobliżu na jedną noc (czy jakąś choćby kwaterę, pokój, cokolwiek).
rozumiem, wiec nocleg bezpieczniejszy... zaczne sie rozgladac... takie niby szczegoly, ale wolalam was zapytac jejkuuuu zeby nam tak wszystkim sie z tego watku udalo w tym roku - to bylby nie lada wyczyn chyba trzeba by bylo zmienic wtedy tytul posty z "załamane" na "przełam się na IVF - a bedzie Ci dane" heh
zapytam jak to u nas w klinice, wiesz dopiero bylam na pierwszej wizycie... chyba spisze sobie na kartce pytania, ktore chce zadac, bo przyjdzie co do czego i wszystko ze stresu zapomne... ale dobrze by bylo, tak jak piszesz, ze chociaz ten pierwszy trymestr ciazy klinika prowadzi, w koncu to najniebezpieczniejszy okres w trakcie calej ciazy... potem moze czlowiek bedzie juz troche spokojniejszy w kolejnych trymestrach. Jak na dzien dzisiejszy - jak widze siebie i ewentualny brzuszek i ze cos tam w srodku mnie by roslo - to jakas istna abstrakcja. No ale warto probowac -
nick nieaktualnyanna255 no wlasnie ta logistyka jest najgorasza ja od czwartku do soboty spalam tylo 4 godz. bo w czwartek okazalo sie, ze pecherze sa juz duze i duzo ich i w sobote miala byc punkcja ale anestezjolog mogl byc dopiero w poniedzialek dlatego troszke to wszystko sie opoznilo. Ale juz od soboty jestem w Katowicach a moj Emek tu przylecial prosto z Londka, wywalentnkowalismy sie w sobote do rana (kino + restauracja grecka a mial byc koncert w katowickim spodku ale nie wyszlo niestety ;( ), w niedziele odpoczelismy, dzis dzien punkcji i dalej odpoczywamy, jutro jak dobrze bede sie czula i jak fajna pogoda bedzie to jedziemy do Tych, bo chce zobaczyc grob Ryska Rydla a Emek przy okazji chce zwiedzic fabryke browaru tyskiego ;P sroda-czwartek transfer i jak dobrze pojdzie to w piatek wracam do Bydgoszczy...takze widzisz, ze tez bede po ewentualnym transferze odpoczywac w hotelu ( z reszta o tym tez rozmawialam z lekarzem i uzgodnilismy taki schmat dzialania juz na samym poczatku).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2015, 22:31
Anna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyo kurcze, ale grunt, ze poplanowane wszystko ogarneliscie temat wlasnie, my tez w uk, z tym, ze ja rzuce prace, moj jedynie bedzie musial do mnie dolatywac, gdzie juz tydzien wolnego zuzylismy, teraz bedzie kolejny... heh potem moj bedzie harowal do samiutkiego konca roku bez dnia wolnego no ale jak mus to mus... ja przez ciaze chce byc w polsce, wiec czeka nas tez rozlaka. U nas lekarz w klinice jest 2 razy w miesiacu, wiec boje sie, ze jakby cos sie stalo podczas jego nieobecnosci, to juz nie daloby sie nic zrobic... jestes w uk, wiec wiesz jak to jest - do 12 tygodnia to do domu odsylaja jak cos sie dzieje, potem wg nich jest ciaza... ostatnio znajoma jak miala bole i plamienia w na poczatku ciazy, to ja na early pregnancy unit przyjecli co prawda, ale nic nie dali i odeslali do domu, wiele juz takich przypadkow tu widzialam... to jest przerazajace, chociaz ciaze z ivf, pewnie lepiej traktuja i moze by tak juz nie odeslali od razu, tylko cos by juz zrobili...
ps z jakiej czesci angli jestes, jesli mozna wiedziec? -
nick nieaktualnyNo ja nie moge sobie na ten komfort pozwolic i cala ciaze byc w Polsce. Chociaz moj maz nalega Moj lekarz przyjmuje co drugi tydzien a jak go nie ma w Londku to przyjmuje jego ojciec ( takze wszystko pozostaje w rodzienie ). Ja mieszkam w Londynie, Middlesex. Wiem jak wyglada opieka w UK dlatego bede tez chodzic prywatnie do mojego lekarza aby byc spokojna i pod dobra opieka. Ja mam staly kontakt z moim lekarzem tel., sms-owy i e-mailowy. Zawsze odpowiada na moje pytania i obawy. Sam nawet dzis nas odwiozl po punkcji do hotelu, swietny z niego gosc!!
-
nick nieaktualnyo ja cie, to faktycznie lekarz-przyjaciel, zazdroszcze. No wiesz, mojemu niezbyt na reke ze nie bedziemy sie widziec wiekszosc ciazy, nie bedzie codziennie widzial jak brzuszek rosnie itd, ale co zrobic, tez nie wyobrazalam sobie takiej rozlaki w tak waznym momencie zycia, ale coz... ciezko troche bedzie finansowo, gdy jedno pracuje i tylko jedno z nas bedzie lozylo na utrzymanie, ale co zrobic. To dzieki temu, ze w uk mieszkamy, w polsce nie byloby nas stac nawet na iVF a tak mamy taka mozliwosc... oby tylko udalo sie nam zaciazyc i urodzic dzidziusia Beebs a imiona macie jakies ulubione juz ewentualnie? wiem, ze za wczesnie, tak tylko pytam... Mi cos do glowy dla dziewczynki wbila sie teraz Kaja (wczesniej byly inne heh) dla chlopczyka zas dluzszy czas Oskar, ale teraz to juz nie wiem...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2015, 17:53
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnynoszzzz cholera - nie gadaj!!!! ale mi sie smutno zrobilo... wyobrazilam sobie siebie na Twoim miejscu, bo przeciez nigdy nie wiadomo, czy sie powiedzie i w ogole dojdzie do transferu... trzymam jeszcze kciuki za te 3 - moze jeszcze cos z nich bedzie
-
nick nieaktualnyBeebs wrote:transferu nie bedzie bo oocyty sa albo puste albo niedojrzale, z 7 pozostalo tylo 3 ktore slabo sie dziela...lekarz nie dal mi wielkich nadzieji...jestem w czarnej rozpaczy.....
No to przykro bardzo.
Czekasz co będzie z tymi trzema???
A ja jestem po drugim usg i w piątek mam punkcję. Trzymajcie kciuki
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNadzieja - wspieram kochana...
Beebs - w przyszlym tyg ide dopiero do gina w uk po dokumentacje, jak mi wystawi wszystko jak trzeba to pewnie zalapiemy sie na rzadowe ivf. Jak nie to i tak mamy wizyte w polowie marca w klinice (strasznie mi sie dluuuuuuuzy) i wtedy jedziemy z wynikami badan, pewnie jakies nowe badania zleca przed samym ivf (bo np posiewu jeszcze nie bylo itd) i chcialabym jak najszybciej rozpoczac cala procedure... ciekawe czy beda chcieli mi wyciszac jajniki? kurcze jeszcze jedna wielka niewiadoma, a juz bym chciala byc na takich etapach jak Wy, a nie ja dopiero "raczkuje", tym bardziej ze to bedzie moje pierwsze IVF, to ja w polowie zielona jestem w tym temacie... Boje sie troche hiperki bo z tym AMH 12,76 nie za ciekawie, no ale nie ma co swirowac... zawsze nienawidzilam igiel, ale bede musiala jakos nauczyc sie robic sobie samej zastrzyki - w koncu czlowiek do wszystkiego moze sie przyzwyczaic...
a to dla Was ps jutro moje urodzinki 27, wiec mam nadzieje, ze w kolejne bede juz w ciazy, albo nawet z dzidziusiem, tego sobie zycze! hihi Milego dnia kochane :***