Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Przepis wydaje sie superowy. Zrobię tez dzis na próbę dziekuje:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2014, 10:56
-
Hejo
Ja pierwsza ciaze w niemczech mam juz za soba i powoli szykuje sie na druga Mieszkam koło Koloni
MonikaDM, ja cie rozumiem mimo, ze jestem strasznym przeciwnikiem cesarki. W pierwszej ciazy miałam cesarke i było to masakra. Najgorszy bol w moim zyciu... Na sali było mi zimno, trzesłam sie az dostałam skurczu w karku.
To nie prawda, ze nic sie nie czuje. Czujesz WSZYSTKO poza bolem. Mi lekarz kilka razy nacisnał na zoładek i mimo, ze to było po nocy, bez sniadania to i tak wymiotowałam. Przerazało mnie, ze czułam reke w moim brzuchu. Po wszystkim okropny bol. Dobrze, ze u mnie w szpitalu dbali o karmienie piersia. Dzieci po cc, sa wypoczete i pierwsza noc jest dosc intensywna: bobas placze, a ty dzwonisz co 15 minut po pielegniarke. MIMO TO zastanawiam sie nad druga cesarka. Przede wszystkim dlatego, ze boje sie pekniecia, macicy, ale tez dlatego, ze moja pierwsza była duza i boje sie, ze nie dam rady i dziecko sie przydusi, albo cos innego złego sie stanie.
Nie ma co sie przekonywac. Prawda jest taka, ze w DE porod jaki by nie był nie jest zły. Masz te połozne, u mnie jest tez szkola dla nich to w ogole co chwile ktos koło Ciebie lata i pomaga.
Co do WKŁADEK LAKTACYJNYCH to u nas były w szpitalu. Tylko nie w salach, tylko w sali do karmienia (tam gdzie pomagali jak sie miało dodatkowe pytania do karmienia itd.), wiec trzeba było po nie pojsc, albo kazac sobie przyniesc.
Co do CHRZTU to ja chrzciłam w DE i chrzest był jak w PL Ale ja własnie chciałam na mszy. Mysle, ze co kosciol to inny chrzest
Pozdrawiam -
nick nieaktualnyMała M - dzieki za przepis...wąlśnie takiego czegoś chciałam. Do tej pory wszyscy, w tym ja, robilismy takie bardziej jak ciasteczka, które wprawdze miękły i były bardzo dobre, ale dla mnie piernik ma być wlasnie taki jak z tego przepisu
Ja nie wiem co w tych szafach za chochliki mieszkają, ale skutecznie robią bałagan...
A dla znajomych...może po prostu zamówcie pizzę, kup jakieś ciacho i już...chyba zrozumieją, ze jesteś "na ostatnich nogach" więc imprezy szykowac nie bedziesz. Albo zrób leczo z piersią z kurczaka i ryzem do tego, plus sałatkę, jak ja to mówię, ze "ściepek" czyli sałata, pom. koktajlowe, szynka w paseczki podsmazona z czosnkiem plus kolorowe papryki do tego, gotowy sos z torebki i ewentualnie jajo pokrojone w ósemki - ja tak robię jak nie mam weny twórczej.
Kasia - ale przygoda, ale stresu nie zazdroszczę, a z drugiej strony miny policjantów oglądających faktycznie rzeczy dla dziecka pewnie były bezcenne. Dobrze, ze szczęśliwie dotarliście do domu. Ja ubranka używane prałam w wysokiej temp. ale to dlatego, ze siostra sama mówiła, ze one na strychu leżały już z 3 lata bo ona o nich totalnie zapomniała. Może Ty dziś zrób odpoczynek a segregację przełóż na jutro.
Ja dzis chce wreszcie usiaść do maszyny do szycia...a wieczorem mamy SR dzis razem z mężami/partnerami Będziemy się "uczyć" przewijania i chyba kąpieli
-
Monika jak dla mnie to troche szybko jak na chrzciny, moja dzidzia ma urodzic sie w lutym, a chrzest planujemy na maj/czerwiec, ale to moje zdanie, a Ty zrobisz jak zechcesz:) A planujesz po kosciele jakas imprezke rodzinna? W domu czy wynajmiecie lokal na obiad, poczestunek? Wlasnie nie wiem gdzie w Berlinie mozna takie cos zrobic, zeby tez bylo korzystnie cenowo, bo tutaj jak cene w ojro:P dowala to nie wiem czy sie pozbieramy hehe:)
Ja sobie wezme kilka wkladek do szpitala i tak malo miejsca zajmuja, jakby nie mieli.. a jak bede wiecej potrzebowala to tatus dowiezie:)
Kasia ale przygod mialas, ale na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Tez dostalam 2 wory ubranek i teraz piore, tylko nie wiem jak to poschnie przy takie pogodzie. -
Fakt, pogoda średnia. Strasznie dzis ciemno na zewnątrz. Ja na dodatek mam taka malutka suszarkę i tylko dwa kaloryfery w tej kawalerce wiec na raty musze prac, ale mam sporo jeszcze czasu wiec sie wyrobie.
W sobotę chyba sie przeprowadzamy, jeśli dostaniemy klucze od właściciela. Juz nie moge sie doczekać.
-
nick nieaktualnyDzejKej - ja z tego wszystkiego zdaję sobie sprawę. I wiem dobrze, ze to nie jest tak, ze niczego czuć nie bede, wiem, ze przyjdzie ból itd., itp. Ale to wszytsko nie zniechęca mnie do cc i nie zachęca do sn. Dla mnie sn wydaje się gorszy - być moze tak nie jest, nie wiem i na pewno nigdy się nie przekonam , nawet w 1% tego nie chcę
Martaa - my chcemy po kościele iśc na obiad do restauracji, później wrócimy do domu gdzie jeszcze posiedzimy. Nie chcę wielkich imprez z alkoholem bo nie zamierzam latać i obsługiwac gosci - po prostu nie będe wtedy gościnna jak wcześniej My mysleliśm jeszcze zeby zrobić chrzciny w takiej sali z naszej spółdzielni bo u nich można wynajac, niektóre sa bardzo ładne, ale samemu tam trzeba wszystko robić, zamówić catering póxniej posprzątac, a na to nie bedę miała siły, czasu i pewnie ochoty. Nasze chrzciny bedą malutkie, tylko my dziadkowie i chrzestna - jedna z sióstr męża, druga przyjedzie w innym terminie do małego w odwiedziny (ona ma dwójke dzieci na które mój mąz mówi "terrorkinder", i najchetniej wolałabym, zeby przyjechały do Vincenta jak on będzie miał z pół roku albo więcej, no ale nie zabronię im - te dzieci w moim mniemaniu sa naprawdę niegrzeczne, głośne i w towarzystwie mają najwięcej do powiedzenia i musza być w centrum uwagi), a moja siostra i tak przyjedzie z PL dopiero do nas na święta Wielkanocne. -
nick nieaktualny
-
Hejka
Monika- My chrzciny Maxika urzadzalismy w takiej wynajetej salce przy koscielnej. Tam byla kuchnia wiec wszystko sami przygotowalismy. Obiad, ciasta, kolacja...Gosci bylo z 40- tu dzieci nie liczac. Z perspektywy wiem ze nie bylo warto wiec teraz zamierzam zrobic kameralne chrzciny tylko dla najblizszej rodziny i przyjaciol. I napewno w jakies restauracji zebym tez mogla sie goscic...
Kasia- Ale przygoda Dobrze ze wam sie upieklo. Czyli juz wszystko z pl dla malej przywiezliscie? A jak egzamin? Trzymam kciuki za przeprowadzke(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url] -
Mamax, tak naprawdę został nam jeszcze jeden kurs w stronę Berlina po świętach i ja uwazam ze nie zabierzemy sie. Zostało multum rzeczy do przewiezienia i znowu jak przemytnicy będziemy wyglądać No nic, jak coś to paczkę wyślemy albo coś innego pokombinujemy.
Wyniki z egzamińu mam w piatek, ale jestesm dobrej myśli. Duzo sie uczyłam i jakos mi zadania podeszły
Mam prośbę, pomożecie mi wyprać ciuszki? Chciałabym ustawić pranie na 60 stopni z podwójnym plukaniem i jak to zrobić na mojej pralce?
-
Kurde chyba musze wam zdjęcie większe zrobić.
-
Dziekuje ci bardzo
-
MonikaDM, dziękuję tak, mam na lipiec termin, mniej więcej połowę. Nie czuję się źle, ale raczej słabo, tylko bym spała, no i miewam humory "jak baba w ciąży" - od histerii do głupawki...
orientujecie się może, czy dużo więcej korzyści daje w Niemczech umowa na czas nieokreślony niż na określony? (jeśli już było takie pytanie, to przepraszam!) -
Monika u nas bedzie troche wiecej osob, wiec musimy to jakos rozplanowac, ale nie usmiecha mi sie szykowanie tego samej, a wszyscy na gotowe przyjada hehe. Bede myslec nad tym:)
Amarranta tez tak poczatkowo mialam, ze spalam ciagle a do tego mialam mdlosci i wymioty i plakac mi sie chcialo, wiec nie masz az tak zle;) a pozniej bedzie juz lepiej:D
A co do umowy to lepiej miec na czas nieokreslony, np. jak chcesz kredyt wziac to na pewno ma sie wieksza zdolnosc majac taka umowe.