Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasiu ogromne gratulacje, jesteś wielka
Dziewczyny mam pytanie chciałabym z robić małej podstawowe badania krwi i może moczu i kupki, czy to idę do mojej praxis gdzie mamy pediatrę i powiedzieć że chcę tak profilaktycznie czy potrzebuje jakieś skierowanie? -
Własnie tutaj nie da się tak prosto jak w PL isc do laboratorium, zapłacic i zrobic badania. Owszem z tego co ja sie dowiadywałam to mozna prywatnie isc zrobic badania, ale chyba tylko w szpitalnych laboratoriach, ale nie wiem ile cos takiego kosztuje....
-
Kasiu- Slicznie opisalas swoj porod, tak bardo szczegolowo i prawdziwie. Tak wlasnie to wyglada....Przez ten trud przeszlo i przejdzie wiele z nas..Podziwiam cie ze pomimo bolu zapamietalas go tak wyraziscie....Ja po pierwszym porodzie mialam taki metlik ze pozniej meza pytalam jak to dokladnie bylo i okazalo sie ze wielu spraw nie zakodowalam. Jestes wielka
Melka- Teraz twoja kolej
Annaki- Moj synek ma juz trzy latka i do tej pory zadnych badan nie ma zrobionych. Lekarz nie robi jak nie widzi potrzeby. Planuje latem w pl pojsc prywatnie i zrobic mu tam komplet badan bo wiem ze tutaj ńie mam szans lekarza o nie wyprosic.
(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url]
-
oj u mnie to bedzie calkiem inaczej. ale koniec tak samo szczesliwy. ja juz 5 marca melduje sie w szpitalu.
co mnie pociesza, to fakt, ze nie bede musiala przechodzic tego wszystkiego przez co przechodzilam za pierwszym razem - czyli pelna akcje porodowa, probe nakierowania dziecka do wyjscia i w koncu 2 godziny czekania w bolach partych na ordynatora... bo spal... a trzeba bylo go wezwac do cc. i to wszystko przy wysokim cisnieniu... polska rzeczywistosc
wiec kochane trzymajcie kciuki, by tym razem bylo lepiej... 15 lat nie moglam.sie zdecydowacWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2015, 21:33
-
Agitka, jaka z Ciebie chudzinka!
Orchidea, Monika, co to są pieczonki?
Kasia, Gabrysia jest prześlicznaWłaśnie przeczytałam Twój opis porodu i się popłakałam.. ślicznie napisane kochana, mimo tego że Twój poród nie był łatwy i tyle w nim bólu. świetnie sobie poradziłaś i Twój mąż też
jak czytam taki opis, jak Kasi, to coraz bardziej czuję się niepewnie co do porodu... z jednej strony bardzo bym chciała móc urodzić naturalnie, a z drugiej mam niski próg bólu i boję się, że mogłabym nie dać rady:/
co do ręki i lekarza.. moja upatrzona praxis nie bardzo przypadła mi do gustu. był tylko lekarz, bo lekarka chora, odsyłali pacjentów z kwitkiem, bo nie ma terminów. nawet nie dostałam karty do wypełnienia, mimo że byłam tam pierwszy raz. popatrzył na tą moją rękę, stwierdził, że wygląda ok, zapytał czy dobrze odkaziłam, powiedziałam, że mam nadzieję, że tak. kazał psikać octinseptem. i tyle. nie wiem czy nie jestem na ten octinsept uczulona, bo mi jeszcze teraz spuchła ta ręka (prawie do palca serdecznego, a podrapany kciuk i okolice). zaczęłam się temu przyglądać i niestety okazało się, że pod niektórymi rankami jest ropa (więc ją wycisnęłam, może to niedobrze). zastanawiam się czy mogę to posmarować wazeliną albo clotrimazolem, bo mnie ciągnie skóra. a jutro wrócę do tego pana:/ i nie zapytał mnie o szczepienie przeciw tężcowi, a w sumie nie wiem kiedy miałam.. ehhh
ojej, Melka, to masz wspomnienia nieciekaweWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2015, 21:35
-
Nie ma sie co bac i straszyc. Narodziny dziecka sa tak piekne, ze nawet przy niskim progu bolu kobieta moze to wszystko zniesc. Pamietam doskonale jak budzili mnie po cc i pokazali synka. byl tak brzydki ze az piekny, no i nasz. taki maly cud. pal licho ten bol... najpiekniejsze podziekowanie to wtulenie takiej malej istotki i jej totalna bezradnosc, bo bez naszej pomocy i milosci nigdy nie dalaby rady sama. cmokaski do wszystkich malenstw
-
Dziewczyny powoli Was nadrabiam.
Ja niestety czuje sie jak wrak czlowieka mam anemie i wysokie cisnienie, ledwo stoje na nogach tak bardzo chce karmic piersia, a mam malo mleka:( mam nadzieje ze sie rozkreci laktacja, odciagam laktatorem.
Kasiu z ciekawoscia przeczytalam opis Twojegi porodu, moj wygladal calkiem inaczej!! Postaram sie jakos na dniach Wam wszystko opisac. Na razie musze odpoczac w domu w szpitalu byla swietna opieka, tylko ze nic prawie tam nie spalam od porodu do wyjscia do domu moze z 5-6h lacznie przez te kilka dni.
Ktoras pytala ile przytylam w ciazy - okolo 9kg, jesli chodzi o wage mojej kruszynki... powiedzieli mi ze 3100 a lekarka mowila ze ten sprzet ktorym mnie badali to porsche wsrod usg, a waga 2.5kg tak wiec nikomu juz nie uwierze i wiem ze te badania sa przeklamane.
-
nick nieaktualnyKasia opus czytałam z zapartym tchem...podziwiam cię przeokropnie bo mimo tego całego bolu opisujesz to tak spokojnie...ja nadal dziękuję Bogu za cesarkę.
Amarranta nie mam bladego pojęcia jak dokladnie ci to wytlumaczyc...pieczonki to ziemniaki pokrojone w plastry duszone z dobrą kiełbaską, my dodajemy jeszcze cebule, marchewkę i buraka-wszystko w plastry i czasem pieczarki. Ja robię w szybkowarze (garnku ciśnieniowym) ale najlepsze pieczonki sa z ogniska. Mmmmmm....pychota!!! My na to mówimy tez kolorowe ziemniakiamarranta lubi tę wiadomość
-
A u nas nazywamy to duszonki,a u mojego męża prażonki
pychota po prostu. Aż mi ślinka pociekła
Kasiu pięknie opisałaś swój poród,choć nie ukrywam trochę przerażającotwój mąż ma naprawdę powód do dumy,dzielna żona i cudna córeczka,ale sam też zasłużył na pochwałę. Mam nadzieję że mój równie wzorowo się spisze.
Marta a ty biedna odpoczwaj i wracaj nam do sił. Duuużo zdrówkapewnie zmęczenie i ta anemia mają wpływ na pokarm. Trzymaj się!!
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek -
nick nieaktualnyMarta wracaj szybko do zdrowia i sil! Mam nadzieje ze masz dobra opiekę lekarza i wyprowadzi ci z tej anemii.
Muniek czyli tyle nazw na to pyszne w swej prostocie danie
Mój Vincent zamiast coraz dluzej to śpi w nocy coraz krócej...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2015, 06:20
-
Melka, wiem że narodziny są cudem, ale cykor jestem i się tego boję, jak pewnie wiele dziewczyn pierwszy raz w ciąży
Dzięki za wytłumaczenie czym są pieczonkibrzmi smacznie, ale nigdy czegoś takiego nie jadłam
Marta, trzymaj się i wracaj do zdrowia!
Endokobietko, nie piszesz o szczepieniu, to znaczy, ze mam nadzieję, teraz zniósł je Jaś dobrze? -
Amarranta nie bylo szczepienia, bo Jas po ostatnim mial goraczke 39 stopni a dziecko do szczepienia musi byc 7 dni Fieberfrei. Wiedzialam o tym, ale jak lekarz dal mi Termin tydzien po szczepionce na nastepna to myslalam ze wie co robi i myslalam ze to chodzi bardziej o temperatury jakies takie chorobowe a nie poszczepienne. Szczepienie mamy w czwartek, maz musi isc sam, bo ja wczoraj mialam ekstra wolne na szczepionke.
Lekarz powiedzial, ze nie ma problemu ze szczepieniem, ale jesli ma w dokumentach ze dziecko 6 dni temu mialo 39 stopni, to przy ewentualnych powiklaniach poszczepiennych dziecko NIE JEST UBEZPIECZONE, bo nie zostaly zachowane srodki ostroznosci. Dobrze wiedziec co nie.
Zamiast szczepienia zrobilam 2 jazdy probne samochodami, bo od kwietnia potrzebuje samochod, narazie jezdze meza i powoli sie przymierzam do kupna, a ze my wszyskto kupujemy tak jak fotelik to bedzie to trwalo.
Wendy Jas to moje pierwsze dziecko.