Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Orchidea my bylysmy narazie tylko raz w Volkspark, bo dziewczyny maja tam niedaleko.
Ja jezdze od wrzesnia autem do pracy, bo z niendorfu na Wandsbek metrem potrzebuje 1:15, a autem jak jest calkowicie pusto (czyli tylko jak Jas jest chory i moge zaczac o 7 rano) autem potrzebuje 25 minut, a po pracy przy mega korkach nie jechalam dluzej niz 50.
Tez nienawidzilam jezdzic po HH autem, ale teraz juz bym sie na metro nie zamienila -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nasze akty załatwiał nasi rodzice. Bo mojego nie mogła teściowa tylko rodzic. Coś się płaci za nie. Na pierwszej stronie jest wszystko po polsku , włosku chyba i niemiecku a na odwrocie odnośniki do wszystkiego we wszystkich językach chyba , bo bardzo dużo tego.
Wyprawke niby mam. Ale ma pewno o czymś zapomniałam i naczynka będziemy kupowac;)
Mam nadzieje że niewiele ponad 3kg wyjdzie bo zamierzam bez znieczulenia rodzić; ) -
Endokobietko!! dziękuję za takie miłe słowa :*
Orchidea, koniecznie następnym razem chodź z nami
Lucy, gratuluję synka
Alicja, witaj, bo chyba się nie przywitałam
Powidłowa, nam akty międzynarodowe załatwiała moja mama i nie było problemu, że jest teściową mojego męża. chyba, że zależnie od miasta/urzędu robia problemy albo nie.. chyba 22 pln kosztuje jeden.
ciężko Was ostatnio nadrobić, tyle piszecieEndokobietka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa po wizycie u gina...
Wszystko ładnie się goi, a co najważniejsze beta spada... Wynik z poniedziałkowego pobrania krwi 61! W poniedziałek muszę kolejny raz oddać krew, żeby sprawdzić czy jest na zero... nie było jeszcze histopatologii ale lczę że tam też wszystko ok skoro beta tak porządnie spada... Muszę jutro zadzwonić i skonsultować to wszystko teraz z moim ginem z kliniki, ale dzisiaj ginka powiedziała, że jeśli tylko będę się czuła psychicznie na to gotowa to ona nie widzi przeciwwskazań, żeby zacząć ponowne starania już po pierwszej @!!!Oby mój z kliniki miał takiesamo zdanie i zgodził się na stymulację zaraz po pierwszej @
amarranta, lucy1983, Cassie_DE, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEndokobietka :-* psychicznie raz lepiej raz gorzej ale to dla tego ze strasznie meczy mnie takie zawieszenie teraz... strasznie cierpie po tej stracie, ale jednocześnie nie moge sie doczekac rozpoczecia staran... to nowe nadzieje i glowa zajeta znow czyms innym...
Cassie_DE lubi tę wiadomość
-
roxa wrote:Endokobietka :-* psychicznie raz lepiej raz gorzej ale to dla tego ze strasznie meczy mnie takie zawieszenie teraz... strasznie cierpie po tej stracie, ale jednocześnie nie moge sie doczekac rozpoczecia staran... to nowe nadzieje i glowa zajeta znow czyms innym...
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny,ale produkujecie
szok
Witam nowe koleżanki
Lucy gratuluję synka,oj dopiero ja czekałam na wieści co to będziemy mieća tu marudek leży obok. Trochę mi brakuje ciąży
Roxa trzymam kciuki za ciebie,tak czytam i uważam że mega dzielna jesteś!
Nasze akty ślubu i urodzenia mąż załatwił przez internet,z usc przysłali nam do niemiec,nie było problemu. To były akty międzynarodowe,po niemiecku rzecz jasna również.
Alicja a ty kobieto nie narzekaj na nude,zatesknisz za tym jeszcześpij i odpoczywaj,słuchaj się dziewyn,dobrze piszą
Monika pytanko do ciebie,bo twój Vincent ma AZS(chyba że coś pokrecilam to sorry). Jak to się u was zaczęło,po czym poznałaś że coś jest nie tak. Kurde martwie się że Sami też to ma. Bez przerwy sucha skura,nic już nie pomaga. Buzia aż się łuszczy,za uszkami nieraz mu ropieje i ranki się robią. Strasznie mi go szkodaoby to jednak nie było to.
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Roxa, cieszę się, że wyniki dobre:) na pogodzenie się to pewnie dużo czasu potrzeba, ale super, że będziecie mogli sie znowu starac:*
Candela, ja nie mialam wcale bety robionej, ale też o nią nie prosiłam.
Alicja, Muniek i reszta dziewczyn mają rację - odpoczywaj i ciesz się, że możesz spac wtedy kiedy Ty chcesz, a nie wtedy, kiedy możesz -
nick nieaktualnyEndokobietka moja znajoma tez stracila jednego maluszka kolo 11tc... byla w ciazy blizniaczej po 4 icsi... no ale na szczescie drugi maluszek sie utrzymal...
Amarranta ja mysle ze takie straty zawsze beda siedzialy gdzies u nas w glowie nawet jesli z czasem zejda na dalszy plan to czasem bedzie sie do tego wracac... ale najważniejsze to sie nie poddawac i walczyc dalej...Endokobietka, amarranta lubią tę wiadomość