Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Powidlowa endokobietka ma rację, tak małego dziecka się nie da "nauczyć" lub "oduczyc", albo Ci się trafi egzemplarz który będzie potrzebował noszenia albo nie
. owszem są maluchy które nie chcą, nie potrzebują, koleżanka ma taki
. są tez dzieci które potrzebują bliskości, mają kolki, bóle brzuszka lub po prostu na poczatku tego chcą, w końcu przez 9 mies były przez nas lulane w brzuchu i były blisko, nie da się tego po porodzie od razu zmienić i zostawić dziecko samo...
powidlowa, amarranta, Koalka lubią tę wiadomość
-
Hehe. Wiadomo, że plany planami, ale boję się, że będzie jak u szwagierki. Oni nauczą rutyny itp, a przy każdej wizycie u dziadków teściowej tekst "oni inaczej nie zasną". Dziwne, bo w domu zasypiali.
Rodzice swoje, dziadkowie swoje. Tak za każdym razem.
Szukam na razie sposobu na dziadków tak zapobiegawczo. -
Ja swoim rodzicom i tesciom od razu mowilam "nie noscie jeśli nie płacze itp", grzecznie
, bo tez bylam w pl jak Lena miala 3 mies, zrozumieli chociaż chociaz ich rączki swedzialy hehhe. Tak samo potem jak byla starsza i byliśmy w pl to nie kazalam zabawiać jeśli się sama czymś bawiła i była zajęta
-
My niestety to samo, a dzieci sie szybko ucza przy kim co moga osiagnac. Jas zasypia u meza na rekach, ale to trwa max 3 minuty i czasem naprawde jest wygodniejsze niz meczenie sie w ozeczku 30 minut, ze mna zasypia jak trzymam go za reke i w miare tez szybko. A jak go kladziemy ze niby ma sam zasnac to 40 minut nie nasze, wiec idziemy na latwizne i albo na rekach u taty, albo trzymajac sie palucha mamy - max 5 minut i po klopocie. W zlobku zasypia samodzielnie, wiec nie jest az tak zle, czasem tez sie zdarza ze pokazuje na lozeczki i tam tez sam zasnie, mysle ze to kwestia czasu i ze nie bezdie problemow.
-
nick nieaktualnyEndokobietka cos ze chlopaki lubia mamine paluchy
Vincent zazwyczaj zasypia przy butli a jak nie to właśnie w łóżeczku, potrzyma mnie za palec chwile i zazwyczaj zaraz usypia. A jak przy butli to i tal jest na rękach.
Piwidlowa mnie sue właśnie trafil egzemplarz bez kolek i nie nosilismy duzo od samego początku bo nie potrzebowal, często w ciagu dnia jak zasypiam kladlam się obok. Na takim dlugim wyjeździe jeszcze nie byliśmy, ale hak jedzuemy gdzies na caly dzień to staram się go obserwowac i jak widzę oznaki senności to klade spać choc teść nie raz mowil, zostaw niech sue bardziej zmęczy, ale on im bardzie zmęczony tym górze zasypia, i por posilku mu pilnuje bo jak zje za późno np. obiad to pozniej mamy problem z podwieczorkiem i kolacja...akurat u nas regularność w jedzeniu sue sprawdza ale drzemki robi jak chce. Nosimy go tal jak Annaki pisze, jak nie placze i nie marudzi to nie zreszta teraz juz pokazuje ze chce na ręce, albo jak sam sue bawi to dodatkowo go nie zabawiamy - akurat to robimy dlatego ze chcemy zeby sam sie ba czymś skupial i koncentrowal. -
Endokobietka wrote:Dziewczyny ktora leciala samolotem z dzieckiem, co mozna zabrac dla dziecka do jedzenia lub do picia? Jak to wyglada, ma ktos jakies doswiadczenie?
leciałam z katowic to wniosłam mega dużo nawet nie dla dziecka. chciałam ich zrobić na szaro i rózne miejsca zagrzebalam ale wszystko znaleźli. ale na zasadzie prosze pokazac płyny jakie pani ma. wyciagnnełam butle z mlekiem i wode jedna mała 250ml. ok. przejechał plecak coś pokazało na maszynie i mowie a no faktycznie jeszcze to. potem torba dziecieca i zas pokazalo no jeszcze to zapomniałamok wszystko pozwolil ale powiedzial ze nastepnym razem tylko na czas lotu. ale jak juz wracalam z turcji co mnie zdziwiło bo raczej za granica nigdy nie robili z niczym problemow. mialam dwie butelki 250ml to jedna kazal wyrzucić. sorry za bledy pisze na szybko
-
powidlowa wrote:Moze wybiega w przyszłość. Ale chcemy nauczyc małą zasypiania w łóżeczku a nie na rękach i broń Boże lulania na rękach cały dzień, ani do zasypiania. Jesteśmy tu sami i nie damy sobie później rady z noszeniem tym bardziej ze chcielibyśmy w niedługim czasie kolejną istotkę w domu.
Jak mała będzie miała 3 miesiace jedziemy do polski na 3 tygodnie. Jak nie dać szalonym babciom nauczyć noszenia, lulania? To pierwsza wnuczka u jednych i pierwsza dziewczynka u drugich. Dodam, że już szwagierki dzieci właśnie przez dziadków nauczone na rączki i lulać do spania. Macie jakieś rady jak ładnie z tego wybrnąć?po trzecie moga nosic ale raczej starac sie nie usypiac na rekach. po 4 maluszek taki i tak przy jedzieniu cycku/butelce zasypia
-
powidlowa wrote:Z tym spaniem to zauważyłam, że im bardziej zmęczone tym bardziej marudne i trudniej o zaśnięcie.
Chyba baterie musiałyby całkiem się rozładować i maluch musiałby w chodzie zasnąć i paść ma podłogę -
Berlinianka ja wracalam kiedys z Egiptu, bez dziecka oczywiscie, klade na tasmie kontrolnej drobne bo mialam w kieszeni, a w plecaku z 6 puszek coli (uzabronionej), po przejsciu przez bramke pieniedzy nie ma i kontroler kaze mi wyjac cole, a ja wyciagam rece i pytam gdzie moje pieniadze, machnal rekal na cole i drobne zatryzmal
Innym razem wracam z USA, mowia ze mam sciagnac pasek, a ja mowie ze pasek jest z materialu i plastiuku nie ma czesci metalowych, a oni ze nie wazne pasek to pasek i trzeba sciagnac.
Przepisy i ich respektowanie
W HH maz pracowal 7 lat na lotnisku wiec pojdziemy na kontrole do kogos znajomego
Przed monitorem nic nie ukryjesz, oni maja taka wprawe i tak czesto szkolenia ze wszyskto widza. Po za tym conajmniej raz w meisiacu kazdy pracownik ma tzw. real test. Podstawiona osoba cos chce przemycic, nie zauwazysz 2 razy w karierze lecisz z pracy. Przynajmniej tak jest w HH.amarranta lubi tę wiadomość
-
Powidlowa: lektura na te ostatnie dni:
http://klubkangura.com.pl/kangur/warto_nosic-mr.pdf
http://m.canpolbabies.pl/advices/advice/mothers/4018
a dla tych ktorzy nie Maja czasu skrot:
"Dziecko noszone nie jest rozpuszczone
Im częściej na początku się je nosi, tym szybciej zaspokojona
jest potrzeba bezpieczeństwa. Dziecko wie, że na jego płacz
ktoś reaguje, jest spokojniejsze, czuje się bezpiecznie i jest
pewne, że jego potrzeby są zaspokojone. Im jest starsze,
tym samodzielniejsze – szczególnie gdy zacznie raczkować
– ale do tego potrzebuje w początkowej fazie naładowania
„akumulatorów miłości”. Badania potwierdzają, że dzieci
noszone np. w chustach bardzo szybko stają się niezależne."
"Staraj się nosić dziecko również wtedy, gdy jest spokojne. Może dzięki takim chwilom szybciej nauczy się, że nie musi dopominać się płaczem o Twoje zainteresowanie i bliskość"Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 15:01
Berlinianka, amarranta, Koalka lubią tę wiadomość
-
Endokobietka - dzięki. Na pewno przeczytam.
Ja nie mówię, że zamierzam nosić, czy zostawić płaczące dziecko na pastwę losu;) Po prostu zastanawiam się co zrobić jak wypracujemy sobie coś w "przyzwyczajeniach" dzieciaczka a dziadkowie zaczną robić swoje. Bo jak później zostaniemy sami tzn ja bo mąż będzie w pracy to sobie nie dam rady. Szczególnie, że to moje pierwsze dziecko, jestem jedynaczką i nie miałam nigdy styczności z maluchami. Teraz dopiero z dziećmi szwagra ale to kilka dni w roku. Co więcej jestem stosunkowo młodą mamą choć dobrze wiedziałam że na pewno chcemy dziecko:)
Z jednej strony mamy ten komfort, że jesteśmy sami i robimy po swojemu, ale z drugiej zostajemy sami i nie ma nas kto poratować. Choć przekonałam się milion razy, że na Waszą pomoc można zawsze liczyć.
I coś mi się zdaje, że teraz się mądrzę, a jak mała będzie z nami to będzie wylulana, wyprzytulana i rozpuszczona jak mało kto;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 15:36
-
Powidlowa nic mi nie mow, ja mialma Jasa bite 2 miesiace na rekach, nawet ziemniaki z nim obieralam, boiad gotowalam, pranie 1 reka wieszalam, do wc nie raz musialam isc z nim - ale teraz cudownie wspominam te czasy
Maz dostalm z okazji urodzenia dziecka w sumie 3 dni urlopu, wiec tez caly czas bylam sama, jeszcze po cesarce i z bolem plecow po 11 krotnych probach wbijania PDA, ale przezylam!!!
-
Endokobietka, ja kiedys lecialam z Hamburga do Francji. Pracowalam wtedy jako opiekunka i mama tych dzieciaczkow miala wlasne samorobne jedzonko zapakowane i nikt nic nie sprawdzal.
Po porodzie dzieci sa razem z mamami, czy jak to wyglada ? I lazienki sa w pokojach tak ? Po ile osob lezalyscie w pokojach ? -
Lilmama ja miałam dwuosobowe sale ale ponoc były i wieksze.jednak lezalam ciągle sama bo malutko bylo rodzących.nawet ubranka starali mi się przynieść bardziej pasujące pod chłopaka jak pielegniarka zauwazyla ze jakies tylko roze zostały w szufladzie.u mnie miejsce do przebierania dziecka bylo w pokoju a nie jak któraś z was pisala ze w pokoju obok.
Dziecko po porodzie jest z mama.lazienka w pokoju tzn u mnie tylko toaleta z umywalka byla a pod prysznic to musiałam chodzić powiedzmy ze za oddział jakby musiałam wyjść...ale mną sie nie sugerujcie ja w małym mieście mieszkam.
Amaranta pytalas o wkladke.ja miałam po poprzednim porodzie zalozona jakos 2,5mies po porodzie.i co się okazało?ze po dwóch mies trzeba ja bylo wyjąć bo sie obsunela.bez sensu to jak dla mnie i kasa wywalona w błoto.mąż ja od poczatku wyczuwał, nie wiem czy to normalne.ja miałam ta miedzianaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 17:25