Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKasiu piękny tort,a Gabrysia duża i śliczna dziewczynka
Powidlowa z tego coczytalam to gluten powinien być wprowadzony przed skończonym 6msc-mniejsze prawdopodobieństwo alergi.Ja karmiąc piersią jem wszystko,wiec podejrzewam ze syn gluten otrzymuje od urodzenia,ale bardzo możliwe ze zrobię mu kaszkę na kolacje po 5msc-wtedy będę miała pewność ze na pewno gluten wprowadziłammożesz troszkę kaszki dodać do Twojego mleka.
Co do słoiczków to ja jeszcze nie podaje,ale moje koleżanki to chyba wszystkie zaczynały podawały po 4 msc,jest tez taka teoria ze czym szybciej tym lepiej bo niby mniej alergi.
Monika pediatra nie polecał Wam słoiczków to co podawałaś małemu?tylko gotowałaś?bo ja nie wiem co lepsze czy samemu gotować jak nie ma sie sprawdzonych warzyw-tylko marketowe,czy słoiczki podawać? -
Kasia- Alez sliczna panienka zj Gabrysi i jaka duza. Udala wam sie coreczka
Ewelina- oj jesli chodzi o ceny to ci dokladnie nie powiem bo juz nie pamietam bo ja ta swoja pania Beatke wolalam do siebie jeszcze przed narodzinami dzieci czyli ostatni raz jakos 5 lat temu ale za obciecie i pasemka duzo nie placilam cos ok 25 euro z wliczona benzyna za przyjazd(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url]
-
Koalka bie zamierzam nic wciskać małej łyżeczką a butli nie chce. Wiec pewnie nie podam nic;)
Koalka nigdzie nie spotkałam się z tym ze czym szybciej tym lepiej, chyba że od mam które nie mogą się doczekać żeby już coś podać. Ale poszukam. Raczej właśnie się spotkałam ze im później tym lepiej. Szczególnie u dzieci alergicznych. -
Hej dziewczyny,
Gabrysiu ty moja slicznotko ,jaką z Ciebie duża dziewczynka.
Pamiętam jak dopiero co mama relacjonowala wyrażenia z pporodu a tu już taka duża jestes.
Wszystkiego naj naj najlepszego kochana :-*
Tort przesliczny i ten kucyk uroczy.
Endokobietka Ohh to co to się stało
Ogromnie ci współczuję bo wiem jak to boli wjedząc że dziecko w pszedszkol u płacze a ty w pracy .
Mam nadzieję że to szybko minie i Jasio będzie chętnie chodził tam.
Ja mojego małego po tym incydencie jak do wózka przywiazali i ten bidok płakał nie dałam więcej do pszedszkola. znalazłam tagesmutter tylko niestety od kwietnia bo wypowiedzenie tak mam z pszedszkola ale dziecka tam już nigdy nie dam.
Muniek jak dobrze Cię widzieć -
Nie Muniek..tort zamowilam a wiecie, ze dostalam inny? Pomylka i na poczatku bylam zla, ale stwierdzilam, ze skoro w smaku byl dobry to nie bede sobie psula dnia przez cos takiego.
Sama robilam pop cakes te kolorowe ciasto lizaki
Dzieki dziewczyny za mile slowa. Rosnie jak na drozdzach ta moja kaprysna coreczka:)
Od tygodnia sadzam ją juz na nocnik tak 2-3razy dziennie ..mniej wiecej w momentach kiedy powinna cos zrobic i juz mamy sukcesy..wiem, ze to przypadek, ale po prostu chce ja oswoic..jak cos zrobi, bije brawo, daje jej buziaka, tlumacze a potem idziemy razem do lazienki a ona pokazuje kibelek palcem..zebym wylala zawartośćMalymi kroczkami ucze ją, ale do momentu kiedy to wszystko bedzie swiadome to jeszcze dluga droga:)
-
Orchidea witaj
jak tam synuś rośnie? Z tym przedszkolem to chyba jakaś masakra,też bym nigdy tam dziecka nie dała. Biedny maluszek!
Kasiu a tu w de zamawiałaś? My jeszcze nie wiemy czy roczek zrobimy tutaj czy pl. Więc jeśli tutaj to będzie problem z tortem. A ja niestety antytalencie jestem
A z tym nocnikiem wiadomo że potrzeba czasu,ale jak będziesz próbować regularnie to w końcu mała się nauczy.
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek -
Powidłowa czemu mówisz że nie zamierzasz wciskać łyżeczka?
Ja mojej małej daje warzywka łyżeczka i sama buziaka otwiera a jak widzi jak blenduje i juz ide do niej z kubkiem to aż jej się oczy świecą. Wcina tak, że jakbym nie skończyła jej podawać to by zjadła wszystko co tam przygotowałam, ale boje się że to by było za dużo.
Muniek a ja bym tak nie ufała słoiczkom mało kto pamieta jednodniową afere z GERBEREM jak okazało się,że gerber kurczakowy to zmielone rabki łącznie z pazurami. Odrazu wycofali ten słoiczek ze sprzedaży i ładnie komus musieli kasą posmarować bo zaraz wszystko ucichło a i w necie chyba nic juz sie nie znajdzie na ten temat. Pewnie juz sobie gerber nie pozwoli na takie kombinacje, ale ja sama robie przeciery dla małej wiem co jest w środku. A teraz jest tak zanieczyszczona gleba i powietrze, że i marchew z własnego ogródka nie będzie bez skazy. Nie mówie, ze nigdy nie dam słoiczka, ale mysle że to jedno i to samo co warzywa z marketu tylko, że jak sama robie to dokładnie wiem co daje. A warzywa mozna kupic na targu u nas jest raz w tygodniu i przyjezdzaja okoliczni rolnicy ze swoimi zbiorami -
Ewelina dokladnie, ostatno czytalam opracowanie na temat jajek i te bio byly mega zanieczyszone pestycydami. Ja do dzis czesto podaje Jasiowi sloiczki. Po zlobku bardzo czesto dostaje pol sloiczka i do tego owoce. nie wiem co jadl w zlobku a chce byc pewna ze ma odpowiednia ilosc warzyw. Ja wracam z pracy ok 18, wychodze o 7 i naprawde nie mam czasu codziennie gotowac czegos innego. Czytalam bardzo wiele opracowan i naprawde do tych sloiczkow bardziej kontroluja niz do marketow. A tarbi w niemczech, to tez widzialam juz sporo reportazy o oszustach ktorzy kupuja w dyskontach i sprzedaja jako swoje 3 razy taniej. Nie jestesmy w stanie tego sprawdzic.
Otworzcie niemieckie gazety, dzis afera z piwem, wiekszosc czolowych marek zanieczyszczona i to potwornie. Tez by sie nikt nie spodziewal. -
Endokobietko no jak dla mnie to czy sloiczki czy warzywa ze sklepu moze byc to samo świnswto, tylko,że jak roie sama to wiem co tam jest i wiemże napewno nie ma tam przygnitego ziemniaka czy cusik a do sloiczkow wiekszosc rzeczy obi maszyna nie sa w stanie wszystkiego sprawdzić. No ja mam czas wiec robie sama ale jakbym pracowala to bym dawała słoczki wiadomo.
I zanieczyszczone batony
http://www.dziennikzachodni.pl/pieniadze/a/batoniki-mars-snickers-i-milky-way-wycofywane-ze-sklepow-w-polsce-sa-zanieczyszczone-plastikiem,9432906/ -
nick nieaktualnyGabrysia jest cudna i faktycznie taaaaka duża
Gratuluję sukcesów nocnikowych
U nas nocnik stoi w łazience i zawsze jak wchodzimy to mówię do Vincenta, zeby pokazał mamie jak on potrafi siadać na nocnik, siada ja klaszczę mówię, zę super bo mama tak nie potrafi a on się cieszy i siedzi taki dumny
Ale kumate te nasze forumowe szkraby.
Koalka ale nam lekarz nie odradzał słoiczków, chodziło o to co napisała Powidłowa, ze lekarze to tylko słoiczki polecają. Chodziło o to, ze nasz lekarz nam nie mówił czy słoiczki dobre czy złe czy gotowanie samemu, powiedział, zę to nasz wybór, ze słoiczki wygodne i bardziej sprawdzone niż warzywa w sklepach, powiedział, ze jak mam ochotę sama gotować to super, że jak mam ochotę dawać słoiczki to też super. Jak pytałam o produkty BIO to odpowiedział tylko, ze czy kupię z nalepką BIO czy nie to nie ma różnicy, jakbym miała dostęp do Bauera który prowadzi eko rolnictwo to tak. Więc ja i dawałam słoiczki i czasami gotowałam małemu ze zwykłych produktów, dawałam i daję mrożone owoce do kaszki, jaglannki czy manny, albo podgrzewam te owoce i dodaję Amarantus lub Quinoę ekspandowaną.
Z gototwaniem dla maluchów jest tak: za pierwszym razem kupiłam słodkiego ziemniaka (chyba 2 sztuki), pietruszkę, marchewkę (2 albo 3) ugotowałam na parze i do połowy dodałam szpinak a do połowy brokuły wyszło mi z tego 10 słoiczków tych większych, ja to pomroziłam. Do tej pory czasem mały dostaje słoiczek, co prawda żadko bo żadko ale dostaje - jak np. mamy wizytę u lekarza i zrobienie obiadu się przeciągnie a wiem, ze on będzie głodny to dostaje, albo teraz w PL jak będziemy mieć masę załatwiania dokumentów, wyjazd do rodziny, do wujka do szpitala to pewnie w większości będzie na gotowych daniach dla dzieci bo raczej nie wyjdziemy z podpisania umowy sprzedazy domu po to zeby mały zjadł "normalny" obiad domowy, my sami pewnie bedziemy na kanapkach czy kiełbaskach a chce żeby Vinnie miał konkretny obiad. Prawdopodobnie tylko czwartek i sobota do połodnia szykuje nam się w miarę normalna, więc co mam zrobić w inne dni? Poza tym w nosie mam wszystkie te prasowe doniesienia, ze Gerber to miał rapki kurze, a Hipp to marchewki źle przewoził czy kurde nie wiem jaka tam jeszcze firma ziemniaki źle przechowywała!
W ogóle to jestem niespakowana, nie mam ochoty ani się pakować ani tam jechać. Wkurza mnie ten wyjazd a jeszcze nie wyruszyliśmy! Moja mama ma złe wyniki badań krwi i lekarz podejrzewa coś niefajnego ale ma skierowanie do specjalisty. teraz się boję, ze coś jej się stanie jak nas nie będzie. Do dupy to wszystko!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2016, 09:59
-
Oje Monika to faktycznei nie milo. No nic zycze mimo wszyskto, zeby wyjazd sie udal i zeby z Mama wszystko bylo ok.
Moj Jas to jest teraz w takim wieku ze najchetniej jadlby sam makaron albo ryz i to non stop, od czasu do czasu jakas parowka albo wedlina. Wiec jak wraca ze zlobka, wyglodnialy na maxa (bo tam zazwyczaj nie je zupelnie nic wiec po sniadaniu o 7 jest juz o 16:45 mega glodny), maz daje mu zawsze ok 120 gram sloiczka (polowe takich o wieku 1-3) i potem od razu je albo jeszcze sniadnaie ze zlobka do tego, albo owoce. W weekendy zawsze dostaje obiad domowy, ale zadko kiedy zje cokolwiek, oprocz wlasnie ryzu lub makaronu, czasem mielone i tyle -
Endokobietka kazde dziecko inne moj chrzesnik ma 1,5 roku wparowal do kuchni ukradl zimnego mielonego i wtrąbił aż sie uszy trzesły a jego 4,5 letni brat musioal miec podgrzanego podrobionego i podanego i jadł go pół godziny. Więc mały je wszystko bez wyjatku nawet zapach z wc heh a starszy nie chce nic chyba ze slodycze. I tak samo chowani nie ma znaczenia czy daje sie papki czy cale warzywa na poczatku. Kazde dziecko inne
-
Ewelina1989 wrote:Powidłowa czemu mówisz że nie zamierzasz wciskać łyżeczka?
Ja mojej małej daje warzywka łyżeczka i sama buziaka otwiera a jak widzi jak blenduje i juz ide do niej z kubkiem to aż jej się oczy świecą. Wcina tak, że jakbym nie skończyła jej podawać to by zjadła wszystko co tam przygotowałam, ale boje się że to by było za dużo.
Muniek a ja bym tak nie ufała słoiczkom mało kto pamieta jednodniową afere z GERBEREM jak okazało się,że gerber kurczakowy to zmielone rabki łącznie z pazurami. Odrazu wycofali ten słoiczek ze sprzedaży i ładnie komus musieli kasą posmarować bo zaraz wszystko ucichło a i w necie chyba nic juz sie nie znajdzie na ten temat. Pewnie juz sobie gerber nie pozwoli na takie kombinacje, ale ja sama robie przeciery dla małej wiem co jest w środku. A teraz jest tak zanieczyszczona gleba i powietrze, że i marchew z własnego ogródka nie będzie bez skazy. Nie mówie, ze nigdy nie dam słoiczka, ale mysle że to jedno i to samo co warzywa z marketu tylko, że jak sama robie to dokładnie wiem co daje. A warzywa mozna kupic na targu u nas jest raz w tygodniu i przyjezdzaja okoliczni rolnicy ze swoimi zbioramija gotuje sama,czasem tylko dla urozmaicenia młody zje słoiczek. Tak szczerze to żyjemy w takich czasach że nie możemy być niczego pewni. Wszędzie oszukują!! Ale niestety jeść coś musimy...
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek