Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Wczoraj bylam na wykladzie na temat zachowan dzieci. Glownym tematem byly napady szalu, gryzienie, bicie.
Wyklad trwal ponad 2 godziny i praktycznie kazde zdanie bylo wartosciowe i godne powtorzenia.
Ale w WIELKIM skrocie: nasze dzieciaki te 1, 2, 3 letnie to sa poprostu jeszcze bardzo glupie stworzenia.
Mimo tego ze wydaje nam sie ze sa mega madre i szybko lapia, niestety to male gluptasy ktore nie pojmuja wielu rzeczy.
Nie pojmuja akcji i reakcji w takim sensie w jakim my to pojmujemy. Np jak chce zeby podeszla do mnie pani przedszkolanka, to popchne drugie dziecko, bo wiem ze wtedy przyjdzie – tak mniej wiecej funkcjonuje ich rozum.
Chce zeby mama przyszla, wyleje wode na podloge, bo wtedy przychodzi najszybciej. Jak zawola to przychodzi wolniej, albo powie ze mam czekac, wiec wybieram to co skutkuje najszybciej bo JA tak chce.
Jak chce szklanke z sokiem ktora stoi po lewej stronie, to ma plan A: dostac szklanke z sokiem ta ktora stoi po lewej stronei. Jak dostanie ta z prawej, chociaz jest identyczna, nie spelni jego oczekiwan, bo taki maluch nie ma planu B.
Do ok 4 roku to egoisci, ktorzy nie rozumieja ze jak uderze, ugryze, kopne to ta druga osobe moze to bolec, bo JA – maly 2 czy 3 latek nie wiem, ze inni mysla i czuja inaczej.
Takiemu dziecku wydaje sie ze wszyscy mysla i czuja w danym momencie to samo co ono i proba tluamczenia mu to walka z wiatrakami.
Pani powiezdiala, ze trzeba mowic NIE i max: nie, bo to boli, nie bo nie wolno. Reszte zawilych tlumaczen mozna w tym wieku potraktowac tylko i wylacznie jako rozwoj mowy
I nawet jesli dziecko powtorzy, nie wolno bic bo to boli, to i tak tego nie zrozumie.
W zadnym wypadkuz nie wolno:
1. Podnosic glosu, ba nawet mowila ze te stanowcze NIE, ma byc tym samym tonem co zwykle (tu musze powiedziec ze mnie zaskoczyla), bo, taki maluch mysli: „ aha, potargala cos i mama mowi innym glosem, fajne ciekawe, ciekawe czy jak potargam znowu to powie tez tym smieszmym glosem. O tak mowi dalej tak smiesznie, JA mam wplyw na jej glos, bede robic tak dalej”, bo pamietajcie ze to egoisci i liczy sie tylko JA.
2. Zadnych kar, nawet popolarny „karny jezyk” to do 4 roku zycia mega blad. Dziecko moze i tam posiedzi, ale i tak nie bedzie wiedzialo, ze zrobilo zle. Powiedziala, ze pies tez by posiedzial po odpowiedniej ilosci powtorzen tego zachowania.
3. Uczyc ze jak uderzy, musi powiedziec przepraszam. Dzieci w zlobku wala inne i od razu mowia przepraszam, bo to dla nich mniej wiecej tyle ze jak kogos widzisz to mowisz „czesc” i nie ma z uczuciem wspolczucia i zalu za grzeczy nic wspolnego.
On wie ze jak Ty go uderzysz to to boli, ale on nie wie ze jak on uderzy to ciebie to boli, bo on tego nie czuje.
On poglaszcze po glowie tego ktorego uderzyl, bo wszyscy tak robia, jak ktos placze to sie go glaszcze.
Ile razy wasze dziecko ubralo sweter na nogi, albo majtki na szyje. Robi tak bo tak sie da i to funkcjonuje, mam majtki na glowie i tyle, sam sobie je wlozylem, czy ma to sens czy nie, nie jestem w stanie tego ocenic.
Dopiero dziecko kolo 4-5 lat zaczyna kapowac, ze inni moga miec w glowie cos innego i inaczej mysla i maja inne odczucia i wtedy dzieci zaczynaja np KLAMAC, bo mega ich rajcuje ze cos wymysla i sprawdza czy dasz sie na to nabrac.
Bicie, kopanie, gryzienie, wybuchy agresji nie maja nic wspolnego z agresja dziecka, dziecko do 4 roku zycia nie jest w stnaie maniulowac i wymuszac, bo jest na to za glupie.
Dziecko ma swiadomosc ze jak wyje to np dostanie zabawke , loda cokolwiek, wie ze to funkcjoinuje. Mogloby tez zawolac DAJ MI ale czasem jest za glupie zeby na to wpasc, lub po prostu jeszcze nie potrafi.
Dziecko czasem dostaje ataku agresji bo np chce mu sie pic, ale ono biedne o tym czasem nie wie. Zaczyna sie zle czuc, cos mu dolega, czegos potrzebuje, ale nie potrafi jeszcze tego nazwac (nie ma to nic wspolnego z rozwojem mowy).
Gryziecie stopki przy przewijaniu? To nie dziwcie sie ze dziecko was gryzie, ono nie umie lekko przygryzc, bo jeszcze nie panuje nad tym, nie wie jaki jest skutek mocnego ugryzienia, bo nie wie ze wy przy tej czynnosci sie powstrzomujecie i jestescie delikatnie, ono robi to co wy i nie wie ze nas to boli, bo jest na to za glupie w tym wieku. A jak my to im robimy to przeciez nie boli.
Ja pisze wielkimi skrotami myslowymi, mam nadzieje, ze nikt nie bedzie bral dostlownie.
Podsumowujac, nie tresujmy, wychowujmy, jak czegos nie wolno to zabieramy i mowimy NIE + ew 2-3 slowa, narazie musi to im wystarczyc. Tak jak uczylismy ich jesc widelcem, tak uczymy ich poznawania emocji itp.
Pamietajmy, ze dziecko mysli ze my mamy to samo w glowie co ono.
Aaa i jeszcze jedno, pani powiedziala ze w wieku wlasnie ok 2 -4 lat bardzo silne sa tak zwane bole wzrostowe, ze dziecko boli cale dzialo, bo rosnie i stad czasem takie napady agresji, zly humor, jojczenie itp.
To nie jest temat na dyskusje, to jest to co usyszalam wczoraj od wykladowcy psychologa na spotkaniu w zlobku na ktorym bylo tez 11 pan przedszkolanek, i wszystkie sie z tym zgadzaly.
1,2,3 latki to egoisci, ktorzy raczej nasladuja niz mysla, nie zdajacy sobie sprawy z uczuc innych ludzi. Musimy byc cierpliwe, konsekwentne i wyrozumiale .
Ewelina1989 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnaki ja sie absolutnie nie spieram o ta klase. To nawet pewnie nie od landu ale od miasta zależy. Przecież my obie w tym samym landzie mieszkamy a inaczej u nas bylo. Za to u nas maz, tata i siostra w jednym urzedzie usłyszeli to samo, później u rodzicow w innym mieście bylo ciut inaczej. A napisalam ze kiedys z moja mama bylo tez inaczej i chyba coś jest w tym, co napisala Wendy bo mamie wlasnie po pierwszym rozliczeniu i po okazaniu aktu małżeństwa zmienili.
Dzis bylismy na szczepieniu mmr, i pytalam o te okulary. Lekarz stwierdzil, ze nie sa potrzebne bo ma byc krem i kapelusz ale jak beda to niech beda dobre wtedy szkodzic nie będą. Czyli Magdalena zrobila bardzo dobrze.
Endokobietko czekam z niecierpliwością na taka relacje.
Chyba sie rozwiode. Mąż mnie tak wkur..., ze masakra. Nic mu sie nie chce, na nic nie ma ochoty, wiecznie jest zmeczony i niewyspany. Nie rozmawiamy ze soba prawie wcale i wszystko jest moją winą. Mam dzis tak dośc, ze az mi sie zyc nie chce!!! I jeszcze ten dzien jakis taki porabany.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2016, 13:06
-
Endokobietko tylko jeszcze trzeba sie tego nauczyc zastosować, bo wiadomo odruchowo każdy podnosi ton mówiąc NIE zabraniając czegos
Fajny taki wykład. Chciałabym choć w połowie znać język jak Ty
Odnosnie tego spania bo nasza Emi spi pod kołderka, ale teraz strasznie się wierci i odkrywa i w ogóle różne rzeczy dzieja się z ta kołdra, moze kupie spiworek hmmm ... -
nick nieaktualnySuper. Najlepszy przyklad z ta szklanką. Chce akurat tą i inna wywoluje tragedię. Musze pocwiczyc cierpliwość bo dzis mi jej zabrakło i to mocno.
Ehhh...czy faceci musza byc tacy...inni? Tak, wiem...to pytanie retoryczne.Endokobietka, annaki lubią tę wiadomość
-
MonikaDM wrote:Annaki ja sie absolutnie nie spieram o ta klase. To nawet pewnie nie od landu ale od miasta zależy. Przecież my obie w tym samym landzie mieszkamy a inaczej u nas bylo. Za to u nas maz, tata i siostra w jednym urzedzie usłyszeli to samo, później u rodzicow w innym mieście bylo ciut inaczej. A napisalam ze kiedys z moja mama bylo tez inaczej i chyba coś jest w tym, co napisala Wendy bo mamie wlasnie po pierwszym rozliczeniu i po okazaniu aktu małżeństwa zmienili.
Dzis bylismy na szczepieniu mmr, i pytalam o te okulary. Lekarz stwierdzil, ze nie sa potrzebne bo ma byc krem i kapelusz ale jak beda to niech beda dobre wtedy szkodzic nie będą. Czyli Magdalena zrobila bardzo dobrze.
Endokobietko czekam z niecierpliwością na taka relacje.
Chyba sie rozwiode. Mąż mnie tak wkur..., ze masakra. Nic mu sie nie chce, na nic nie ma ochoty, wiecznie jest zmeczony i niewyspany. Nie rozmawiamy ze soba prawie wcale i wszystko jest moją winą. Mam dzis tak dośc, ze az mi sie zyc nie chce!!! I jeszcze ten dzien jakis taki porabany.. W ogóle, to mam wrażenie ze w sprawach podatkowych to dużo zalezy od urzędnika. W innym landzie mielismy zwrot, który niby tu się nie należy i na odwrót...
-
Monika
Chyba każda matka żona raz w miesiącu przezywa kryzys rozwodugłowa do góry będzie dobrze
Może warto porozmawiać na tematy które ciebie bolą i Mozą są jakieś co meza tez .Dojsc do kompromisu . Dać sobie trochę luzu . Może jeden weekend niech on ma dla siebie jeden ty . KaZdy odpocznie .Endokobietka lubi tę wiadomość
-
Endokobietka wrote:Wczoraj bylam na wykladzie na temat zachowan dzieci. Glownym tematem byly napady szalu, gryzienie, bicie.
Wyklad trwal ponad 2 godziny i praktycznie kazde zdanie bylo wartosciowe i godne powtorzenia.
Ale w WIELKIM skrocie: nasze dzieciaki te 1, 2, 3 letnie to sa poprostu jeszcze bardzo glupie stworzenia.
Mimo tego ze wydaje nam sie ze sa mega madre i szybko lapia, niestety to male gluptasy ktore nie pojmuja wielu rzeczy.
Nie pojmuja akcji i reakcji w takim sensie w jakim my to pojmujemy. Np jak chce zeby podeszla do mnie pani przedszkolanka, to popchne drugie dziecko, bo wiem ze wtedy przyjdzie – tak mniej wiecej funkcjonuje ich rozum.
Chce zeby mama przyszla, wyleje wode na podloge, bo wtedy przychodzi najszybciej. Jak zawola to przychodzi wolniej, albo powie ze mam czekac, wiec wybieram to co skutkuje najszybciej bo JA tak chce.
Jak chce szklanke z sokiem ktora stoi po lewej stronie, to ma plan A: dostac szklanke z sokiem ta ktora stoi po lewej stronei. Jak dostanie ta z prawej, chociaz jest identyczna, nie spelni jego oczekiwan, bo taki maluch nie ma planu B.
Do ok 4 roku to egoisci, ktorzy nie rozumieja ze jak uderze, ugryze, kopne to ta druga osobe moze to bolec, bo JA – maly 2 czy 3 latek nie wiem, ze inni mysla i czuja inaczej.
Takiemu dziecku wydaje sie ze wszyscy mysla i czuja w danym momencie to samo co ono i proba tluamczenia mu to walka z wiatrakami.
Pani powiezdiala, ze trzeba mowic NIE i max: nie, bo to boli, nie bo nie wolno. Reszte zawilych tlumaczen mozna w tym wieku potraktowac tylko i wylacznie jako rozwoj mowy
I nawet jesli dziecko powtorzy, nie wolno bic bo to boli, to i tak tego nie zrozumie.
W zadnym wypadkuz nie wolno:
1. Podnosic glosu, ba nawet mowila ze te stanowcze NIE, ma byc tym samym tonem co zwykle (tu musze powiedziec ze mnie zaskoczyla), bo, taki maluch mysli: „ aha, potargala cos i mama mowi innym glosem, fajne ciekawe, ciekawe czy jak potargam znowu to powie tez tym smieszmym glosem. O tak mowi dalej tak smiesznie, JA mam wplyw na jej glos, bede robic tak dalej”, bo pamietajcie ze to egoisci i liczy sie tylko JA.
2. Zadnych kar, nawet popolarny „karny jezyk” to do 4 roku zycia mega blad. Dziecko moze i tam posiedzi, ale i tak nie bedzie wiedzialo, ze zrobilo zle. Powiedziala, ze pies tez by posiedzial po odpowiedniej ilosci powtorzen tego zachowania.
3. Uczyc ze jak uderzy, musi powiedziec przepraszam. Dzieci w zlobku wala inne i od razu mowia przepraszam, bo to dla nich mniej wiecej tyle ze jak kogos widzisz to mowisz „czesc” i nie ma z uczuciem wspolczucia i zalu za grzeczy nic wspolnego.
On wie ze jak Ty go uderzysz to to boli, ale on nie wie ze jak on uderzy to ciebie to boli, bo on tego nie czuje.
On poglaszcze po glowie tego ktorego uderzyl, bo wszyscy tak robia, jak ktos placze to sie go glaszcze.
Ile razy wasze dziecko ubralo sweter na nogi, albo majtki na szyje. Robi tak bo tak sie da i to funkcjonuje, mam majtki na glowie i tyle, sam sobie je wlozylem, czy ma to sens czy nie, nie jestem w stanie tego ocenic.
Dopiero dziecko kolo 4-5 lat zaczyna kapowac, ze inni moga miec w glowie cos innego i inaczej mysla i maja inne odczucia i wtedy dzieci zaczynaja np KLAMAC, bo mega ich rajcuje ze cos wymysla i sprawdza czy dasz sie na to nabrac.
Bicie, kopanie, gryzienie, wybuchy agresji nie maja nic wspolnego z agresja dziecka, dziecko do 4 roku zycia nie jest w stnaie maniulowac i wymuszac, bo jest na to za glupie.
Dziecko ma swiadomosc ze jak wyje to np dostanie zabawke , loda cokolwiek, wie ze to funkcjoinuje. Mogloby tez zawolac DAJ MI ale czasem jest za glupie zeby na to wpasc, lub po prostu jeszcze nie potrafi.
Dziecko czasem dostaje ataku agresji bo np chce mu sie pic, ale ono biedne o tym czasem nie wie. Zaczyna sie zle czuc, cos mu dolega, czegos potrzebuje, ale nie potrafi jeszcze tego nazwac (nie ma to nic wspolnego z rozwojem mowy).
Gryziecie stopki przy przewijaniu? To nie dziwcie sie ze dziecko was gryzie, ono nie umie lekko przygryzc, bo jeszcze nie panuje nad tym, nie wie jaki jest skutek mocnego ugryzienia, bo nie wie ze wy przy tej czynnosci sie powstrzomujecie i jestescie delikatnie, ono robi to co wy i nie wie ze nas to boli, bo jest na to za glupie w tym wieku. A jak my to im robimy to przeciez nie boli.
Ja pisze wielkimi skrotami myslowymi, mam nadzieje, ze nikt nie bedzie bral dostlownie.
Podsumowujac, nie tresujmy, wychowujmy, jak czegos nie wolno to zabieramy i mowimy NIE + ew 2-3 slowa, narazie musi to im wystarczyc. Tak jak uczylismy ich jesc widelcem, tak uczymy ich poznawania emocji itp.
Pamietajmy, ze dziecko mysli ze my mamy to samo w glowie co ono.
Aaa i jeszcze jedno, pani powiedziala ze w wieku wlasnie ok 2 -4 lat bardzo silne sa tak zwane bole wzrostowe, ze dziecko boli cale dzialo, bo rosnie i stad czasem takie napady agresji, zly humor, jojczenie itp.
To nie jest temat na dyskusje, to jest to co usyszalam wczoraj od wykladowcy psychologa na spotkaniu w zlobku na ktorym bylo tez 11 pan przedszkolanek, i wszystkie sie z tym zgadzaly.
1,2,3 latki to egoisci, ktorzy raczej nasladuja niz mysla, nie zdajacy sobie sprawy z uczuc innych ludzi. Musimy byc cierpliwe, konsekwentne i wyrozumiale .Choć nie ze wszystkim się zgodzę, bo nawet psiak zaczyna kumać, co mu wolno, a co nie...Choć też jest typowym "egoistą" i też pięknie potrafii wymuszać. I np. ja go często zlewam, a mąż go rozpuścił i spełniał każdą zachciankę (patrz daj mi smakołyka, bo inaczej nie dam ci popracować... no i tak zostało do dziś... Jak jesteśmy sami jest mega grzeczny, jak wraca mąż, to go zaczepia póki, nie spełni jego zachcnianek... Albo póki nie skuma, że przegina i zaraz się doigra i wyleci z pokoju/łóżka. Ponoć kary nie skutkują, są niewychowawcze, ale karnym jeżyku, mój pies robi się grzeczny.
Endokobietka lubi tę wiadomość
-
Kinga no wlasnie pani nam tlumaczyla ze dzieci tak robia bo to funkcjonuje. Mozna to nazwac wymuszaniem ale pani nam tlumaczyla ze dziecko nie wie co to znaczy i raczej to jest na zasadzie: jak dlugo poplacze to Mama da, ale to my nauczylismy dzieci ze to funkcjonuje,bo jestesmy niekonswkwentni, a nie on sobie wymyslil ze nas tym placzem zlamie
Ewelina1989 lubi tę wiadomość
-
Ewelina ja w ogóle butli nie zamierzam dawać nigdy;) a karmić to nie do roku a do 18. Haha;)
Młoda w śpiworku śpi, chyba że żaden nie wyprany. Wtedy kołdra. Ale pewniej się czuje jak daje jej śpiwór.
Endokobietka sproboje to w życie wcielić. Ale z 10 razy jeszcze musze to przeczytac:)
Monika. Co do rozwodu to ja mam te myśli tak od 3 miesięcy po ślubie codziennie. Wiec pociesz się ze jesteś w lepszej sytuacji. Ogólnie u mnie do dupy. No ale cóż. -
Powidłowa, ale kiedys cos pisałaś że chciałabys żeby butle ogarneła żeby jej dać odciagniete mleko no nie ważne. To co się martwisz że zasypia przy cycu :p
Co do rozwodów to u mnie na odwrót ja takich myśli nie mam, ale nie zdziwiłabym się jakby mój mąż takie miewał haha -
Poraz kolejny szukałam czegos o żyrafie sophie. Nigdy jej nie widziałam przeczytałam o niej tutaj i zaczełam szukać za pierwszym razem znalazłam tylko to, że to jakiś fenomen itd itp. No więc dzis sie doszukałam że to gumowa zabawka z piszczałką za 80zl. Zdziwiłam się bo myślałam, ze za tą cene to coś więcej. Coś w tym jest, bo moja mama kupiła Emilii gumową laleczkę z piszczałką, mała od początku ja polubiła i napewno jest to jedna z jej ulubionych zabawek choc mała raczej nie jest wybredna i ma sporo zabawek które zajmują jej uwagę dłuższą chwile. Podsumowując ta nasza laleczka działa chyba podobnie jak ta żyrafka tylko podejżewam że ta laleczka nie kosztowała więcej niz 10 zł. A no i oczywiście trzeba uważać z tą zabawką suczka mojej mamy niejednokrotnie z powodu zabawki z piszczałką miała urojoną ciąże. Zabawke nosiła chowała do swojego spania i nie pozwalała do niej podchodzić. Więc piesek juz nie posiada takiej zabawki, ale na dźwięk piszczałki dostaje szaleju biega, szuka. Myslę że gdyby miała ja w zasięgu wzroku poprostu by ja zabrała. Psy uwielbiaja takie zabawki, więc trzeba uważać na spacerze.
-
Ewelina ta Sophie ma atesty i jest biodegradowalna. Jest zrobiona z mleczka kauczukowego więc nie wali gumą jak inne zabawki, a naprawde przyjemnie pachnie (można tym od podróby odróżnić). Pomalowana jest farbami spożywczymi. Zużywa się jak kauczukowe smoczki więc podobno nadaje się do zabawy przez jakieś 2 lata. A i jeszcze ta piszczałka w przeciwieństwie do innych zabawek z piszczałkami powoduje że Mela naprawdę się cieszy i uśmiecha za każdym razem i rzeczywiście nie wku** jak inne piszczące zabawki od których boli mnie głowa więc są pochowane żeby nikt ich nie znalazł.
Pewnie stąd ta cena. Ogólnie po miesiącu stwierdziłam, że warto było. A przy ząbkowaniu najlepsze co mogło być.MonikaDM lubi tę wiadomość
-
Ja tez polecam
, Lena długo się nią bawiła i była to ulubiona zabawka, faktycznie przy ząbkowaniu niezastąpiona. W niej tez o to chodzi że jest super dopasowana dla małych rączek i łatwa do chwytania. Ja ją kupilam na my toys za 15e, dla mnie to były najlepiej zainwestowane pieniądze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2016, 17:08
-
nick nieaktualny
-
Nie mówie, że ta zabawka to jakis badziew. Coś tam pocztałam i porównałam do naszej laleczki bo mała na nią reaguje tak jak opisują reakcje na żyrafkę.
A może też sie skusimy na żyrafę kto wieA w jakim stacjonarnym sklepie mozna ja kupić? Bywaja np w realu?