Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
Endokobietko no ale Ty wysoka to tez inaczej się ta waga rozkłada, ja kurdupel, ledwo 160, a chyba nawet mniej.... No i hormony też robią swoje więc wiadomo masz trudniej, ale nie przesadzaj z tymi wielorybami
, masz całkiem dobrą wagę
, no i masa mięśni też się liczy, bo waga wadze nierówna. Ale wierzę że wszystkie osiągniemy to co chcemy
-
nick nieaktualnyAnnaki ja praktycznie non stop stosuje sie do zasad tej diety, baaaardzo czesto gotuje z niej obiady. Nie zawsze udaje mi sie zjadac 5 posilkow dziennie, a zadko, naprawdę mega rzadko zdarza sie tak jak dzis, ze wyszlo by chyba 7 posilkow, z czego do slodyczy moge zaliczyc mleczna kanapke ta z jogurtem i owoce. Ja chudne jakos strasznie ciężko, zawsze tak bylo. No i faktycznie u mnie w rodzinie tylko jedna kuzynka wdala sie w inna czesc rodziny i jest chudzielcem, a tak wszystkie mamy za duzo tu i ówdzie. Mam nadzieje, ze sie ogarne z tym kursem (teraz pisze w przerwie "naukowej") i wejdzie mi stepper w nawyk,moze to cos da.
No wlasnie jeszcze Magdalena i Kasia nic nie pisze jak im tam w Szczecinie jest.
Mamax a co u Ciebie? Macie juz w ogole imie wybrane? I moze glupie pytanie...ale, bedziesz kupowala podwojny wozek czy Julianek da rade juz tylko na nozkach. -
Endokobietko to mega tanio placisz!lal,jestem pod wrazeniem
Annaki ja tez taki kurdupelek jak i Ty.W sumie od pierwszej ciazy to przybylo mi 13kg,to prawie kilogram rocznie,juz malo co wierze ze kiedys zejde ponizej 60kg
Dlugo tez sie nie odzywa i Koalka,Tigana i inne dziewczyny.
Rany wy naprawde jecie tak rzadko ziemniaki?U nas to podstawa i dlatego chyba kasa idzie jak woda bo drogie tu sa.Powiem Wam,ze my to sporo jedzenia ciagniemy z Polski przy kadej okazji.Inaczej cienko by chyba bylo.
Co do slodyczy to tyle powiem,ze zawsze jak najdluzej staralam sie dzieciom dawac jak najzdrowsze jedzenie-chociaz czlowiek cale zycie sie uczy i tak jak kiedys nie bylo neta i takiej swiadomosci o wielu sprawach sie nie mialo tak moj pierwszy syn chowany byl dlugo na soczkach--bo takie niby zdrowe i potem na Kubusiach.Jakos jednak moje dzieciaki lubia pic wode i teraz to preferuja i wielce sie z tego ciesze.Slodycze jemy no bo jak to jak ja lubie i maz tez to nie schowam przed nimi przeciez.Ja najmlodszemu nie daje,ale juz przylapalam meza kilka razy jak mu cos daje bo mu sie nie chce nakarmic go zupa na przyklad.Dostal zjebki,ale co z tego--on nie nauczony,ze warto zdrowe rzeczy jesc bo tesciowa to ich faszerowala jak swinie na tucznik chyba,aby tylko brzuchy zapchac tanio i wydajnie.
U mnie lubia Haribo i teraz jak zappas w domu jest to Julek jak widzi to az sie trzesie i sam z szafki sobie wyciaga i mi daje aby otworzyc,no ale przy mnie to sobie moze pomarzyc.Jemu na razie to malo co daje ze slodyczy,czasem biszkopta jakiegos,ciasto ktore upieke,qafelka od loda, a jogurt smakowy mieszam z naturalnym-chociaz widze ze spryciarz coraz mniej chetnie wtedy je.Czasem dorwie sie do takiej reklamowki ze slodyczami co jeszcze po karnawale nam zostalo to jak cos zdobedzie to wciaga jak bocian zabe he he -
nick nieaktualnyWendy u nas np. dzis bedzie ogorkowa wiec i ziemniaki w niej będą, wczesniej to nie pamietam kiedy byly, chyba ze dwa tygodnie temu, i na pewno caly nastepny tydzien nie będzie, bo juz mam zaplanowane "Menü"
Usmialam sie z Twojego Julka i tej reklamówki ze slodyczami, bo ja Wam chyba zapomnialam powiedziec, ze jak bylismy w tej Turcji i w pierwszy dzien się okazalo, ze mąż zapomnial maszynek do golenia, wiec poszliśmy do sklepu, kupilismy je i tak spacerujemy az mąż zauwazyl, ze Vinnie ma cos w rękach i pyta sie mnie co on tam ma, ja mowie ze nic bo jego picie mam ja. Okazalo sie ze Vincent ukradł jakąś czekoladke i ją smacznie zajada, jak sie zorientowalismy to juz ja konczyl. Wiec wlasciwie wtedy dostal pierwszy słodycz taki normalnyTylko ja oczami wyobrazni widzialam nas w Tureckim więzieniu za tą czekoladke
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2016, 11:44
annaki lubi tę wiadomość
-
U nas też idzie dużo ziemniaków, lubimy je, a teraz jak jest sezon na młode to już wogole codziennie z fasolką, kefirem, jajem itp, tym bardziej że kupujemy świeżo kopane od gospodarza.
Kasz wogole nie jemy, ja z mężem to nie nawidzę bleeee, Lenie chciałam dawać ale też nie chce. Jedynie co to w zupie krupniku zjem, a oprócz tego to makaronu też trochę jemy i ryż.
Monika uśmiałam się z tej czekoladki, Lena w zeszłym roku tak zwinęła batonika nad morzemWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2016, 12:26
Mamax lubi tę wiadomość
-
Ja malo pisze bo mam teraz w domu remont wiec czasu wiele nie ma. A z dwojka dzieći to jest podwojna robota. Dzisiaj z rana bylismy w przedszkolu na Sommerfest a potem zakladalismy podlogi w pokoju goscinnym. Wczesniej maz go juz pomalowal. Oczywiscie jutro pomimo ze niedziela robimy dalej bo jeszcze tej podlogi nie skonczylismy. Czeka nas tez malowanie kolejnych pomiesczen i meblowanie ich. A czasu malo bo za dwa tygodnie wyjezdzamy na dwa tygodnie do polski. Maz co prawda nie zostanie bo nie ma urlopu wiec podczas naszej nieobecnosci bedzie wykanczal remont ale chce zeby wiekszosc juz zostala zrobiona poki jestem bo chce miec na to oko
Ja moim chlopcom slodkiego nie zaluje oczywiscie w rozsadnych ilosćiach. Zreszta moj Maximilian nie jest dzieckiem lakomym i nawet jak cos dobrego stoi na stole to tego nie wyje. Ogolnie od slodkiego woli kielbaski salami czy takie ala suchary. A pije to tylko wode. Julianek nasladuje brata i jada podobnie. Ten co prawda uwielbia czekolade i widze ze jakby mogl to by ja jadal duzo ale ja mu daje tylko troszeczke zeby mu nie bylo przykro gdy starszy brat ja je a tak to tylko owoce. Raz Maximilian dostal od nas kinder jajo i oczywiscie nie zjadl czekolady bo on woli zabawke od niej i zostawil na kanapie a Julian wykorzystal sytuacje, zlapal ja i szybko cmychnol do drugiego pokoju zeby czasem nikt mu jej nie odebral
Monika- Ja nie zamierzam kupowac wozka pdwojnego bo nie widze takiej potrzeby. Po za tym nie wyobrazam sobie miec inny wozek od tego co mam. Jestem z niego tak zadowolona ze nawet jakbym teraz dostala inny za darmo to bym nie wziela. A on pomimo ze jest juz po dwojce dzieci nadal jest w bardzo dobrym stanie. Jak Julianek sie urodzil to dla Maximilianka dokupilismy taka dostawke z tej samej firmy co wozek na ktorej maly stal gdy spacerowalismy i ona zdala egzamin. Wiec teraz przez pierwsze zimowe miesiace Julianek tez bedzie na niej stal a na wiosne to pewnie zacznie mi juz jezdzic na rowerku biegowymA imienia to nadal nie mam i juz brak mi pomyslow bo co mezowi nie zaproponowalam to ten byl na nie. Powiedzialam wiec ze juz nie wymyslam i czekam na jego propozycje. Czekalam kilka tygodni a wczoraj sie doczekalam i zaluje bo oczywiscie tylko czas stracilam. Ech glupia myslalam ze mnie mezus zaskoczy jakims fajnym imieniem a ten mi wyskoczyl z Arnoldem. A w zyci sie nie zgodze....No ale teraz znowu musze kartkowac kalendarz bo na niego to juz nie licze....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2016, 22:02
(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url]
-
nick nieaktualnyPowidlowa no to faktycznie super urlop dla męża
Mamax czasami mężczyźni jak cos wymyśla to ręce odpadająA powiem Ci tak szczerze, ze zazdroszcze męża zlotej rączki, bo moj do malowania, remontów czy drobnych napraw to jest katastrofa. Wszystko musi nabrac mocy urzedowej a jak laskawie sie zabierze to od przekleństw uszy wiedna. O remoncie u nas gadamy juz pol roku i nic. I jeszcze co do imienia to jakbym miala kiedyś drugiego chlopczyka to strasznie podoba mi sie Theodor, Leopold, i Wilhelm, az bym do nie mogla zdecydowac.
-
Mamax, fakt Arnold niezbyt fajne, ale tragicznei tez nie jest. Ciezko cos doradzic, bo nie znamy nazwiska. Ja jestem z moim Janem barzdo zadowolona. Pasuje do nazwiska, latwo wypowiedziec, krotko. w zlobku mowia Jani, i Jas tez o sobie Jani mowi
my juz tez przestawilismy sie na Jani
-
Mam pytanie do dziewczyn co ostatnio rodziły, a mianowicie ile czekałyscie na akt ur. Bo u nas minęło 10 tyg. i ani widu ani słychu. Dziś wysłałam meza do urzedu, to kolejka jak jasny gwint. I okazało sie że dziennie przyjmują 20 os. Zeby sie dostac, to chyba trzeba nocować pod wejściem...
W zwiazku z opieszałoscią chcę napisać skargę, tylko nie wiem do kogo. Macie jakies pomysły? Na razie przygotowałam @ do konsulatu, a pozniej wyśle tez oficjalne pismo, co jeszcze mozna zrobić (bo moje dziecko nie ma zadnych dok!!! -
Kinga u nas to zalatwial szpital tzn w szpitalu oddawalo sie papiery i tam ktos z urzedu odbieral codziennie. Jas urodzil sie w piatek, w srode akt mielismy w domu. ale Jas ma niemieckie obywatelstwo, to moze cos innego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lipca 2016, 11:11
-
Endokobietka wrote:Kinga u nas to zalatwial szpital tzn w szpitalu oddawalo sie papiery i tam ktos z urzedu odbieral codziennie. Jas urodzil sie w piatek, w srode akt mielismy w domu. ale Jas ma niemieckie obywatelstwo, to moze cos innego.
-
nick nieaktualnyAnnaki wspolczuje. Zatoki to masakra, sama mam problemy z nimi wiec wiem jak to jest.
Dziewczyny pisalam Wam kiedys, ze kurierowi z dhl nie chce sie wchodzic do nas na 3 pietro...ostatnio znowu, zostawil awizo mimo, ze bylam w domu, nawet nie zadzwonil. Zlozylismy skarge i za dwa dni to samo. Znowu skarga, zostawil ta paczke w Packstation, byla do odbioruod 19:00, bylam tam 15 minut pozniej i informacja, ze mojej paczki to nie ma. Nastepnego dnia pojechalam znowu i nadal informacja ze nie ma zadnej paczki, za trzy dni to samo. Cidziennie dzwonilismy na infolinie, ktos nam wyslal maila ze za dwa dni paczka przyjdzie do nas, i nic, kuriera ani widu ani slychu. Znowu do Packstation i znowu info ze takij paczki nie ma. Na infolinii wkolko inne informacje. Wczoraj paczka miała byc spowrotem u nadawcy i nadal jej nie ma. Mowie Wam ze osiwieje z ta firma. Hermes czy dpd nigdy nie mieli problemow a dhl zawsze. Teraz co...paczka przepadła w eterze. Juz jedna przesylka do PL nam przepadla, ale to chyba moja wina bo nie mialam Sendungsnummer, wysylalam na poczatku pobytu w DE i nie umialam sie dogadac.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2016, 14:01
-
nick nieaktualny