Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitamy Janka na świecie.
Offiecka może jeszcze gdzieś jakąś położna się trafi. Popytaj w Praxis i szpitalu gdzie chcesz rodzic. Mnie w szpitalu się pytali czy mam położna bo jak nie to by coś kombinowali.
Marzycielka c&A albo mogę Ci zaoferować moja. Mam granatowa sukienkę z przedłużanymi bokami, byłam w niej raz na weselu w połowie ciąży i od tamtego czasu jest nieużywane, może Ci przypisuje. Kupiona w Temat. Oddam za free (no, za koszt przesyłki). -
MonjkaDM wrote:Witamy Janka na świecie.
Offiecka może jeszcze gdzieś jakąś położna się trafi. Popytaj w Praxis i szpitalu gdzie chcesz rodzic. Mnie w szpitalu się pytali czy mam położna bo jak nie to by coś kombinowali.
Marzycielka c&A albo mogę Ci zaoferować moja. Mam granatowa sukienkę z przedłużanymi bokami, byłam w niej raz na weselu w połowie ciąży i od tamtego czasu jest nieużywane, może Ci przypisuje. Kupiona w Temat. Oddam za free (no, za koszt przesyłki). -
nick nieaktualny
-
Hej. Jestem tu nowa. Aktualnie jestem w 8 tygodniu ciąży (7 tyg 3 dni).
Pierwszy raz byłam u ginekologa w 6 tygodniu i niewiele było jeszcze widać , więc gin nie założyła mi karty ciąży ani nic i ustaliła wizytę na 12.10 . Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że dzień później w pracy dostałam plamienie , oczywiście panika i kierunek na szpital bo moja gin w tym dniu nie przyjmowała. W szpitalu zbadali mnie i powiedzieli że wszystko jest ok ale mam leżeć w łóżku i iść na drugi dzień do mojej gin po zwolnienie. Tak też zrobiłam, zwolnienie dostałam do następnej wizyty czyli do 12.10, do tego progesteron i miałam się po prostu nie przemęczać, plackiem leżeć nie musiałam ale dla własnego spokoju niewiele wstawałam. 4 dni po wizycie trochę więcej się poruszałam tzn spacer i zakupy z mężem i na wieczór znów dostałam plamienie , tym razem mocniejsze .. tym razem takze szpital, Pani chciała mnie nawet zostawić na obserwację ale z racji tego że szpital mamy zaraz obok zdecydowałam jednak zostać w domu. Z badania znów wyszło wszystko ok i było nawet widać pierwszy raz serduszko.
Ale tym razem dostałam bezwzględny zakaz wstawiania z łóżka.
A teraz do sedna: pracuje jako pokojowka w hotelu więc praca jest wykanczajaca, moja gin o tym wie ale po zapytaniu o beschaftigungsverbot (jeszcze przed ciąża) powiedziała że w Niemczech bardzo rzadko wystawia się to zaświadczenie i tylko w ekstremalnych warunkach. Okej tyle że jak ja wrócę do pracy mając plamienie po zwykłym spacerze , to co będzie po całym dniu ciężkiej pracy ?. Już nie mówiąc o możliwości zakazenia różnymi chorobami itp. Czy ja powinnam w tej sytuacji to Beschaftigungsverbot od niej otrzymać ?.
Bo widze ze nie bedzie skora do wystawienia takiego zaswiadczenia i nie wiem czy powinnam o nie "walczyc". Bardzo się boję, że stracę dzidziusia bo długo się staraliśmy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2017, 11:17
-
nick nieaktualnyNp. Krankenschwester dostają BV od razu, chyba ze któraś robi tylko pracę biurową. Wydaje mi się że powinnaś dostać BV od ręki, zwłaszcza że miałaś plamienia a praca lekka nie jest. Może lekarka po tych sytuacjach jednak inaczej spojrzy na sprawę i BV ci da.
Ogólnie i tak jesteś pod tzw. generelle BV, który obowiązuje Arbeitgeber i nie możesz wykonywać ciężkich prac i ew. powinnaś zostać przeniesiona na lżejsze stanowisko, tu jest dość fajnie opisane: https://www.komnet.nrw.de/_sitetools/dialog/6230Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2017, 12:48
-
Monika wiem że teoretycznie nie mogę wykonywać ciężkiej pracy i pracodawca musi dostosować pracę pode mnie, ale w praktyce to wygląda tak , że po prostu dostaję się mniej pokoi i sprawa załatwiona , a to nadal wymaga dość konkretnej gimnastyki i podnoszenia dość ciężkich rzeczy . Moje 2 koleżanki z pracy tak właśnie pracowały do 5 miesiąca, tyle że ciąże u nich przebiegały bezproblemowo , po 5 miesiącu jedna dostała właśnie BV a druga pracowała chyba do 8 miesiąca :o.
Pogadam z gin w czwartek , mam nadzieję że jednak trochę mnie zrozumie.. choć ogólnie niebardzo jestem zadowolona z jej opieki , ale to jedyna Polka w okolicy a ja wolę jednak wszystko zrozumieć na wizycie, bo akurat ze słownictwem z medycyny to u mnie średnio.
Dziękuję za stronę, zaraz poczytam -
nick nieaktualny
-
Ja właśnie też mam podobne wrażenie.. Bo lekarki w szpitalu mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły , wszystko dokładnie tłumaczyły i dociekały skąd te plamienia, badały długo i w sumie prawie wszystko zrozumiałam z tego co mi tłumaczyły , a jak nie rozumiałam to dopytywalam o co chodzi .
A moja gin niby też dużo tłumaczy ale już np na temat plamień powiedziała mi tylko, że do 12 tygodnia jeszcze wszystko się może zdarzyć i mogę poronić.. ok przecież jestem tego świadoma, ale nie ide do niej po to żeby mnie dobijała tylko raczej powiedziała coś optymistycznego lub chociaż podała możliwości dlaczego tak się dzieje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2017, 18:57
-
Hej Funnychick, bardzo mi przykro z powodu plamien i stresu z tym zwiazanego.
Jezeli chodzi o BV to lekarze ginekolodzy bardzo niechetnie go wystawiaja i to wcale nie jest to dla nich tak logiczne. Niewazne czy bedzie to Polak, czy Niemiec. Ja chodze do ginekologa (Niemca), ktory wiedzial dokladnie, ze 2 razy poronilam, mozliwe, ze przez prace (bylam/jestem kelnerka i nie potrafie dac z siebie w pracy mniej niz 150%). Tak czy siak strwierdzil, ze ciaza to nie choroba. Ja mialam na ten temat inne mniemanie i postanowilam o BV sie postarac. Lekarzem, ktory z mojego doswiadczenia duzo chetniej wypisuje BV, jest lekarz medycyny pracy. Znajdz najlepiej jakas Praxis für Arbeitsmedizin, opowiedz o tym jak ciezka fizycznie jest twoja praca, opowiedz o powiklaniach, plamieniach itd. Ja nie musilam nic wymyslac, opowiedzialam tylko szczera prawde. Za tak zwany ATEST zaplacilam 50e, niektorzy pracodawcy ponoc moga ci zwrocic ta kwote, ale nie liczylabym na to, jesli firma jest duza to niby maja w obowiazku miec swojego lekarza medycyny pracy, z mojego doswiadczenia jest rowniez inaczej. Lekarz oparl sie na paragrafach z Mutterschutzgesetz, ani pracodawca, ani krankenkasse nie robili mi problemow. Dla pracodawcy nawet lepiej kiedy pojdziesz na BV, bo calosc twojej wyplaty zwraca mu kasa chorych. Jesli jestes dopiero w 8 tyg. ciazy, mozesz postarac sie o jeszczce dwa tyg normlnego zwolnienia (nawet u zwyklego rodzinnego), pozniej, jesli wszystko bedzie dobrze i dzidzia bedzie rozwijac sie prawidlowo kombinuj, bo nie mowie, ze oszczedzanie sie zawsze pomoze, ale istnieje szansa, ze tak wlasnie bedzie. -
A i jeszcze w kwestii wyjasnienia, twoja lekarka ma racje: Beschäftigungsverbot wypisuje sie bardzo rzadko, tylko w momencie, kiedy zycie dziecka, badz matki jest zagrozone (prawda jest tez ze do 12 tyg ciazy, wiekszosc lekarzy nie traktuje do konca plodu jako dziecka). Co innego z papierkiem zwanym Tätigkeitsverbot, czyli zakaz wykonywania okreslonego zawodu, w okreslonych warunkach. W tym momencie, twoj pracodawca ma mozliwosc zmiany twojego stanowiska pracy, badz zmiane jej warunkow, by wszystko bylo zgodne z ustaleniami w Mutterschuztgesetz, jesli tego nie zrobi (a tak najczesciej jest) tätigkeitsverbot przeistacza sie automatycznie w Beschäftigungsverbot. Tak przynajmniej tlumaczyl mi lekarz medycyny pracy.
Skad jestes? Jesli okolice Berlina, to moge polecic ci jednego.
I nie boj sie chodzic do innego lekarza niz polskiego, szczegolnie ze z opieki swojej lekarki nie jestes zadowolona. Lepiej sie przygotowac w domu, wypisac slowka, a nawet pelne zdania, liste pytan itd. Po pierwsze musisz sie tego nauczyc, bo nie kazdy polski specjalista jest w de dostepny, po drugie masz szanse znalezc cierpliwego i naprwde dobrego lekarza, ktory bedzie w wiekszym stopniu ci odpowiadac.
-
Offiecka dziękuję za szczegółowe wyjaśnienie . Czyli na BV nie mam co liczyć. Wiem właśnie że dla pracodawcy lepiej jak mam BV i dlatego szefowa męczyła moja koleżankę już od pierwszych tygodni jej ciąży żeby lekarz jej to zaświadczenie właśnie wypisał, mnie dopiero zacznie pewnie męczyć . Zwłaszcza że po prostu ona w hotelu nie jest w stanie mi dać innego zajęcia, wykształcenie mam gastronomiczne ale do kuchni to tym bardziej bym nie chciała trafić.. dla mnie też milion razy lepszą opcją byłoby zostanie w domu, bo ta praca nie dość że kosztuje mnie mnóstwo wysiłku to jeszcze tyle samo stresu.. szefowa jak się dowiedziała że jestem w ciąży to pierwsze co zwyzywała mnie od najgorszych i kazała nie wracać po macierzyńskim, dlatego boję się jak ognia powrotu tam bo wiem jak mnie będzie traktować .. koleżanka przechodziła to samo.
Ja jestem z Dresden więc daleko do Berlina ale dziękuję za chęci . Oczywiście mogę iść do Niemieckiego lekarza i powinnam tak pewnie zrobić , ale wybrałam Polska gin z tego względu że to moja pierwsza ciąża, w kraju w którym jeszcze nie do końca znam i wiem wszystko i obleciał mnie strach, że po prostu jak będzie się coś działo niedobrego to ja nie zrozumiem co lekarz będzie mi tłumaczył. Słowek z zakresu ciąży i porodu wiadomo uczę się bo i tak mi będą potrzebne w szpitalu czy przy porodzie.
Wiem, że w DE po 6 tygodniach pobytu na zwolnieniu lekarskim dostaję się już 70% wypłaty dlatego też nie chciałabym tak tego zwolnienia nadużywać, zwłaszcza że w marcu byłam chora na Półpasiec i byłam na zwolnieniu 2.5 tygodnia , więc nie wiem teraz czy te 2.5 tygodnia się sumują z moim teraźniejszym zwolnieniem czy po prostu te 6 tygodni się liczy od nowa bo zwolnienie jest z innego powodu i od innego lekarza?. -
Nie, nie, to 2,5 tyg zwolnienia to juz historia, liczy sie 6 tygodni w ciagu, jedno zwolnienie po drugim, bez powrotu do pracy. Czyli mozesz np. 5 tyg byc na zwolnieniu, pozniej wrocic na tydzien i dalej isc na zwolnienie. Ale to zbyt stresujace bedzie. A dlugo juz pracujesz tam? Moj szef tez nie byl zadowolony, obeszlo sie bez krzyku, ale ja po cichu licze, ze moze mnie zwolni zaraz po macierzynskim...wracac tak czy siak nie zamierzam.
W twoim wypadku czy dostaniesz BV czy TV to tak naprawde to samo, jesli nie moga ci zmienic pracy na lzejsza, stworzyc odpowiednich warunkow (np. wstawic lezanke do pokoju socjalnego bys mogla w kazdym momencie kiedy poczujesz zmeczenie sie polozyc! itd, by wszystko bylo zgodne z przepisami), to tak czy siak nie wracasz juz do pracy, a dostajesz normalna wyplate.
I jeszcze jedno, pracodawca tez moze wystawic Beschäftigungsverbot, wiec jak twoja szefowa napiera, moze zrobic to samodzielnie. Ale polecam lekarza medycyny pracy.
Najwazniejsze, postaraj nie stresowac sie wiecej niz to konieczne, reszta sie ulozy:) -
Maoam6 wrote:Hej dziewczyny. 3.10 o 3:13 przywitał nas Janek.
Generalnie było.... Ciężko u niesamowicie. O 14 dostałam próbna dawkę tabletki bo nadal nikt nie wierzył że mam skurcze i w zasadzie chcieli mnie do domu odesłać bo na ctg nie było nic spektakularnego i położna rano też nie chciała sprawdzać rozwarcia jakoś ekstra.
Godzinę po tabletce to dopiero zaczęłam się zwijać z bólu kręgosłupa i nóg. Tuż przed 16 ścięło mnie na korytarzu że siostra zawiozła mnie na wózku. Odebrała mnie na porodówce chyba najlepsza położna na świecie, która sama zaczęła mnie przekonywać że mi wierzy że rodzę bo widziała kobiety że skurczami od kregoslupa. Okazało się że rozwarcie mam jednak już na 4 cm. Jedyny minus tych od kregoslupa jest taki że skurcze są dość krótkie i szyjka otwierała sie dość powoli. Z czasem dostałam leki które zmniejszyły ból pleców i bardziej świadomi mogłam kontrolować skurcze. Koło 8-9cm zaczęły się skurcze parte bo Janek zszedł już bardzo nisko. Po 3 dniach byłam dość wykończona i zapytałam.Czy może jednak nie cesarka bo nie mam więcej siły. Lekarka zgodziła się ale zaproponowała zmianę pozycji i podanie oksytocyny. Wszystko zadziałało i walczyłam jeszcze że skurczami i parciem przez ponad godzinę. Okazało się że Janek obrócił nieco głowę i nie bylo szans żeby go wypchnąć. Lekarka podziękowała mi za walkę do końca i zorganizowała cesarkę. Może wyglądało by to inaczej gdyby ta sama położna i jej koleżanka z nocnej miały wcześniejszą zmianę i wszystko rozpoczęło by się prędzej. Ale mimo wszystko przeżycie niesamowite. Zarówno dla mnie jak i męża który cały czas ze mną byl. Niesamowicie dużo zależy od położnych.
-
Offiecka no to super bo zawsze mnie nurtowało to pytanie a nigdzie nie znalazłam na nie odpowiedzi jak się liczy te 6 tygodni , ale masz rację takie ciągle zwolnienia to jeszcze gorzej, tym bardziej z moja szefowa..
Pracuje od lutego i też napewno już tam nie wrócę, bo praca może i jest ciężka ale wszystko do przejścia,ale psychicznie nie wyrabiam bo szefowa naprawdę z piekła rodem i wszystkie obcokrajowki traktuje strasznie..
A Ty jaki masz zawód ?
Wiesz o leżance żadnej nawet mowy nie ma, skoro my nawet przerw nie mamy , teoretycznie jest przerwa ale nikt z niej nie korzysta bo i tak robimy dużo nadgodzin, które nawet nie są zapisywane.. więc każdy chce wyjść choć te pół godziny wcześniej do domu. Ja się obeznalam w prawach jakie mi teraz przysługują i Wiem, że muszą mnie inaczej traktować ale jak to będzie w praktyce to boję się myśleć..
Zobaczymy co powie mi moja gin w czwartek i czy w ogóle wszystko jest w porządku , jeśli nie zgodzi się na żadne lagodniejsze dla mnie rozwiązanie to poszukam lekarza medycyny pracy. Dziękuję za poradęWiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2017, 12:50
-
Ja pracowalam jako kelnerka, takze tez nigdy swoich przerw nie widzialam (ani lezanek) chyba ze marny ruch byl, to mozna bylo troche poluzowac. A z tymi prawami to jest tak (przynajmniej z mojego doswiadczenia), ze wszyscy o nich wiedza, ale to na tyle. Mi zaczeli dawac krotsze zmiany, ale tylko w tygodniu,w weekendy, kiedy ruch najwiekszy tak czy siak musialam odbebnic swoje 12-13 godzin.
Jedyne co, to faktycznie nie nosilam ciezkich rzeczy, typu skrzynki z napojami itd, ale to jako Schichtleiterin zawsze moglam zrzucic na inne barki.
Przede wszystkim trzymam kciuki by z dzidzia wszystko w porzadku bylo, reszta sie nie przejmuj, bo cos zawsze da sie zalatwic!
-
Hej hej! Czujemy się spoko. Po cesarce wyszłam na żądanie na 3 dzień bo w zasadzie już pierwszego dnia byłam dość mobilna i wszystko było bez zarzutu a w domu to jednak w domu. Janek je śpi i przybiera na wadze. Chodzimy na spacery i ogarniamy remont. Tzn luby ogarnia bo Janka karmienia trwają czasami 2h... By po 15 minutach znów jeść. Mamy fajna młoda położna, która przychodzi 2 razy dziennie. Jutro ściąga mi węzły od szwów.
Kinga. lubi tę wiadomość
-
Cześć, wypełniam papiery na Kindergeld i Elterngeld. No i natrafiłam że muszę mieć papierek że nie pobieram nic żadnych zasiłków z Polski. Skoro tu mieszkam i zameldowana już jestem dwa lata i pracuje to tez mi to potrzebne czy to tylko dla osób przebywających tez w Polsce ?
Któraś z was orientuję się może w temacie ?
Czy w razie co może ktoś to wybrać czy trzeba być osobiście? -
nick nieaktualny6 tygodni dotyczy jednej choroby ale może być z przerwami. Jeżeli chorowałas 2,5 tygodnia na półpasiec i teraz chorowałabys 3,5 tygodnia na półpasiec to się to sumuje, dotyczy to ostatnich 12 miesięcy. Niektórzy pracodawcy sumuja tylko 6 miesięcy wstecz, my tak robimy. Jak tylko widzę, że ktoś w ostatnich 6 miesiącach przechorowal 42 dni to natychmiast wysyłam zapytanie do Krankenkasse czy to ta sama choroba.
U nas nie ma czegoś takiego jak Tätigkeitverbit i szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę ta nazwę. Natomiast BV jest stosowany całościowo, ze tak to ujme lub Individuelle BV i to jest właśnie podobne bo na określone czynności jakby czyli właściwie może tylko nie nazywa się TV.
Mamatobe ja nie potrzebowałam żadnych zaświadczeń z PL. A wtedy jeszcze niby zameldowanie w PL miałam, tylko że synek ma niemieckie obywatelstwo i może dlatego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2017, 21:48
Mamatobe♥ lubi tę wiadomość