Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
Cynnia wrote:Tego tez nie ogarniam, ale my nie bedziemy sie dzielić. Ja biorę całe 59 tyg. Co do tych dwóch dla męża to tez nie wiem
Kafabi moze odpowiedz bo juz przez to przechodziłaś
Nie mozesz wziasc cale 59, 10 tyg albo 14 są tylko dla ojca i nie masz prawa do tegoWiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2015, 10:49
-
Carolline super, gratulacje !! Mała trochę zdziwiona, że tak zdjęcia od razu jej robią
Odpoczywaj, ale jak będziesz miała ochotę i chwilkę wytchnienia to napisz co i jak.
Ja też nie ogarniam tego dzielenia, ale nasz znajomy norweg będzie brał teraz permisjon, więc powiem mojemu, żeby się go wypytał co i jak
Zgaga do 2 w nocy !!! Później mój zaczął chrapać, drapać się i nie wiem co jeszcze także nie spałam do 3 ... -
Cynnia, te 2 tygodnie co się należą ojcu po urodzeniu, to nie ma nic wspólnego z NAVem i macierzyńskim... po prostu to jest urlop. tak samo jak wakacyjny. w roku, w którym rodzi się dziecko, ojciec dostaje 2 tygodnie urlopu ekstra. a czy jest płatny to zależy od firmy...
My już ten temat ogarnialiśmy bo nie mam nikogo do pomocy i mąż musi zostac ze mną po porodzie choć te 2 tygodnie...
I zarówno koledzy jak i szef męża powiedział ze to jest po prostu 2 tygodnie dodatkowego urlopu z okazji urodzenia dziecka... akurat u męża wyjdzie to płatne bo ma stałą stawkę miesięczną
Kafabi, czyli w sumie jak będę brała 80% to mam 59 tygodni, pierwsze 3 biorę ja przed terminem to zostaje 56... potem biorę swoje 14 tygodni i zostaje 42... z czego wspólnych jest 28... które de facto wykorzystam ja i dla męża zostanie na koniec 14... przy czym on składa wniosek pod koniec mojego urlopu?
dobrze zrozumiałam?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2015, 11:03
-
A Kafabi... w przyszłym roku jeśli zacznę urlop 3 tygodnie przed terminem do skończę go ok 27 listopada....
Czy w takim układzie, przysługuje mi dodatkowo urlop taki wakacyjny? Czyli mogę sobie wziąć "wakacje" przez pierwsze 2 tygodnie grudnia tak by do pracy wrócić po nowym roku?
Chociaż w sumie i tak zamierzam zmienić pracę, więc pewnie pojde do nowej od 2017 a przez grudzień będę bezrobotna -
Szpital super, opieka tez tyle, ze ja bylam na pierwszym pietrze bo bralam znieczulenie, bez znieczulenia rodzisz na 7 pietrze i masz do wyboru wanne i gaz. Rozmawialam z pielegniarka polka ktora tu pracowala i mowila ze na 1 pietrze jest lepsza opieka bo tam jest chyba patologia a na gorze porody bez komplikacji. Tak czy siak moge sie wypowiedziec o opiece na dole na gorze spedzilam 10 min drac sie o znieczulenie. Babki mi mowily ze nie dziwia sie bo szyjka sie rozwierala w expresowym tempie.
Jak z aparatu zgram zdjecia to id razu wrzuce.
Caroline gratulacje !!! Spora kluseczka, piekna !! -
annggela wrote:Szpital super, opieka tez tyle, ze ja bylam na pierwszym pietrze bo bralam znieczulenie, bez znieczulenia rodzisz na 7 pietrze i masz do wyboru wanne i gaz. Rozmawialam z pielegniarka polka ktora tu pracowala i mowila ze na 1 pietrze jest lepsza opieka bo tam jest chyba patologia a na gorze porody bez komplikacji. Tak czy siak moge sie wypowiedziec o opiece na dole na gorze spedzilam 10 min drac sie o znieczulenie. Babki mi mowily ze nie dziwia sie bo szyjka sie rozwierala w expresowym tempie.
Jak z aparatu zgram zdjecia to id razu wrzuce.
Caroline gratulacje !!! Spora kluseczka, piekna !!
No mnie czeka 7 piętro... chyba że niespodziewanie wyjdzie inaczej i będzie cesarka ale wątpię...
No zobaczymy
A mocno popękałaś? jak szycie itd? to mnie chyba najmocniej przeraża
-
W niedziele mamy sesje noworodkowa, pochwale sie zdjeciami
Nie wiem ile szwow tam jest ale troche popekalam, wydaje mi sie ze powinnam miec jeszcze jeden szew, ale przed wyjsciem mnie sprawdzaly i mowily, ze wszystko pieknie sie goi. Boli, czasem siegam po tabl przeciwbolowe gdy za duzo sie ruszam.
Zajrzalam w lusterko i widzialam, ze w srodku jest kilka szwow, mowila lekarka ze miesnie zszywasamo szycie bezbolesne bo Cie znieczulaja.
Nie czulam pekniecia ale bol okrutnynajlepsze jak wyszedl, ulga i zero bolu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2015, 12:10
-
wiesz co, ja się na prawdę nie boję bólu bo byłam szyta i bez znieczulenia... co prawda nie tam ale...
tylko fakt, że już po powrocie do domu nie będę mogła usiąść, załatwić się, chodzić... ze to tam się rozwali wszystko
pomijając fakt, że mi się wszystko goi cholernie długo.. byle skaleczenie to jest rana 2 tygodnie
przeraża mnie to popękanie i to jedyny powód dla którego boję się porodu... nie boję się bólu...
fakt, nigdy nie rodziłam ale ja lubię ból... jest swojego rodzaju testem ile jesteśmy w stanie znieść...
mam troche masochistyczne zapędy ale dopóki nic mi ciała nie rozrywa to jest ok :o