Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
PaulaJ wrote:No własnie musze ogarnąć ten suwaczek
Martynka ma 5 lat i sie już nie może doczekać rodzeństwa. Docelowo marzą jej się bliźniaki,ale będzie jedno i mam nadzieję,że za 3 tyg sie dowiem jaka płęć.
Tak dokładnie, to duże ryzyko. W zagrożonej ciąży też darowałabym sobie podróże, dzięki Bogu do tej pory jest ok i nie ma przeciwskazań. Po proronieniu mam schizę na puncie plamień, także krwawienie to już pewny zawał u mnie
Uwierz mi, że ja zawału dostałam jak siadłam siku a tam kap kap na czerwono i migiem na pogotowie.. i tak 3 razy ^^
Ale na szczęście od kiedy jestem na zwolnieniu, krwawienia się skończyły
dobrze, że miałam luteinę - zrzutka od koleżanek... gdyby nie to, to nie wiadomo czy byłabym teraz tu gdzie jestem
Paula, ja poznałam płeć w 14 tygodniu... synek jak widzisz po suwaczku jest Emma więc życzę, aby u Ciebie info było niezmienne!
Andriel czyli wychodzi na to, że jak złożysz wniosek i dostaniesz pozwolenie na wyjazd to przejdzie gorzej z samowolką
Cynnia, zapisz sobie to na karteczce i włóż do teczki z dokumentami ciążowymi to nie zapomnisz
Giannaa, współczuję tych wypraw u mnie najbliższa dopiero pod koniec miesiąca
a w listopadzie skoczę sobie do gina sprawdzić jak szyjka... niby na moje czucie jest ok choć dosyć miękka
140 sekunda meczu Polska - Szkocja i GOOOOOL xD -
Andriel coś o tym slyszałam, ale szczegółów nie znam. Czyli jak mam zwolnienie to moge iść do navu i prosić o pozwolenie wyjazdu zachowująć całość sykepenger, tak? Długo trwa oczekiwanie na odpowiedź i czy wystarczy raz złożyć papier na comiesięczny sykemelding ?Chciałabym pojechac na święta a nie wiem czy dociągnę w pracy, także przydałoby się takie rozwiązanie
Pianistka współczuję. Ja do wczoraj byLam na Duphastonie a i w luteine też mam zamiar się zaopatrzyć
W 14 tyg to chyba tylko loteria albo baaardzo dobry sprzęt. Pamiętam z córką dowiedziałam się sopiero na połówkowym, w 16 tyg to mi babka nie chciała powiedzieć, bo pewna nie była Gratuluje córeczki. -
ja w 19 tygodniu na połówkowych się dowiedziałam o córce a potwierdzone zostało w 22 tygodniu
co do sykemelding, nie pomoge z kwestią wyjazdu ale tak, wystarczy że raz załatwisz sykepenger i potem wystarczy co miesiąc donosić nowe zwolnienie. tylko nie moze byc ani dnia przerwy - to ważne.
Czy długo trwa oczekiwanie nie wiem jak przy tym, ale przy syku to ok 2 tygodnie, macierzyński rozpatrują do 6 tygodni... -
Ja luteinę brałam do 15/16 tygodnia
Teraz mam jeszcze 3 paczki na czarną godzinę gdyby się coś działo
ale oby nie!
wg kalendarza belly, za tydzień mijamy "granicę przeżywalności płodu" i to mnie uspokaja
ale musi być dobrze, w końcu ileż można mieć pod górę?!
Carolline, ..... nic nie wiadomo co u niej? -
PaulaJ, tak ja to rozumiem. Moi wujkowie co kawałek tak robią, że mają sykemelding i jadą do Polski tylko, że zgłaszają to do Navu i wypełniają te podanie o którym pisałam wyżej. Nav to rozpatruje i dostajesz pismo, w którym za każdym razem moim wujkom przynajmniej wypłacali pieniążki jak byli w Polsce. Nawet wiem, że jest takie coś, że możesz być za granicą z powodu lepszej opieki medycznej czy coś, ale nie pamiętam dokładnie o co chodziło.
Pianistka, widzę, że bardzo dużo przeżyłaś stresujących sytuacji. A ja niepotrzebnie panikuje. Od kiedy jestem znowu w ciąży to nic złego się nie dzieje, ale kto wie jakby to było gdybym nie poszła na pierwsze badanie w Polsce. Wtedy od razu dostałam luteine i inne lekarstwa, a w NO by kazali czekać do 112 tygodnia. -
Andriel ja co prawda miałam pierwsze i drugie badanie tutaj,ale duphaston zaczęłam brać zaraz po owulacji. Z córką tez brałam, z drugim dzieckiem nie. Lekarz mi powiedziła,że to nic nie daje,że to placebo. Nie chcę tego roztrzasac, bo czasu nie cofną,ale może gdybym brała ten duphaston, nic by się nie stało. Już po ptakach, także cieszę się, że jest jak teraz.
-
Andriel, wtedy załatwiłabyś sobie luteinę czy duphaston tak jak ja boczkiem boczkiem
uwierz mi, żaden lekarz nie zapobiegnie poronieniu... jesli masz stracić ciążę to ją stracisz... biorąc luteinę i duphaston również... one MOGĄ pomóc ale jeśli masz poronić to żadna luteina tego nie zmieni...
Jeśli kwestia tylko w niedomodze lutealnej - pomoże... ale jesli jest wada zarodka to żadna luteina nie podtrzyma takiej ciąży jeśli organizm sam ją odrzuci
Z resztą, na tym etapie nie wymagamy już suplementacji progesteronu
-
PaulaJ wrote:Andriel ja co prawda miałam pierwsze i drugie badanie tutaj,ale duphaston zaczęłam brać zaraz po owulacji. Z córką tez brałam, z drugim dzieckiem nie. Lekarz mi powiedziła,że to nic nie daje,że to placebo. Nie chcę tego roztrzasac, bo czasu nie cofną,ale może gdybym brała ten duphaston, nic by się nie stało. Już po ptakach, także cieszę się, że jest jak teraz.
w 4 ciążach poronionych brałam luteinę i duphaston... nic to nie dało.. ale tym razem jak zobaczyłam II kreski również zaczęłam brać bo wiadomo... tonący brzytwy się chwyta