Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
Po dzisiejszym przeżyciu chce tylko i wyłącznie chodzić do położnej, chyba, że to też okaże się jakaś zołza (odpukać
.
Dobra, zmiana na milsze tematy:) Dziś kupiłam sobie pierwszy ciążowy ciuch, legginsy z H&MPóki co jeszcze troszkę duże, ale na pewno się przydadzą
A Wam jak minął dzień? -
Oj bo cholera, siedzę całe dnie sama w domu jak ten debil, nie mam do kogo gęby otworzyć... a ten wraca i co? komputer! pisze z szefem 3 godziny o robocie... ja się pytam, czy mu ktoś płaci za nadgodziny? ze poswieca czas "rodzinny" na to? mówię coś do niego to nawet nie reaguje, nie słucha...
A mi zarzuca, że dużo piszę na forum...
gdyby nie to forum to bym zdziczała!
Chciałam porozmawiać, zapytać o coś... ale ten jednym uchem wpuszcza a drugim wypuszcza bo taki zajęty
A ja siedzę całe dnie sama w domu i do psa gadam
-
a teraz co? gra na PSie... zaczynam mu coś mówić ale widzę że mnie nie słucha... pytam sie go co powiedziałam, no to oczywiscie nie umie powtórzyć...
Chciałam się zapytać, czy mogę jutro pójść na zakupy, kupić sobie jakąś bluzkę czy coś... siedzę jak ten łach w domu, wszystkie bluzki sięgają mi do pępka i łażę w jego bluzie...
to co mi powiedział? "a opłaca się kupować w ciąży? kup takie, żebyś po ciąży nosiła"... spoko, a teraz kurwa co? worek po kartoflach????
w czwartek wypieprzył 8 tys na zegarek a ja od pół roku sobie nic nie kupiłam
-
o rany Pianistka, ja Cię podziwiam, można rzeczywiście zacząć do ściany gadać. Niedługo ja tak będę siedzieć. A nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziłam tydzień sama w domu, w ogóle tydzień w domu..lata temu. Od poniedziałku jestem na zwolnieniu i chyba już nie wrócę do pracy (przynajmniej fizycznie, bo oczywiście w domu przed kompem siedzę cały dzień) i już czuję dziwny niepokój. Jak jakaś chora pracoholiczka
u mnie niestety do tej pory było na odwrót, to ja wiecznie zapracowana i "ciągle w pracy"
-
Jakbym widziała sytuacje u siebie
z tym, że mój maż nie wydał by tyle na zegarek bo jak sam mówi jest sknerą
Ja też siedzę cały dzień w domu ...wychodzę tylko młodego z rana na przystanek odprowadzić a tak wypuszczona zostaje jedynie w weekendy z domuDobrze, że mam syna to zawsze mam z kim pogadać bo np mój mąż wraca z pracy zje obiad zalega na kanapie bierze pilota w łapkę ogląda tv z jakąś godzinę po czym usypia i tyle z niego pożytku
Już zrobiłam mu o to aferę oczywiście
Ja mam o tyle dobrze, że trochę mi pomaga w domu ale muszę się nieźle czasami zdenerwować i nagadać
Na Twoim miejscu poszłabym na te zakupy i się go o zdanie nie pytała...to też wpływa na Twoje samopoczucie jak nie masz co na dupkę ubrać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 października 2015, 22:29
-
tylko że z tego siedzenia w domu juz mi sie nic nie chce...
no wkurza mnie to, że nie moge nawet z nim pogadać... cały dzień czekam aż wróci zebym miała z kim porozmawiać... ale ok, ja jestem twarda... ja zacznę zlewać na niego i zobaczymy kiedy się wkurwi...
jutro obiadu nie ma... a jak bedzie sie rzucał to powiem że pytałam co chce na obiad ale nie odpowiedział więc uznałam że nic... stać go na zegarek za 8 tys to niech sie stołuje na mieście...
wredna jestem, wiem ^^Giannaa lubi tę wiadomość
-
A pytał Cię czy może sobie kupić ten zegarek? Przecież w ciąży mamy tendencje by tracić własne poczucie wartości, więc jeśli potrzebujesz ciuszki to idziesz i kupujesz. My też mamy wspólne wydatki, ale pytamy się tylko siebie nawzajem czy możemy coś kupić gdy jest to coś droższego.
Poza tym też bym pewnie się ostro wkurzała gdyby mój mnie tak zlewał. Ty potrzebujesz swojego partnera teraz więcej niż zazwyczaj bo przecież kobiety w ciąży też się robią bardziej emocjonalne itd i potrzebują bliskości, uwagi i miłego słowa.