Ciąża w Wielkiej Brytanii
-
WIADOMOŚĆ
-
Co człowiek to historia, niesamowite
Pewnie niewielu ludzi przyjechało tu, bo tak i miało pięknie, gładko
głównie problemy skłaniają do wyjazdu
Ale dobrze wiedzieć, że to ma jakiś sens i można dotrzeć do celu i osiąść i mieć dobrze
Wielu Polaków zaszkodziło tu swoim rodakom strasznie z tego co słyszałam, widziałam, a i w małym stopniu przeżyłam.
Troszkę się obawiam o święta, bo zostajemy w UK, mam nadzieje, że mnie nie najdzie na ryk, bo świeżo po porodzie, dzidzia mała, pewnie będę podatna na wzruszenia, ale cieszę się, bo będziemy tu w czwórkę, nasza mała rodzinka,
w PL święta i tak nigdy nie były jak należy, ze wszystkimi osobno, dzień po dniu i jakieś takie dołujące, ale się zapomina zaraz rodzinie co złe i tęskni jednak
poza tym moja babcia tak dobrze gotuje, że ach, co ja bym dała teraz za jej gołąbki
Paula55 lubi tę wiadomość
-
AP, nie martw się
Zawsze się układa. Ja w Anglii jestem od ponad 7 lat, przyjechałam w wieku 29 lat bez znajomości języka. Nic a nic! Koleżanka załatwiła mi pracę przy sprzątaniu domów dla innej polki. Mieszkałam w wynajętym pokoju, a to przeprowadzki, nieudane związki, znajomości mało bo nie byłam na tym samym poziomie finansowym co moi "znajomi" polacy. Po pół roku poszłam do collegu, ciężko było dwa razy w tygodniu wieczorami jeździć, ale 3 lata chodziłam. Polka płaciła mi marnie i nie chciała zatrudnić, musiałam pójść na self employed, w tym mi akurat pomogła. I docelowo wyszło na dobre, jak tylko poduczyłam się trochę języka, kali jeść, kali iść jedna rodzina angielska z korzeniami polskimi załatwili mi pierwsze domy do sprzątania samodzielnego. Mogłam odejść z mało płatnej pracy od polki, która jak raz po dwóch latach pracy chciałam OPRÓCZ urlopu (raz w roku) jeden dzień wolnego, to powiedziała musząc wziąć kogoś za większą stawkę na dzień powiedziała z wyrzutem że czuje się jak pomoc charytatywna. Jak wspomniałam odeszłam po ponad roku od niej, w dobrych stosunkach. Powoli zaczęłam sama sobie znajdować domy, z polecenia już potem. Widziałam jak sporo Polaków uzależnia znajomość z kimś od tego ile masz kasy, jaki samochód itp. Siedziałam na kupie z innymi Plakami przez 5 lat. Potem poznałam mojego obecnego męża, po ponad roku zamieszkaliśmy razem, moja jak mi się wydawało najlepsza koleżanka powiedziała do innej z zazdrością że i tak pewnie wrócę ale wtedy mam sobie sama szukać pokoju, bo już nie u nich. Minęło od tamtej pory (wyprowadzki) ponad dwa lata, w międzyczasie wyszłam za mąż za tego człowieka i nie mam kontaktu z nikim z tamtych "znajomych", życzyli mi żeby mi się nie powiodło, słyszałam plotki. Wiedzieli że mój teraz już mąż ma swój dom, dobrze płatną pracę i świata poza mną nie widzi. Nie mam w UK żadnej koleżanki, tu gdzie mieszkam Polaków na palcach liczyć można. Ciężko mi czasem, samotnie, zawsze sama ale tu już jest moje życie, tym bardzej że mąż Anglik, ciężko mu idzie polski
Mąz zapracowany, dużo w delegacjach, gości nie miewamy w ogóle, chyba że Siostra z polski (właśnie w sobotę przylatuje na 10 dni) tęskno mi, czasem mowie mężowi ze łzami ze chciałabym być w Polsce, ale wiem ze to się nie zmieni, gdybym tam była płakałabym że chcę tego życia tu. Tam nigdy nie mogłabym sobie pozwolić na to co tu.
AP, początki zawsze są ciężkie, zmartwień czy się uda. Nie obejrzysz się jak wszystko pozałatwiacie. Ja tez zaczynam czytać sobie gdzies powoli o becikowym, o wychowawczym, wiem że daleko mi do Was dziewczyny ciążowo, ale tak to już jest że się człowiek dowiaduje. Mój mąż to taki samowytraczalny, on to by tam o nic nie aplikował, o nic nie występował, to ja taka bardziej organizatorka teraz, ślub, sale, urzędy tu sama załatwiałam. a pomyśleć że przyjechałam i ani be ani me. Nigdy do 29 roku życia nie przypuszczałam że w ogóle kiedykolwiek mogłabym się nauczyć języka, to była abstrakcja.
A co do dzieci, bo w końcu forum ciążowe, bardzo chcę mieć to dziecko, nie będę fałszywa i powiem że też powodem tego jest że chciałabym zapełnić tą pustkę, samotność. I się wzruszyłam.
Pozdrawiam dziewczynyPaula55, Zancia28, ap1526, Kropka lubią tę wiadomość
-
moje poczatki tez byly ciezkie mieszkalismy z mezem i synkiem na jednym pokoju ale teraz jest super mamy dom , znajomych a do polski latam na wakacje i to mi wystarczy jak cos to rodzina przylatuje tu do mnie mialam ostatnio przyjecie wiec rodzina byla. Niestety u mnie opcji powrotu nie ma ale mi tu dobrze i nie zamierzam sie przenosic
) a piapiery na dodatki sama sobie wypelniam.
-
nie chcę oczywiście żeby mój komentarz poprzedni zabrzmiał smutno, nie, ja tylko mam momenty że zatęsknię, na co dzień nauczyłam się i z tą samotnością żyć. Może zawsze trochę taka byłam
Ogólnie jestem szczęśliwa i wdzięczna losowi za takie życie, chociaż w sumie nie tylko losowi, gdybym się nie nauczyła języka, nigdy nie poznałabym mojego męża, a to byłaby niepożałowana strata, nie znam lepszego człowieka od Niego. Aż za dobry czasami
-
Ahhh Penelope swietna twoja historia...
i z jakim happy endem
Cudowńie sie czyta ze czlowiek potrafi tak sie wybic i to sam. Bez łaski drugiego czlowieka...
A to jacy sa polacy dla polakow tu na obczyznie jest zwyczajnie przykre
My tu mamy duzo znajomych... Glownie z pracy, moj T z wczesniejszych lat ale tak naprawde kontakt staly utrzymuje sie z bardzo niewielka grupka ludzi..
Mamy tu przyjaciol nawet z tej samej miejscowosci z ktorej z narzeczonym jestesmy i z ktorymi moj T zna sie od szkoly
Strasznie nam to pomaga. Zawsze mozemy na nich liczyc
Ja tez nie zaluje jakos ze tu przyjechalam bo przez to moje zycie w koncu nabralo sensu. Jestem z wspanialym facetem, czekamy na synkamam nadzieje ze lada chwila kupimy nasz wymarzony dom i bedziemy tworzyc kochajaca sie rodzine
I super ze mozna sie tu na forum wygadacniby obce kobiety a czlowiek sie tu jakos tak swojsko czuje
Penelope, ap1526, Kropka lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny.
My z moim też zastanawiamy się nad powrotem do Pl. Za każdym razem jak jestem w Pl to nhie chce mi się tu wracać. Na dzień dzisiejszy planujemy wrócić w marcu, ale nie jest to nic pewnego. Jestem osobą bardzo uczuciowa i bardzo bym chciała, aby mój synek miał kontakt z babcią fizyczny, a nie przez komputer i raz w roku. Sama wychowałam się w domu dziecka i jest to dla mnie bardzo ważne, aby moje dziecko wspominało super dzieciństwo, babci pierogi, kluski śląskie itd. Tutaj miałoby tylko mamę i tatę, a tam chociaż tą babcie.
Na dzień dzisiejszy chce zarobić na remont w Pl i wyposażenie mieszkania. Reszta przyjdzie sama. Bo uczucia są najważniejsze i wiem, że jak dam miłość mojemu dziecku to ono zrozumie, że drogie zabawkki i markowe ubrania nie są najważniejsze, a rodzina.Oczywiście będę się starać jak tylko mogę, aby moje dziecko miało wszystko co potrzeba i będę robić te nadgodziny w Polsce, aby potem usłyszeć od syna mamusiu marzyłem o tym, kocham Cie itd.
Raz byłam świadkiem jak córka mojej siostry chciała jakąś lalkę z reklamy i z wielkimi oczami mówiła jak o niej marzy i jej radość jak ją dostała nie do opisania. Tutaj też wiadomo, ze nas stać na wszystko i nasze dzieci będą mnieć wszytsko, a w Pl myślę, że bardziej docenią co mają, takie jest moje zdanie.
Mam dni, że dla dobra dziecka chcę tu zostać, ale są dni gdzie wolę tam bo tam nie będzie kasy, ale zaś uczucia, a tu mamy doła i mój też nie chce tutaj być.
Ale się rozpisałam...
PozdrawiamPenelope, ap1526 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzisiaj o 12:04 urodził się Victor. Duży, waga 4600g. W czasie cesarki miałam krwotok. Dochodzę do siebie i walczę z bólem.
Mały przesłodki. Napiszę więcej w domu,bo tutaj ciężko Internet chodzi.Paula55, Penelope, Zancia28, ap1526, onka79, Driada0102, tyger, Sproquette, aniafk, Kropka lubią tę wiadomość
-
Gratuluję
Victor, bardzo mi się podoba to imię
Szybkiego powrotu do siebie życzę
Plumb80 wrote:Dzisiaj o 12:04 urodził się Victor. Duży, waga 4600g. W czasie cesarki miałam krwotok. Dochodzę do siebie i walczę z bólem.
Mały przesłodki. Napiszę więcej w domu,bo tutaj ciężko Internet chodzi.Plumb80 lubi tę wiadomość
-
ale się dziołchy rozpisały, widzę, że macie dobre intencje
ciężko powiedzieć gdzie lepiej, zawsze jednak można się znów spakować
fajnie Penelope, że los Ci wynagrodził
jakież happy endy
pocieszyłyście mnie babeczki
mua mua
Plumb gratuluję, wracaj szybko do formy i pisz co i jakPenelope, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
Plumb gratulacje, zdrówka dla was!
Paula miło mi to czytać.
My jeszcze nie wiemy ile tu będziemy, najdłuższy scenariusz przewidujemy powrotu jak mały będzie miał iść do szkoły.
Wszystko wyjdzie w praniu jak to mówiąPaula55, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
Plumb, gratuluję!
Maluszek nie taki malutki, pewnie łatwo nie było
Dochodź szybciutko do siebie :*
Ap, ja podobnie. Niedawno tu przyjechałam, nie jest tak łatwo się odnaleźć. Na szczęście państwo jest bardziej życzliwe od Naszego, nie utrudniają Nam tak życia. Ale też już bym chciała mieć tu jakichś przyjaciół. Czasami się czuję jakbym wylądowała na bezludnej wyspie. Nie ma do kogo wyjść i się pożalić jak Paweł wkurzy. Jedyne co mogę zrobić, to zadzwonić do Polski. Ale to nie to samo, co móc z kimś usiąść i spędzić parę chwil jakoś inaczej.Plumb80 lubi tę wiadomość
-
a gdzie w ogóle mieszkacie dziewczyny ? Ja mieszkam w małym miasteczku w Leighton Buzzard koło Luton lub Milton Keyens. Kto wie, może gdzieś niedaleko mamy do siebie?Sproquette wrote:Plumb, gratuluję!
Maluszek nie taki malutki, pewnie łatwo nie było
Dochodź szybciutko do siebie :*
Ap, ja podobnie. Niedawno tu przyjechałam, nie jest tak łatwo się odnaleźć. Na szczęście państwo jest bardziej życzliwe od Naszego, nie utrudniają Nam tak życia. Ale też już bym chciała mieć tu jakichś przyjaciół. Czasami się czuję jakbym wylądowała na bezludnej wyspie. Nie ma do kogo wyjść i się pożalić jak Paweł wkurzy. Jedyne co mogę zrobić, to zadzwonić do Polski. Ale to nie to samo, co móc z kimś usiąść i spędzić parę chwil jakoś inaczej.aniafk lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Plumb80 gratuluję!!! Pamiętam jak tu pierwszy raz zaglądłam to byłaś chyba w połowie. Ale ten czas leci, szkoda, że po sobie jeszcze tego nie czuję.
Penelope ja jestem z Luton, pracuję w Milton. Kiedyś często bywałam w Leighton . W Lutym się wyprowadzam bo tu się żyć nie daPenelope, Plumb80 lubią tę wiadomość