Ciąża w Wielkiej Brytanii
-
WIADOMOŚĆ
-
ja mieszkam pod Ketteringiem, chętnie bym się przeprowadziła bliżej morza.
Kambel uzbrój się w leki przeciwgorączkowe, najlepiej czopki, u nas pierwsze szczepienia skończyły się drgawkami i wysoką temperaturą
reguły niby nie ma ale to najczęstszy objaw, ja miałam w domu syrop i mąż w nocy leciał do apteki, bo czopki szybciej zbijają.
mam wrażenie, że brzuch mam spory jak na 6ty miesiąc, zaczyna mi utrudniać życie
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
Jesteśmy od wczoraj popołudnia w domku. Dochodzę do siebie. Rana jeszcze ciągnie ale chodzę w miarę dużo,żeby rozruszać mięśnie.
W poniedziałek byliśmy rano w szpitalu. Przyjęli nas na oddział. Byłam czwarta w kolejce. Wiecznie ktoś przychodził,także czas zleciał szybko. Później zabrano mnie i męża na blok operacyjny. Mógł być ze mną od samego początku,także przytulał mnie w trakcie podłączania znieczulenia. Obsługa na sali świetna,wszyscy bardzo mili,puścili nam muzykę,zagadywali. Po krótkim czasie usłyszeliśmy odgłos odsysania, lekarka zdążyła powiedzieć "Witaj Kochanie" i na sali rozległ się najpiękniejszy dźwięk na świecie - płacz VictoraŁzy puściły mi się z oczu,nie mogłam zahamować wzruszenia. Mąż do końca operacji musiał mi je ciągle wycierać. Za chwilę pokazali nam synka, najpierw szok co do wagi,każdy twierdził że podjęłam słuszną decyzję co do cesarki. Potem kolejny szok - ile włosków długich na główce, nasz synek i córka rodzili się jako dwa łysolki
Ach,bezcenne chwile!!!
Mimo krwotku,problemów z obkurczaniem macicy, dziś kojarzę narodziny synka jako magiczny moment.
Victor - 4600g - ur. 14.07.2014 o godz. 12:04
Teraz cieszymy się sobą i nie przestajemy tulić. Rodzeństwo zakochane w braciszku,a mąż wpatrzony w nas, w kółko tuli i dziękuje za synka. Chwilo trwaj
aniafk, ap1526, Penelope, Driada0102, Zancia28, Sproquette, Kropka, mychowe lubią tę wiadomość
-
Jeju Plumb alez mi lezki polecialy!!! Starsznie ciesze sie waszym szczesciem
cieszcie sie teraz soba szczesliwa rodzinko!!!
A synek kawal chlopa faktycznie! Dobrze ze walczylas o swoje bo nie wiadomo jak by to bylo.
A teraz powodzenia i wytrwalosci
Jak juz znajdziesz chwile to pochwal sie tym swoim cudemPlumb80 lubi tę wiadomość
-
Plumb, mi też łzy napłynęły do oczu. Gratulacje raz jeszczePlumb80 wrote:Cześć dziewczyny.
Jesteśmy od wczoraj popołudnia w domku. Dochodzę do siebie. Rana jeszcze ciągnie ale chodzę w miarę dużo,żeby rozruszać mięśnie.
W poniedziałek byliśmy rano w szpitalu. Przyjęli nas na oddział. Byłam czwarta w kolejce. Wiecznie ktoś przychodził,także czas zleciał szybko. Później zabrano mnie i męża na blok operacyjny. Mógł być ze mną od samego początku,także przytulał mnie w trakcie podłączania znieczulenia. Obsługa na sali świetna,wszyscy bardzo mili,puścili nam muzykę,zagadywali. Po krótkim czasie usłyszeliśmy odgłos odsysania, lekarka zdążyła powiedzieć "Witaj Kochanie" i na sali rozległ się najpiękniejszy dźwięk na świecie - płacz VictoraŁzy puściły mi się z oczu,nie mogłam zahamować wzruszenia. Mąż do końca operacji musiał mi je ciągle wycierać. Za chwilę pokazali nam synka, najpierw szok co do wagi,każdy twierdził że podjęłam słuszną decyzję co do cesarki. Potem kolejny szok - ile włosków długich na główce, nasz synek i córka rodzili się jako dwa łysolki
Ach,bezcenne chwile!!!
Mimo krwotku,problemów z obkurczaniem macicy, dziś kojarzę narodziny synka jako magiczny moment.
Victor - 4600g - ur. 14.07.2014 o godz. 12:04
Teraz cieszymy się sobą i nie przestajemy tulić. Rodzeństwo zakochane w braciszku,a mąż wpatrzony w nas, w kółko tuli i dziękuje za synka. Chwilo trwajPlumb80 lubi tę wiadomość
-
Gratuluje raz jeszcze! coś cudownegoPlumb80 wrote:Cześć dziewczyny.
Jesteśmy od wczoraj popołudnia w domku. Dochodzę do siebie. Rana jeszcze ciągnie ale chodzę w miarę dużo,żeby rozruszać mięśnie.
W poniedziałek byliśmy rano w szpitalu. Przyjęli nas na oddział. Byłam czwarta w kolejce. Wiecznie ktoś przychodził,także czas zleciał szybko. Później zabrano mnie i męża na blok operacyjny. Mógł być ze mną od samego początku,także przytulał mnie w trakcie podłączania znieczulenia. Obsługa na sali świetna,wszyscy bardzo mili,puścili nam muzykę,zagadywali. Po krótkim czasie usłyszeliśmy odgłos odsysania, lekarka zdążyła powiedzieć "Witaj Kochanie" i na sali rozległ się najpiękniejszy dźwięk na świecie - płacz VictoraŁzy puściły mi się z oczu,nie mogłam zahamować wzruszenia. Mąż do końca operacji musiał mi je ciągle wycierać. Za chwilę pokazali nam synka, najpierw szok co do wagi,każdy twierdził że podjęłam słuszną decyzję co do cesarki. Potem kolejny szok - ile włosków długich na główce, nasz synek i córka rodzili się jako dwa łysolki
Ach,bezcenne chwile!!!
Mimo krwotku,problemów z obkurczaniem macicy, dziś kojarzę narodziny synka jako magiczny moment.
Victor - 4600g - ur. 14.07.2014 o godz. 12:04
Teraz cieszymy się sobą i nie przestajemy tulić. Rodzeństwo zakochane w braciszku,a mąż wpatrzony w nas, w kółko tuli i dziękuje za synka. Chwilo trwajPlumb80 lubi tę wiadomość
-
Jezuuu jak gorąco
leje się ze mnie po prostu, tragedia.
Wyszłam dziś z domu na 4 godziny i nie zsikałam się w majtki chyba jedynie dlatego, że wszystko wypociłamobiecałam sobie nie narzekać na taką piękną pogodę, aczkolwiek z lekka zdycham
Widziałam dziś babeczkę, która wiozła niemowle w wózku nosidełku bez jakiejkolwiek parasolki, daszku, niczego, dzidzia była cała czerwoniutka od słońca -
Dziewczyny mam prośbę do was, czy mogłybyście mi napisać co potrzebować będę do szpitala dla siebie, a co dla maluszka?
Jesteście już doświadczone, a wiem, że różni się wyprawka tutaj od tej polskiej.
Z góry bardzo dziękuję
Ap biedny dzieciaczek ;/ -
ap1526 wrote:Jezuuu jak gorąco
leje się ze mnie po prostu, tragedia.
Wyszłam dziś z domu na 4 godziny i nie zsikałam się w majtki chyba jedynie dlatego, że wszystko wypociłamobiecałam sobie nie narzekać na taką piękną pogodę, aczkolwiek z lekka zdycham
Widziałam dziś babeczkę, która wiozła niemowle w wózku nosidełku bez jakiejkolwiek parasolki, daszku, niczego, dzidzia była cała czerwoniutka od słońca
a w zimie na -5 bez skarpetek i bucików. Niektórzy mają potyrtane w głowachZancia28 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny a jak to jest z dentysta? Dostałam smsa a właściwie już dwa od nhs dental clinic żeby zadzwonić i zabukowac appointment. Skad ten sms? Dlatego, że wysyłałam o tą karte ma darmowe lekarstwa i dentystę? Ja nie chce należeć do tej akurat kliniki. Czy to znaczy, że tylko tam mam leczenie za darmo?
-
Ja tez nie wiem co potrzeba do szpitala wiec zaopatrzylam sie tak jak bym w pl rodzila
Mam tak:
- podklady (podpaski)
- podklady na lozko (w domu tez sie przydadza)
- majtki siateczkowe
- koszula, pizama do karmienia
- szlafrok cienki
- kapcie, klapki pod prysznic
- kosmetyki
- recznik duzy i maly
- krem na sutki
- skarpetki
- wkladki laktacyjne
- stanik do karmienia
No i rzeczy dla malego, plus woda, aparat, przekaski itp