Ciąża w Wielkiej Brytanii
-
WIADOMOŚĆ
-
no właśnie chodzi mi to wciąż po głowie, że skoro się wybrało życie w UK to wypadałoby systemy innych krajów pozostawić, a jak nie odpowiada tu, to prowadzić ciążę tam, lub pogodzić się z losem, trudno tak się wszystko skończyło, że każdy jest tam gdzie jest i ma takie możliwości jakie ma, ja się zamierzam zintegrować z tym systemem, bo wg mnie działa, nie chcę tu drugiej Polski, ja od niej właśnie uciekłam
Sproquette lubi tę wiadomość
-
To ja was podziwiam ze dla was mniejszym zlem jest smierc (!) dziecka w pierwszych tyg niz w dalszych... Dla mnie moje dziecko jest dzieckiem od momentu jak sie o nim dowiedzialam a nie od konkretnego tyg...
Kambel nie upgolniaj... Ja leczac sie i w Pl i tu interesuje sie tym co mi sie nalezy, jakie badania powinnam miec i kiedy wykonane. Jakie sa normy i jesli jest potrzeba to konsultowac to z innym specjalista. Jak kogos pewne rzeczy w jego zdrowiu nie obchodza to nie bedzie w to wnikal. Proste.
Spoko. Ja tez nie prowadze ciazy w Pl ale widac czarno na bialym ze tu tez sa ewidentne zaniedbania. Ja jestem tego namacalnym przykladem i daleko szukac nie trzeba.
I powtarzam po raz kolejny a ty to potwierdzilas tylko... Wszystko zalezy od podejscia czlowieka do pewnych rzeczy a nie tylko od systemu.
-
Ja zycia tu nie wybralam poki co bo zyje z mysla i planem powrotu... I wczoraj moj T wychodzac ze szpitala z przerazeniem po tym jak nas potraktowali, pierwszy raz (a jest tu kuuupe czasu juz) powiedzial: nastepne nasze dziecko urodzi sie w pl....
A w przeciwienstwie do was nie jestem tu z musu. Nie gonila mnie kasa, chec zmiany zycia...
W Pl nie brakowalo mi pracy. Jestem tu z innych powodow i moze dlatego mam takie podejscie jakie mam.
I jesli w koncu nadejdzie czas spakujemy soe i wrocimy
-
Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Zadzwoniłam dowiedzieć się co z paszportem małego bo jutro będzie 10 tygodni jak wysłałam dokumenty. Oddzwoniła mi babka i za chiny nie mogłam się z nią dogadać. Pytam się kiedy mogę spodziewać się paszportu małego a ona ze nie możne mi nic powiedzieć i coś o jakimś procesie (nie mam pojęcia o co chodziło), to ja jej ze jesteśmy bez dokumentowy odpowiedz to samo, pytam kiedy odeślą nasze dokumenty ona to samo. Jak ja nie nawiedzę tutejszych urzędów.
-
A teraz zobaczylan na suwaczku że raczej pierwszy...
Kurde 10 tyg to mega dlugo.
Kolezanka na brytyjski czekala 4,5 tyg a druga na pl 5 dni wiec ewidentnie w kulki leca
I jak to nie moze ci nic powiedziec???!!!! Toz to twoje dokumenty sa! Jakas pipa ci sie trafila.
Kolezanka zadzwonila to jej od razu powiedzieli co i jak a potem dostala sms ze dokumenty sa gotowe...
-
Ja jestem i będę za ratowaniem ciąży od samego początku bez względu na to gdzie mieszkam. Zastanawiam się dlaczego np Brytyjczycy czy Niemcy latają ząbki do polski leczyć a nie robią tego u siebie. Skoro dentystów mają do dupy w swoim kraju to niech się do polski przeniosą
-
Kochane mamusie, nie mialam zamiaru rozpetac takiej dyskusji. Przepraszam. Odwolywalam sie TYLKO do sytuacji Malej, ktora nie zostala zostawiona sama sobie (wbrew temu co ktoras z was wczesniej napisala). Mala zostala skierowana na scan, na ktorym wyszlo ze wszystko jest ok! Jesli nie zbadaja jej poziomu progesteronu i nie okaze sie ze jest za niski to nie ma najmniejszego sensu szukac, kombinowac i brac go na wlasna reke.
Wnioski i uogolnienia a nawet oskarzenia, ktore tu padly sa dalekie od tematu, ktory ja podjelam. nie ulega watpliwosciom, ze kazda matka kocha swoje dziecko i zrobilaby wszystko by je ratowac. Zadna z nas nie jest tu potworem tylko dlatego ze wolalaby poronic wczesniej i oczyscic sie sama niz przechodzic przez pieklo i rodzic martwe dziecko. Z tym chyba sie zgodzicie.
Nie wiem skad pojawila sie opinia ze nie ratuja dzieci urodzonych w 24 tygodniu. Bzdura- Ratuja!
Do 12 tygodnia ciazy (jesli nie ma wyraznej przyczyny!) niewiele moga zrobic i zdaja sobie z tego sprawe, ze nie sa bogami.
nie wszystkie brytyjki, a zwlaszcza szkotki sa ciemne. Poruszona tu byla chyba tylko kwestia tej czesci szkotek, ktore mozna zobaczyc w Jeremy Kyle Show. Ja osobiscie mam maly kontakt z polkami ale za to ze szkotkami, ktore pracuja w biurach, szkolach a nie w fabrykach albo wcale. Jest bardzo duza roznica miedzy tymi kobietami.
Mala, prosze daj znac co i jak i oczywiscie czy twoje plamienie juz ustalo. Trzymam kciuki.ap1526, Sproquette, mychowe lubią tę wiadomość
-
aniafk wrote:Ja jestem i będę za ratowaniem ciąży od samego początku bez względu na to gdzie mieszkam. Zastanawiam się dlaczego np Brytyjczycy czy Niemcy latają ząbki do polski leczyć a nie robią tego u siebie. Skoro dentystów mają do dupy w swoim kraju to niech się do polski przeniosą
Lataja do pl bo jest TANIEJ za biale plomby i to wszystko. Tu nie chodzi zawsze o jakosc uslug ale o cene. Mieszkalam kiedys w niemczech i tam leczylam zeby. Jakosc byla rewelacyjna a cena 3 razy taka jak w pl. Gdyby nie moje papiery to pewnie poczekala bym na urlop w pl i tam to zrobila.Sproquette, mychowe lubią tę wiadomość
-
alkak12 wrote:Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Zadzwoniłam dowiedzieć się co z paszportem małego bo jutro będzie 10 tygodni jak wysłałam dokumenty. Oddzwoniła mi babka i za chiny nie mogłam się z nią dogadać. Pytam się kiedy mogę spodziewać się paszportu małego a ona ze nie możne mi nic powiedzieć i coś o jakimś procesie (nie mam pojęcia o co chodziło), to ja jej ze jesteśmy bez dokumentowy odpowiedz to samo, pytam kiedy odeślą nasze dokumenty ona to samo. Jak ja nie nawiedzę tutejszych urzędów.
Zadzwoń jeszcze raz, moze na kogoś normalnego trafiszkambel, Sproquette lubią tę wiadomość
-
tyger wrote:Lataja do pl bo jest TANIEJ za biale plomby i to wszystko. Tu nie chodzi zawsze o jakosc uslug ale o cene. Mieszkalam kiedys w niemczech i tam leczylam zeby. Jakosc byla rewelacyjna a cena 3 razy taka jak w pl. Gdyby nie moje papiery to pewnie poczekala bym na urlop w pl i tam to zrobila.
-
ivi wrote:Zadzwoń jeszcze raz, możne na kogoś normalnego trafisz
-
aniafk wrote:Juz nie wspomnę o usypianiu 4 latków i wyrywaniu im wszystkich mleczakow zamiast leczyć od pierwszej dziurki. Porażka
-
Widzę że tutaj duża dyskusja mnie ominęła. Ja straciłam moją fasolkę w 9 tygodniu ciąży (niestety wydaliła się wigilię
). Wiem jak to boli i bardzo długo nie mogłam dojść do siebie. Gdybym była w PL to pewnie jak tylko zaczęło się krwawienie to pędziłabym do szpitala i próbowała za wszelką cenę ratować ale niestety nie dość że byłam tutaj to jeszcze w drodze do PL. Kiedy dotarliśmy na tunel i poszłam do ubikacji odkryłam krwawienie. Ale co mogłam zrobić?. Jeżeli lekarz zalecił by mi branie czegokolwiek to bez wahania bym się zgodziła. A teraz bardzo często siedzę i myślę czy to właśnie nie była nasza upragniona córeczka......