Ciąża w Wielkiej Brytanii
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas tez espumisan , infacol nie działał . Zaglądam tu po info od ap co jakiś czas a tu cisza i cisza
Kurde kajka cały czas smarka raz zielone raz przezroczysty katar , a teraz jeszcze krewka z noska leci . Jutro idziemy do gp ciekawe czy coś poradzi .
-
Zgłaszam że nie poszłam dziś do pracy, o 6:30 musiałam zadzwonić i odwołać. Nie mogę ruszyć żadną nogą, do toalety dziś rany na kolanach - na pieska szłam a mąż mi pomagał. Ten ból był wcześniej ale jakoś słabszy i minął. Teraz wrócił w koszmarnym wydaniu. Wszystko co zdążyłam ustalić póki co to to, że rozchodzi mi się spojenie łonowe. Udało się dostać do lekarza na dziś więc idę. Nie wiem co zrobić jak mi powie :brać paracetamol !!! Chyba się wscieknę. Dobrze że mąż dziś w domu pracuje i może mnie zawieźć. Dam znać jak wrócę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 09:53
-
Penelope oj to nie ciekawie, tak to jest jak się jakieś cholerstwo do człowieka przypląta, jeszcze w najmniej dogodnym momencie. Mam nadzieję jednak, że Twoja diagnoza nie była trafna i , że to tylko jakiś jednorazowy ucisk na nerw bo rozchodzące spojenie łonowe nie brzmi wesoło;/
Ap MELDUJ SIĘ!!!
Mnie zaś nawiedziły bóle podbrzusza, zwłaszcza wieczorami - takie jak na okres. Skurcze to raczej nie są bo ten ból jest ciągły i trwa czasami 2-3 godziny. Mam nadzieję, że to nic złego. We wtorek mam położna ale znając życie i ją to okaże się to faktem olano-normalnym
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 11:45
-
Aniafk, a jednak... Wróciłam od lekarza. no i tak jak podpowiedział dr google mam "rozejście spojenia łonowego" i tak naprawdę już mi zostanie do porodu. Dostałam skierowanie na wizyty z fizjoterapeutą żeby trochę ulżyć w bólu i jakiś pas mi dadzą. Główka dziecka już większa, schodzi w dół, naciska na spojenie a chrząstka łącząca obie kości jest miękka i kości się ocierają powodując straszny ból. Nogami nie mogę ruszać, nawet w łóżku przełożyć z jednej strony na drugą. Dostałam już zwolnienie na te teraz ostatnie dwa tygodnie.(Plan był pracować do końca listopada). Tak się zakończyła moja kariera zawodowa póki co na kolejne minimum dwa lata. Teraz leżę w łóżku i już mnie plecy zaczynają boleć bo kuźwa zmiana pozycji to ból. Jak będę unieruchomiona na 10 tygodni to się wykończę. Lubię leżeć, ale tylko wtedy kiedy ja chcę ! Cieszę się że to nie zagraża ciąży ani nie powoduje przedwczesnego porodu i najczęściej mija po porodzie. Zdarzają się co prawda dalsze z tym powikłania ale ja nie biorę ich pod uwagę bo są rzadkie. Paracetamol zalecony i w razie dużego bólu Cocodamol. Póki co nic nie będę brać.
czytałam że ta przypadłość może być i jest często w UK wskazaniem do cc ale póki co jeszcze nie było rozmowy na ten temat.
No to leżymy, dziwnie mi tak myśleć że już nie idę do pracy. A jeszcze rano wstałam, mąż mówi że nie mogę tak do pracy, a ja mu na to że muszę, że nie mogę tak pół godziny przed zadzwonić i zrobić kłopot. Ale jak na pieska poszłam do toalety to musiałam sobie uzmysłowić to gdzie jestem i co robię. Przecież kuźwa w pracy na kolanach nie będę łazić.
Dołączam do HOUSEWIFE
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 13:26
-
Aniafk, ból podbrzusza taki jak na okres trwający a nie tylko "skurczowy" dokładnie miałam wczoraj. Zastanawiał mnie cały dzień bo dotąd nie miałam. Ćmiło i ćmiło cały dzień. Ale oczywiście nie mam pojęcia co to jest bo z tego wszystkiego zapomniałam zapytać lekarza !
aniafk wrote:Penelope
Mnie zaś nawiedziły bóle podbrzusza, zwłaszcza wieczorami - takie jak na okres. Skurcze to raczej nie są bo ten ból jest ciągły i trwa czasami 2-3 godziny. Mam nadzieję, że to nic złego. We wtorek mam położna ale znając życie i ją to okaże się to faktem olano-normalnymWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 13:28
-
a my dziś do szpitala jedziemy z małym na pobranie krwi i żeby zobaczyli jego oczka bo są nadal żółte i wizytatorka wpadła wieczorem i kazała jechać do szpitala. Mam nadzieję że wszystko jest dobrze. Mały dziś cały czas marudny, krzyczy. Nie wiemy co mu jest ;/
-
Jakiś mało ciekawy ten tydzień... Ap rodzi i rodzi, Penelope uziemiona, dzieciaczki chorują. Mój też od wczoraj antybiotyk dostaje - co jest rzadkie w tym kraju. Kaszlał jak diabli. Dzisiaj poszedł do szkoły i mam nadzieję, że nie pogorszyłam sprawy ale ta frekwencja ich mnie przeraża.
Penelope mam nadzieje, że jakoś się trzymasz i będziesz trzymać. Ważne , że dzidzia zdrowa. Wiem co to znaczy uziemienie bo też wisiało nade mną łóżko, no i też przez to musiałam wcześniej pracowniczą karierę zakończyć nad czym do dzisiaj ubolewam bo chciałam pracować do miesiąca przed porodem.
Oby te bóle chociaż stały się do zniesienia, bo jeśli to ma boleć tak, że nie jesteś w stanie do ubikacji dojść to naprawdę współczuje.
Mam nadzieję, że te nasze bóle miesiączkowe nie są groźne- chociaż różne rzeczy wujek google oferuje -
Penelope ja mialam podobnie ale na samej koncowce. Doslownie ostatnie kilka tyg,
Nie dalo sie chodzic, narEczony podnosil mnie z lozka... No bylo ńie ciekawie.
Pociesze cie ze faktycznie po porodzie przeszlo i nic nie boli
A co do cc... Ja rodzilam naturalnie 22 h a potem i tak cesarka ale z zupelnie innego powodu
Zycże zdrowiaPenelope lubi tę wiadomość
-
Aniafk, Paula, no ja mam nadzieję że to jeszcze zelży na jakiś czas. Niby te bóle są takie zanikajace na chwilę i tak w kółko.
Juz się denerwuję co z naszą Ap. Ja chyba numer od którejś z Was wezmę na wszelki wypadek żeby choć smsa wysłać jak by dłużej miało zejść.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 22:18
-
nick nieaktualnyPenelope, miałam ten sam problem ze spojeniem w ciąży. Niestety, muszę Cię uprzedzić, że to już do samego porodu nie i minie i będzie się jeszcze nasilać z czasem, ponieważ dziecko będzie cięższe i coraz niżej i mocniej napierać na spojenie. Także nastaw się na ból do końca ciąży. Miałam codziennie i coraz mocniej. I też nie mogłam chodzić ani leżeć. Coś okropnego.
A ze szpitala otrzymałam pomoc w postaci spotkania z fizjoterapeutą i pas ciążowy, który i tak nic nie pomógł
Po porodzie ból ustąpił, ale do dzisiaj jak coś robię , to często klikają mi jeszcze kości w spojeniu.
Wiecie co... zaczynam już się konkretnie denerwować co do Ap. Dla mnie to już zbyt długo bez żadnych wiadomości. Boję się, że coś się przytrafiło, jakieś komplikacje i dziewczyna jest teraz w stresie. Siedzę jak na szpilkach, no bo przecież już powinna się odezwać. Nawet jeśli ma dużo pracy przypuśćmy przy maluszku, to przecież dałaby radę naskrobać szybko, że urodziła. Martwię się i zastanawiam, czy nadal jest w szpitalu i czy wszystko ok, czy coś się jednak dzieje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 22:59
Penelope lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny[QUOTE=
Mnie zaś nawiedziły bóle podbrzusza, zwłaszcza wieczorami - takie jak na okres. Skurcze to raczej nie są bo ten ból jest ciągły i trwa czasami 2-3 godziny. Mam nadzieję, że to nic złego. We wtorek mam położna ale znając życie i ją to okaże się to faktem olano-normalnym[/QUOTE]
Wiesz, też miałam takie bóle często i trwały 3 godziny, czasem i dłużej. To macica się rozciągała i szykowała do porodu. To nic groźnego. Trzeba tylko wtedy zwolnić i odpoczywać i nie przeciążać brzuszka. Mi pomagało leżenie na boku lub lekki masaż brzuszka robiony przez męża.
aniafk lubi tę wiadomość
-
Plumb, to że do końca ciąży to już będzie to zdążyłam doczytać niestety. Ja tylko mam cichą nadzieję że będą lepsze dni i może jakieś bez bólu. A ja jestem taka nie odporna na ból że troszkę się boję. Z nadzieją na mniej bolesne jutro idę spać
Też się martwię o ApPlumb80 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNie wiem jak to będzie w Twoim przypadku,bo każdy organizm jest inny. Ale ja walczyłam z bólem codziennie i był coraz silniejszy. Aż płakałam i modliłam się,aby już urodzić. Noce nieprzespane przez ból,a w ciągu dnia też nawet do toalety był problem iść. Też na czworaka,albo szłam za mężem i trzymałam się z tyłu za jego barki,albo tip topem szłam,jak byłam sama.
To było okropne i się nasilało. Dopiero po porodzie poczułam ulgę,tak 3 tyg po wszystkim nie czułam już bólu.
Nie piszę tego,aby Cię nastraszyć i mam nadzieję,że będzie łagodniej u Ciebie. Ale musisz nastawić się na taki scenariusz niestety...
Ja ostatnie 2 miesiące ciąży byłam uziemiona w domu,bo przejście długości pokoju było wyczynemWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 23:48
-
Plumb, No ja dziś też na kolanach do toalety, na kolanach po schodach, na dupie ze schodów i jak mąż był to się uwieszałam na jego barkach tak jak Ty i powłóczyłam nogami za nim. A sama iść to tiptopem. Ciekawe jak to będzie w nocy, ja wstaję jakieś 3 razy minimum do toalety. Okaże się jutro. Wiem że mnie nie straszysz, ja tam tam wolę wiedzieć co mnie może czekać, a za każdy bezbolesny dzień będę wdzięczna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2014, 23:53
Plumb80 lubi tę wiadomość
-
Hmmm a tutaj dalej cisza? Kurna już piątek a Ap milczy ;/
Plumb80 a te bóle miałaś też tak wcześnie? Bo wszędzie czytam to występują tydzień dwa przed porodem ale nie 8!?
W sumie od dwóch dni ich nie mam ale może dlatego, że zwolniłam trochę tempo i więcej odpoczywam. W ogóle już mi lepiej jak kończę 32 tydzień i wiem że w razie w jest ogromna szansa , że wszystko dobrze się skończy.
Pogoda u nas dzisiaj tragedia. Leje i leje a dzieciaki mają dzisiaj piżamowy dzień w szkole i mój poszedł dumny w piżamie batmanaw ten deszcz.
A ja mam dzisiaj dzień dla siebie i zaczęłam od farbowania włosów bo siwizną się pokrywam przez tych chłopów a tu jeszcze jeden w drodze. Oj źle skończę
Penelope trzymasz się jakoś?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 10:53
-
Aniafk, nawet spałam dzisiaj tylko do toalety dłużej mi schodzi iść, ból dziś jest ale bardziej znośny. Mąż dziś znów z domu pracuje, ogarnął mi sypialnie żeby mi było miło leżeć.
Dziwnie mi jeszcze z ta myślą że już nie idę do pracy, łapię się na tym że odliczam dni do niedzieli tak jak do pracy, ale przecież już nie idę, i to przynajmniej przez kolejne dwa lata. Dziwnie mi póki co -
jeeeeeeeestem
mała też3150 10.11.14 godz 16.33
dopiero w domku dziś, neta nie miałam
poród koszmarny
poszło niby szybko, bo o 11 przebili wody a przed 16 parłam, ale parłam i parłam i dupa, bo jednak coś z moją budową nie tak, mała już prawie prawie na zewnątrz, a oni, że za wąsko i nie da rady dalej, małej zaczęło tętno zanikać przy skurczach no i na cesarę, modliłam się żeby mnie w końcu znieczulili, bo wciąż miałam parte, jeszcze na stole, a oni jakby wieczność się szykowali
musieli małą wciągać do brzucha z kanału i coś mi uszkodzili
jakieś komplikacje, zszywali i zszywali, mąż tam palpitacji dostawał, był przy mnie cały czas, małą dali na brzuch do tulenia na szczęście
później dwie doby na intensywnej opiece, dali mi dwie jednostki krwi, ale się wystraszyli, bo mi parametry skakały jakby się nie przyjmowała, w końcu przeszł to gorączka skakała, antybiotyki dawali, wielkie wenflony, cewniki, kurna co się dzieje hehepokłuli mnie że Boże
jeszcze dwa tyg w domu z cewnikiem będę, mąż ma mi robić zastrzyki i mam brać antybiotyk
jakiś kosmos
ale w małej się zakochałam jak nie wiem co, jest przeeeeecudowna, wrzucę wam foto, grzeczna, śliczna i zdrowa
personel cudowny, z oddaniem się nami zajmowali o wszystko się troszczyli, gdyby nie ból to niczym w hotelu
a jakie jedzonko pysznesię na obiady jak głupia cieszyłam
różni się tu wszystko od Polszy naszejjest o niebo lepiej
pięknie mi pokazali jak karmić i w ogóle ekstra, ale oboje z mężem stwierdziliśmy, że to ostatnie nasze dzieckoPlumb80, Zancia28, Limerikowo lubią tę wiadomość