Ciąża w Wielkiej Brytanii
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja wrzucam do czarnego worka na śmieci. I tak ich się nie segreguje.
Czuje się jak gowniara przy was...ja 24 kończę w tym roku hi
Penelope super awatarczekamy na zdjęcie Russella ( mam nadzieje ze dobrze napisałam
nie wiem jak się odmienia ang imiona czy się coś skraca czy też nie
aniafk, Weridiana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKambel Ty się ciesz,że młoda jesteś
Penelope też miałam kryzys w 3 dobie po cesarce,a później lepiej i 5 dni po cesarce zaliczyłam pierwszy 20 min spacer do parku z wózkiem. Bolało,ale jaka dumna z siebie byłam
Imię super,avatarek cudo!!!
Pozdrawiam dziewczyny i witam kolejną wśród nas -
Kambel w takim razie do 37 to jeszcze 6 będziesz miała
Ale mi się dzień zaczął, masakra jakaś. Zadzwoniła nasza adwokat i mówi, że odbiór domu nastąpi z miesięcznym opóźnieniem czyli 27 marzec. Myślałam , że zemdleję - na 27 marca mamy kupione bilety na prom do polski i zabukowany hotel w Holandii, obecny dom wypowiedzieliśmy z dniem 20 marca a dziecko na 10 do szkoły nowej zapisałam. Nic tylko się pociąć idzie ;/ -
Dzieki za mile przyjecie
No nieduzo mi juz w sumie zostalo- jakies 2 miesiace
My tez chcemy imie miedzynarodowe dla synka zeby i tutaj i w PL mozna bylo wymowic i napisac..
Mam pytanie do Was odnosnie porodu. Czy bedziecie rodzic w tzw. birth centre czy na porodowce?
Mnie chca dac do birth centre bo ciaza przebiega prawidlowo i w sumie tez bym wolala tam rodzic gdyby nie fakt, ze tam nie daja epiduralu a chcialabym jednak miec taka mozliwosc w razie czego. Nigdy nie rodzilam wiec nie wiem jak to bedzie.. hmm -
ja się nawet w woreczki nie bawię
pieluchę zaklejam jej własnymi napami i do kosza, a później do bina czarnego. Choć widzę, że zależnie od okolicy kolory binów się różnią
Witaj Złotowłosaoglądałam brytyjskie programy na ten temat i ja już wiedziałam, że po cesarce tam rodzić nie będę, ale bardzo przyjemne otoczenie, wyciszające, dużo sprzętów, pozycji itp itd także fajna sprawa
tylko po tych moich przejściach jestem pod wrazeniem, że w ogóle można naturalnie urodzić
oj aniafk widzisz, jak nie urok to sraczka
mam nadzieję, że jakoś się to ułoży, za jakiś czas będzie po wszystkim i sobie zapanujesz nad wszystkim
byłam u lekarki, chcą mnie na fizjoterapię wysłać z nogami, mówi, że po epidaralu mogę mieć problemy, a takto pobrali krew i reszta wg wyników
mała moja przestała grzecznie jeść, potrafi już się na boki przekręcać więc wciąż się szamocze, karmienie ją butlą to isntne rodeo -
Zlotowlosa wrote:
Mam pytanie do Was odnosnie porodu. Czy bedziecie rodzic w tzw. birth centre czy na porodowce?
Mnie chca dac do birth centre bo ciaza przebiega prawidlowo i w sumie tez bym wolala tam rodzic gdyby nie fakt, ze tam nie daja epiduralu a chcialabym jednak miec taka mozliwosc w razie czego. Nigdy nie rodzilam wiec nie wiem jak to bedzie.. hmm
Ja rodzilam w szpitalu, ale wlasnie na takim oddziale. Fajnie wspominam, duzo prywatnosci etc. Ja nie chcialam epiduralu od poczatku, ale i tak go proponowali u mnie, poza tym.morfine I.cos tam.jeszcze, ale mnie wystarczyl gas & air. No i po paru godzinach moglam wyjsc do domu co tez widze jako plus. Teraz tez bardzo chcialabym tak rodzic, ale zobaczymy jak wyjdzie - moja znajoma urodzila ostatnio drugie dziecko w domu, bo nie zdazyla do szpitala. Pamietam, ze jak rodzilam tez.przywiezli kobitke,ktora urodzila w domu. Alez jej zazdroscilam, ze tak szybko jej poszlo lol
Ja wyrzucam pieluchy do czarnego smietnika (tego na ogolne odpadki)
aniafk, to co teraz zrobicie?? Macie mozliwosc zostac w mieszkaniu dluzej? Kiepska sytuacjaaniafk lubi tę wiadomość
-
Ap właśnie o to mi chodziło - który kosz
tak legalnie
ell ja rodziłam od pierwszych bolesnych bóli jakieś 40 minut , do szpitala przybyłam 6:55 a 7:03 Adam był już z nami, jeden malutki korek a rodziłabym w aucie i powiem szczerze , że nie życzę nikomu. Nie miałam pojęcia, że jestem na takim etapie i byłam w szoku jak położna kazała przeć zaraz po położeniu na łóżko. Nie wiem co bym zrobiła gdyby do szpitala było np 20 minut dalej.
Mąż ma po pracy pojechać do agencji i przedłużyć o miesiąc wynajem, mam nadzieję, że nie jest za późno. Wypowiedzenie złożył w czwartek w zeszłym tygodniu. W sumie 5 lat tutaj mieszkamy to może nie będą robić problemów. Najgorsze, że mamy jeszcze wynajęty garaż który jest po dach zapełniony i musimy go oddać 24 marca i niema szans na przedłużenie. - apetyt straciłam.
-
Jeeeny aż ciary mnie przeszły, nie wiedziałam, że to aż tak szybko szło, że kwestia minut.
Aniafk rodzisz jak w filmachniesamowite
kurna jak sobie przypomnę, sama nie wiem co gorsze,
w sumie szybki poród w domu lub aucie naraża dziecko,
a matka jest w stanie znieść ból byle było bezpieczne i zdrowe
ano niestety duże zmiany niosą też takie kłopoty
pamiętam jak czekaliśmy na klucze, kilka dni na walizkach, pokój zagracony, chciałam sie przenieść zanim mała się urodzi i nie wypaliło, później miała teściowa przylecieć, a my nadal na starych śmieciach więc kasa za bilety przepadła
tak to kurde jest jak coś zależy od innych ludzi
niestety jesteśmy wszyscy od kogoś uzależnieni -
Dziekuje za odpowiedzi. Widzialam takie birth centre na zdjeciach i w szpitalu kolo mnie jest takie zupelnie nowe wybudowane w 2011 roku (wyglada jak ekskluzywny hotel a nie sala do rodzenia) takze fajnie. Jednak moja polozna zastrzegla, ze w birth centre epiduralu nie dostane (nie ma tam anestezjologow, tylko polozne) a na porodowke przewoza tylko jak sa powiklania i cos sie dzieje.
Mam nadzieje, ze wystarczy mi basen (chce rodzic w wodzie) i jakies gas&air ale co jesli nie... Nie chce miec traumy na cale zycie.. Z kolei na porodowce ponoc glownie kaza lezec, basen jest jeden na kilka sal i nie jest juz tak milo..
Kurcze troche mam dylemat a czasu coraz mniej.. -
aniafk wrote:
ell ja rodziłam od pierwszych bolesnych bóli jakieś 40 minut , do szpitala przybyłam 6:55 a 7:03 Adam był już z nami, jeden malutki korek a rodziłabym w aucie i powiem szczerze , że nie życzę nikomu. m.
O kurcze, faktycznie dramatycznie. Tak to na pewno nie chcialabym. A powiedz mi, te bolesne skurcze to masz na mysli te co 5 minut czy pojechalas wczesniej? Bo nie chcialabym, zeby odeslali mnie do domu, a ostatnio takie koszmarne skurcze (ale w wiekszych odstepach czasu) mialam przez dwa dni przed porodem.
Zlotowlosa, ja mialam wielkie szczescie, ze moj synek byl maly, wazyl tylko 3400, wiec nie bylo az tak trudno I same skurcze wspominam jako bolesniejsze od porodu. Sama wiesz najlepiej jaka masz tolerancje boluWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2015, 14:34
-
ell pierwsze skurcze jakie w ogóle poczułam były co 2 i pół minuty i stopniowo w ciągu tych 40 minut rosła ich siła zaczynając od bóli @ kończąc na czymś tak cholernym że ciężko to bólem nazwać. Ja nie miałam skurczy co 5 czy 10 minut dlatego uznałam, że to chyba jeszcze nie poród.
ell lubi tę wiadomość
-
aniafk wrote:ell pierwsze skurcze jakie w ogóle poczułam były co 2 i pół minuty i stopniowo w ciągu tych 40 minut rosła ich siła zaczynając od bóli @ kończąc na czymś tak cholernym że ciężko to bólem nazwać. Ja nie miałam skurczy co 5 czy 10 minut dlatego uznałam, że to chyba jeszcze nie poród.
-
pierwszy był zupełnie inny, zaczęło się od odejscia wód a skurcze jakieś dwie godziny później. Też mnie odesłali do domu jak przyjechałam ale po godzinie byłam z powrotem a po następnej Piotrek się urodził. Nie pamiętam dokładnie ale od takich pierwszych skurczy to jakieś 4 godziny trwało.
ell lubi tę wiadomość
-
aniafk wrote:pierwszy był zupełnie inny, zaczęło się od odejscia wód a skurcze jakieś dwie godziny później. Też mnie odesłali do domu jak przyjechałam ale po godzinie byłam z powrotem a po następnej Piotrek się urodził. Nie pamiętam dokładnie ale od takich pierwszych skurczy to jakieś 4 godziny trwało.
Faktycznie dluzej, ale ja wciaz okreslilabym go jako szybki porod lol szczesciara z CiebieU mnie ciaglo sie i ciaglo - skurcze zaczely sie we wtorek rano, wieczorem byly juz bardzo bolesne, ale wciaz nieregularne. Urodzilam dopiero w czwartek o 16, cala srode przeplakalam z bolu i dwie noce nie spalam. Bylam w tym czasie 2 razy w szpitalu, ale mnie odeslali. Pewnie i tym razem zbyt szybki porod mi nie grozi jednak
aniafk lubi tę wiadomość
-
Oj to też współczuć, chyba lepiej jednak ja miałam za drugim razem niż Ty. Nie wiem jak długo bym zniosła te bóle ale dwóch dni raczej bym nie wytrzymała. Mam wrażenie, że podczas drugiego porodu mimo , że był krótki bardziej bolało.
Swoją drogą to myślałam, że jak ktoś rodzi dwa dni to nie boli aż tak bardzo, przynajmniej w ten pierwszy dzień, a tu jednak tak nie jest.
Tak więc skoro u mnie pierwszy trwał 4 godziny, drugi godzinę to ile trzeci??ell lubi tę wiadomość
-
No Wy juz macie jakies doswiadczenia praktyczne w temacie a ja nawet nie mam pojecia jaka mam tolerancje bolu! haha
Do zwyklego borowania nie biore znieczulenia ale pilnuje zebow wiec jak juz mam prochnice to nie za duza. Innego wyznacznika progu bolu nie znam wiec trudno stwierdzic. Generlanie rzadko mnie cos boli.. -
Zlotowlosa ja bym bólu porodowego bólem nie nazwała tylko jakimś cholernym zjawiskiem gorszym od wszystkich boli i nie wiem czy progi odczuwania mają jakieś znaczenie przy czymś takim. Pamiętam jak po każdym skurczu Wrzeszczałam w aucie do męża "co to k...a było? "
ell lubi tę wiadomość