Ciężarówki metodą IVF i IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Inska wrote:W koncu podzielilismy sie wiadomoscia z szerszym gronem, gratulacji nie bylo konca, co w przypadku niektorych osob mnie rozbawilo. Np. jedna kumpela, ktora ostatni raz jak sie widzialysmy rzucila mi tekst, ze moze niektorzy nie powinni miec dzieci a teraz pisze mi, ze zawsze wiedziala, ze nam sie uda...hmmm
Podczas wigilli tez pewna para, z ktora nie widzielismy sie pare miesiecy spytala prosto z mostu: in vitro? Myslalam, ze wstane i wyjde. Ludzie nie maja poczucia taktu za grosz, nie sadzicie? I chyba nie zdaja sobie sprawy jak trydne i osobiste jest to doswiadczenie dla kazdej z nas....
xxx
mycha ale masz brzuszek!
Lilou- my co prawda po inseminacji, ale denerwowało Nas to, że ludzie- taki ciemnogród w głowach mają. A reakcje rzeczywiście różne.mycha28 lubi tę wiadomość
-
Dzieki za Wasze mile slowa.
Lilou, u nas cala rodzina czy najblizsi przyjaciele wiedza, ze przeszlismy in vitro, tez sie z tym nie kryjemy ale jesli kogos nie widze pare miesiecy, to jakos nie mam ochoty dzielic sie ta wiadomoscia, moze jest to glupie, ale naprawde przezylismy emocjonalnie caly proces, poza tym, tak jak piszesz, ludzie tak niewiele wiedza na ten temat, ze nie wiem czy zrozumieja powage sytuacji.
Dla nas in vitro jest bardzo intymnym przezyciem i zle mi z mysla, ze ludzie moga potem chodzic za moimi plecami i gadac jakies glupoty, bo po prostu ich wiedza jest tak ograniczona.
Tez sie staramy edukowac ludzi, tlumaczyc, ze in vitro to nie tylko szkielko, ale ogrom emocji, ktorego nawet nie da sie opisac...
Moniaa, sprobuj moze Prenalen (syrop), mnie bardzo pomoglKuruj sie Zabo!
Mysza, ale brzusio fajowy
mycha28, Moniaa, Lilou1984 lubią tę wiadomość
-
Inska wrote:Dzieki za Wasze mile slowa.
Lilou, u nas cala rodzina czy najblizsi przyjaciele wiedza, ze przeszlismy in vitro, tez sie z tym nie kryjemy ale jesli kogos nie widze pare miesiecy, to jakos nie mam ochoty dzielic sie ta wiadomoscia, moze jest to glupie, ale naprawde przezylismy emocjonalnie caly proces, poza tym, tak jak piszesz, ludzie tak niewiele wiedza na ten temat, ze nie wiem czy zrozumieja powage sytuacji.
Dla nas in vitro jest bardzo intymnym przezyciem i zle mi z mysla, ze ludzie moga potem chodzic za moimi plecami i gadac jakies glupoty, bo po prostu ich wiedza jest tak ograniczona.
Tez sie staramy edukowac ludzi, tlumaczyc, ze in vitro to nie tylko szkielko, ale ogrom emocji, ktorego nawet nie da sie opisac...
Moniaa, sprobuj moze Prenalen (syrop), mnie bardzo pomoglKuruj sie Zabo!
Mysza, ale brzusio fajowy
mycha28 wrote:Kamilka a u Ciebie juz prawie koncowka
-
I ja sie witam. Świeta byly dosc ciezkie dla mnie, dopadla mnie przepuklina-nikomu nie zycze. Od dziecka mialam dolegliwosci, ale teraz, jak chlopakizaczeli tak rosnac to dalo mi mocno popalic. A wiec w drugi dzien swiat bylismy u naszej dr na dyzuze, zeby poogladala precelki. Chlopcy maja 1800 i 1890. Czekam na wizyte 2.01 i bedziemy decydowac, czy od razu mnie kladzie na ddzial.
Inska, mia6 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny I ja sie witam
Swieta byly bardzo intensywne, ciagle w gosci albo goscie w domu I w ten oto sposob jestesmy wykonczenidzisiaj pierwszy dzien sami I spalam do 12.30
tak mi tego brakowalo.
Brzuszek rosnie a waga pokazala mi wczoraj -2.5 kg od ostatniego sprawdzana, nawet meza zawolalam zeby sprawdzil czy dobrze dziala
Caly czas mecza mnie bole brzucha, po bokach, a w nocy jak sie przekrecam z boku na bok to czuje jakby mi sie cos wbijalo w powloke brzuszna, nie wiem czy to babel czy lozyskoRuchow jeszcze nie czuje niestety
31.12 mam wizyte, juz nie moge sie doczekac
Moniaa ja na przeziebienie polecam jeszcze kanapeczke z czosnkiem, mi wraz z syropem z cebuli bardzo pomoglo
Inska ja takie komentarze nauczylam sie ignorowac, nie raz je slyszalam I odpowiadalam cienta ripostaInska lubi tę wiadomość
-
Inska dzięki za radę
Pragnąca taki właśnie zestaw stosuje. Syrop z cebuli i kanapki z czosnkiem. Mam nadzieje że do 31 przejdzie. Bo wybieramy się na posiadówkę u mojej siostry... która de facto zrobiła sikańca 5 dni temu i ujrzała 2 krechy.pragnaca dzidziusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydluga historia dwa lata temu stracilam dziecko w 39 tygodniu ciazy ... ginekolog ktory prowadzil wtedy mi ciaze nie zauwazyl ze dziecko sie poddusza pepowina ... do tego wezel prawdziwy no i nie zdazyli .... na poczatku tragedia i wielka chec posiadania drugiego dziecka ... dostawalam na glowe to malo powiedziane.... po pol roku wyciszylam sie troche ale nadal chec posiadania dziecka byla ogromna ... ale jak to sie mowi jak sie chce to nie ma a jak sie nie chce to wala sie drzwiami i oknami ..... dodam ze w tamta ciaze zaszlam normalnie bez żadnych problemów.... milion badan rezonansy hormony wszytsko co bylo mozliwe..... stwierdzono wysoka prolaktyne jak to wyleczylam wykryto tsh... pozniej zespol LUF - czyli niepekajacego pecherzyka .... 3 inseminacje bez skutku i mialam juz dosc .... w prezencie na to wszytsko okazalo sie ze maz ma duzo mniej plemnikow niz powinien miec ale tragedii tez nie bylo 5mln/ml ... jak z jednym sie uporalismy wychodzilo cos nastepnego .... napisalalm do mojego Ginekologa ze brak mi juz sil i nie wiem co dalej robic .... jedyny lekarz ktory powiedzial ze jesli nie chce sie mec zyc mam sprobowac in vitro jesli mam pieniadze .... najwyzej pierwsze bedzie tak a pozniej albo bedzie normalnie nastepne albo nie bo bez sensu mecze sie psychicznie.... i tak tez zrobilam zapisalam sie do Med Artu gdzie polecil mi wlasnie ta klinkike moj gin, trafilam do dr Beaty Kubiaczyk - Paluch . na pierwszzej wizycie w lipcu tego roku powiedzialam otwarcie ze juz mam dosc czekania probowania moze tak moze siak ze chce sprobowac invitro. przejrzala wyniki i powiedziala ze ok ale proponuje jeszcze wczesniej inseminacje... niestety nie bylam chetna bo bylam juz po 3 nieudanych ... przystapilismy do procedury invitro. musialam isc na droznosc jajowodow ktore zrobilam u nich koszt 600 zł , do tego usuniecie nadzerki 150 + 300 i zaczelismy dzialac koniec pazdziernika .... przez miesiac tabletki antykoncepcyjne a pozniej juz zastrzyki z puregonu wizyty usg i 6 grudnia bylam juz po punkcji ... 6 komorek z czego 4 sie zaplodnily prawidlowo. 9 grudnia transfer 2 zarodkow A7 i A8 , a dwa pozostale Mrożaczki
. 19 grudnia beta 180
21 grudzien beta 530
najpiekniejszy prezent jaki moglismy dostac na swieta .... teraz czekam na wizyte 7 stycznia ... mam nadzieje ze teraz bedzie juz tylko lepiejjj... trzymam kciuki za was wszystkie i polecam ta klinike w 100% buziakiiiiiiiiiiii
Inska, mia6 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydluga historia dwa lata temu stracilam dziecko w 39 tygodniu ciazy ... ginekolog ktory prowadzil wtedy mi ciaze nie zauwazyl ze dziecko sie poddusza pepowina ... do tego wezel prawdziwy no i nie zdazyli .... na poczatku tragedia i wielka chec posiadania drugiego dziecka ... dostawalam na glowe to malo powiedziane.... po pol roku wyciszylam sie troche ale nadal chec posiadania dziecka byla ogromna ... ale jak to sie mowi jak sie chce to nie ma a jak sie nie chce to wala sie drzwiami i oknami ..... dodam ze w tamta ciaze zaszlam normalnie bez żadnych problemów.... milion badan rezonansy hormony wszytsko co bylo mozliwe..... stwierdzono wysoka prolaktyne jak to wyleczylam wykryto tsh... pozniej zespol LUF - czyli niepekajacego pecherzyka .... 3 inseminacje bez skutku i mialam juz dosc .... w prezencie na to wszytsko okazalo sie ze maz ma duzo mniej plemnikow niz powinien miec ale tragedii tez nie bylo 5mln/ml ... jak z jednym sie uporalismy wychodzilo cos nastepnego .... napisalalm do mojego Ginekologa ze brak mi juz sil i nie wiem co dalej robic .... jedyny lekarz ktory powiedzial ze jesli nie chce sie mec zyc mam sprobowac in vitro jesli mam pieniadze .... najwyzej pierwsze bedzie tak a pozniej albo bedzie normalnie nastepne albo nie bo bez sensu mecze sie psychicznie.... i tak tez zrobilam zapisalam sie do Med Artu gdzie polecil mi wlasnie ta klinkike moj gin, trafilam do dr Beaty Kubiaczyk - Paluch . na pierwszzej wizycie w lipcu tego roku powiedzialam otwarcie ze juz mam dosc czekania probowania moze tak moze siak ze chce sprobowac invitro. przejrzala wyniki i powiedziala ze ok ale proponuje jeszcze wczesniej inseminacje... niestety nie bylam chetna bo bylam juz po 3 nieudanych ... przystapilismy do procedury invitro. musialam isc na droznosc jajowodow ktore zrobilam u nich koszt 600 zł , do tego usuniecie nadzerki 150 + 300 i zaczelismy dzialac koniec pazdziernika .... przez miesiac tabletki antykoncepcyjne a pozniej juz zastrzyki z puregonu wizyty usg i 6 grudnia bylam juz po punkcji ... 6 komorek z czego 4 sie zaplodnily prawidlowo. 9 grudnia transfer 2 zarodkow A7 i A8 , a dwa pozostale Mrożaczki
. 19 grudnia beta 180
21 grudzien beta 530
najpiekniejszy prezent jaki moglismy dostac na swieta .... teraz czekam na wizyte 7 stycznia ... mam nadzieje ze teraz bedzie juz tylko lepiejjj... trzymam kciuki za was wszystkie i polecam ta klinike w 100% buziakiiiiiiiiiiii
Anko:-), Moniaa, Kava lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Martita - ogromne kciuki za bobaska w brzuszku
Inska - jest ok
Ręce się powoli przyzwyczajają do tego słodkiego ciężaru. Jutro mam wizytę położnej. Zobaczymy co powie ciekawego.
A co do komentarzy "znajomych". To niech się za przeproszeniem w du*ę pocałująpragnaca dzidziusia, Inska lubią tę wiadomość
-
To i ja was witam po Świętach. Od kilku dni cierpię z powodu bólu pleców i brzucha. Na dodatek podczas robienia siku kłuje mnie podbrzusze. Byłam pewna ze to pęcherz... po kolejnej nieprzespanej nocy pojechałam na ostry dyżur. Zbadali mnie i mocz i wszystko jest w jak najlepszym porządku:) tylko ja autentycznie cierpie. Jak patrzę na ludzi którzy sobie chodzą i NIC ich nie boli aż mi się przykro robi...
Ale... wydaje mi się ze poczułam ruchy:) coś za coś.
Co do bycia nietaktownym: u mnie o in vitro wie grono najbliższych plus 2-3 osoby z pracy (w tym szef). Ostatnio była Wigilia firmowa (która ją sobie odpuscilam). Mój szef, przy stole wigilijnym, nad cholernym barszczem wypalił że niewiadomo czy moje dzieci będą mogły być ochrzczone bo wiadomo, z probowki... ponoć połowa otworzyła oczy ze zdumienia. Ale bardziej z powodu tego że gada takie bzdury. I tym sposobem moja prywatna sprawa stała się publiczna. -
nick nieaktualnyTakanijaka wrote:To i ja was witam po Świętach. Od kilku dni cierpię z powodu bólu pleców i brzucha. Na dodatek podczas robienia siku kłuje mnie podbrzusze. Byłam pewna ze to pęcherz... po kolejnej nieprzespanej nocy pojechałam na ostry dyżur. Zbadali mnie i mocz i wszystko jest w jak najlepszym porządku:) tylko ja autentycznie cierpie. Jak patrzę na ludzi którzy sobie chodzą i NIC ich nie boli aż mi się przykro robi...
Ale... wydaje mi się ze poczułam ruchy:) coś za coś.
Co do bycia nietaktownym: u mnie o in vitro wie grono najbliższych plus 2-3 osoby z pracy (w tym szef). Ostatnio była Wigilia firmowa (która ją sobie odpuscilam). Mój szef, przy stole wigilijnym, nad cholernym barszczem wypalił że niewiadomo czy moje dzieci będą mogły być ochrzczone bo wiadomo, z probowki... ponoć połowa otworzyła oczy ze zdumienia. Ale bardziej z powodu tego że gada takie bzdury. I tym sposobem moja prywatna sprawa stała się publiczna.
Kochana my mamy taki Sam problem, tylko ze ty szczuplutka jestes a ja juz slonik z brzuchem
A komentarz szefa szok poprostu....beszczel totalny. -
Martita gratulacje i trzymam kciuki zebys za 9 miesiecy tulila swoje dzieciatko albo dwa
Takanijaka ja tez jakis czas temu mialam takie bole i tez myslalam ze to pecherz ale wyniki byly ok wiec wyszlo ze to maluchy szaleja i sprzedaja matce bolesne kopniaki
My juz po wizycie. Nasze maluchy to juz duze chlopaki jeden wazy 1700 gram drugi 1400 gramjeden lezy glowkowo drugi jakos poprzecznie
juz maja troche ciasno cudaczki moje kochane
Pessar trzyma wiec jest ok. Mialam robione ktg bo dr chciala zobaczyc czy sa skurcze jakby byly to polozylaby mnie do szpitala na sterydy dla chlopakow na plucka ale naszczescie wszystko bylo ok zadnych skurczy wiec chlopaki nie zamierzaja jeszcze pojawic sie po drugij stronie brzuszka
pragnaca dzidziusia, Inska, justa1234, wiecznie, mia6 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMycha chlopaki juz taakie duze
super ze wszystko dobrze
oby posiedzialy jak najdluzej
Ja zaczynam sie schizowac czy z moimi wszystko dobrzenie czuje ruchow a wiekszosc z Was OK 16 tc juz je czula
wiem, ze sa jeszcze malenkie, ale da 3 wiec dlaczego ich nie czuje
-
Martita86 wrote:dluga historia dwa lata temu stracilam dziecko w 39 tygodniu ciazy ... ginekolog ktory prowadzil wtedy mi ciaze nie zauwazyl ze dziecko sie poddusza pepowina ... do tego wezel prawdziwy no i nie zdazyli .... na poczatku tragedia i wielka chec posiadania drugiego dziecka ... dostawalam na glowe to malo powiedziane.... po pol roku wyciszylam sie troche ale nadal chec posiadania dziecka byla ogromna ... ale jak to sie mowi jak sie chce to nie ma a jak sie nie chce to wala sie drzwiami i oknami ..... dodam ze w tamta ciaze zaszlam normalnie bez żadnych problemów.... milion badan rezonansy hormony wszytsko co bylo mozliwe..... stwierdzono wysoka prolaktyne jak to wyleczylam wykryto tsh... pozniej zespol LUF - czyli niepekajacego pecherzyka .... 3 inseminacje bez skutku i mialam juz dosc .... w prezencie na to wszytsko okazalo sie ze maz ma duzo mniej plemnikow niz powinien miec ale tragedii tez nie bylo 5mln/ml ... jak z jednym sie uporalismy wychodzilo cos nastepnego .... napisalalm do mojego Ginekologa ze brak mi juz sil i nie wiem co dalej robic .... jedyny lekarz ktory powiedzial ze jesli nie chce sie mec zyc mam sprobowac in vitro jesli mam pieniadze .... najwyzej pierwsze bedzie tak a pozniej albo bedzie normalnie nastepne albo nie bo bez sensu mecze sie psychicznie.... i tak tez zrobilam zapisalam sie do Med Artu gdzie polecil mi wlasnie ta klinkike moj gin, trafilam do dr Beaty Kubiaczyk - Paluch . na pierwszzej wizycie w lipcu tego roku powiedzialam otwarcie ze juz mam dosc czekania probowania moze tak moze siak ze chce sprobowac invitro. przejrzala wyniki i powiedziala ze ok ale proponuje jeszcze wczesniej inseminacje... niestety nie bylam chetna bo bylam juz po 3 nieudanych ... przystapilismy do procedury invitro. musialam isc na droznosc jajowodow ktore zrobilam u nich koszt 600 zł , do tego usuniecie nadzerki 150 + 300 i zaczelismy dzialac koniec pazdziernika .... przez miesiac tabletki antykoncepcyjne a pozniej juz zastrzyki z puregonu wizyty usg i 6 grudnia bylam juz po punkcji ... 6 komorek z czego 4 sie zaplodnily prawidlowo. 9 grudnia transfer 2 zarodkow A7 i A8 , a dwa pozostale Mrożaczki
. 19 grudnia beta 180
21 grudzien beta 530
najpiekniejszy prezent jaki moglismy dostac na swieta .... teraz czekam na wizyte 7 stycznia ... mam nadzieje ze teraz bedzie juz tylko lepiejjj... trzymam kciuki za was wszystkie i polecam ta klinike w 100% buziakiiiiiiiiiiii
I W brzuniu mam 2 maluchy :-)trzymamy kciuki za twoje bąble
-
Mycha to już galancie chłopaki
super ze wszystko ok
Pragnaca niepotrzebnie się nakrecasz, ruchy to bardzo indywidualna sprawa, tak samo beta jak dziewczyny porównują że w tym dpt ta miała tyle a ta ma mniej i panikamoże i masz aż 3 Muszkieterów ale też większą szansę że któreś łożysko jest na przedniej ścianie i przez to tych delikatnych ruchów możesz nie czuć
ja poczułam ruchy dopiero na przełomie 20/21tc a bliźniaki i też niby wcześniej powinnam czuć, teraz wiem ze juz wcześniej czułam ruchy ale nie wiedzialam że to jest to
także spokojnie przecież masz detektor to wiesz ze serduszka biją
poza tym tak między nami jeszcze nie raz będziesz prosić maluchy żeby przestały się tak wiercic
uwielbiam smyranie maluchów ale czasem poza tym ze baaardzo bolesne to boję się że sobie krzywdę zrobią albo że pod takim naciskiem jaki potrafią wywierać w końcu pęknie pęcherz płodowy i tyle będzie z ich wiercenia
Tydzień temu według ważenia Zuz ma 1600g a Tomcio 1300g ale coś mi się zdaje że Zuze źle pomierzyl chociaż kto wiemycha28, pragnaca dzidziusia, justa1234, wiecznie, mia6 lubią tę wiadomość
-
pragnaca dzidziusia wrote:Mycha chlopaki juz taakie duze
super ze wszystko dobrze
oby posiedzialy jak najdluzej
Ja zaczynam sie schizowac czy z moimi wszystko dobrzenie czuje ruchow a wiekszosc z Was OK 16 tc juz je czula
wiem, ze sa jeszcze malenkie, ale da 3 wiec dlaczego ich nie czuje
Nie masz co sie martwic. W pierwszej ciazy moga byc pozniej.
Ja poczulam lekkie laskotanie w 17 tygodniu i to nie kazdego dnia. Dopiero jakos od 20 tygodni ruchy byly juz lepiej wyczuwalne i prawie codziennie.pragnaca dzidziusia lubi tę wiadomość
-
Roletka moze byc taka roznica miedzy dzieciaczkami. Mi dr dzis mowila ze rzadko zdarza sie zeby maluchy byly rownej wagi a takie 300-400 gram roznicy jest ok.
To twoje dzieciaczki wieksze od moich
Pragnca Roletka dobrze mowi jeszcze bedziesz chciala zeby byly spokojnebo jak zaczna Cie boksowac albo sprzedawac kopniaczki w pecherz albo szyjke to...naprawde boli. A jak wypinaja dupki albo glowki to mam wrazenie ze zaraz sie przebija przez brzuch
Wiadomo ze to cudowne uczucie ale czasem bardzo dokuczliweWiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2015, 19:04
roletka, pragnaca dzidziusia lubią tę wiadomość