Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa też miałam przez brzuch i dopochwowo, bo mała się nie chciała ustawić tak żeby można było wszystko zmierzyć i sprawdzić. I szyję też dopochwowo się sprawdza.
Ciasteczko, chodzi Ci o usg jakie się w całej ciąży robi?
Jeśli tak to proszę n(nie pamiętam dokładnie tygodni, ale lepiej później niż za wcześnie, bo więcej widać).
1. Usg potwierdzające ciąże.
2. Ok. 10-12 Tc prenatalne (wtedy też robi se test papa, powyżej 35 rz refundowane, poniżej 35 rz można zrobić ale odplatnie).
3. Ok. 20-22 Tc tzw. Połówkowe
4. Ok. 28-32 Tc tzw. III trymestru (podobno nie wszędzie jest refundowane, ale to nie wiem na jakich zasadach, bo ja miałam standardowo na NFZ)
To są główne usg, które powintny być zrobione w ciąży i te trzeba mieć ze sobą w szpitalu do porodu a czy lekarz będzie robił na każdej wizycie czy nie, to już zależy od lekarza. Moja dr robi takie dosłownie na 15 sekund żeby zobaczyć serduszko, a ostatnio żeby sprawdzić czy mała jest ułożona glowkowo.Ciasteczko77 lubi tę wiadomość
-
Ciasteczko77 wrote:Dziękuje Olcia i Zizu / a co się wydarzyło przed prenatalnymi (jeżeli chcesz napisać ?).
Wy (z forum) jesteście niezastąpione !! Co do lekarza - No mam nadzieję trafić na dobrego i z sercem..
A to czyli nie ja jedna wpadam w wir wujka Google Chociaż bardzo już się ograniczam.
Książka - rewelka - a nikt mi jej nie polecił - wpadła mi w oko
Pisałam kilka dni temu o tych moich badaniach prenatalnych na forum. Tak w skrócie u Malutkiej wyszła przezierność karkowa 1,67 a potem 2. I ja sobie wkręciłam, że to źle i chciałam żeby mi to wyjaśnił. A dla rozmiaru dziecka to jest norma. Ale trafiłam na lekarza delikatnie mówiąc niesympatycznego, który się za bardzo moim strachem nie przejął. Coś tam burknął pod nosem, że jest ok i koniec co mnie jeszcze bardziej zestresowało i był koniec. Nie uspokoił, a ja się sama nakręciłam bo najzwyczajniej boję się o moje Maleństwo. Poszłam ostatecznie i zrobiłam NIFTY żeby mieć pewność że wszystko dobrze. Potem kilak dni późnej poszłam do mojej Dr (bo prenatalne robiłam na NFZ u kogoś innego) i ona mnie dopiero uspokoiła. Ale co przeżyłam przez kilka dni sama siebie nakręcając to moje -
Figa88 wrote:Mąż chciałby na żywo zobaczyć malucha, a jak będzie dopochwowo to że mną nie wejdzie dopiero za 2 tyg. Idę do lekarza, już nie mogę się doczekać
Mój wchodzi ze mną na każde USG. Jak raz powiedziałam, że mogę iść sama to się obraził i zwolnił godzinę wcześniej z pracy żeby zdążyć A jak pierwszy raz widziała USG przezpochwowe to mi się potem pytał czy to dziecka nie uszkodzi
I zawsze przed wizytą pyta czy na pewno Dr go nie wyprosi z gabinetu bo on chce widzieć Maleństwo. Bardzo przeżywa te wizytyWiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2018, 19:30
Ciasteczko77, klamka lubią tę wiadomość
-
Olciaaa wrote:Cudnie! Ja mam połówkowe usg 14 września Czy to badanie wygląda jak to pierwsze usg gen, tzn, że jest tylko przez brzuch czy również przez pochwę?
Ja miałam tylko przez brzuch. Mała często zasłaniała buzię rękami, więc doktor powiedział, że kobietą trzeba czasem trochę wstrząsnąć, żeby się otworzyła No i jak potrząsnął tym sprzętem do usg, to od razu się odkryłaCiasteczko77 lubi tę wiadomość
Rocznik 83, starania od początku 2016 r., AMH 6,07
2.05 - crio ,8 dpt 128,8;12 dpt 918,8 zostały 3 mrozaczki
-
nick nieaktualnyDziękuje Buko za rozpiskę Ja się wtedy łapie na refundowane - ale czy jest sens robić od razu te dodatkowe płatne (nifty, harmony?)? W klinice pełno ulotek tych testów .. że niby tak warto robić. Pewnie jak będzie coś nie tak to i tak zlecą amnio (moja mama akurat miała w wieku 39). Zakładam, że nowy dr mi to wyjaśni spokojnie -nie panikuje - tylko pytam.
Zizu - dobrze, że wszystko Ok - ale sobie wyobrażam co przeżywałaś!! Biedna
Co do usg z ojcem - Yhm - właśnie nie wiem czy mam go jutro zabrać - niby chce, ale przecież to tak wcześnie- co on zobaczy kropkę ?klamka lubi tę wiadomość
-
Ciasteczko77 wrote:Dziękuje Buko za rozpiskę Ja się wtedy łapie na refundowane - ale czy jest sens robić od razu te dodatkowe płatne (nifty, harmony?)? W klinice pełno ulotek tych testów .. że niby tak warto robić. Pewnie jak będzie coś nie tak to i tak zlecą amnio (moja mama akurat miała w wieku 39). Zakładam, że nowy dr mi to wyjaśni spokojnie -nie panikuje - tylko pytam.
Zizu - dobrze, że wszystko Ok - ale sobie wyobrażam co przeżywałaś!! Biedna
Co do usg z ojcem - Yhm - właśnie nie wiem czy mam go jutro zabrać - niby chce, ale przecież to tak wcześnie- co on zobaczy kropkę ?
My na pierwsze usg pojechaliśmy razem - taka ważna chwila. Doktor nie zaprosił męża na usg, ale jeśli twój mąż chce i może to jak najbardziej zabierz go ze sobą! Zobaczyłam kropkę, która szybko pulsowala - to było serduszko. Popłakałam się ze wzruszenia... Niby kropka a piękny widok, nie do opisania. Z drugiej strony, ja się bałam co tam zobaczę, czy będzie kropek czy nie. Jeśli nie byłoby serduszka, sama bym tego nie zniosła...Ciasteczko77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFiga88 wrote:My na pierwsze usg pojechaliśmy razem - taka ważna chwila. Doktor nie zaprosił męża na usg, ale jeśli twój mąż chce i może to jak najbardziej zabierz go ze sobą! Zobaczyłam kropkę, która szybko pulsowala - to było serduszko. Popłakałam się ze wzruszenia... Niby kropka a piękny widok, nie do opisania. Z drugiej strony, ja się bałam co tam zobaczę, czy będzie kropek czy nie. Jeśli nie byłoby serduszka, sama bym tego nie zniosła...
dobranoc Dziewczyny - spokojnej nocki...ściskam Was i Wasze brzuszki ❤️
-
Ciasteczko77 wrote:Dziękuje Buko za rozpiskę Ja się wtedy łapie na refundowane - ale czy jest sens robić od razu te dodatkowe płatne (nifty, harmony?)? W klinice pełno ulotek tych testów .. że niby tak warto robić. Pewnie jak będzie coś nie tak to i tak zlecą amnio (moja mama akurat miała w wieku 39). Zakładam, że nowy dr mi to wyjaśni spokojnie -nie panikuje - tylko pytam.
Zizu - dobrze, że wszystko Ok - ale sobie wyobrażam co przeżywałaś!! Biedna
Co do usg z ojcem - Yhm - właśnie nie wiem czy mam go jutro zabrać - niby chce, ale przecież to tak wcześnie- co on zobaczy kropkę ?
Ciasteczko na pierwszym USG widziałam kropkę i pulsujący punkcik- serduszko. Pani Dr specjalnie powiększyła obraz żebyśmy oboje wdzieli. To było mega przeżycie. Z gabinetu wyszliśmy tacy szczęśliwi I potem kolejne, gdzie było widać już taką fasolkę. Na trzecim, prenatalnym to już było widać takiego małego człowieka To są piękne momenty. Jeżeli tatuś chce iść z Tobą to go zabierz. Co innego zobaczyć zdjęcie Kropka, co innego uczestniczyć w badaniu.Ciasteczko77, klamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCiasteczko77 wrote:Dziękuje Buko za rozpiskę Ja się wtedy łapie na refundowane - ale czy jest sens robić od razu te dodatkowe płatne (nifty, harmony?)? W klinice pełno ulotek tych testów .. że niby tak warto robić. Pewnie jak będzie coś nie tak to i tak zlecą amnio (moja mama akurat miała w wieku 39). Zakładam, że nowy dr mi to wyjaśni spokojnie -nie panikuje - tylko pytam.
Zizu - dobrze, że wszystko Ok - ale sobie wyobrażam co przeżywałaś!! Biedna
Co do usg z ojcem - Yhm - właśnie nie wiem czy mam go jutro zabrać - niby chce, ale przecież to tak wcześnie- co on zobaczy kropkę ?
Odnośnie obecności meza/partnera, to mój był że mną na tych 4 głównych, które opisalam, a na wizyty chodzę sama. Nawet jak widzą na pierwszym usg tylko kropkę, tak samo jak my, to jest to dla nich przeżycie jeśli chce iść, to Go bierz, żeby nie poczuł się odrzucony, a jeśli nie, to nic na siłę. -
Ja swojego męża zabieram na każdą wizytę, i zawsze doktor prosi go do nas żeby i on mógł popatrzeć, myślę że to zbliża naszych partnerów do dziecka, my mamy wszystkie te objawy ciążowe lub poprostu czujemy dzieciątko, a oni sa troche jak by z boku.
-
Mój mąż był na prenatalnych tylko, na zwykłe wizyty nie chodzi. Jak byliśmy pierwszy raz w klinice to był ze mną w gabinecie,ale na czas usg dopochwowego przesunął krzesło tak żeby nie widzieć. Powiedział,że nie chciał żebym źle się czuła,że tak patrzy
-
Mój też jest z nami na każdej wizycie. Mimo że najpierw jest samolot potem przez brzuch a potem dowcipne. Nawet się zastanawiałam czy czasem Pani dr się nie stresuje jego obecnością U mnie dr nie woła po nazwisku, nie wita pacjentek w drzwiach. Jest kolejka i każda z kobiet wie kiedy wchodzi. Więc mój nie czeka na zaproszenie tylko ładuje się z nami.
Ostatnio weszła kobitka sama i po kilku min wyszła p dr i poprosiła do środka męża który został na korytarzu.
-
I co do lekarzy powiem Wam ze w Klinice miałam złotą p dr. Na ostatniej wizycie u niej płakałam że muszę ją zostawić. Jest tak ciepłą, empatyczną i miłą osobą. Jak się rozstawałyśmy mówiła że jak będę znała płeć żeby jej napisać i dać znać po wszystkim. I oczywiście jeśli tylko będę miała jakiej pytania, wątpliwości to śmiało mogę dzwonić/pisać. Kobieta tak potrafi podnieść na duchu że chyba gdyby nie ona to nie uwierzylabym ze to się może udać.
morganaa, klamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie w klinice nie praktykuje się obecności męża przy transferze niestety. Mąż został poproszony przez pielęgniarkę dopiero po zabiegu. Na pierwszym USG byłam sama bo mąż że względu na pracę nie mógł. Ale teraz na wszystkie wizyty staram się tak umawiać, żebyśmy mogli być razem. Mój pan doktor nie robi problemów z obecnością męża. U mojego lekarza jest fajnie bo ma 2 pomieszczenia w gabinecie, w 1 jest biurko a w 2 fotel. Najpierw mnie bada ginekologiczne i robi USG dopochwowo a potem zaprasza męża i oglądamy malucha. Na USG genetycznym mąż był również ze mną i lekarz też nie robił problemów z obecnością taty, wręcz powiedział żeby usiadł w konkretnym miejscu żeby mógł wszystko obserwować. Mnie obecność męża bardzo pomaga, a widzę że i on ma dużo radości jak zobaczy dzidziusia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 września 2018, 10:41
-
nick nieaktualnyMój mąż też był przy transferze. W ogóle to nie brał w ogóle pod uwagę, że będzie obecny. Myślał, że tak jak przy punkcji będzie czekał na korytarzu i był w lekkim szoku, że ma być na miejscu, a to chyba dla personelu było tak oczywiste, ze musi być na miejscu, że nikt nie brał pod uwagę innej opcji. Stał taki zestresowany za moją głową (i wzruszony) jak dr opisywała gdzie na usg widać miejsce podania zarodka, że myslalam, że zemdlejebalbo będzie płakał, dlatego zastanawiam się jak przetrwa że mną poród (na początku sie nie wybierał na porodowke, ale po szkole Rodzenia zmienil zdanie).
-
Figa88 wrote:USG w 12 tyg. Jest już przez brzuch?
Prenatalne miałam robione przez brzuch, 2 tyg później miałam wizytę u mojego lekarza i robił mi dopochwowe. Więc zależy od lekarza
06.2017- punkcja- 40 pęcherzyków-16 dojrzałych- 7 zarodków
08.2017, 10.2017, 01.2018, 04.2018-transfer
06.2018- punkcja- 20 pęcherzyków- 10 dojrzałych- 6 zarodków
06.2018- transfer
9dpt - 94, 11dpt -174, 13dpt -427, 18dpt-3216 -
Moj narzeczony był również obecny przy transferze , wiedzieliśmy ze jest taka możliwość bo widzieliśmy kilka razy jak pary wchodzą razem.Zresztą wszystkie wizyty w klinice były wspólne przyzwyczaiłam się już że zawsze razem wchodzimy i jakoś mi teraz dziwnie jak idę sama.
klamka, Zizu87, morganaa lubią tę wiadomość
-
Mój mąż też był obecny przy transferze i cały czas trzymał mnie za rękę Dla nas obojga był to wyjątkowy moment, a transfer odbył się w Dniu Ojca Pani Dr jak tłumaczyła co robi i pokazywała na monitorze dopytywała tylko: "a Tatuś wszystko widzi?". Cieszę się, że w tak ważnej chwili byliśmy razem.
morganaa, Paulaa25, asias lubią tę wiadomość