Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Buko wrote:Lekko przerazona, lekko podekscytowany teraz czekam na rozwój sytuacji, ale jak do 10 października nic się nie zacznie, to 11 rano stawiam się na oddział na wywołanie (termin mam na 12 października, dlatego ze względu na cukrzycę mam tak ustalone, żeby w TP wywołać poród). Tak więc zostało mi 9 dni, ale nic nie zapowiada porodu wcześniej.
Co do chusteczek, to są nawet specjalne urządzenia do podgrzewania ich nam położna w szkole Rodzenia radziła po prostu ogrzać w dłoni, ale w sumie sezon grzewczy już się zaczął, to sposób z grzejnikiem też wydaje się dobry.
Teraz faktycznie, sezon grzewczy więc macie z głowy. Jednak w marcu raczej się kończy
Odchodząc od tematu...co robicie dobrego na obiady? Mi pomysły się kończą, coprawda dzisiaj sphagetti, ale pozatym brak weny twórczej. Zazwyczaj chce tanio i szybko, najlepsze byłyby zupy ale to nie jedzenie dla mojego m. I weź tu babo myśl. -
Laaa Buko 9 dni ale fajnie!
U nas wczoraj był barszcz ukraiński + pierogi z serem , śmietaną i cynamonem.Dziś miałam ochotę zrobić spaghetti carbonara ale ze względu na jajka będzie spaghetti bolognese.
Dziewczyny czy też macie zmienne nastroje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2018, 10:53
Buko lubi tę wiadomość
-
Nie tyle zmienne nastroje co straszną płaczliwość, co prawda zawsze szybko można było doprowadzić mnie do płaczu ale teraz to już masakra, każda mniejsza wymiana zdań z M kończy sie płaczem. Czasem sama siebie mam dość.
-
Paulaa25 wrote:Laaa Buko 9 dni ale fajnie!
U nas wczoraj był barszcz ukraiński + pierogi z serem , śmietaną i cynamonem.Dziś miałam ochotę zrobić spaghetti carbonara ale ze względu na jajka będzie spaghetti bolognese.
Dziewczyny czy też macie zmienne nastroje?
Ja jutro planuje kurczaka smażonego tradycyjnie z ziemniakami i sosem. A w czwartek chyba właśnie kasze z gulaszem, ale na miesie wieprzowym.
Ale te obady to tradycjs, czesto powtarzam...a chciałabym coś innego, aczkolwiek równie szybkiego.
Jeśli chodzi o nastrój, to teraz jest znacznie lepiej. Dużo więcej mnie cieszy i chce mi sie. Natomiast spadek formy miałam coś ok. 7-110tc.- normalnie deprecha. Także chyba to normalne, że mamy zmienne nastroje, wkońcu hormony szaleją. -
Rubi27 wrote:Nie tyle zmienne nastroje co straszną płaczliwość, co prawda zawsze szybko można było doprowadzić mnie do płaczu ale teraz to już masakra, każda mniejsza wymiana zdań z M kończy sie płaczem. Czasem sama siebie mam dość.
-
Rubi27 wrote:Nie tyle zmienne nastroje co straszną płaczliwość, co prawda zawsze szybko można było doprowadzić mnie do płaczu ale teraz to już masakra, każda mniejsza wymiana zdań z M kończy sie płaczem. Czasem sama siebie mam dość.
Ja też zawsze placzliwa byłam,teraz trochę lepiej bo się uspokoilam ze względu na dziecko,a tak to zawsze miałam stany lękowe -
nick nieaktualnyJa miałam makaron z kurczakiem i szpinakiem wczoraj i w niedziele, dziś już muszę coś ugotować. Planuję uszczęśliwić męża i dla niego zrobić tradycyjne schabowe (lubi różne pomysły na obiad, ale schabowe kocha miłością bezgraniczna) , a dla siebie może ugotuje gulasz. Spaghetti bolognese zostawiam sobie na czas po porodzie, bo narobilam do słoików sosów z pomidorów w sezonie i mam nadzieję, że to mnie uratuje przed życiem na kanapkach.
Ja póki co myślę co zjeść na drugie śniadanie, bo to moja pora jedzenia. -
Dziewczyny, ide sie odświeżyc, szybki prysznic a potem ruszam na pazurki Wkońcu jakieś wyjście z domu
Jeszcze brakuje mi fryzjera, bo moje włosy proszą się o odświeżenie. Ostatni raz byłam napoczątku lipca, o zgrozo.
Teraz to fakt, że sie boje bo mam sombre ( jaśniejsze końce), ale mam nadzieję, ze na tym etapie nie bedzie to szkodliwe...? -
Buko wrote:Ja miałam makaron z kurczakiem i szpinakiem wczoraj i w niedziele, dziś już muszę coś ugotować. Planuję uszczęśliwić męża i dla niego zrobić tradycyjne schabowe (lubi różne pomysły na obiad, ale schabowe kocha miłością bezgraniczna) , a dla siebie może ugotuje gulasz. Spaghetti bolognese zostawiam sobie na czas po porodzie, bo narobilam do słoików sosów z pomidorów w sezonie i mam nadzieję, że to mnie uratuje przed życiem na kanapkach.
Ja póki co myślę co zjeść na drugie śniadanie, bo to moja pora jedzenia.
U nas to samo I wiem, ze wszyscy zjedza, bo lubią U nas tradycyjnie w niedzielę robie schabowe. Własnie mielismy z pysznym kalafiorkiemWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2018, 11:13
-
Zgadzam sie z Akilegna odnosnie wozka!
Jesli jest mozliwosc odkupic uzywany w dobrym stanie to waryo! Te wozki naprawde sa krotko uzywane bo ok roku, wiec ciezko o zniszczenie... a jak w dobrym stanie to i nam spokojnie na kolejny rok starczy...
Sama majac taka mozliwosc wybralabym uzywany...
W.ogole dziewczyny to co moze byc uzywanie nie musi byc nowe jak np materac w lozeczku, czy fotelik samochodowy ktore nowe najlepiej jak sa, warto kupic uzywane...
Wiele rzeczy dzieci tak krotko uzywaja, ze az szkoda...
Np bujaczek, moze nie polubia i bedzie stal w kacie, a nawet jak polubia to i tak dlugo nie pokorzystaja bo wiekszosc do 9kg jest... wiec tez warto rozejrzec sie za uzywanym...
Jak macie od kogo dostac czy odkupic ciuszki w dobrym stanie tez korzystajcie... ciuszki dla dzieci kosztuja krocie (mimo ze od kuzynki troche doatalam po jej coreczce kilka miesiecy starszej od mojej to i tak na te co dokupowalam wydalam sporo) a dzieci tak szybko z nich wyrastaja...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
U mnie z ofiarami jest jakaś masakra. Mąż tylko mięsko by jadł. Ogólnie straszny tyfus. Ja zresztą też należę do tych bardzo wybrednych. Bardzonlibimy tradycyjne dania typu łazanki, bigos, placki ponwegiersku, krokiety. Mąż uwielbia spaghetti A ja to go nie znoszę. Pierogi dla męża są deserem także jako danie samo w sobie to tylko z mięsem mogły by być A takich nie lubie. Zupy ja uwielbiam, mąż jeden dzień zje ale nie dłużej i to z przymusu...
-
nick nieaktualny
-
U mnie hitem od dłuższego czasu jest kurczak z warzywami i kaszą bulgur.
Kawałki kurczaka podsmażam na oliwie w głębokiej patelni, dodaję warzywa wg uznania (marchew, pietruszka, papryka, cukinia, pieczarki, pomidorki koktajlowe itp.) Podsmażam razem aż warzywa będą al dente a kurczak mięciutki. Doprawiam do smaku i na koniec dodaję osobno ugotowaną kaszę bulgur. Danie dobre na ciepło jak i na zimno i co najważniejsze, cukier po tym miałam idealnyWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2018, 12:48
-
To jak już o jedzeniu mowa to mój mąż zajada się ostatnio pulpetami w sosie pomidorowo-koperkowym. Mógłby jeść codziennie, tylko dodatki inne (pęczak, makaron świderki, makaron rurki ). Robi się bardzo szybko i jest pyszne.
Tu macie przepis.
https://www.kwestiasmaku.com/przepis/pulpeciki-w-sosie-koperkowo-pomidorowym
Ja w ogóle mnóstwo potraw gotuję z tej strony. Fajne pomysły na pyszne obiady
A dzisiaj u nas na obiad chilli con carne z kaszą pęczak.