Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
A ja jestem 8 lat w związku bez ślubu
Narzeczeństwem jesteśmy od 3 lat
Stwierdziliśmy, że jak zajdę w ciążę to weźmiemy ślub cywilny.Staraliśmy się 4 lata ostatnie 2 w klinice trochę nas to szarpneło po kieszeni, w tym roku kupiliśmy mieszkanie wiec kolejny wydatek potem generalny remont itp.Także o ślubie myślimy za rok czerwiec może wrzesień , teraz masa innych wydatków
Ślub cywilny w gronie rodzinnym + najbliźsi znajomi a potem podróż poślubna już we 3-ke w ciepłe klimaty!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2018, 22:03
Ciasteczko77, 83xxx, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
-
Paulaa25 wrote:A ja jestem 8 lat w związku bez ślubu
Narzeczeństwem jesteśmy od 3 lat
Stwierdziliśmy, że jak zajdę w ciążę to weźmiemy ślub cywilny.Staraliśmy się 4 lata ostatnie 2 w klinice trochę nas to szarpneło po kieszeni, w tym roku kupiliśmy mieszkanie wiec kolejny wydatek potem generalny remont itp.Także o ślubie myślimy za rok czerwiec może wrzesień , teraz masa innych wydatków
Ślub cywilny w gronie rodzinnym + najbliźsi znajomi a potem podróż poślubna już we 3-ke w ciepłe klimaty!
Fajny planPaulaa25 lubi tę wiadomość
-
O temat ślubów
Ja jestem po dwóch cywilnych i jednym rozwodzie
Pierwszy mąż (jak to okropnie brzmi ) to totalna pomyłka. Już w dniu ślubu zalowalam swojej decyzji. Po prostu duży błąd młodości. Po roku żyliśmy już w separacji A po 3 latach byliśmy rozwiedzeni. Krótko przed rozwodem poznałam swojego obecnego męża i to była miłość od pierwszego wejrzenia, no może drugiego, bo to pierwsze spojrzenie było mocno wstawione Już po tygodniu bycia razem wiedziałam że to będzie ojciec moich dzieci Nikt tylko nie przewidział, że o to pierwsze będziemy tak długo walczyć. W sumie o drugie, bo pierwsze udało się zaraz w pierwszym cyklu starań, niestety dzieciątko nie chciało z nami zostać
Teraz mamy naszego synka, nasz cud i dziwię się jak musiało być u nas nudno wcześniej bez niego.
Czasami nawet pojawia się myśl o rodzeństwie dla Beniego, ale szybko mija jak mały daje w kość
W kwietniu będziemy obchodzić nasza piątą rocznicę ślubu a razem 8 latPaulaa25, Rubi27, asias, Lubię_czekoladę, 83xxx lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Niee ja nie miałam żadnego krwiaka.Plamiłam na różne odcienie brązu a w dniu spodziewanej miesiączki dostałam krwawienia jak miesiączkowe ale trwało chwilę i przeszło.
W sumie to plamiłam też jeszcze wcześniej w 25dpt byłam na wizycie w klinice i przy badaniu lekarz zauważył plamienia stwierdził,że z zarodkiem wszystko okey że to nic groźnego, że tak może być we wczesnym etapie ciąży. -
Dziewczyny wczoraj po południu zaczęłam się źle czuć tzn. było mi zimno, bolały mnie na dole plecy. Czułam że gorączka rośnie i doszła to około 38 i tak około godziny 18 temperatura wróciła do normy. Dość dużo wczoraj siedziałam w samochodzie bo 3razy po godzinie jechaliśmy. Cała noc bolały mnie jeszcze plecy, takie uczucie jakby mi ktoś nogi wyrywal. W żadnej pozycji nie było lepiej. Rano wszystko przeszło i czuję się ok. Czy mam powody do zmartwień? Tydzień temu odłożyłam encorton i boję się odrzucenia dzidzi przez organizm
Luteine odłożyłam kilka dni temu i Duphaston też odłożyłam jakiś tydzień temu.
Dodam że nie miałam żadnych krwawień. Zastanawiam się czy iść na IP sprawdzić czy z dzieckiem wszystko ok, tylko nie chce żeby mnie potraktowali jakbym była przerazliwiona.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2018, 11:51
4 lata starań
2017 - 3x IUI
I ICSI styczen '18 --->
Brak mrożaków
II ICSI lipiec' 18
Transfer 24.07 - - >7dpt beta 53.3 --> 9dpt beta 149--> 11dpt beta 342 - - > 15dpt beta 1078 - - > 20dpt beta 3805 i pęcherzyk 1cm na usg
28dpt❤️ dzidzia 4mm
❄️❄️ czekają
23.12.2022 Transfer blastki 4.1.2. —> 8dpt beta 60 --> 11dpt beta 248 —> 20dpt beta 3870
18.01 USG…? -
nick nieaktualnyPaulaa25 wrote:Niee ja nie miałam żadnego krwiaka.Plamiłam na różne odcienie brązu a w dniu spodziewanej miesiączki dostałam krwawienia jak miesiączkowe ale trwało chwilę i przeszło.
W sumie to plamiłam też jeszcze wcześniej w 25dpt byłam na wizycie w klinice i przy badaniu lekarz zauważył plamienia stwierdził,że z zarodkiem wszystko okey że to nic groźnego, że tak może być we wczesnym etapie ciąży.
Dziękuje Paula ❤️
Kabi- może to jakaś infekcja ? Ja bym pojechała na kontrol chociaż .. bo to też może byc reakcja na odst sterydu - schodziłaś z niego tak ? -
Schodziłam z encortonu bardzo powoli i długo. Lekarz mówił że z 10 na 5 mg i mogę odstawić ale ja wolałam słuchać immunologa i z 10 zeszłam na 5 a później na 2.5 mg i tak z 3 tyg Schodziłam a nie tydzień jak gin mówił. Nie wiem czy wziąć luteine znów bo to mogę od tego... Bo właśnie są różne opinie. Niektórzy biorą do końca ciąży nawet a inni odstawiają do 12tyg. ja miałam transfer odrazu po punkcji więc niby mogłam szybko odstawić a i tak przeciągnełam branie o 2 tyg bo bałam się za szybko odstawić.
4 lata starań
2017 - 3x IUI
I ICSI styczen '18 --->
Brak mrożaków
II ICSI lipiec' 18
Transfer 24.07 - - >7dpt beta 53.3 --> 9dpt beta 149--> 11dpt beta 342 - - > 15dpt beta 1078 - - > 20dpt beta 3805 i pęcherzyk 1cm na usg
28dpt❤️ dzidzia 4mm
❄️❄️ czekają
23.12.2022 Transfer blastki 4.1.2. —> 8dpt beta 60 --> 11dpt beta 248 —> 20dpt beta 3870
18.01 USG…? -
Olciaaa wrote:Gratulacje, my w tym roku 7 lat już nas nawet przestali o dzieci pytać, a my staraliśmy się o malucha ok 3 lat, bo wcześniej dobrze nam było we 2
Jak się czujesz? Jak ta wysypka? -
Necia124 wrote:My z mężem 30 sierpnia obchodziliśmy 4 rocznice. W tamtym roku rocznica była "zaplakana". Wiadomość o azospermi męża wyszła właśnie w sierpniu więc M miał pomysły typu że powinniśmy się rozstać bo nigdy nie będę w pełni szczęśliwa z nim. Minął rok a my jesteśmy dwojgiem najszczesliwszych ludzi pod słońcem którym udało się zaskoczyć przy pierwszej procedurze (ogólnie przed badaniem staraliśmy się ok roku ale to u mnie szukali problemuj bo ciągle miałam problem z torbielami). Życie pisze różne scenariusze.
Rok czasu - 12 miesięcy - 365 dni - życie człowieka może się zmienić w tym czasie tyle razy. Masa łez, bólu, niepewności, trosk i szczęścia.
Jesteśmy młodzi bo mamy zaledwie po 27 lat ale życie we dwoje dało nam już na prawdę ogromny sprawdzian. Dzięki tej historii wiem że jesteśmy silniejsi. Wszystko co zle potrafiliśmy przekształcić w to by zbliżyć się do siebie. Chciałabym żeby nasza bajka trwała dalej i ta cała "historia" zakończyła się happy endem. Grunt to mieć przy sobie ta druga osobe- ze ślubem czy bez - to jest nie ważne. Ważne by wiedzieć że można na niej polegać na dobre i na źle (niby banał a jaki wazny w życiu każdego z nas). Życzę sobie i każdej z Was byście miały u boku kogoś takiego.
Uff rozpisalam się. Ale taki nostalgiczny czas mnie dopadł. -
Cccierpliwa wrote:Cieszymy sie ze mamy coreczke, druga mamy kudlata psia i jestesmy szczesliwi, ze tyle nam sie udalo...
Raczej walczyc wiecej nie bedziemy... te lata wystarczajaco daly nam w kosc... jeden cud juz mamy i jestesmy szczesliwi i spelnieni...
Teraz zdajemy sie na los... jesli cos przyniesie kiedys to fajnie, jesli nie to tez fajnie, bo tak czy inaczej jedno szczescie to i tak duzo...
Cieszę się, że to szczęście do Was w końcu zawitało -
nick nieaktualnyKabi wrote:Schodziłam z encortonu bardzo powoli i długo. Lekarz mówił że z 10 na 5 mg i mogę odstawić ale ja wolałam słuchać immunologa i z 10 zeszłam na 5 a później na 2.5 mg i tak z 3 tyg Schodziłam a nie tydzień jak gin mówił. Nie wiem czy wziąć luteine znów bo to mogę od tego... Bo właśnie są różne opinie. Niektórzy biorą do końca ciąży nawet a inni odstawiają do 12tyg. ja miałam transfer odrazu po punkcji więc niby mogłam szybko odstawić a i tak przeciągnełam branie o 2 tyg bo bałam się za szybko odstawić.
Bardzo dobrze schodzilas z encorton.
-
Figa88 wrote:Ten rok był dla mnie wyjątkowo ciężki. Samo leczenie wykonczylo mnie psychicznie, a działo się jeszcze wiele stresujacych sytuacji. I choć ciąża to spelnienie naszych marzen i takie odetchniecie z ulgą, rozpoczecie nowego etapu w życiu, to w głowie mam cały czas strach i obawę. Niedawno zmarł moj tato, termin porodu mam w rocznicę jego smierci. Nie mogę przestać o tym myśleć. Musiał cos zadziałać z góry i nam pomóc szkoda, ze wnuk go nie pozna. W tym tygodniu, może za sprawą hormonów, mam placzliwy nastrój.
Figa88 lubi tę wiadomość
-
Kabi wrote:Dziewczyny wczoraj po południu zaczęłam się źle czuć tzn. było mi zimno, bolały mnie na dole plecy. Czułam że gorączka rośnie i doszła to około 38 i tak około godziny 18 temperatura wróciła do normy. Dość dużo wczoraj siedziałam w samochodzie bo 3razy po godzinie jechaliśmy. Cała noc bolały mnie jeszcze plecy, takie uczucie jakby mi ktoś nogi wyrywal. W żadnej pozycji nie było lepiej. Rano wszystko przeszło i czuję się ok. Czy mam powody do zmartwień? Tydzień temu odłożyłam encorton i boję się odrzucenia dzidzi przez organizm
Luteine odłożyłam kilka dni temu i Duphaston też odłożyłam jakiś tydzień temu.
Dodam że nie miałam żadnych krwawień. Zastanawiam się czy iść na IP sprawdzić czy z dzieckiem wszystko ok, tylko nie chce żeby mnie potraktowali jakbym była przerazliwiona. -
Dziewczyny, każda wasza, tfu nasza! historia miłosna jest wyjątkowa Każda umocniona tak ciężką pracą jaką była walka o dziecko. Czego chcieć więcej jak takich wspaniałych mężów, czy partnerów. Życzę Wam wszystkiego dobrego
Rubi27, Figa88 lubią tę wiadomość
-
Ciasteczko77 wrote:No to jak u mnie - nie wiedza od czego to myślałam że juz koniec a tu zonk .. może pójść do innego gin na usg przed 31?