Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ciasteczko777 wrote:U nas jedyna pozycja do kp to tylko spod pachy - dla mnie tragedia, boje się że uduszę kurczaka tym cycem on też niezbyt ..
no nic nie pomaga mi w kp, ni cycek, ni sutek, ni ilość mleka, ni jego ssanie - dosłownie wszystko jest przeciwko nam. To jak walka z wiatrakami... nie próbowałam nakładek bo niezbyt wiem jak ich użyć.
Zizu -mam nadzieje że przejdziecie ten kryzys. ❤️
Ja ryczałam przystawiając, nie wytrzymuje czasem jak on tak wyje, serce mi pęka.. nie potrafię chociaż wiem że on to czuje itp. Weź się zrelaksuj w takiej chwili- ahaaaaaaa...06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Dziewczyny, sprawdziłam cenę tych mleczek hipp combiotik 1 i się zalamalam
prawie 6 zł za buteleczke, dzizas
to wychodzi 60 zl na dzień
-
Lubię_czekoladę wrote:Dziewczyny, sprawdziłam cenę tych mleczek hipp combiotik 1 i się zalamalam
prawie 6 zł za buteleczke, dzizas
to wychodzi 60 zl na dzień
Może lepiej proszek?ja bodajże dziś w lidlu widziałam za jakoś 35 zl-jeśli dobrze spojrzałam.
Zizu my używamy z rossmanna i tych fun&fit i tych zwykłych babydream. Ja polecam i zawsze w promocji kupujęLubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyVaina wrote:U nas za to spod pachy wcale nie chciał jeść, istniały 2 klasyczna lub na leżąco. Każde dziecko ma swoje widzimisie
Uwaga - przystawilam i jadł z 15 min z lewego.. cos musiał chyba zjeść. Potem dostał mmi zjadł o polowe mniej
a teraz cudownie ulał
klamka, Vaina, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLubię_czekoladę wrote:Dziewczyny, sprawdziłam cenę tych mleczek hipp combiotik 1 i się zalamalam
prawie 6 zł za buteleczke, dzizas
to wychodzi 60 zl na dzień
póki co .. musze kupić te szoty na wyjścia
w środę mamy sesje
W szpitalu dawałam te 90 ale to szpitalne i nic nie płaciłama jedliśmy tez bebico
Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBuko wrote:https://youtu.be/6gnVcUnvAI0
Ciasteczko, tutaj jest filmik z nakładka i avent. Tak jak pisałam, nie trzeba ich zwilzac woda, bo dobrze założona nie będzie się odklejac. I jeszcze cdl mi mówiła, że trzeba założyć tak żeby dziecko noskiem dotykało do skóry, a nie do wystajacego silikonu.😘
Dziękuje MagnoliaMagNolia55 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Uff- mam chwilę
Właśnie przez kp nie mam dla Was czasu, bo tyle o ile czytać daję radę, to pisać już nie bardzo...a to dlatego, że cały czas muszę stymulować pierś i pobudzać małego. Pisałyście, że cieszycie się, że u nas tak dobrze-otóż dobrze może i jest, ale myślę, że mogłoby być lepiej...szczególnie w kwestii kp. Pisałam, że bardzo walczyłam o to by kp- zgadza się walczyłam i wywalczyłam chyba. Z jednej strony się cieszę, bo mleka mam wytarczająco ( ok. 70-100mll ściągam jednorazowo, zdarza się że po dłuższej przerwie nawet 150mll), jednak mimo iż wywalczyłam mleczko (głównie dzięki elektr. laktatorowi medela freestyle) - to kp wcale nie jest łatwe i po kilka razy dziennie myślę, żeby przejść na mm....Jednak w momentach kryzysowych staram się myśleć rozsądnie- po raz napewno będę mieć wyrzuty (znam siebie), po dwa-uwielbiam uczucie bliskości i gdy synek ssie patrząc na mnie swoimi maślanymi oczkami( ubóstwiam to), po trzy-oszczędność, po cztery-inwestycja w zdrowie. Co nam jednak sprawia trudność i zniechęcenie? Otóż to, że mały często zasypia przy piersi i ciumka,a nie pije... Odłożony-budzi się, popłakuje, szuka...i znowu-przystawienie-chwila picia i znowu zaśnięcie...i tak w kółko. Wychodzi na to, że przez cały dzień nic innego nie robię jak tylko karmię...czasami jestem tym po prostu zmęczona i sfrustrowana, że synek nie pije...
Przedtem miałam system, ze więcej odciągałam i dawałam z butli-było to jakieś rozwiązanie...jednak po ost. wizycie położnej doszłyśmy do wniosku, żeby sprobować wyłącznie piersią skoro pokarmu mu starcza (ładnie przybiera). Pokusiłam się, bo kilkukrotnie faktycznie pięknie jadł przez 30min z obu piersi i potem zadowolony przeszedł w fazę aktywności. Jednak to, że ładnie je z piersi jest raczej rzadko...
Tak więc karmienie piersią to cała machina zależności...To nie tylko sama produkcja, ale też nastawienie matki, wplyw dziecka...i oczywiście względy fizjologiczne. Gdyby nie to, że bardzo chcę kp i jestem cały czas zdeterminowana, to przez przeciwności i zmęczenie chyba już bym odpuściła...Widocznie moja frustracja jeszcze nie osiągnęła apogeum, że jeszcze trwamAle tak jak piszecie, nie ma co generalizować i wybrać to, co jest najlesze dla obu stron
Przedewszystkim komfort psychiczny i to, żeby dziecko było najedzone, a nie męczyć siebie i maluszka. Nie za wszelką cenę. Tak więc Ciasteczko-po pierwsze jesteś wspaniałą mamą i kobietą, bo walczysz, to świadczy o Twojej sile i determinacji
Jednak pamiętaj-nic za wszelką cenę :* Ja nie mam zupełnie wyrzutów, kiedy w sytuacjach kryzysowych podaję mm. Poprostu czasem brak już i sił...np. po trzecim lub czwartym podejściu do piersi...Widać, czasem poprostu...trzeba.
Mam wrażenie, że czasem miesiące mi się poprzestawiały...bo jak czytam Was lub maminowe poradniki, to wszędzie piszą że to pierwszy miesiąc jest miesiącem walczenia o kp, spędzanie całych dni w domu...U nas odwrotnie-przez ogrom gości, chrzciny, załatwianie i łądną pogodę byliśmy zmuszeni bardzo dużo wychodzić, wyjeżdzać i zdążać tym samym na czas. Więc u nas było odciąganie mleka i butla. Sporadycznie mm-ok 2x dziennie. Teraz jest 1x dziennie lub co dwa lub trzy dni jednorazowo-zależy od sytuacji.
Ja z kolei karmię publicznie. Nie powiem, że nie jest to krępujące, bo w jakimś stopniu jest...ale staram się wybierać ustronne miejsca, mało uczęszczane i wtedy zakrywam się pieluszką etc. Jak jesteśmy w gościach to również albo się zakrywam, albo wychodzę do innego pokoju (jeśli jest więcej osób). Jakoś staram się myśleć o tym, że dziecko jest głodne i muszę je nakarmić, a nie o tym, że się wstydzę...jest to jakieś rozwiązanie
Dziękuję Wam za odpowiedzi odnośnie wypijanego mleka. U nas jak mały pije z butli, to wypij tyle ile mu się poda-max. 90mll, ale z reguły wypija 60-70mll i po tym jest zadowolony. A pierś wyluwa sam po ok. 30-40minutach ( o ile nie zaśnie) Jak był na 70mll to przybrał troszkę zadużo, a jak na 60mll to było idealnie. Cały czas myślę o zakupie wagi i chyba się pokuszę, za sprawą Asias.
Jeśli chodzi o butle- to mamy trzyPierwszą dostałam od położnej i służy nam od początku- malutka aventowska (jest ok), w ciąży kupiłam dużą tomee tipee i też jest dobra (tylko smoczek wymieniłam na 0+) i ostatnio dokupiłam butelkę polecaną przez Cierpliwą-MAM, również jest b. dobra. Wszystkie trzy są ok. Początkowo szukałam idealnej/idealnego smoczka imitującego pierś lub choćby o małej przepustowości, żeby mały nie odrzucił piersi- lecz nie ma idealnego.Żaden nie zastąpi piersi, ani jej nie zimituje. Więc musiałam się pogodzić z tym, że albo małemu przypasuje jedno i drugie, albo coś odrzuci. Wybrał jednak jedno i drugie-zarówno ssie cyca jak i pije z butli
Stresowałam sie tym przy używaniu nakładek, bo puszczał i się denerwował, ale jak się okazało winne były nakładki-po prostu było mu za ciężko. Przełamałam się i mimo bólu odstawiłam je i jest o niebo lepiej małemu
Czasem jeszcze bolą, ale trudno-przetrwam.
Butelki przemywam po każdym karmieniu bieżącą wodą z dodatkiem płynu do mycia butli -dzidziuś ( chyba jeden z najtańszych na rynku). Raz na jakiś czas sterylizuję wszystko w specjalnych workach do sterylizacji w mikrofalówce.
Sprawa mężów lub "niemężów"To chyba temat na epopeję...
Mój coprawda dosyć ladnie zajmuje się małym. Oczywiście kiedy może i jest w domu. Bo u nas sparawa jest o tyle trudniejsza w tym temacie, że do późna pracuje i często jest coś do zrobienia w obejściu...
Ale choćby w nocy wstaje do niego, przewija, podaje mi do karmienia
W weekendy jak ma więcej czasu zabierze na spacer, rozmawia z nim, tuli, przewija, ubiera. Więc super
Tfu,tfu-oby nie zapeszyć
Jednak gdyby była konieczność to pewnie rozmową starałabym się jakoś wywrzeć na nim chęć do opieki. Przecież to NASZE dziecko, tak samo bardzo je chcieliśmy, więc nie ma że boli
83xxx lubi tę wiadomość
-
Lubię_czekoladę wrote:Dziewczyny, sprawdziłam cenę tych mleczek hipp combiotik 1 i się zalamalam
prawie 6 zł za buteleczke, dzizas
to wychodzi 60 zl na dzień
Proszek jest tańszy....w rossmanie cos ok. 40zł. Nam naszczescie słuzy jeszcze pierwsze opakowaniewogole zastanawiam sie ile zuzywa sie tego mleczka karmiac wylacznie mm...? Opakowanie na ile dni srednio wam wystarcza?
Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Ciasteczko777 wrote:Mało zjadł
ale zawsze coś.. bez mm by padł z głodu
a moze produkcja sie rozkreci i ruszy...?
a nawet jesli nie, to nic złego. Wazne ze brzuszek pełny i dziecko szczesliwe
Ja wlaasnie pisze jedna reka na lapku, a w drugiej trzymam moje dzisiejsze- niespokojne dzieciękarmimy sie...
Mimo, ze zjadl godzinke temu z piersi plus odciagniete....
zadowolony byl mozze z 15 minut i potem maruder...niby zasnal,ale na 10min....i tak dzisiaj cały dzień...Nie spanie-tylko takie "czuwanie", marudzenie i ciumkanie cyca-dzizas...Ziziu, Figa też tak macie?
Ciasteczko777 lubi tę wiadomość
-
Igorek dzisiaj konczy 6 tygodni
wczoraj odkrył swoje raczki i ciumkał piastki...i coraz dluzej,głosniej guga oraz usmiecha sie
wogole to chyba jeszcze tydzien/dwa i wskoczymy w 62. Napewno bodziaki, bo te na 56 juz sa opiete i ledwo sie dopinaja
A we wtorek mamy pierwsze szczepienie...Ciasteczko777, 83xxx lubią tę wiadomość
-
Magnolia u nas to chyba jest największy kryzys od czasu porodu. Są momenty od wczoraj, już tu się Dziewczynom żaliłam, że Mała w ogóle odmawia piersi. Musiałam jej zwiększyć ilość mm bo przez pół dnia nie chciała jeść ode mnie. W nocy było ok, w dzień jak zawieje... Teraz akurat je. Ale jest strasznie marudna, jak jej się coś nie podoba to histeria straszna... Biorę na przeczekanie. A jak Natalka nie je to ja siedzę z laktatorem, oczywiście nie po to, żeby odciągać mleko bo u mnie się nie da zbyt dużo, ale żeby stymulować piersi.
-
Ciasteczko777 wrote:Tak - dajemy częściej i mniej - powinien jeść 80, zje 50/60 max.
Dajemy Nan opti pro.
Był też na Bebico.
Będziemy wdrażać Hipp (trudno go dostać).
Jak je cyckowe to zależy ile ściągnę ..
Czy w nocy musze go wybudzać co 2-3 godzini nawet jak mocno śpi i widać że nie chce jeszcze jeść ? W nocy z reg mm.
napoczatku-przez pierwsze tygodnie tak, chodzi o spadki cukru u noworodkow. Ja tez nie wiedzialam i potem juz wybudzalam. Co 2 niekoniecznie, rozpatrzylabym co 3-4h jesli sam sie nie obudzi. Tez jest to wazne przy stymulacji laktacji...ja wlasnie to zaniedbalam napoczatku... -
Zizu87 wrote:Magnolia u nas to chyba jest największy kryzys od czasu porodu. Są momenty od wczoraj, już tu się Dziewczynom żaliłam, że Mała w ogóle odmawia piersi. Musiałam jej zwiększyć ilość mm bo przez pół dnia nie chciała jeść ode mnie. W nocy było ok, w dzień jak zawieje... Teraz akurat je. Ale jest strasznie marudna, jak jej się coś nie podoba to histeria straszna... Biorę na przeczekanie. A jak Natalka nie je to ja siedzę z laktatorem, oczywiście nie po to, żeby odciągać mleko bo u mnie się nie da zbyt dużo, ale żeby stymulować piersi.
No też właśnie czytałam...czyli nie tylko u nas tak "żle"...
Koleżanka, która ma 5mies. córcie pociesza, że u nich najtrudniejsze były właśnie 2 pierwsze miesiące...Potem już było tylko lepiej.
U nas jak histeria to tylko cyc nas ratuje. I wtedy albo się doje albo pociumka i jest lepiej-bo albo zaśnie, albo sie uspokoi. Choć bywa i tak jak teraz naprzykład, że pojadł-niby zasnął i odłożony znów się wierci i oczy duże, znów maruder...
I gdzie tu mówić o jakimś schemacie, rutynie?
U nas rytm dnia wyznacza mały. Na tym etapie różnie zasypia, rożnie się budzi, rożnie je. W zależności od jego potrzeb. I nie da się tego przeskoczyć w żaden sposób. Bo jak chce spać, to musi spać - i koniec. Lub jak nie chce, to w żaden sposób nie uśpi się go-po prostu.
Czy są tu mamy, które miały wyrobiony już dobowy rytm dnia u tak małego dziecka?
-
Magnolia u nas jedyne co jest stałe to godziny posiłków, bo przez problemy z przybieraniem na wadze musimy nadal karmić częściej oraz godziny kąpieli. Wszystko inne to jedna wielka niewidoma. Bo kąpiel o 20 to zarówno sen o 21 jak i 24, różnie bywa.
Dla mnie wczoraj najgorsze było, że Mała nie chciała do piersi a to ją zawsze wyciszało. Za to zaczęło ją uspokajć bujanie i skakanie na piłce, a dotychczas to nie pomagało. Więc to dziecko ustala reguły gry z my musimy zgadywać o co chodzi 😊
Co do męża to on bardzo mi pomaga. W dzień to takie rzeczy jak zakupy, ogarnięcie mieszkania czy coś do jedzenia. A w nocy ja kp, on przewija potem daje butelkę i usypia. A po karmieniu nad ranem biorę Natalkę do łóżka bo wtedy położenie jej do łóżeczka już się nie udaje. Dzięki mężowi mogę chociaż trochę pospać w nocy i w dzień jestem w stanie funkcjonować. Za to on ma krótkie drzemki w dzień na regenerację 😊 -
Rubi27 wrote:MagNolia55 u nas jakieś 2 pierwsze młody wisiał na cycu, spał z nim w buzi bo onaczej był płacz. Jadłam na leżąco albo z nim na rekach przy piersi. A teraz ke czesto ale już nie tak
Dajesz nadzieję. Ja od porodu na palcach jednej ręki mogę policzyć ile obiadów zjadlam sama bez dziecka na rękach
Trzeba przetrwać te pierwsze miesiące -
Magnolia, u nas o rytmie dnia nie ma mowy
jeśli synek jest głodny to musi zjeść i nie da się tego przeskoczyć, a jak jest zmęczony to mimo że sam nie usypia to trzeba mu pomóc, inaczej marudzenie bardzo szybko zmienia się w histerię ze zmęczenia. W nocy bywa tak ze ma dłuższe okresy aktywności. Może i znajdą się mamy które powiedzą że to wina tego ze nie umiem wprowadzić rytmu dnia ale naprawdę nie zamierzam walczyć z dzieckiem