Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Czeko - kryzys z otoczeniem? Ja też go miałam. Nie dotyczył on wszystkich ale większości osób. A najbardziej mojej mamy. Generalnie moje relacje z mamą zawsze były wzorowe. Od kiedy pojawił się syn nasze relacje się strasznie pogorszyły. Nie ukrywam że jest to moja wina ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Denerwuje mnie nawet to w jaki ona sposób na niego patrzy - no paranoja. Przed jej przyjazdem obiecuję sobie że będę miła a k tak wychodzi zawsze oschle... A to już teraz nie jest kwestia hormonów.
-
nick nieaktualny
-
Necia124 wrote:
Morgana jak poduszka? Bo właśnie dziś zastanawiałam się nad jej zakupem?
poduszka fajna, Karol ją w pełni zaakceptował, bałam się, że będzie ryk. mamy ją od 2 maja także jeszcze efektów nie ma. Dziś do wózka kupiłam mu już zwykłą babymoove ze smyka (około 50 zł) i widać różnice. Jednak headcare to wyrób medyczny, mam nadzieję, że efekty będą tak spektakularne jak w necie pokazują. Cena oczywiście zawrotna, ale jak wyrośnie z rozmiaru M to zamierzam sprzedać -
Jeśli chodzi o kryzys z otoczeniem, to ja w dzień wyjść ze szpitala powiedziałam do mamy i siotry (bo oczywiście cała rodzinka moja była), że ja ograniczam się do karmienia go, a one niech się nim zajmą, a ja sobie odpocznę chętnie i często od początku korzystam z ich pomocy. Choć też mnie mama wkurzała, bo czułam się przy niej taka nieporadna, ale miałam szczęście, bo choć chamsko to zabrzmi - moja mama się przeziębiła, siostra też i przez tydzień byłam zdana tylko na siebie i męża - i dałam radę. To było dla mnie ważne, bo to głownie kwestia mojego samopoczucia jako matki była.
Dziś mąż się ze mnie nabijał, że ja zrobiłam z domu ewakuacje - mieliśmy do odebrania paczki (smyk, rossmann), mąż chciał prosto po pracy jechać, ale ja się uparłam, że pojadę po nie - mąż wraca, szybki obiad i ja w 3 minuty gotowa, żeby wyjść, bo dziś mój skarb miał wyjątkowo marudny dzień - po prostu chciałam sobie odpocząć. Jak wróciłam to dziecko już spałoklamka lubi tę wiadomość
-
Olciaaa wrote:Magkb a jak u Ciebie?
Do lekarza w końcu nie poszłam bo mi przełożyli wizytę. Nie wiem jak skorzystać z pomocy położnej ponieważ Polozna środowiskowa powiedziała mi, ze jesteśmy pod jej opieka do ukończenia 2 m. W razie czego chyba będę musiała umówić się prywatnie.
Najgorsze jest to, ze przez częste przystawianie do 1 piersi ona ma nadprodukcje, małemu ciężko z niej wszystko zjeść, a druga pierś jest mniej efektywna. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMagkb wrote:Trochę lepiej, rozgrzałam wczoraj ciało kąpielą i później mały jadł, wiec muszę teraz regularnie tak robić.
Do lekarza w końcu nie poszłam bo mi przełożyli wizytę. Nie wiem jak skorzystać z pomocy położnej ponieważ Polozna środowiskowa powiedziała mi, ze jesteśmy pod jej opieka do ukończenia 2 m. W razie czego chyba będę musiała umówić się prywatnie.
Najgorsze jest to, ze przez częste przystawianie do 1 piersi ona ma nadprodukcje, małemu ciężko z niej wszystko zjeść, a druga pierś jest mniej efektywna.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCiasteczko777 wrote:Czy któraś z Was podawała zagęszczacz do mleka lub mleko AR? Jakie efekty ?
klamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlciaaa wrote:Ja podałam raz, zjadł bez problemu (chociaż cały czas jest na moim mleku) ale i tak trochę ulał. Pediatra mówiła,że to normalne że dzieci ulewaja i trzeba się z tym pogodzić. To może potrwać kilka miesięcy ale jak dziecko tyje to jest wporzadku
Ale to mleko trochę pomogło ?? Kupy były Ok ? -
nick nieaktualnyCiasteczko a mały odbija po jedzeniu? My Antka nosimy po jedzeniu i zdarza się że odbija kilka razy.
Tylko raz podałam mu mleko ar, zjadł bez problemu ale potem po rozmowie z koleżanką pediatrą stwierdziliśmy że mały zostaje tylko na piersi (ja akurat nie mam problemów z kp, mam sporo mleka)
Takie maleństwa bardzo często ulewają, trzeba to przetrwać. Też się martwiłam bo był etap, że Antek co zjadł to dosłownie wyrzygal. Ale tu na forum dziewczyny mnie uspokajały, że tak może być. Początek jest najtrudniejszy, jak chcesz małemu włączyć mleko ar to może pogadaj z pediatrą. -
nick nieaktualny
-
Ciasteczko ja bym poczekała na wizytę u pediatry. Bo jeśli synek ładnie przybiera to może nie ma potrzeby wprowadzać Ar. A jeśli boisz się że się udławi to klać go na boczku i podłuż pieluszkę.
Mój ostatnio jak ulał twarogiem, a był na brzuchu na macie to miał go wszędzie, w nosie, uszach, oczach. Maseczkę sobie zrobił
Ciasteczko też byłam uziemiona przez pierwsze 1,5 miesiąca w domu, raz wyszłam na godzine a Adam został z mężem, podobno całą godzine przepłakał. A z nim nie wychodziłam bo w wózku też płakał. Ale teraz już jest fajnie.
O teraz właśnie na mnie ulał bo lerzymy sobie a on macha nogami i się cofłoZizu87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWg naszej pediatry ulewanie do roku jest fizjologiczne. Agatka teraz już mniej, ale jednak nadal ulewa.
Wcześniej ulewala jak Mia cierpliwej czyli cały bodziak do pasa, a nawet i spodenki, do tego moja bluzka i podłoga. Sliniaki się u nas nie sprawdziły, bo jak tylko je poczuła to wpychala je do buzi, a i tak bodziak był mokry.
Ciasteczko, a może poduszka klin pod materac? Ja bym chyba poczekala na konsultacje z lekarzem odnośnie zmiany mleka. -
Ciasteczko myślę podobnie jak Dziewczyny. Poczekaj co powie lekarz. Jeżeli Marek przybiera prawidłowo to nie ma wskazań do wprowadzania zagęszczaczy mleka czy mleka AR. U nas są dni, że body zmieniałam co chwilę, nawet 2-3 razy na przewijaku bo tak ulewala. Zdarza się, że ma mleko wszędzie nawet w uszach i na plecach. Jest to uciążliwe ale trzeba przetrwać. My mamy klin pod materac wlożony i jesten spokojniejsza. Klin można kupić zarówno do wózka jak i łóżeczka.
Właśnie przed chwilą przebierałm siebie i Mała bo ulała tak mocno.
Co do denerwowania przez rodzinę- Czeko miałam to samo. Przyjechała moja mama na noc żeby nam pomóc a ja odliczałm godziny aż pojedzie. Teraz jest lepiej i naprawdę fajnie potrafi mi doradzić. Teściowa się mnie chyba boi bo ogranicza złote rady do minimum Ale jak wzięła Mała na ręce to ja się gotowałam bo źle ja trzymała a ja miałam w głowie wszystkie zalecenia fizjo co do poprawnego noszenia dziecka. Więc jak byli u nas moi rodzice czy teściowie to razem z mężem się wspieraliśmy żeby przetrwać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2019, 08:08
-
Zizu ja wierze w 4 trymestr i u mnie się sprawdziło. Chwile przed 4 miesiącem Adaś bardzo sie zmienił jest bardziej "samodzielny" mogę zostawić go ze spokojem z mężem na godzine do dwóch i skończyły sie wieczorne wrzaski przy zasypianiu. Teraz naprawde jest fajnie
Zizu87 lubi tę wiadomość
-
Rubi27 wrote:Zizu ja wierze w 4 trymestr i u mnie się sprawdziło. Chwile przed 4 miesiącem Adaś bardzo sie zmienił jest bardziej "samodzielny" mogę zostawić go ze spokojem z mężem na godzine do dwóch i skończyły sie wieczorne wrzaski przy zasypianiu. Teraz naprawde jest fajnie
Właśnie dlatego poukladalam sobie w głowie, że nie da rady wyjść, zrobić czegoś w domu (no może czasami jakimś cudem ). Jestem dla Natalki i to jest najważniejsze, chociaż nie powiem bo moment załamania był. A my jeszcze w łóżku, Mała leży sobie na mnie a ja nawet nie myślę jej odkładać. Ona zasypia przeważnie przy lewej piersi, położna tłumaczyła, że słyszy wtedy bicie serca. Korzystam z tych momentów bo z biegiem czasu będzie ich coraz mniej.