Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry wszystkim
Ja od samego rana na nogach. Melduje ze szafki zostały poprawione i jest o niebo lepiej. Dalej trzecia półka jest nie do końca osiągalna ale z tym sobie juz teraz poradzę. Juz chyba wszystko sobie zagospodarowałam w szafkach, teraz czeka mnie mycie wszystkich naczyń
Dorota, u mnie dorsz czy w ogóle ryba to przejdzie jednie smażona tradycyjnie lub po grecku wiec ja nie pomogę.
Kasia w tym szpitalu można dostać rozdwojenia jaźni! A ja myślałam ze cie w piatek wypuścili. Daj koniecznie znać po tym echu serca.
A teraz Madzie gdzies wcięło? Dawno jej nie bylo u nas.
Ja mam chwile odpoczynku, zaraz zjem rosołek i lecę dalej do roboty. Szczerze to mam juz dosyć, niby fajne i przyjemne zajecie no robię to dla nas, dla wspólnego domu ale mimo niedużego brzuszka jest mi poprostu ciężko czasami. -
No Ada. Juz nie taki maly
Ja mam kłopot. Mam straasznr gazy i wzdęcia. I w dodatku takie smierdziochy ze szok:/ aż mnie boli brzuch, espumisan juz kompletnie nie pomaga. Staram się wychodzić z sali ale jest to niemożliwe jak kadzę co 5 min. Od tego tez chyba robi sie ten brzuch twardszy. Moje współlokatorki chyba przestają mnie juz lubić bo na pewno wykminily juz ze to ja tak śmierdzę ale nie mogę tego ani wstrzymywać ani wychodzić cały czas szczególnie przy nakazie leżenia.
-
No bo miał przyjechać dzis do mnie rano. Chleb przywieźć bo ledwo na śniadanie mi wystarczyło i pare innych pierdol. Gadalam z nim ostatnio wczoraj kolo 21.30 jak wracam z pracy. Dzis rano go nie ma. Wyslalam mu jeszcze ze dwa smsy bo mi się przypomniało co jeszcze potrzebuje. Kolo 10 zadzwoniłam. Nic. Zadzwoniłam kolo 11 bo stwierdziłam ze może śpi. Nic. A umowa byla taka ze kolo 10 będzie u mnie a kolo 13/14 pojedzie do rodziców jakies listwy im zainstalować czy cos. Dzwonie kolo 12 i nic. Cisza. Zaczelam się juz naprawde mocno denerwowac. Naparzałam telefonami do 13 i stwiedzilam ze zadzwonie do teściowej bo może się jakos zle dogadaliśmy, on jest u nich, cos robi i nie słyszy. Okazuje się ze u nich go nie ma. Jedyny pomysl to zadzwonic do Pawła, jego najlepszego kumpla z którym spotyka sie na wódeczkę. No i tak, widzieli sie wczoraj, ale było delikatnie bo M miał z rana jechać do mnie. Jal skończyli to wsiadl w taxi i pojechał do domu. Suma sumarum udalo mi się hi dobudzić. Okazalo się ze pól nocy wymiotował, od rana jak tylko otworzył oczy tez od razu kibelek. Podobno nawet po lyku wody. Tesciowa się waciekla i pojechala do nas do domu po chleb dla mnie i go zdrowo opierdolila. Potem dzwonil, przepraszal i z tego co się orientuje to caly dzień gnije albo w łóżku albo w kibelku. Cala ta sytuacja kpsztowala mnie wiele nerwów i uderza mnie to jakiego mam noeodpowiedzialnego męża, który na dodatek zaraz ma być ojcem
Poza tym z tego co wiem to w sumie dużo nie wipili i martwię sie ze czymś mocno sie przytrul, ze to wcale niekoniecznie wodka i ze nie mam kontroli nad tym co tam sir dzieje, nie mogę mu pomoc i boje się ze jak się tak odwodnil to osłabl i coś może mu się stać a jest sam w domu. Taka głupia jestem:/ a mam się niby nie denerwowac bo to szkodzi i na ciśnienie, i na cukry i na Tomka. A jak się nie denerwowac jak własny mąż robi takie numeru?
-
Kasia no troszke slabo wyszlo ze strony meza ale wazne ze nic mu sie nie stalo. Moze po prostu nie mial dnia do picia i organizm sie zbuntowal. Mysle ze to nie ma wplywu na to ze jest nieodpowiedzialny. Troszke go obronie bo przy takim trybie zycia jaki ostatnio prowadzi - najpierw remont u Was, pozniej u rodzicow, inzynierka, normalna praca i mimo wszystko stres zwiazany z Twoja ciaza to nalezy mu sie maly reset. Szkoda tylko ze Ty tyle stresu mialas przez to bo ja to bym chyba zawalu dostala. (kiedys moja mama po drugiej zmianie zostala na nadgodziny o czym nie wiedzialam to szukalam jej nawet na policji az w konu pojechalam do firmy). Milo ze strony tesciowej ze po Twojej stronie stanela
-
A tak w ogole to u nas przelom! Maz stwierdzil ze nabral dzisiaj pewnosci siebie przy opiece nad Julka i wymyslil dyzury ze co noc ktos inny do niek wstaje. A zostal dzisiaj sam z nia i jak sie obudzila to mega atak kolki miala. Pomijam fakt ze sciagnal mnie z zakupow, wykapalam mala, uspokoilam i wrocilam o 21 na zakupy
-
Dzień dobry, my wczoraj byliśmy u znajomych ze studiów. Kolejna impreza jak już urodzę Znowu rano miałam lekkie @ bóle, mam nadzieję, że nic tam jednak nie puściło na dole
Marlena ja nawet nie wiem ile mam jakich ubranek, po prostu upralam i uprasowałam to co dostalam od szwagierki
Kasia k. jak to oznajmiła? Co za bezczelna baba! Mąż nie może sie jej postawić? Przecież to uroczystość rodzinna a nie zjazd znajomych
Dortoko jeszcze są ergonomiczne nosidełka mei tai, są tańsze od BB. Na fb jest sporo grup chustujacych gdzie też sprzedają nosidełka, używane no i ciut taniej, może tam się pokuś? Ostatnio w tesco też wdzialam nosidełko (nie mylić z wisiadłem ) za 80zł, na zdj wyglądało porządnie, miało szeroki panel na nóżki więc dziecko sobie ładnie w nim siedziało. Z dorszem nie pomogę, u mnie się je karpia Super, ze u Was mały przełom i mąż w końcu przełamał się do opieki nad Julcią. W końcu odetchniesz więc i samopoczucie na pewno Ci sie poprawi
Agnieszka i jak tam? Bardzo dobrze, że skorzystałaś z kasy pierwszeństwa, od tego są
Kasia a. przy cukrzycy chyba generalnie kontrolnie robią EKG, ja juz jedno mialam na kolejnej wizycie u diabetologa będe mieć kolejne. Czasem lepiej dłużej poleżeć i miec pewność że wszystko jest ok. Nie dziwie się, że wkurzylaś się na męża, pewnie też bym zrobila awanturę zresztą chyba też pisałam, że ostatnio mi pół dnia leczył kaca. takie kazanie mu walnęłam, że hej. No i weszłam na uczucia że widocznie mu nie zalezy na małej bo coś by się stało i co? może niefajnie, ważne, że działa Mógł faktycznie napisać chociać smsa co jest grane, żebys nie musiała się martwić. Dobrze, że teściowa dała mu do wiwatu. Pocieszę Cię, że teraz jak zbilżam sie do dedline'u mój mąz się ogarnął, wczoraj wypił przez caly wieczór u znajomych 2 piwka mimo że reszta piła wódkę. W koncu zakodował, że musi być w pogotowiu w razie czego. Twój pewnie w końcu też zmądrzeje.
Ada widze, że jednak zdecydowaliscie sie na przewieszenie, będziesz miała przynajniej łatwejszy dostęp. Ani sie obejrzysz a będzie po całym remoncie i odpocziesz we własnych 4 kątach13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Hej
Dorcia, gratuluję przełomu. Widocznie mąż musiał się przełamać i upewnić w tym, że da sobie radę. A może wreszcie zrozumiał, że zajmowanie się cierpiącym dzieckiem to nie sielanka i postanowił Cię odciążyć. Tak czy inaczej ciesze się z postępów.
Kasiu A. współczuję problemu z gazami. Na pewno czujesz się niesamowicie skrępowana. Porozmawiaj z lekarzem albo położną. A co do męża to myślę, że byłoby ok, gdyby dał znać, że się pochorował i nie dojedzie na czas. I domyślam się, że pewnie nawet nie tyle chodzi o sam fakt spotkania z kumplem, ile o ten stres, kiedy nie wiedziałaś co się z nim dzieje.
W sumie nikt nie spytał jak po czwartkowej wizycie, więc chyba sama się pochwalę. Najprawdopodobniej w czerwcu powitamy na świecie małą Julię Lekarz długo patrzył i szukał czy chłopiec się nie ukrywa, ale na dzień dzisiejszy wygląda na to, że noszę pod sercem córeczkę No i jeszcze z takich nowinek, to nad ranem w piątek wstawałam do toalety, a jak wróciłam i położyłam się do łóżka poczułam trzy delikatne puknięcia w brzuchu Córcia pierwszy raz dała o sobie znać Co prawda od tamtej pory cisza, ale mam nadzieję, że szybko przyjmie znów taką pozycję, żebym mogła ją poczuć. A tak poza tym to na wizycie usłyszałam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, mała dobrze się rozwija. Co do skurczy lekarz powiedział, że ma prawo mnie coś czasem zaboleć, w badaniu nie wyszło nic niepokojącego, szyjka ładna - 40mm. Teraz czekamy do 18 grudnia, bo wtedy mąż na wigilii w firmie dostanie premię roczną od szefa i w końcu będziemy mogli kupić coś naszej Julce Już mi obiecał, że jak wpadnie premia to na pewno kupimy jej jakiś fikuśny ciuszek, albo coś. Zobaczymy ile tego będzie, bo podstawowym zakupem za premię będzie w tym miesiącu piekarnik. Jednym słowem jestem naładowana pozytywnymi myślami przed świętamiarien, 100krotka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzien dobry
Witam sie w 36 tyg ciazy
Kasia A mam nadzieje ze problem z gazami ustepuje.
A co do meza hmm moze faktycznie potrzebowal troche sie odstresowac ale mogl dac Ci znac ze spotyka sie z kolega i rano ze nie da rady przyjechac na czas ale coz nasi panowie czasem nie mysla tak jak bysmy chcialy ;/
Dorota w sprawie przepisu nie pomoge ;/
Kurcze szkoda mo i Julci i Ciebie onie sie nameczycie;/ nie iem czy to moze miec coswspolnego z problemami Julci ale zapytam moze to od mleka? Pytam bo jak moja siostra przestala karmic cyckiem i zaczela butelko tez mala miala problemy z brzuszkiem i lekarz kazal jej zmienic mleko i pomoglo
Ada fajnie ze szawki przewieszone bedzie Ci wygodniej z nich korzystac Ada teraz z tygodnia na tydzien brzuszek moze Ci coraz bardziej przeszkadzac
Monika trzymajmy sie w dwupaku do stycznia
Pola gratuluje coreczki nastepna dziewczynka na forum Ciesze sie ze niunia ma sie dobrze oby tak dalej -
Kasia a masz racje, maz powinien dac Ci znac ze planowal spotkac sie z kumplem. No ale co poradzic, faceci juz chyba tacy sa ze najpierw robia a dopiero pozniej mysla.
Jak sie dzis czujesz?
Pola gratuluje corci ciesze sie ze pieknie rosnie
Monia bede musiala zerknac na w tesco to nosidelko. Dzieki za info
Ada super ze juz przenosicie sie na swoje a z brzuszkiem i remontem doskonale Cie rozumiem. Mi najgorzej bylo wstac jak przukucnelam. Nie raz maz mi.pomagal tylek podniesc. Staraj sie odpoczuwac mimo ze masz co robic.
Iwona mleko zmienialismy juz. Byla poprawa ale nie zupelna. We wtorek idziemy do pediatry niech mysli co zrobic. Mala zaczela robic zielone kupki wiec sie zastanawiam czy to nie alergia na mleko. Tylko dziwne ze tyle jadla i bylo ok a teraz by sie uaktywnila? No nic czekam do wtorku co lekarz powie.
A tak w ogole to gratuluje nowego tyg ciazy
Edit
Kasia K dziekuje za link wrzuc jakas fotke a jesli mowisz ze foty niewyjsciowe to zamaz twarze
Jeeny jak u mnie wieje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2015, 15:56
-
Ada, świetnie, że wreszcie przenosicie się na swoje! Pamiętam jakie to było przeżycie.
Kasiu A. Kasia K. dobrze pisze - problem z gazami to naturalna sprawa, a sąsiadki muszą wziąć pod uwagę, że są w szpitalu, a tam leżą ludzie z problemami.
Dorcia, kiedyś coś mi się obiło o uszy na temat zielonej kupki, ale kurczę nie pamiętam o co chodziło Daj znać co pediatra zaradzi.
Ja dziś wszamałam barszcz z uszkami a teraz smażę karpika Kupiliśmy dzisiaj trochę (ale za mało), oprawiłam go, wrzuciłam do zamrażalnika, ale dwa malutkie kawałeczki zostawiłam sobie na dzisiaj Oczywiście oprócz karpia w święta będzie też łosoś pieczony w pieprzu cytrynowym, bo mój mąż karpia nawet nie wącha, ale dla mnie karp musi być! Taka tradycja i bez karpia to nie święta a, ze jadam w sumie tylko raz w roku to nie mogłam się dziś opanować, taką ochotę miałam.