Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dorota zazdroszczę szczupłej sylwetki, ja od zawsze miałam problemy z utrzymaniem wagi. Bardzo łatwo tyję, gorzej zrzucam.
CO do ciąży to spokojnie mogę po zakończeniu macierzyńskiego iść na l4. PO cc gin powiedział, że dobrze odczekać ten rok z kolejną ciążą bo wtedy między porodami upłynie jakieś 2 lata, ale jakbym latem zaszła w ciążę to też się nic nie stanie.
Jeśli przerwa będzie mniejsza niż 2 lata to na pewno czeka mnie kolejna cesarka, jeśli większa to mogę spróbować rodzić naturalnie ale musze podpisać odpowiednie dokumenty. Na chwilę obecną jak mam być szczera wolałabym cc kolejne. Wiem, że szybko dochodze do siebie, jak to wygląda, a próba sn dość mocno dała mi w kość. Namęczyłyśmy się obie a i tak nic z tego nie wyszło. Znowu pewnie wyjdzie mi cukrzyca więc pewnie kolejne wywoływanie a tego bym już nie chciała.13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Aa myslalam ze macierzynski chcialabys zastapic zwolnieniem aby miec wieksza kase. Juz rozumiem.
A szczuplej sylwetki nie ma co zazdroscic bo to tez nic fajnego. Wszedzie kosci czuje, widac je a to na pewno korzytnie nie wyglada. No ale tez pewnie wiele z tym nie zrobie -
Dzień dobry z rana
Dla mnie już połowa dnia za mną wstałam o 3:30 i koniec spania
Mąż wyjechał , strasznie to przeżywam jakbym pierwszy raz go do roboty puszczała . Nawet nie wiedziałam , że mogę tak zareagować . Ostatnio taki napad miałam jak wyjeżdżał pierwszy raz . Jestem w kompletnej rozsypce tylko siedzę i ryczę
W dodatku mam dziś wizytę i mama chce iść ze mną a ja nie koniecznie mam dziś dzień do wspólnego spędzania czasu , raczej towarzyska nie będę na domiar mam multum pytań do mojej gin a wiem że mama zacznie przeżywać , że jej nie zapytam no i ten posiew GBS ...
Sama nie wiem jak to rozgryźć , nie chce żeby się obraziła a wiem że się obrazi jak jej powiem , że nie chce żeby ze mną jechała
Ależ mam dziś zjebany dzień
Przepraszam ale musiałam się wyżalić tu bo po prostu nie mam komu -
Ewelina, bidusiu moja!
Straszliwie współczuję Ci, ze mąż musial wyjechać, ja sobie nawet nie wyobrażam takiej rozłąki, naprawdę. Za każdym razem powtarzam ze jesteście bardzo dzielne żyjąc w ten sposób. I jestem przekonana, że mimo przyzwyczajenia ja byłabym w rozsypce za każdym razem a tym razem na jak długo wyjechał? A moze dzień z kimś zrobi Ci dobrze? Chociaż rozumiem, ze możesz mieć ochotę "odchorować" to w samotności...
A co do mamy. Mam taki sam klopot tylko z porodem. Moja mama baaardzo chce być w tym czasie w szpitalu. A ja nie mam na to ochoty. Chce żeby byl ze mną tylko mąż a potem Tomuś i mąż. Chcemy abyśmy byli we trójkę, to będzie wyjątkowy dla nas dzień kiedy poznamy swoje maleństwo. Na dodatek mama jest panikara gorsza niż ja i nawet jak będzie próbowała zachować spokój to wystarczy ze na nią spojrzę i będę wiedziala, ze jest w mega stresie. A mąż działa na mnie kojąco. Poza tym myślę, ze jemu tez nie będzie potrzebna tesciowa krzątającą się wokół...tlumacze mamie delikatnie ze nie ma co zamieszania robic, ze i tak do mnie nie wejdzie, ze polozne mówią żeby dziadkowie przychodzili po 3 dniach żeby dzieciątko "zapoznalo sie" z flora bakteryjna rodziców. I tak mi troche szkoda mamy. Bo tak nam pomaga, martwi się, cala sobą przezywa nasza ciążę a my taki numer jej na koniec wywijamy :p dobra karta przetargowa jest fakt ze walczy z zapaleniem zatok ale od 5 dni bierze antybiotyk i lekarka z POZ powiedziała jej ze po tym czasie na pewno nie będzie juz zarażać...
Wczoraj pooooznym wieczorem zahaczylam o łazienkę w wiadomym celu (dopiero teraz mi lepiej) i wiecie co? Zdarzały mi się mokre orgazmy ale wczoraj to myślałam ze mi odeszly wody! ale znacznie sobie ulżyłam:)Pola 89, monika_89 lubią tę wiadomość
-
Hej kochane moje mamuśki. Wybaczcie ale nie odniosę się do was. Miałam wam dać znać jak po wizycie. Lekarz powiedział że jest jakiś problem z implantacją i że może już nie podołać w genetyce Wykluczył natomiast że problem leży po stronie męskiej. Laparoskopie i inseminację odradził, jak już to histeroskopię, ale też póki co radził się wstrzymać, tłumaczył że to ingerencja spora w organizm. Zalecił nam badanie kariotypów. Natomiast jeżeli chodzi o zespół antyfosfolipidowy lub toczeń dał porządny zestaw leków w ciemno, który w razie jakby to wyszło pomoże, a badania są bardzo drogie. Mówił że ten zestaw często stosowany jest po in vitro. Więc od 7 dnia po owulacji mam brać: acard, luteinę, duphaston, zastrzyki clexane i sterydy encorton. Niby teraz jestem już po owulacji, ale powiedziałam mu że ten cykl odpuszczam bo to i tak za duży stres by mogło się udać. Wracam niestety do obserwacji cyklu, 13-14 dpo muszę zrobić test lub betę aby wiedzieć czy kontynuować leki. Maskara jakaś Jestem podłamana Będzie bardzo trudno. Zastrzyki oczywiście całą ciążę jak już się uda Codziennie
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Ewelinko tule Cie bardzo mocno :-* az mi sie smutno zrobilo, ze znowu zostalas sama. Przylaczam soe do pytania Kasi na jad dlugo maz wyjechal? Powiedz mamie ze masz kiepski nastroj i ze nie chcesz aby sie to na niej odbilo i nie chcesz abyscie sie przez to poklocily.
Kasia rozumiem Cie ze nie chcesz wizytacji tuz poporodzie. Moja mama to zrozumiala i jak urodzilam przed poludniem to poszla na druga zmiane do pracy ale tesciową ledwo powstrzymala jej corka mimo ze zastrzeglam ze jak przyjdzie to powiem personelowi ze maja zakaz wpuszczania jej. Maz tez dlugo nie byl bo walczyl z remontem ale za to pierwszy dzien spedzilam z Julka w ramionach drzemiąc. Powiedz mamie ze bedziesz chciala odpoczac a tym bardzij ze to cc to bedziesz potrzebowala dojsc do siebie. -
Ewelinko, bardzo Ci współczuję wyjazdu męża i tulę mocno :*
Kasia! Tutaj komentarz jest zbędny Jesteś boska
Sylwuś, Kochanie Przykro mi, że takie przeszkody pojawiły się na Waszej drodze, ale niezmiennie trzymam mocno kciuki i cały czas wierzę, że ostatecznie doczekacie szczęśliwego finału
Kasiu, wiem, że u Ciebie to niemożliwe, bo masz zaplanowaną cesarkę, ale ja powiedziałam mężowi, że jak zacznę rodzić to ma nic nikomu nie mówić i nie pisać. Zobaczymy jak przebiegnie poród, w jakim będę stanie i czy będę sobie życzyła odwiedzin czy nie. Podejrzewam raczej, że będę chciała być tylko z mężem i córeczką. Reszta będzie miała dużo czasu na poznanie małej. Pewnie skończy się tak, że powiem mężowi, żeby dał znać, że urodziłam i, że mogą przyjechać dopiero następnego dnia. Pierwotnie chciałam, żeby w szpitalu w ogóle nikt nas nie odwiedzał, ale mama doradziła, że lepszy zlot w szpitalu, gdzie nic nie muszę robić niż w domu, gdzie będzie trzeba jeszcze obsłużyć, podać kawę itp. I chyba ma rację...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2016, 09:26
-
Sylwuś bardzo mi przykro się zrobiło po twoim wpisie zdaje sobie sprawę jak musi Ci byc ciężko i źle...jeśli masz potrzebę to odpuśc sobie kolejny cykl, bo jeśli psychicznie nie jesteś w formie to nic nie pomoże. Odnośnie lekarza i zestawu leków na pewno wie co robi, będzie ciężko ale wierz mi naprawdę warto. Znam ten ból ale wart walczyć o ten cud
-
Dzień dobry.
Sylwia,kochanie, perspektywa tych zastrzyków nie brzmi zachęcająco, pewnie na poczatku będzie ciężko ale później będziesz je taktowała jako codzienna rutynę i nawet nie zauważysz ze je robisz. Wierze, ze Twój lekarz wie co robi i taki zestaw pomoże. Odpocznij ten cykl i od następnego będziemy mocno Wam kibicować. Trzymaj się
Kasia. Jesteś wielka! Ode mnie masz juz 5
Ewelina. Współczuję wyjazdu męża. Porozmawiaj z mama i powiedz ze chcesz dzisiaj spędzić sama dzień, powinna zrozumieć. Do lekarza zabierz sobie listę pytan. Ja zawsze tak robię bo inaczej cos zapomnę.
Monia. Zeby po macierzyńskim iść na zwolnienie musisz wrócić na jeden dzień do pracy lub wziac urlop wypoczynkowy i dopiero wtedy przynieść zwolnienie. Na urlopie macierzyńskim nie są opłacane składki na ubezpieczenie chorobowe zatem nie należy się zwolnienie. Ale do tego czasu jeszcze wiele moze się zmienić wiec warto dowiedzieć sie przed końcem macierzyńskiego.
A u mnie dalej spokój. Od wczoraj czopa więcej nie widziałam. Byłam na szybkim spacerze, skakałam pare razy na piłce i nic. Takze dalej czekamy -
Sylwus zwieraj w takim razie sily i walcz od nowego cyklu. Miejsce caly czas Ci tutaj grzejemy :-*
Kurde a ja sie wscielkam. Ma to sie nijak do wyjazdow mezow niektorych z Was ale mnie dobilo. Maz mial 2 tygodnie pracowac po 12h od 14 do 2 w nocy. Przez to z Jula tylko i wylacznie ja jestem a do tego spada na mnie palenie w piecu bo mamy weglowy niby mowi ze napali jak wstanie ale to wstaje kolo poludnia i zanim sie nagrzeje to minimum kolejna godzina mija. Tak wiec jak Jula przysnie to ja na speedzie ide rozpalac. A kotlownie mamy przylegla do pokoju gdzie mala spi i musze jak najciszej palic bo obudze ja. Myslalam ze jeszcze jeden tydzien taki bedzie a dzis mi oznajmil ze prawdopodobnie jeszcze jeden taki bedzie. Czyli łącznie 3 tygodnie do tego jeszcze pies, ktoremu trzeba dac insuline 2x dziennie i koty. Cholera no! -
Oh Sylwus serce mi sie kraje jak czytam to co piszesz. I w sumie nawet nie mogę powiedzieć ze Cie rozumienm. Moze tylko w małej części. Ale pamiętaj ze calym sercem jestem z Tobą, naprawdę.
Dorota, z kolei Tobie w ogóle nie dziwie sie ze sie wkurzyłaś. Zareagowalabym podobnie podejrzewam. I chyba faktycznie mąż jest troche cyckany przez szefa
Ada, u Ciebie odwrotnie niż u mnie :p od wczoraj po południa troche mi się zaczął brzuch spinać. Ale ze miewalam tak juz wczesniej to stwierdziłam ze luzik. W nocy odrobinka bolu miesiączkowego, duuuzo wstawania na siusiu i uczcie mokra, ale same wiecie po czym :p rano w pozycjach stojących lapaly mnie takie mocne bole kłujące ze sie zginalam w pól. No to stwierdziłam ze moze jednak powiem na obchodzie...wziela mnie szefowa oddziału na badanie a tu szyjki nie ma prawie wcale i 2,5 cm rozwarcia. Profesorowa straszy mnie ze mogę nie dotrwać do poniedziałku - bo na poniedziałek mam przesunięty termin cYli jednak 29.02. Czopa nie ma i w sumie tragedii z samopoczuciem tez nie. Mam leżeć plackiem do poniedzialku. Ciekawe ile w tym mojej "winy" i mojego libido
-
Ej no co jest z tymi chłopakami? No zeby się wbijać w kolejkę przed dziewczyną?! Klara słyszysz? Pośpiesz sie!
A tak serio to faktycznie Tomusiowi sie śpieszy na świat, to teraz leż plackiem i koniec z zabawianiem.
Dorota nie zazdroszczę palenia w piecu. Ja tego nie na widzę i na szczęście mąż sie tym u nas zajmuje. -
Sylwia słońce nasze nie trać nadzieji, ja wierzę że wam się uda. Twój lekarz na pewno wie co robi i będzie się starał wam pomóc równie mocno jak wy pragnienie dziecka. Niestety czasami dzieje się tak że kobieta musi przejść długa i koszmarna drogę ale te wszystkie rystrykcjie, leki, wizyty później wynagradzania cały ten ból i cierpienie. Ja z całego serca wierzę że w końcu się wam uda, i nawet przez myśl mi nie przejdzie że mogłoby być inaczej. Na pewno doczekasz się z mężem pięknego różowego dzidziusia. Wspieram cie z całego serca
Dorota a szlag by trafił tego szefa... Dobrze wie że macie małe dziecko to dał by normalny grafik mężowi... Co za palant, w ogóle się nie dziwie że jesteś wkurzona
Kasia swintuchu (macha palcem) jesteś the Best data na CC ciekawa a i babcia na pewno by się cieszyła że prawnuczek będzie obchodził tak samo urodziny jak i ona
ADA a ty skacz dalej ja piłce może ruszy Klare, chociaż i tak nie jest źle jeśli chodzi o termin
Ja jadę właśnie do lekarza. Wpadłam na błyskotliwy pomysł że przyjadę się pociągiem bo to tylko 20 min jazdy. No i spacer przy okazji, piękna pogoda nic tylko się wybrać w długą. Wyszłam słońce zaszło wiatr się zerwał, nałożyłam czapkę siedzę na peronie czekam pociąg oczywiście opóźniony... Jak już się dociekalam pociągu to stwierdziłam że nie wiem jak do niego wejdę bo puścili jeden skład a ludzi w nim full, jakimś cudem się wepchałam ale stwierdziłam że to chyba pociąg widmo bo każdy nagle śpi ciekawe dlaczego... To już ostatnia jazda pociągiem w moim wykonaniu chyba.
Maź już ma połowę drogi za sobą tym razem nie leciał samolotem tylko wysłali po niego taksówkę z... uwaga uwaga DANII szał ciał normalnie ale dla mnie wygodniej bo nie musiałam wracać z lotniska zaryczana. A powrót kiedy będzie to nie wiadomo w agencji rzucili hasło 2-5tyg więc okaże się w praniu. -
Madzia. Z tym bólem miesiączkowym to ciężko mi powiedzieć, ale podobno taki ból jest przy skurczach. Mi sie zdarzył kilka razy jak widac uparciuch dalej siedzi na swoim miejscu. takze być może ze to nic złego. Połóż sie i odpocznij.
Ewelina, to sobie wyprawę zrobilas! Czekamy na wieści po wizycie.
A ja skacze dzisiaj od rana, z przerwami na zrobienie obiadu i leżenie przed tv i nadal nic die nie dzieje kurczę liczę ze jednak zechce sama wyjść bo tak bardzo boje sie wywoływania... -
Madzia no bol miesiaczkowy na tym etapie jest juz niby normalny ale moze tez zwiastiwac porod. Wez nospe i poodpoczywaj troszke
Wiecie, to u meza to nie do konca wina szefa. Z nim sie juz troche dogadal o nawt nie mysli o zmianie pracy wiec jest duzolepiej. Gemeralnie jest ich trzech, kazdy ma swoja zmiane a jak jeden izie na urlop to dwaj pozostali dziela sie jego zmiana po polowie i w ten sposob wychodzi ze po 12h pracuja. Teraz akurat zastepuja szefa, pozniej idzie na urlop drugi i znowu szef bo nie zdazylnpozalatwiac wszystkiego w tym tygodniu. Z jednej strony kasa sie przyda a z drugiej brakuje mi tej mozliwosci spokojnego pojscia zjesc czy do wc. Np wczoraj posadzilam mala w bujaczku a ja pędem sie umylam. Po 5 minutach juz biegalam w pizamie. I to mnie najbardziej drazni w tym wszystkim.
Kasia poszalalas ale teraz juz grzecznie tam i niech Cie paluszki i prysznic nie kuszą
Ewelina no Twoj pomysl z tym pociagiem to byl szalony. Dobrze ze nie zaslablas albo nie dopadly Cie skurcze czy ogolnie gorsze samopoczucie. Szlona Ty
Ada moze pokucaj troszke bo to tez pewnie dziala na szyjke. Niby podobnie jak pilka ale wg mnie wieksze obciazenie na szyjke.
W koncu Tomus i Klara urodza sie tego samego dnia -
nick nieaktualny