Czekając na pierwsze dziecko w 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Alphelia wrote:Dokładnie nie ma co czytać takich komentarzy, które na siłę chcą przeforsować jakieś rozwiązanie, bo każdy przypadek jest inny i wymaga indywidualnego podejścia do sprawy. Gdybyśmy wszystkie miały mieć takie same objawy, przebieg ciąży, to wystarczyłaby jedna książka z instrukcją obsługi A jednak każda z nas potrzebuje kontroli ze strony lekarza, czasem nawet niejednego, bo każda ciąża wymaga indywidualnego traktowania.
Też czasem się zastanawiam jak to rzeczywiście wygląda z tymi pięknymi ciążami bez żadnych objawów i dolegliwości, ile takich przypadków jest naprawdę Chyba, że w tym wszystkim to kwestia podejścia każdej z nas do sprawy, na ile się czymś denerwujemy, co nam przeszkadza, a na ile cieszymy z faktu, że rośnie w nas nowe życie.
Póki co ja zaczęłam 25tc i mogę się pochwalić taka bezproblemowa ciąża I trymestr wprawdzie przespałam ale nie traktuję tego jako niedogodność teraz praktycznie nic się nie dzieje, czasem zaboli kręgosłup jak za długo jestem w jednej pozycji ale przed ciążą tez tak miałam ale to jest póki co wszystko, jak będzie potem to się dowiem potemhttps://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Ja w 1 trymestrze rzygalam, nie jadlam i tez plakalam ze jak tak mozna. Potem od mniej wiecej 16tc do 30tc bylo wlasciwie bezproblemowo. A tu nagle bach, moje samopoczucie, szyjka krotka, rozwarcie, szpital, strach, teraz lezenie. Takze nie zna sie dnia i godziny.
-
Ja tez znam takie ksiazke przypadki , moja siostra 8miesiacu robila 6km piechota .
A u mnie od poczatku od 6tyg delikatne plamienia w 11 krwotok krwiak doklejenie kosmowki miesiac w szpitalu po wyjsciu ze szpitala slysze ze moje dziecko moze byc chore kolejne nerwy pozniej czeste twardnieja brzucha leki znowu lezenie , wymioty mdlosci od poczatku do 24tygodnia . Teraz mam nadzieje ze w srode na wizycie uslysze ze dalej jest wszystko dobrze bo od kiedy nie biore Luteiny to kazdy skurcz to strach czy nic sie nie dzieje zlego JeszcE od kazdego slysze ze bardzo brzuch mi sie obnizyl jak przed porodem . -
nick nieaktualnysummer86 wrote:Czara , jeśli badałam białko S tuż przed ciążą, myślisz że jest sens powtarzać to badanie w trakcie gdy już przyjmuję heparynę?
Cały czas boję się czy dawka jest odpowiednia. Lekarz twierdzi, że u mnie jest ona profilaktyczna, bo poza mutacjami w wynikach nie było nic co wskazywałoby na problemy z krzepliwością (robiłam pełny zespół antyfosfolipidowy.
Wiem, że jest to badanie anty-xa i jeśli dalej będą mnie dręczyć wątpliwości, pogadam z lekarzem czy je zrobić.
Jeśli Ty przed ciąża miałaś te białko s niskie, to tez na pewno jeszcze niższe jest. -
Ja się staram myśleć pozytywnie i dużo lepiej mi ta ciąża przebiega niż gdybym miała panikować codziennie, że jest coś nie tak. Choć może mam powody, ponieważ męczyłam się z krwiakiem (2tyg temu miał jeszcze 1cm), groziło mi leżenie w domu. Ale się nie poddałam i myślę pozytywnie. Dziś mam wizytę i jak czytam, że dziewczyny nie mogą spać, panikują, wyobrażają sobie co się może stać złego, choć czasem nawet nic na to nie wskazuje, to trochę tego nie rozumiem. Ja się już nie mogę doczekać żeby zobaczyć znowu mojego malucha i dowiedzieć się, że wszystko jest dobrze. Oczywiście nigdy nie mam takiej pewności, ale takie myślenie jest na pewno korzystniejsze dla mnie i dla dziecka
kaszelkowa lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Cukierniczka ja przez krwiaka i plamienie spedzilam miesiąc w szpitalu pod masą leków , krwotoku dostałam w 11tc plamilam do 17-18tc a krwiak utrzymywał się do20tc znaczy wtedy usłyszałam ze już nie zagraża np ciąża duża. Ja już chyba pozytywnie nie potrafię myśleć ostatnio poryczqlam się jak zaczął brzuch się stawiać ze czymś zaszkodzilam że Mała urodzi się za wcześnie
-
nick nieaktualnyCukierniczka, pewnie ze pozytywniejsze. Ale jeśli ktoś stracił jedną czy kilka ciąż po prostu ma ten strach i nie da się go wyeliminować. W mojej pierwszej ciąży nawet do głowy by mi nie przyszło, ze coś nie tak może być. A z każdą kolejną strach i niepewność były silniejsze. Lata starań, dziesiątki badań też nie ułatwiają takiego „pozytywnego podejścia”.
mi88 lubi tę wiadomość
-
Welonka ja to rozumiem oczywiście, zresztą też na początku byłam w rozpaczy jak usłyszałam o krwiaku (zimne "jak pani nie będzie leżeć do pani poroni" mam w uszach do tej pory) i jak pierwszy lekarz z luxmedu, do którego poszłam tylko potwierdzić czy jest pęcherzyk zasugerował ciążę pozamaciczną. I ja też się przejmuję i stresuję, ale nie chcę żeby te uczucia dominowały nade mną, bo chcę się cieszyć z tego, że jestem w ciąży.
www.zcukremalbowcale.com -
Czara wrote:Cukierniczka, pewnie ze pozytywniejsze. Ale jeśli ktoś stracił jedną czy kilka ciąż po prostu ma ten strach i nie da się go wyeliminować. W mojej pierwszej ciąży nawet do głowy by mi nie przyszło, ze coś nie tak może być. A z każdą kolejną strach i niepewność były silniejsze. Lata starań, dziesiątki badań też nie ułatwiają takiego „pozytywnego podejścia”.
kaszelkowa lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Bardzo bym chciała się cieszyć ciaza uwierz mi, ale po 6 latach prób w tym tylko 3 zajścia w tym 2 poronienia to uwierz starch że to szczęście znowu Ci będzie zabrane i znów nie wiesz czy potem będziesz mogła zajść skutecznie ten optymizm zabijają.
-
Dziewczyny macie racje. Te ktore stracily wcześniej ciążę albo te u których cos sie dzieje (plamienia, krwawienia itp) beda sie bały każdej wizyty żeby nie usłyszeć czegoś czego absolutnie by nie chciały...
Ale dziewczyny którym wszystko w miarę bezproblemowo idzie i z wizyty na wizytę tylko "wszystko w porządku" no to nie wiem skąd ten paniczny strach... Ja sie nigdy doczekać wizyty nie moge żeby tego malego agenta zobaczyć ale z prawdziwym strachem to szlam tylko na potwierdzenie ciąży aaa i raz z plamieniem poleciałam ze strachem ze cos jednak sie dzieje (o którym juz zapomniałam w sumie skoro wszystko okazało sie ok)kaszelkowa lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Ja poroniłam wcześniej i przez pierwsze tygodnie ciąży miałam ciągle w głowie różne obawy i niepokój, jeszcze nie potrafiłam się tak cieszyć, ale gdzieś po tym jak przeszły mi mdłości, zaczęłam czuć ruchy dziecka to wiele się zmieniło i naprawdę zaczęłam się cieszyć, że mamy dziecko i czekamy na jego przyjście na świat. Ja też się dużo modliłam i modlę o moje dzieci, więc to również wiele mi pomaga i daje wiarę i spokój, że będzie dobrze
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
A ja po połówkowych. Wszystko dobrze oprócz ogniska hiperechogennego w lewej komorze serca, staram się nie przejmować, ale wiecie jak to jest z takim zasianym ziarenkiem niepewności. Na ostatniej wizycie było pasemko kosmówki, też raczej nic groźnego, ale nie byłam spokojna. Teraz lekarz rozwiał wątpliwości co do pasemka, ale znowu ta kropka na serduszku.
Summer, terka - to u Was też było, prawda?
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Mi wczoraj tez dwie fiolki pobrali i powiedzieli ze w razie czegi beda sie kontaktowac telefonicznie wiec mozliwe ze tez kontroluja czy dawka jest ok...
Co do strachu przed wizytami to tez mam takowy i nic na to nie poradze... jedna ciaze stracilam w obecnej w ciagu tygodnia z blizniakow i bijacymi serduszkami zostalo jedno malenstwo i boje sie chucham i dmucham zeby tylko bylo dobrze i strasznie sie zawsze boje czy wszystko ok... uspokoje sie chyba dopiero jak juz regularnie i dokladnie bede czula ruchy...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
mi88 wrote:A ja po połówkowych. Wszystko dobrze oprócz ogniska hiperechogennego w lewej komorze serca, staram się nie przejmować, ale wiecie jak to jest z takim zasianym ziarenkiem niepewności. Na ostatniej wizycie było pasemko kosmówki, też raczej nic groźnego, ale nie byłam spokojna. Teraz lekarz rozwiał wątpliwości co do pasemka, ale znowu ta kropka na serduszku.
Summer, terka - to u Was też było, prawda?mi88 lubi tę wiadomość
-
Ja dziś w Newsweeku przeczytałam, że jakiś australisjski badacz doszedł do wniosku, że ze względu na tak dużą liczbę cesarkę to następuje ewolucja i rodzą się coraz większe dzieci, a przybywa kobiet z coraz węższym kanałem rodnym... szok! Bo jeszcze było napisane, że wcześniej to była selekcja naturalna. Tylko wcześniej nie była rozwinięta medycyna. I ludzie mieszkali w lepiankach. Zdenerwowało mnie to.
Ja jestem za SN i jak się uda to super, jak nie to trudno. Najważniejsze zdrowie i życie moje i dziecka.
A nawet powiem Wam więcej mimo, że jestem za SN to rozmumiem kobiety, które bez wskazań medycznych chcą cc. Mam koleżanka, która panicznie boi się bólu i ma bardzo niski próg bólu i miała cc z tego względu. Poza tym duża wina jest po stronie lekarzy i położnych, które często bagatelizują to co mówi rodząca. Powstaje brak zaufania do lekarzy, że zareagują na czas.
Przy cc lekarz musi być, nie trwa to długo i kusi skupić się na robocie. A przy naturalnym położna jest albo i nie ma, w zależności od ilości porodów i samej położnej.
Ja mam wrażenie, że jednak więcej jest takich kobiet co mają dolegliwości w ciąży. Zresztą każda ciąża jest inna, noe tylko ze względu, że my jesteśmy inne. Moja mama każdą ciążę wspomina inaczej, inne doleglisowsci. Moja kuzynka w pierwszej zero dolegliwości, jedynie po rosnącym brzuchu widziala, że jest w ciąży, a z drugą już jest zupełnie inaczej.
Najważniejsze, żeby szanować, że to że mi coś nie dolega nie oznacza że każdy tak musi mieć.
Cukierniczka to kwestia charakteru to jedno. A drugie tak jak piszą dziewczyny nasze doświadczenia. No i chyba też świadomości. Mam koleżankę, która szybko zaszła, mało wiedziała o ciąży i mało czytała. Może to i dobrze, bo jak mówią nieświadomość to szczęście. Jednak przy kilku latach starań wiedzę chcąc nie chcąc nabywamy i tego się już nie „odwiedzieć”
-
terka wrote:Dziewczyny macie racje. Te ktore stracily wcześniej ciążę albo te u których cos sie dzieje (plamienia, krwawienia itp) beda sie bały każdej wizyty żeby nie usłyszeć czegoś czego absolutnie by nie chciały...
Ale dziewczyny którym wszystko w miarę bezproblemowo idzie i z wizyty na wizytę tylko "wszystko w porządku" no to nie wiem skąd ten paniczny strach... Ja sie nigdy doczekać wizyty nie moge żeby tego malego agenta zobaczyć ale z prawdziwym strachem to szlam tylko na potwierdzenie ciąży aaa i raz z plamieniem poleciałam ze strachem ze cos jednak sie dzieje (o którym juz zapomniałam w sumie skoro wszystko okazało sie ok)
-
Dzień dobry Mi nie ma się co denerwować na zapas wszystko będzie dobrze.My po glukozie było oki chociaż w ciąży do słodkiego mnie nie ciągnie wole kwaśne teraz to nic słodkiego przez miesiąc nie ruszę heh Miłego dnia
mi88 lubi tę wiadomość
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615