Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTygrysku,
Było tez tak, ze na samym poczatku Luby usypial mała, a one nie mogła usnac i tak sie bujali troszkę, brałam Zojke na ręce, a ona zasnela w sekundzie. Wiadomo, ze to serce, zapach itd
Nie wolno sie zrazac, obrażać i brać do głowy przyjdzie z czasem
Krokodylku i Madziu,
Obyscie szybko wróciły do formy po porodach!
Duzo zdrowka dla Was i Dzieciaczkow!
A dla wszystkich Radosnych Swiat!! -
Kurde, z moimi plecami coraz gorzej. Jak nie przejdzie to nie wiem. Aż chyba mi niedobrze.
Ciesze się, że się udało pospać do prawie 2. Bo teraz już Natka śpi.
Niestety noc jest moja i Natalki, a rano m. wstaje o 6-7 (zależy gdzie pracuje, czy w domu czy jedzie do firmy) wtedy my jeszcze śpimy. Ale popołudnie i wieczór jego. Może to za mało. Mój m. jest bardzo specyficzna osoba, nie wylewa uczuć na prawo i lewo, dlatego otwarcie się najpewniej sprawy trwa. Oni też muszą się dotrzeć, ale on nie rozumie, że takiej małej istocie musi dać jeszcze więcej, żeby cokolwiek odzyskać. Ja to wszystko rozumiem, szkoda mi go tylko.
Musze zasnąć, choć z ym bólem to będzie ciężkie.merida17 lubi tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
Karmienie numer dwa. pierwsze było o 2:30 dała ni pospać ciągiem trzy godziny! sukces
a teraz drugie:) ale juz odlatuje. ciekawe na jak długo.
diamonds moja też tak na. Zaraz wyczuje ze mnie nie na. nawet zjeść nie da albo do wc iść...
tym bardziej oszukuje mnie wieczorem, niby śpi a potem histeria bo piersi. nie na.
chusta dobra sprawa... ręce wolne... ty masz mała na oku... hmm muszę i ja o tym pomyśleć ale jak na razie myślę o nani elektr.
co do wolnego czasu to rzeczywiście ile rzeczy się zróbi:)
Tygrysku to nieźle cie trzyma... dobry masaż na pewno by nie zaszkodził na ten kręgosłup...merida17, diamonds lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny,
u nas tez rekord! 6 h snu!
Dwa razy sie obudzilam i czekam, a moje dziecie tak spalo, ze nie miałam sumienia jej budzić!
Aż cycki bolą! Ajc!
A z innych nowości, to Zojeczka odkryła, ze w lustrze jest druga Zojeczka!
Ile teraz usmiechow i minek
Rozmów wiele- tak mało, a tak duzo!!
Tygrysku! Trzymaj sie dzielna kobieto!!!diamonds, Daisy, mizzelka lubią tę wiadomość
-
diamonds wrote:Poza czasem w chuście i kąpielą praktycznie cały czas na rękach. Odkładam wydaje mi się śpiącą, mija minuta i już oczy otwarte.
Biorę z powrotem na ręce i zasypia.
Czy Wasze dzidzie mają podobnie?
Tak, wczoraj było identycznie. Tak sobie myślę, że to skok rozwojowy, ale może też pełnia? Nasza dodatkowo od 20:00 praktycznie z małymi przerwami płakała i dostała gorączki. Po północy byliśmy u lekarza. Na szczęście osłuchowo wszystko ok. I śpi kochanie do teraz z dwoma przerwami na karmienie. -
słoneczna 85 wrote:Kasilka od razu spirytusem! Patyczkiem takim do ucha wikeszym. Ja smarowlaam octenisteptem to odpadl moze po 3 tyg i to nie aly. Masakra!
Kiedys tylko spitlrytusem robili i pepek odpadal po 10 dniach
Są w aptece gaziki juz nasączone. Hmmm Meridko a Ty niczym nie smarowałaś ? -
nick nieaktualnyKasika,
totalnie niczym! Pilnowalam tylko by było sucho.
Zdałam sie na naturę, a ta wiedziała co robi
Tak mi powiedziała położna w szpitalu i wszystko jest zdrowe i piękne i jak mówię trwało razem 9 dni.
Edit:
Gdyby było dane rodzic mi jeszcze raz i dbać o jeszcze jeden pepuszek zrobiłabym tak samoWiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2015, 14:28
Gosiak, Krokodylica, kasika8303 lubią tę wiadomość
-
Ja dziewczyny wymiekam, jestem niewyspana i mam dosc. Mam jakis cholerny baby blues, nie ogarniam rzeczywistosci i nie wiem co robic, bo np dziecko mi ryczy w nieboglosy przy kazdej zmianie pieluchy. Przewijac przed karmieniem czy po? Mala nie chce doic cyca, wiec wzbudzilam laktacje laktatorem, dzis pojawila sie pierwsza siara i to dosc sporo, podałam łyżeczką i co teraz? Odciagać? Co jaki czas? Podawać z butelki? Dziecko nie wyreguluje sobie bo nauczyło się na butelkę i nie chce ssać cyca. Mimo to zawsze przed butlą dostawiam, żeby ciamknęla chociaż pare razy. Ale i tak musze odciagać. Kąpiel to też ryk. Masakra, ja się wykończę jak ona mi bedzie przy każdej zmianie pieluchy ryczec jak by ja ze skory obdzierali.
-
To podkarm troche zanim zmienisz. Ja ostatnio w nocy tez najpierw biore do karmienia bo jak zaczne przewijac to placze. Nam polozna mowila i ja o tym pisala na liscie ze mamy 48 h by przystawic dziecko do poersi. Potem nie chce. Ja bym sie nie poddawala. Przystawiaj najczesciej jak sie da
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKrokodylku,
wiem, ze tak nie wyglada, ale wszystko u Was w normie. Ja przez pierwsze 2 tyg nie wiedziałam, jak mam na imię i jaki jest dzień tygodnia! Powaga! Przejdzie zobaczysz! Byłam wykończona i nie było mowy o radości z macierzyństwa! Teraz to inna bajka- musisz to przejść! Aj, ze tez zachcialo Ci sie rodzic
Zoya, nawet teraz płacze przy zmianie pieluszki (mniej, ale jednak)
Ogólnie nie lubi mieć mokro, więc z miejsca wpada w histerię, czasami sie zanosi.
Wiem, ze nic jej nie jest, więc ja robię swoje na luzie, ona wyraża swoj gniew, ze nie wyrabiam sie w czasie
Ja jej w tym czasie spokojnie opowiadam głupoty, jak kończę zmianę, ona przestaje płakać i sie śmieje
Ten płacz już na mnie nie działa
Przewijam przed jedzeniem, bo potem trzeba odbić, co u nas czasami trwa 5 min, a czasami pol godz. Często zasypia już na ramieniu, a jeszcze nie odbiła. A jak zasnie po jedzeniu w nocy, to dla dobra snu całej rodziny lepiej nie ruszać i dlatego zmieniamy przed
Podkarmienie przed pielucha u nas sie nie sprawdziło, bo Zoya płacze jeszcze głośniej, bo głodna oczywiście plus potrafi cos ulac, to trzeba przebrać, bo zawsze znajdzie sposób, by sie ubrudzic
Trzeba próbować i któryś patent u Was sie sprawdzi
Krokodylica, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak myśle, ze od laktacji i walki o karmienie piersią ekspertka jest Gosiak
Jak dobrze pamietam w szpitalu odciagala dość długo, a Janeczka dała radę
Ale to niech Gosiak powie co i jak, bo mogę sie mylić.
Jak Janeczka? Mam nadzieje, ze gorączka była chwilowa i teraz wszystko gra! -
merida17 wrote:Tak myśle, ze od laktacji i walki o karmienie piersią ekspertka jest Gosiak
Jak dobrze pamietam w szpitalu odciagala dość długo, a Janeczka dała radę
Ale to niech Gosiak powie co i jak, bo mogę sie mylić.
Jak Janeczka? Mam nadzieje, ze gorączka była chwilowa i teraz wszystko gra!
Wczoraj poczułam, że jeszcze bardziej ją kocham - nie wiem jak to możliwe, ale tak jest. Tak się o nią bałam, że masakra. Jeśli tak ma być już do końca życia, to ja nie wiem czy w to wchodzę Wiem, wiem, już za późno
Co do laktacji... Jak wiecie, ja przez 10 dni byłam oddzielona w szpitalu od mojego dziecka. Po CC przyszła położna i powiedziała, że pobierze trochę siary dla Janeczki, żeby dostała chociaż mililitr i chyba nawet 2ml się udało jej podać.
Potem przez 1,5 dnia mogłam chodzić ją karmić sama, nie wiem ile leciało, ale ssała - widziałam jednak, że dokarmiały ją MM. Ja wtedy byłam cała otumaniona po tym ogromnym bólu (nie wiem czy pamiętacie, ale znieczulenie podczas CC na mnie nie zadziałało jak trzeba i czułam straszny ból podczas operacji). Dodatkowo strasznie zestresowana tym, że nie mogę być przy małej. Płakałam prawie cały czas.
Potem zakazali mi do niej chodzić, więc już w ogóle koszmar - miałam odciągać. Na początku mi nie leciało z jednego cycka nic, przyszła doradca laktacyjna, ścisnęła pierś i trysnęło. Wyjęłam swój laktator i zaczęłam produkcję i tak ponad tydzień jechałam metodą 7-7,5-5,3-3 co 2,5h
Mój M. mi kupił od razu femaltiker i piłam 2 razy dziennie + naprawdę dużo wody.
I tak naprawdę baby blues dopadł mnie w domu, bo w szpitalu mimo stresu i lęku o małą i rozczarowania, że nic nie poszło jak planowałam a głównie założenia rodzicielstwa bliskości, żeby od początku mieć małą w ramionach. Wyobrażałam sobie jak ona leży tam sama i cierpi i płacze za mamą a tam nikt jej nie przytuli, ehhh - w szpitalu mimo tego wszystkiego to były wczasy. Dopiero jak wróciłyśmy do domu przestałam ogarniać kuwetę i nie wiedziałam jak się nazywam. Nie miałam kiedy iść do WC, przez pierwsze dni leżałam tylko z małą w łóżku i za bardzo nie wiedziałam co, kiedy i jak robić. Byłam przerażona i chciałam krzyczeć: oddajcie mi moje życie chociaż kochałam Janeczkę od pierwszej chwili. Ale to minęło jak ręką odjął. Już się trochę z młodą znamy i jest coraz lepiej. I są dni lepsze i gorsze, czasami dużo płacze i marudzi i cały dzień ją nosimy na zmianę, ale ani myślę o łzach
Teraz czytam Księgę wymagającego dziecka, moja Janeczka ewidentny przykład takiego bobasa - cały czas chce być z mamą albo ew. chwilę z tatą
I tam jest napisane to co intuicyjnie wiedziałam - trzeba to dziecku zapewnić - wszystkie dzieci tego potrzebują, ale te wymagające bardzo głośno się tego domagają, inne potrafią czekać zrezygnowane.
To inwestycja na całe życie dziecka - czuje, że jego potrzeby są zaspokajane, że jest ważne, kochane, że mama jest zawsze kiedy tego potrzebuje. I paradoksalnie takie dzieci szybko się usamodzielniają i są pewne siebie, samodzielne. Bo mają odpowiednie zaplecze i pewność, że mogą się oddalić i zrobić coś samodzielnie - a jak będzie trzeba, to mama zawsze się pojawi...
Uffff, no to się rozpisałam, nie wiem czy któraś przebrnie do końca
merida17, diamonds, Daisy, mizzelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGosiak! Litości! Daj żyć chyba tydzien czytałam, a końca nie widać!!!
A tak poważnie, to sporo przeszlyscie! A teraz jest już to normalne, prawda
Całe te rodzicielstwo i martwienie o dziecko! Tak na prawdę, to jest na swoj sposób okropne uczucie- bez niego łatwiej sie żyło!
Ale jak piszesz odwrotu nie ma!
Teraz jeszcze dziecko jest pod ręka, a potem trzasnie drzwiami i pójdzie, a lek i strach ten sam bedzie! Aj!
Krokodylku!
Jak widzisz nie jestes w tym wszystkim sama! Mamy już 2mca doświadczenia!
Pewnie niewiele to, ale jesteśmy na tyle do przodu, bys wiedziała, ze nie jestes sama w tym wszystkim!
Po prostu, wal śmiało, jak cos dolega, a my dobijemy Cie, ze moze być gorzejGosiak, Krokodylica, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMama (i tata) zawsze sie pojawi- ja mam tak i teraz wiem jakie to ważne!
Oby kiedyś Zojeczka tak myślała o mnie
Patrz Gosiak,
Łatwo nie było przy porodzie, a już w głowie siedzi Klementynka i Stas!
My kobiety jesteśmy zajebisteGosiak, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Gosiak ja to mam wrażenie, ze pisałaś o moim dziecku. Pisałam już o tym, że m. się wkurza bo mała mogę tylko ja uspokoić. U niego wrzeszczy od 20 min a ja ją wezmę i to jest kilka sekund, a uspokaja się, do minuty leży na moim serduszku (czyt. cyckach) i już całkiem wyciszona zasypia.
Muszę sobie poczytać o tym typie dziecka.
Krokodylku ja się powtórzę: Z KAŻDYM DNIEM BĘDZIE LEPIEJ!
I sprawdza się również ciążowa teoria: TYLKO SPOKÓJ NAS URATUJE!
Niestety każde załamanie samopoczucia, każde zawahanie na psychice potęguje najmniejszy problem i go wyolbrzymia. Zobaczysz, każda z nas Ci to może obiecać, że za niedługo będziesz patrzeć na wszystko inaczej.Krokodylica lubi tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
My dziś byliśmy u moich rodziców ponad 6h. To pierwszy tak długi wypad. U rodziców czuje się jak w domu, karmie sobie swobodnie, mogę się w każdym momencie położyć, odpocząć i nikt nie będzie patrzył krzywo.
Ale coś dziś Natalkę męczyło i za bardzo nie mogła spać (spała po pół godziny), ulewała. O 18 to już była tak zmęczona, że krzyczała, że chce do mnie. U mnie zasnęła, ale wiedziałam, że pora wracać.
Jutro spędzamy cały dzień tylko we troje!Daisy lubi tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
merida17 wrote:Kasika,
totalnie niczym! Pilnowalam tylko by było sucho.
Zdałam sie na naturę, a ta wiedziała co robi
Tak mi powiedziała położna w szpitalu i wszystko jest zdrowe i piękne i jak mówię trwało razem 9 dni.
Edit:
Gdyby było dane rodzic mi jeszcze raz i dbać o jeszcze jeden pepuszek zrobiłabym tak samo
dzięki
merida17 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKrokusiu
dasz radę
jak się uda karmić piersią to się uda. Jak nie to przecież nie koniec świata. Moim zdaniem, bez ciśnienia.
Przecież dziecka nie będziesz głodzić.
Odpoczywaj teraz ile się da z malutką. Bo sen teraz też dobrze działa
Na początku myślałam sobie- jeju spałam tylko dwie godziny i pobudka.
Teraz myślę- jej super mała dała mi pospać dwie godziny
Wszystko się zmienia
A już 6 godzin snu Zoyki i Meridy to na ten czas totalna abstrakcja
merida17, Krokodylica lubią tę wiadomość