Czerwcowe mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitajcie, jestem po wizycie.
Pamiętacie jak pisałam Wam, że były dwa pęcherzyki ciążowe.
Ciążę mam w lewym rogu macicy, a pusty pęcherzyk ciążowy - ten drugi zaczyna złuszczać się i stąd plamienie. I właśnie boli mnie cała prawa strona.
W prawidłowym pęcherzyku widać pęcherzyk żółtkowy i jak to ginka nazwała: "coś tam chlupocze". Ale to jeszcze zbyt wcześnie.
Wyobraźcie sobie, badała mnie dopochwowo i przez brzuch.
Dopochwowo byłam tak spięta, że nie umiała zobaczyć ciąży. A przez brzuch ją zobaczyła:-). Potem jeszcze raz zrobiła podejście dopochwowe i zobaczyła co chciała:-)
Ja już dziewczyny nie daję rady... I piszę to serio,płaczę pisząc do Was.
Ten stres, dylematy życiowe - nie wiem co mam robić dalej.
Już Wam piszę o co chodzi.
Nie pracuję. W czerwcu br. skończyłam licencjat - studia zaoczne. Od października zaczęłam mgr. Do końca nie byłam pewna swojej decyzji, czy mi to potrzebne jeśli mamy w planach trzecią dzidzię. Ale poszłam, jestem po I zjeździe, jeszcze nie zapłaciłam za szkołę. Bo nie wiem... po prostu dalej waham się czy chodzić na mgr.
Nie umiem skupić się na niczym, ciągle myślę o ciąży. Najchętniej z domu nie wychodziłabym.
A z drugiej strony poszłam bo chciałam zabić czas, nudę - by jakoś leciało.
doradźcie proszę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 15:45
-
nick nieaktualnyClara jejku dobrze ze z fasolka wszystko dobrze. Coz ja bym nie zaczynala teraz juz magistra wiedzac ze ciaza. Za duzy stres by to byl do mnie. No ja bym nie dala rady chodzic na zajecia z powodu uciazliwych mdlosci. Co zrobisz jak potem dolegliwosci si sie pojawia,nasila? Jezeli nie musialabym to ja bym nie brala sie za rok studiow teraz. Ale rozni sa ludzie. Ty mkzesz nie lubic siedziec w domu.
Ja jestem inna -
nick nieaktualnyKourtney wrote:Clara jejku dobrze ze z fasolka wszystko dobrze. Coz ja bym nie zaczynala teraz juz magistra wiedzac ze ciaza. Za duzy stres by to byl do mnie. No ja bym nie dala rady chodzic na zajecia z powodu uciazliwych mdlosci. Co zrobisz jak potem dolegliwosci si sie pojawia,nasila? Jezeli nie musialabym to ja bym nie brala sie za rok studiow teraz. Ale rozni sa ludzie. Ty mkzesz nie lubic siedziec w domu.
Ja jestem inna
Kurti, ja w swoim życiu (a mam 36 lat) przepracowałam dwa lata. Tylko dwa lata. Bo urodziłam chorą córkę i musiałam zrezygnować z pracy. I przez 12 lat siedzę w domu. Rutyna mnie dobiła, dobija. Leczyłam się na nerwicę. Na czas ciąży - leczenie przerwane bo nie mogę brać silnych leków. Ale radzę sobie jakoś, czasem lepiej, czasem gorzej.
Chciałam zrobić coś dla siebie, iść do ludzi. 3 lata licencjata wśród ludzi dobrze na mnie wpłynęły. A teraz ten mgr... porozmawiam jeszcze dzisiaj z mężem.
Na uczelni mam ITS także praktycznie nie ma mnie na uczelni. Jedynie jak sa jakieś projekty, zaliczenia, egzaminy. Także też te studia nie są dla mnie jakoś uciążliwe.
-
nick nieaktualnyAle dobrze, ze po takich dramatycznych opisach okazuje sie, ze z dzidziami wszystko dobrze! Clara, teraz sie wyluzuj i odpoczywaj Co do studiow.... To dopiero poczatek i ciazy i studiow, inna sprawa, ze w trakcie tego roku studiow na swiat przyjdzie dzidzia, a Ty bedziesz miala na glowie jakies egzaminy i pisanie prac moze. A dzidzia nie urosnie raz dwa, tylko wlasnie dopiero wtedy bedzie Ciebie potrzebowac. Z drugiej strony jednak wiele dziewczyn studiuje bedac w ciazy i majac malenstwo w domku i tez daja rade. Ciezko cos radzic, ja w takich sytuacjach slucham siebie, tego co radzi mi moj zdrowy rozsadek i przeczucie.
mmarzenak lubi tę wiadomość
-
Clara wrote:Witajcie, jestem po wizycie.
Pamiętacie jak pisałam Wam, że były dwa pęcherzyki ciążowe.
Ciążę mam w lewym rogu macicy, a pusty pęcherzyk ciążowy - ten drugi zaczyna złuszczać się i stąd plamienie. I właśnie boli mnie cała prawa strona.
W prawidłowym pęcherzyku widać pęcherzyk żółtkowy i jak to ginka nazwała: "coś tam chlupocze". Ale to jeszcze zbyt wcześnie.
Wyobraźcie sobie, badała mnie dopochwowo i przez brzuch.
Dopochwowo byłam tak spięta, że nie umiała zobaczyć ciąży. A przez brzuch ją zobaczyła:-). Potem jeszcze raz zrobiła podejście dopochwowe i zobaczyła co chciała:-)
Ja już dziewczyny nie daję rady... I piszę to serio,płaczę pisząc do Was.
Ten stres, dylematy życiowe - nie wiem co mam robić dalej.
Już Wam piszę o co chodzi.
Nie pracuję. W czerwcu br. skończyłam licencjat - studia zaoczne. Od października zaczęłam mgr. Do końca nie byłam pewna swojej decyzji, czy mi to potrzebne jeśli mamy w planach trzecią dzidzię. Ale poszłam, jestem po I zjeździe, jeszcze nie zapłaciłam za szkołę. Bo nie wiem... po prostu dalej waham się czy chodzić na mgr.
Nie umiem skupić się na niczym, ciągle myślę o ciąży. Najchętniej z domu nie wychodziłabym.
A z drugiej strony poszłam bo chciałam zabić czas, nudę - by jakoś leciało.
doradźcie proszę -
nick nieaktualnykrysiak wrote:Ale dobrze, ze po takich dramatycznych opisach okazuje sie, ze z dzidziami wszystko dobrze! Clara, teraz sie wyluzuj i odpoczywaj Co do studiow.... To dopiero poczatek i ciazy i studiow, inna sprawa, ze w trakcie tego roku studiow na swiat przyjdzie dzidzia, a Ty bedziesz miala na glowie jakies egzaminy i pisanie prac moze. A dzidzia nie urosnie raz dwa, tylko wlasnie dopiero wtedy bedzie Ciebie potrzebowac. Z drugiej strony jednak wiele dziewczyn studiuje bedac w ciazy i majac malenstwo w domku i tez daja rade. Ciezko cos radzic, ja w takich sytuacjach slucham siebie, tego co radzi mi moj zdrowy rozsadek i przeczucie.
widzisz Krysiu, to było u nas tak. Obroniłam się w czerwcu i od razu złożyłam podanie na mgr. Nie zakładałam wtedy jeszcze trzeciego dziecka.
Przyszły wakacje, poruszyłam ten temat na nowo z mężem i zaczęło się... rozmyślanie, analizowanie.
Stwierdziliśmy, że jeśli lekarze dadzą nam zielone światło (jestem po 2 cesarkach) to działamy. No i widzisz, I cykl - dzidzia:-)
I tak jak piszesz, początek ciąży i początek studiów. Z jednej strony nie chcę, nie chcę chodzić na studia. Z drugiej - boję się, że zaś będę żyła jak odludek - sama w domu przez 8h, pranie, gotowanie itd.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 16:02
-
nick nieaktualny
-
Clara wrote:Sedinum, studiujesz wnioskuję tak? również zaocznie?
Tak,tak. Tez mi sie po 30tce zachciało dyplomów:)
Tylko, ze dzieci nie mam wiec i luz wiekszy...
Nie wiem jaki Ty kierunek bo moj mało stresujacy wiec nie patrzę na studia jak na potencjalne zagrożenie ....Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 16:10
20.10.2015 - 7tc. [*] -
nick nieaktualnysedinum82 wrote:Tak,tak. Tez mi sie po 30tce zachciało dyplomów:)
Tylko, ze dzieci nie mam wiec i luz wiekszy...
Nie wiem jaki Ty kierunek bo moj mało stresujacy wiec tez nie patrzę na studia jak na potencjalne zagrożenie ....
lic. Administracja Publiczna
mgr. Zarządzanie w kadrach
-
kochana dobrze ze z fasolka w porządku! Co do studiów ja bym radziła żebyś nie opuszczala zrezygnować zawsze zdążysz, a siedzenie w domu i rozmyslanie w kółko o ciąży może doprowadzić cie do załamania. Masz indywidualny tok jezeli będziesz sie źle czuła po prostu zostaniesz w domu studia mogą być fajna odskocznia od martwienia sie o fasolke mnie tez czeka letnia sesja w terminie porodu, ale jak to sie mówi - bez spiny, są drugie terminy zrób tak żebyś czuła sie dobrze z decyzja :* i nie zamartwiaj się!
Przepraszam za błędy niecierpie pisać z telefonu....sedinum82 lubi tę wiadomość
-
Clara wydaje mi sie ze powinnas sobie odpowiedziec na jedno pytanie, czy chcesz studiowac naprawde?czy tylko aby nie siedziec w domu?
bo jesli chcesz naprawde to zdazysz sie obronic przed porodem. Wazne abys miała cel i go spełniła, a jak potraktujesz to jako chwilową zachciankę to nic z tego nie wyjdzie.
Pamietaj, ze pozniej to juz z trójką będzie ci ciężko wrócić na studia.
Życzę ci podjęcia decyzji w zgodzie z sobą.
jesli masz porobione licencjaty to moze warto zapisac się na jakiś staż, aby tego doświadczenia było więcej? a wiadomo, ze taki pracodawca nie będzie od ciebie wymagał tyle co od pracownika na pełną umowę?
Kourtney, Clara, sedinum82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHelen wrote:Clara wydaje mi sie ze powinnas sobie odpowiedziec na jedno pytanie, czy chcesz studiowac naprawde?czy tylko aby nie siedziec w domu?
bo jesli chcesz naprawde to zdazysz sie obronic przed porodem. Wazne abys miała cel i go spełniła, a jak potraktujesz to jako chwilową zachciankę to nic z tego nie wyjdzie.
Pamietaj, ze pozniej to juz z trójką będzie ci ciężko wrócić na studia.
Życzę ci podjęcia decyzji w zgodzie z sobą.
jesli masz porobione licencjaty to moze warto zapisac się na jakiś staż, aby tego doświadczenia było więcej? a wiadomo, ze taki pracodawca nie będzie od ciebie wymagał tyle co od pracownika na pełną umowę?
Helen, nie chcę studiować naprawdę - tak czuję. Nie jest mi to do niczego potrzebne. Ja w najbliższych latach do żadnej pracy nie pójdę.
Było to jedynie po to by nie siedzieć w domu i mieć zajęcie.
A teraz jak mam to zajęcie - zero skupienia uwagi, brak koncentracji.
-
miluszka wrote:Zjadłam na obiad wątróbkę drobiową, ziemniaki i sałatkę z ogórkó kiszonych. Brzuch mi zaraz pknie a wątróbki chyba nie tknę przez najbliższy rok, nie mogę już na nią patrzeć. Kładę się na kanapę i obejrzę "Przyjaciółki" bo pewnie nowy odcinek na ipli już jest.
Co do reakcji przyjaciół, to wszyscy zareagowali naprawdę miło i gratulacje, uściski, oprócz jednej koleżanki, która wiedziała, że się staramy i sama też stara się już dłuższy czas, kilka dni po tym jak wiedziałam już że jestem w ciąży napisała mi smsa "cześć, i jak robiłaś test?" no to zadzwoniłam do niej i mówię, że zrobiłam, że chyba się udało, a ona mi na to "no wiesz, jeszcze nie wiadomo czy coś z tego będzie". masakra. Nawet nie ma co komentować, po prostu, zamarłam. Było jak było ale takie sytuacje się zapamiętuje.Redhotka lubi tę wiadomość
-
Co ma być to będzie, nie jestem na nią obrażona, masz rację, może musi przetrawić. Natomiast mi nie przeszłoby przez gardło powiedzieć że nie wiadomo czy coś z tego będzie. Każda z nas przecież ma nadzieję, że będzie dobrze i każda wierzy że nie wydarzy się nic złego. Tak czy inaczej na pewno z nią porozmawiam, chociaż od tamtej pory się nie odzywa, może rzeczywiście potrzebuje czasu.
Kawokado, Abra lubią tę wiadomość
-
miluszka wrote:Co ma być to będzie, nie jestem na nią obrażona, masz rację, może musi przetrawić. Natomiast mi nie przeszłoby przez gardło powiedzieć że nie wiadomo czy coś z tego będzie. Każda z nas przecież ma nadzieję, że będzie dobrze i każda wierzy że nie wydarzy się nic złego. Tak czy inaczej na pewno z nią porozmawiam, chociaż od tamtej pory się nie odzywa, może rzeczywiście potrzebuje czasu.
Byliśmy w czerwcu na weselu i idąc za młodą parą do kościoła przyjaciółka przekazała mi wspaniałą wiadomość ze nasza wspólna znajoma jest w ciąży! Przyjęłam to w miarę spokojnie zagrałam ucieszoną a potem w kościele poleciały wielkie łzy. Czasem trudno przewidzieć nasze reakcjeKawokado lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kourtney wrote:Ja wlasnie jeszcze nie powiedzialam przyjaciolce bo ona stara sie od roku a okazalo sie niedawno ze nie moga miec dzieci dokladniej ona nie mozs. Takze mi bedzie jeszcze trudniej jej powiedziec
Wspolczuje bo to bedzie ciezkie dla Was obu.
Ja zawsze bylam po "tej drugiej stronie" i wiem, ze jakbym nie kochala i lubiła jakiejś bliskiej mi kobiety to zawsze gdy dowiadywalam sie, ze X albo Y jest w ciazy rozpadalam sie na milion kawalkow z rozpaczy .... a pozniej ze wstydu, ze nie umiem sie cieszyc tak jak powinnam.
Na pewno nie mozesz za dlugo przeciagac tajemnicy bo najgorzej bedzie jak sie dowie od kogos innego....Abra, Redhotka lubią tę wiadomość
20.10.2015 - 7tc. [*]