Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Palma, dziękuję, ale ja się cieszę. W nocy hałasował, śmierdział i miał przewlekła biegunkę. Nawet go na ręce nie mogła starsza wziąć, bo cała umazana była.
Więc mi to na rękę. Ale córce pewnie nie.
Takim maluchom można już tłumaczyć śmierć?
Stary chce szczurowi pogrzeb na pokaz robić. -
U nas też rd stanęło. Podziwiam Was z tymi kawałkami i blw! Ja się boję, bo wg neurologopedy Asia ma wzmożony odruch kąsania. Czyli gryzie bardzo mocno i dużo. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Myślałam, że po prostu zęby jej idą. :p Więc boję się jej dać coś do ręki. Na razie mamy trenować żucie.
U nas też sukienki od wielkiego dzwona. Rajstopy na spacer są to potem zostają. 😄 -
Nie mam zielonego pojecia jak tlumaczyc maluchom - moze gdzies na jakims insta typu mama psycholog takie rzeczy byly poruszane ale mysle ze najczesciej maluchy po prostu przyjmuja swiat taki jakim jest. Byl chomik, nie ma chomika. Moze taki pogrzeb dobra rzecz - dla malej to bedzie pewnie spora strata, wiec taka "ceremonia" pokaze ze wszyscy przezywaja z nia. Pamietam jak mi swinka morska zdechla, to ja pochowalismy pod krzaczkiem w pudelku po butach - tylko ze ja mialam wtedy juz 6 czy 7 lat. I tak jak moich zabaw ze swiniakiem nie pamietam to ten pogrzeb bardzo dobrze pamietam nawet teraz - wtedy to bylo dla mnie wazne.
-
Mi rodzice powiedzieli że babcia oddała chomika sprzedawcy jajek. Serio zwalili wszystko na babcie 😆
Ja byłam na nią wściekła a teraz sobie mysle jaka wsciekła ona musiała być na moich rodzicow..Palma, Mama po przejściach, Mala_syrenka, unify, NatkaZ, Chaos, Bajka111 lubią tę wiadomość
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ja z koleżanką też robilymy pogrzeb chomikowi, miałysmy moze z 7 lat. Były modlitwy i śpiewy ale tego nam bylo wtedy potrzeba.
Moja Ula warzywa z indykiem ble, kaszka vle, kaszka z bananem mniej ble. Najlepiej dać jej jabłko albo dynię. Ale początkowy zapał do nowych smaków jej minął. Wodę podaję z doidy, ale nie umie jej pić, więc dopajam ją z bitelki. Ostatnio się prawie zachlysnęla, długo nie mogła odkaszlnąc. Wystraszyłam się bardzo.
10 lat starań
26.08.2018r. decyzja o ivf
28.01.2019 I ICSI punkcja - 7 komórek - 4 zarodki 3-dniowe 26 kwietnia FET22 czerwca FET
28 sierpnia - 2 zarodki nie rozmroziły się
17.01.2020 II pICSI punkcja - 6 komorek - 1 wczesna blastocysta 22.01 ET
13.08. 2020 III pICSI punkcja - 9 komórek - 5 blastocyst - 4.1.1, 3.3.3, 2bl, 2bl, 2bl
12.10 FET
7dpt beta 134,31mIU/ml
9dpt beta 318,49mIU/ml
11dpt beta 745,15mIU/ml
Usg 30.10.2020r. -> pęcherzyk żółtkowy
Usg 31.10.2020r. -> krwawienie, pęcherzyk na swoim miejscu
(21dpt hcg total 27973,8mIU
23dpt hcg total 34761,5mIU)
23dpt beta 34558,50mIU/ml
16.11 usg, jest śliczne serduszko ❤ -
Kurcze czytam wasze przeboje i mam wrażenie że nie powinnam narzekać ale powiem wam że dzisiejszy dzień mam takiego doła że hej. Stary jak co środe musiał pojechać do biura. Dla mnie siedzenie samej w domu z małym to jest jakieś cieżkie - jak u was Starzy pracują? Z domu czy z biura?
Młody miał dzień jojczenia ktore zwiększało soe z każdą godziną. Mi cierpliwość już siada zwłaszcza że on ma te swoje turbodrzemki 20-30 min i gucio wtedy zrobie. Ledwo zjem a juz sie budzi. Oczywiście przed basenem obudził sie po 15 min. Już miałam zrezygnować z pójścia ale Stary że chodz z nim pojdziemy beda dzieci. Oczywiście 2h ryku, bo śpiacy
Nie posłuchałam intuicji no.
I tak ogólnie wam powiem ze dzisiaj mam jakos tak dosyć.. Stary robi na dwie zmiany, musi. Nie wymagam od niego pomocy ale on chetnie małego lula i bawi sie. Od nowego roku przechodzi do drugiej firmy i bedzie lepiej. Ale teraz ja zajmuje sie małym i noc i w dzień, 24/dobeno i tak mi sie dziś troche przelało..
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ale poszedł wysłać za mnie przesyłke i wrócił z wielką torbą słodyczy, zgrzewką karmi mrożona kawa i piccą. Mimo że sie wczesniej na nim wyżyłam. Ech
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2021, 19:45
Palma lubi tę wiadomość
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi. Ja małym zajmuje się 23 godz na dobę. Mój mąż pracuje po 10 godz dziennie. Wstaje o 4:50 i wraca o 16:40. Mały chodzi spać o 18. Często pracuje rownież w weekendy i nie ma do odbioru dnia w tygodniu za to. Jego max to praca przez 20 dni ciągiem. Przez godzinne dziennie jest zaangażowany w opiekę nad dzieckiem. Np wczoraj wyszedł o 4:50 i wrócił o 22. Jeżeli nie spędzamy weekendu u mojej mamy to on idzie do pracy do 13 w sobotę. Nie będę nawet wspominać do czego mój mąż nadaje się po takich maratonach. Wraca, bawi się z małym ja idę go usypiać a jak wracam to mąż tez już śpi. Czasem się przecknie, chwile pogadamy i ja idę spać. Nie znasz dnia i godziny ile razy tej nocy wstaniesz. Nie ryzykuje ich zarywać.
-
Zoe kurcze, no to hardkoro macie, u nas sa przynajmniej te weekendy wolne. W tygodniu to naprawde Stary moze chwile potrzyma malego na rekach i musi wracać do roboty.
Na szczescie przy zmianie pracy stwoerdził że zrobi sobie miesiac wolnego ale co z tego wyjdzie to wuj wie21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi, moj maz wstaje kolo 1-1:30 okolo.2.wychodzi do pracy, jezdzi z piaskiem/ziemia/żwirem itp na budowy, wiec czasem musi byc juz na takiej budowie kolo 5 rano, albi w danej piaskowni/zwirowni o np 3 w nocy juz zaladowac towar nawet 300-400km od domu... wraca czesto dopiero 16-17, zdarza sie, ze jest 13-14 ape to sporadycznie jak od.swiwta doslownie... takze jestem z dwojka maluchow w.godzinach 2-16 sama... no a jak maz wroci, to tez dlugo nie nabawi, bo raz, ze Mia idzie po 18 spac i zaczynam wtedy rytualy wieczorne malego, a dwa, ze on wstajac przed 2 to w tygodniu sam po.20 sie kladzie...
Jedyny dzien, gdzie jest chwile szybciej bo kolo 15:30 to poniedzialek, bo ja na q6 jade z Mia na szkole tanca, no ale zdarzaja sie sytuacje awaryjne, ze musze jechac z obojgiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2021, 21:10
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
No to ja mam z mężem luksusowo. Idzie do pracy na 24h i potem ma dwa dni wolne, czasem jeszcze zamiast służby ma dyżur domowy i tak naprawdę okazuje się, że dużo czasu jest z nami. Można śmiało powiedzieć, że opiekujemy się młodym fifty fifty. Tyle, że jest jeszcze dwójka starszaków i jeśli chodzi o odrabianie lekcji to ja jestem ogarniaczem.
Mam w mężu ogromną pomoc ale prawda jest taka, że przy trójce dzieci to zawsze jest co robić i nigdy nie mam poczucia, że jestem obrobiona i mogę się w spokoju położyć. -
To ja mam ze starym całkiem nieźle. Wychodzi o 7, wraca przed 16. Zanim moje dwa szatany pójdą spać, to dużo mnie odciąży.
Ale jak są dni jak dzisiaj, to 8 godzin jest jak wieki. Dramat, krzyk i łzy.
Czuję się jak najgorsza matka swiata, ale przeszłości nie zmienię, spróbuje dać z siebie więcej jutro. Jak my sobie radzilysmy przed przedszkolem, nie wiem. 3 dni Igi w domu mnie pokonaly. Boje się następnych takich dni, kolejnych lat. -
nick nieaktualny
-
Ja pierwsze dwa tygodnie po porodzie jak wróciłam do domu byłam z nimi praktycznie sama. Dlatego mam traumę z początku podwójnego macierzyństwa. Bo pierwsze 3 miesiące Asi były straszne. Do tego Fifi się rozchorował jak wróciłam ze szpitala i nie umiał się odnaleźć w tym wszystkim. Mąż jedynie ogarniał jego kąpiel na dobrą sprawę.
Teraz aktualnie pracuje z domu co jest mega beznadziejne i czekamy na zmianę. Nie mamy oddzielnego pokoju na biuro i pracuje z salonu. Dramat. Może od nowego roku coś się zmieni. Najgorzej jest jak Filip choruje i jestem z nimi sama, gdy Mąż pracuje i ma rozmowy. Muszę się z nimi dwójką zamknąć w jednym pokoju i nie wychodzić i nie hałasować.
Na szczęście czas mija i dzieci rosną. I wszystko się zmienia.Podziwiam wszystkie Mamy, które są same z dziećmi. 👏
-
U nas stary wychodzi z domu o 7 wraca przed 17. Weekendy wolne. Jak jest w domu to mnie odciaza przy dzieciach, gorzej gdy do zrobienia sa jakies misje a tych nie brakuje, jestesmy zdani sami na siebie woec bywa ciężko 🤪 u nas najgorsze zdecydowanie byly 3 pierwsze miesiace kiedy co chwila ktos byl chory, niedobrze mi na samo wspomnienie jak okropny to był czas. Teraz jak jestem w ciagu dnia sama z mloda to jest lajtowo, hardkor niezmiennie rozpoczyna sie kiedy dochodzi starszak. I wtedy patrze na mloda i myślę ze za jakiś czas beda we dwojke tak dokazywac 🙈🙈🙈🙆♀️🙆♀️🙆♀️
-
Ja tez większość dnia jestem sama. Mąż czasem dwa dni w tygodniu wychodzi 7:30 i wraca 22:30 ( w między czasie wpadnie do domu dwa razy na ok 1h). Pozostałe dni wraca po 16. Przy małej niewiele robi, chwile zabawi i tyle. No ale ogarnia starszaka, wozi na treningi, angielski, budzi i szykuje do szkoły (łącznie z drugim śniadaniem) i często go odbiera jak ja nie dam rady wyjść z młodą. Wieczorem tez w większości on „odprowadza do spania” (młody chce żeby przed zaśnięciem ktoś był z nim w pokoju).