Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Espoir gratulacje! To już spory chłopaczek.
Mała Syrenka, może tak być, Ula ze wszystkim jest do przodu 😄
Laura ma etap wspinaczki, podsuwa sobie wszędzie krzesła i włazi po krzesłach na stoły, blaty,szafki. I nie ma że nie wolno. W oknach już wymieniliśmy klamki na takie na kluczyk. Na 5 minut nie mogę jej samej zostawić bo zaraz gdzieś wchodzi🤯 -
Powiem wam że ja nie wiem, po prostu nie rozumiem jak kobiety dają radę z dwójką dzieci w tym z noworodkiem/niemowlakiem i to same. My jesteśmy ze Starym 24/dobe z nimi i jesteśmy oboje padnięci. Jeden sie zasra, drugi sie zasrywa co 15 min, ja przebieram to Igor sie ufajdał sokiem, stary przebiera to Mikołaj płacze bo chce powisieć na cycku. Igorowi zrobić jeść - on ma teraz faze że NIE JE ZNOWU. ZABIJCIE MNIE
Wypluwa i eksploruje palcami. A jego BLEEE jest już tak wyraźne że zaczynam się śmiać przez łzy. Spadł na wadze znowu, chociaż wygląda o dziwo niezle.
Do tego mamy ze Starym wrażenie że jest taki osowiały, spogląda na Mikołaja non stop. Stary powiedział że mu go jakoś szkoda, nie wiadomo czy zazdrosny czy co. Czy to my przelewamy nasze emocje na niego a on zachowuje sie normalnie, no nie wiem..
Dla mnie niewyobrażalne jest zostawanie w środy samej z dwójką, nie mam pojęcia jak miałabym funkcjonować. Jak uspać jednego jak drugi płacze. Jak jednego nakarmić jak drugi potrzebuje czegoś i wrzeszczy. Po prostu nie wiem.
Do tego wjechała mi jakaś druga faza depresji poporodowej bo przeglądam zdjęcia z czerwca z Igusiem i przypominam sobie że 90% dnia od dowiedzenia sie o ciąży poświecałam jemu - bo kompletowanie ubranek, zdrowa dieta, ruch, kupowanie wyprawki, pranie wszystkiego, prasowanie. No miał picuś glancuś. W domu go podnosiłam tak jak piszą w mądrych książkach, dbałam żeby to było super wszystko. Już nie mówiąc że z Igusiem były 4 pępkowe i pwszyscy przyjezdzali go obejrzeć z prezentami. Pierwszy spacer, pierdyliard zdjęć, pierwsze kąpanie, pierwsza kupka, pierwsze spanko na tatusiu. Wszystko w pięknych wypranych ciuszkach. No a Miki taki... no drugie dziecko xD Nawet torby do porodu zapomniałam do szpitala. Dziś przez sekunde zastanawiałam sie czy to body jest naprawde aż tak bardzo zasikane że nie da sobie rady na drzemce czy jednak pociągnie. Masakra xD no ale staram sie na maxa żeby mieli wszystko oboje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2022, 13:22
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi 😅 mało zachęcające 😅🤣
Mam nadzieję, że tylko ten "początek" taki średni, a potem jakoś się wszystko dogra i będzie tylko lepiej
Dla Igusia to też nowa sytuacja. Pewnie ciężko mu się trochę odnaleźć👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
Ojej. Będzie długo. Nawet jak na mnie.
Sumi, kochana, przede wszystkim hormony Ci szaleją i z czasem zaczniesz odbierać wszystko inaczej, teraz sobie na to pozwól, bo to ciężki czas, a to, co czujesz, jest zupełnie normalne.
Przede wszystkim masz dzieci z bardzo mała różnica wieku. Igor jeszcze nie mówi, co nie ulatwia sprawy, rozumie dużo, ale nie wszystko, no wiadomo.. A nagle stał się tym starszym, od którego będziesz więcej wymagać. Jesteś teraz mama dwójki maluszków i oboje potrzebują 100% Ciebie, co jest niemożliwe, bo jesteś jedna.
Nie ma co się oszukiwać, jak jest więcej niż jedno dziecko, to zawsze jest moment, kiedy któreś jest poszkodowane. Płaczą, czy potrzebują mamy oboje. Wtedy ogarniasz to głośniejsze, to, które w Twojej ocenie potrzebuje Cie bardziej, albo po prostu to, które jest bliżej. Sprawiedliwości nie ma, często jest poczucie winy itd. I powiem Ci,że później wcale nie będzie łatwiej. Bo mimo,że jest u Was mala różnica wieku, to jest to przepaść do pewnego momentu.
U nas dalej nie jest dobrze. Iga chce robić różne rzeczy, bardziej zaawansowane zabawy, a Ula wszystko rozwala. Nie mogę z nimi nawet wspólnie kolorować, bo Ula rysuje po Igi kartce i zabawa kończy się krzykiem. Dzisiaj usypialam Ule łącznie 2 godziny, w tym czasie Iga sama przed tv. Nie tak miało być. Do tego Ula ma zły dzień i jęczy, noszę ja na rękach, wszystko mnie boli, a Iga ma jakiś problem z dupy i robi awanturę. Gdybym miała lepszy dzień, to bym beż problemu ogarnęła, a tak, to często nawet krzyknę, a później cały wieczór chce mi się wyc i czuje się jak najgorsza matką świata. Bo ja jestem dorosła i powinnam umieć panować nad emocjami, a bywa różnie.
Już nie wspomnę o tym,że obie potrzebują czasem mamy na wyłączność. Do tego praca, zwykle codzienne obowiązki, stary też jest jak kolejne dziecko i też się trzeba nim zająć, no i nie można zapomnieć o sobie. Przy jednym dziecku zawsze się wyłuska ta chwile, a przy dwójce.. cóż.. zależy, jakie egzemplarze, pewnie też wiele rzeczy kwestią organizacji.
Jedno jest pewne, nie da się wszystkiego na 100%, trzeba odpuścić i olac wyrzuty sumienia. Robisz wszystko, co się da i efekt nie jest idealnie zadowalający, ale najlepszy, na jaki Cie stać. I tyle.
Jak jakaś matka twierdzi,że wszystko ogarnia na tip top, ma czysto, dzieci są najszczęśliwsze na świecie, bo mają siebie, to mu parsknę w twarz. Wierzę,że kiedyś będą się cieszyly,że siebie mają. Że docenia,że rodzina to wartość i ogromne szczęście, ale ma chwilę obecną często nie mogę im zapewnić wszystkiego, czego potrzebują. Małe dzieci myślą wyłącznie o sobie i ich potrzeby są najważniejsze, a tu trzeba czekać. No mogłabym pisać w nieskończoność.
Krzywda się nie dzieje od lekko wilgotnego bodziaka czy 5 min czekania, mimo,że matkę serce boli. -
No i wydaje mi się,że to najgorszy przeskok.
Nagła zmiana życia jak nie masz dzieci k się jedno pojawia, to już bardzo dużo, a jak z jednego robi się dwójką, to w ogóle kosmos. Bo to pierwsze traci całe swoje życie, nie chce się z tym pogodzić, samo czeka aż ogarniesz młodsze. A jak są 2 i pojawią się trzecie, to te 2 mają siebie, kiedy Ty musisz się zająć trzecim, do tego już nie pamiętają,że były same i myślę,że dzięki temu jest łatwiej. Ale może wkrótce się przekonam i będę się śmiała z tych słów;D -
Mamusie świeże największe gratulacje dla Was !
Ja byłam do poniedziałku w Białce z Sonia potem dwa dni pracy ogarniania sie samej z nią (mąż do jutra na tym męskim wypadzie). Zaglądałam codziennie sprawdzić czy rodzicie szczególnie 16.12 by potwierdzić ze Miki sie dobrze z mama umówił
Generalnie co zaczynałam coś pisać to nie skończyłam.
Sumi jakby nie patrzeć to znowu całkiem nowa sytuacja dla Ciebie. Na początku psychicznie na pewno jest cieżko. Mi było nawet z jednym dzieckoem. Ale po czasie sie człowiek przyzwyczaja do siebie, do nowej istotki. Z dnia na dzień bedziesz łapać doświadczenie jak pohytac standard dnia. I właśnie z dnia na dzień pewnie bedziesz widzieć ze oooo można sobie poradzić jednakrozumiem ze Ci cieżko i póki co wydaje Ci sie to niewykonalne. Ale jak pisała mama po jeszcze bedzie pięknie. Pewnie szybciej niż myślisz😘
Espoir Ciebie sie jeszcse nie spodziewałam
Najważniejsze ze porody udane i wszyscy sa zdrowi -
Kasia C pełen podziw, że wybrałaś się sama z Sonia do Białki. My wróciliśmy dziś, ale w większości Ignacego ogarniał mąż 😅
Ale fajna pogoda nam się trafiła 😁👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
Mama po przejściach wrote:Aaa i jeszcze chcialam się pochwalić, że nasze drugie i trzecie podejście do wspólnego robienia pierniczków się udało 😁 Zdjęcia są, będą do rodziennej kroniki 🤣
Lilak jak nowy dom?
Mama pp cudownie. Serio. Dom jest piękny, super rozplanowany. Bardzo długo szukaliśmy projektu idealnego dla nas i ten naprawdę taki jest.
Mam spiżarnię nieogrzewaną więc trzymamy tam zapasy, weki, no wszystko to co normalnie zawalałoby mi szafki. Osobno pralnię, w której wreszcie mam suszarkę i nie muszę rozstawiać tego żelastwa do suszenia. Jest duża garderoba, prawie cała moja bo męża rzeczy przy moich to prawie tyle co nic. Każdy syn ma osobny pokój, a my swoją sypialnię. Przestronna kuchnia, jadalnia i salon i wreszcie nie czuję się jak kuchta bo gotując mam stały kontakt z domownikami czego nie miałam wcześniej.
Garaż, w którym parkuję oczywiście ja skoro mąż się uparł na jednostanowiskowy. Rano mam cieplutkie autko, bez skrobania szyb. No i strych. Ogromny strych, na którym lądują rzeczy, których w domu chcieć nie chcę ale raz na sto lat są potrzebne.
Chłopcy się zaaklimatyzowali, widoki teraz gdy spadł śnieg mamy prawie jak w górach gdy wyjdzie słońce. Tylko czekać do wiosny kiedy zaczniemy korzystać z tarasu i działki.
A i rekuperacja. Uwielbiam to. Nie muszę wietrzyć chałupy, stale jest wymieniane powietrze co u nastolatków w pokoju sprawdza się genialnie bo oni wietrzyć nie lubią.
Jedyny minus jest taki, że sprzątania mamy teraz od ciula więc dzielimy się z mężem na rejony i jazda.
Mama po przejściach lubi tę wiadomość
-
A tak ogólnie to w weekend sformalizowaliśmy nasz związek. Żyliśmy sobie tak 7 lat bez ślubu aż w końcu wybraliśmy się do USC i machnęliśmy podpisy gdzie trzeba 🙈
Przyjęcie weselne mieliśmy w nowym domu, w którym przez ponad 3 godziny nie było prądu. Była taka zamieć, że w ogóle cud, że to się wszystko odbyło.
Także tak. -
nick nieaktualnyLilak wrote:A tak ogólnie to w weekend sformalizowaliśmy nasz związek. Żyliśmy sobie tak 7 lat bez ślubu aż w końcu wybraliśmy się do USC i machnęliśmy podpisy gdzie trzeba 🙈
Przyjęcie weselne mieliśmy w nowym domu, w którym przez ponad 3 godziny nie było prądu. Była taka zamieć, że w ogóle cud, że to się wszystko odbyło.
Także tak.
Wszystkiego dorbrego! Ten brak prądu to na szczęście:)Lilak lubi tę wiadomość
-
Lilak gratulacje!
Wszystkiego dobrego na Nowej Drodze Życia ❤️
Lilak lubi tę wiadomość
👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️