Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Batylda kciuki
Syrenka cale to macierzynstwo to jeden wielki stan blogoslawiony..
Dziś Stary wyszedl po pracy z chlopakami pograć. Niby wiedziałam ze wieczor bedzie ciezki bez niego ale zgodzilam sie bo on nigdzie nie wychodzi od dawna. No wiec.. Ja od 8 do 20 sama z dwójką. Mikołaj miał tryb ciężki. Igusiowi wychodzi osttnia trójka i dzis pokazywał ją palcem takze go mierzi.. do 18:00 było spoko, potem zrobiła sie jatka.
Bo jeden spiacy a nie moze usnąć, drugi głodny ale nie ma jak go nakarmic bo Mikołaj na rekach wrzeszczy. Zaczal jesc w koncu sam łyzka to sie cały zafajdał. Ryczy. Potem juz byl zmeczony i mama ootrzebna. Ryczy. Mikołaj też potrzebował mnie a nie mogl zasnąć bo tamten sie drze i ciągnie za nogawki. Taki ot wieczorek.
Powaznie, ciesz sie ze juz jestem postawiona w tym dokonanym fakcie malej roznicy wieku ale jakbym mogła cofnąć czas to drugi raz bym sobie tego nie zrobiła, poczekałabym aż Igus skonczy 2,5-3 latka.
O ile Stary w domu to jeszcze sie trzyma to wszystko ale rytuał przed snem to juz nie wyobrazam sobie solo.21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Za dużo wyrzutów sumienia. Dzis miałam ze starszym robic prace plastyczne. Taa, nakupowałam tych pierdół w pepco ze bedziemy siedziec i tworzyć. Yhy.
Musiałam Mikołaja prebrac to tamten sie caly zafajdał farbą na twarzy, wymazał włosy i przykleił sobie naklejki na siebie i tyle z tego było xD aha i wysypał na siebie złoty pyłek. Ekstra
A teraz juz widze ze sie wierci w lozku wiec wiem ze nocka bedzie raczej słaba. A jutro wyjezdzamy na weekend do hotelu ...21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Sumi ja myślę że przy każdej różnicy wieku jest jakieś "ale".
Np. w rodzinie mojego męża jest różnica 5 lat i starsza ciągle mówi do rodziców: Teraz macie tylko małe dziecko, mnie już nie potrzebujecie lub wcale nie macie dla mnie czasu itd.
Nie wiem co gorsze szczerze mówiąc. Nie wiem czy po takim tekście byłoby łatwiej 😅
Dobrze, że chociaż w nocy możesz się zregenerowaća Miki jest ja cycu czy butli?
Bo extra śpi jak na takiego brzdąca
U nas noc spokojnazero skurczy, właśnie robię placki gruszkowe dla Igusia bo zaraz wstanie do żłobka
dziś już wraca po 3 dniach gila
I planuje wakacje 😅 jakos mnie to napawa optymizmem. Tylko nie wiem czy lepszy czerwiec przed RD czy wrzesień ale już wtedy musiałabym się martwić o jedzenie dla Kajtka :p
👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
Znowu ja dziś obudziłam się z myślą że po co mi drugie dziecko (bo nadal myślę co robić). Przecież wszystko spadnie na mnie. Mąż nie ma HO. Pracuje po 10 godz+ często w soboty. Zostanę sama z dwójka małych dzieci. Będę wstawać w nocy, z samego rana jedno w wózek drugie pod rękę i do szkoły trzeba zaprowadzić. Później nie odpocznę bo znowu trzeba zając sie młodszym. Jak będzie wymagające to będzie to gwóźdź do mojej trumny a na pewno do depresji. Nie zdążę w dzień usiąść a już trzeba będzie iść po starszego. Mąż wróci o 17 a dzieciaki spać o 19. Wielka „pomoc”. Nie mam nikogo żeby mnie wsparł, czy zajął sie chociaż przez chwile dziećmi. To jest straszne. Mieszkanie na razie małe. A jak pomyśle ze będę musiała wrócić po roku do pracy i ogarnąć rano sama dwójkę, odwieść ich do placówek to już całkiem mi słabo. Dziś widzę świat w ciemnych barwach.
Jedyny plus który widzę w drugim dziecku to ze Oliwier nie będzie sam na tym świecie jak nas zabraknie. Bo żonę (męża 😅) zawsze można zmienić a wsparcie rodzeństwa zostanie.
Nie zniechęcają mnie Wasze opisy. Żeby nie było 🤪 -
Sumi, masz rację z tym macierzyństwem. Każą nam się cieszyć, bo są dzieci, największe szczęście itd, a tak naprawdę szczególnie na początku że szczęściem to ma niewiele wspólnego. Momenty. A większość czasu to nerwy, krzyk. I się człowiek zastanawia czemu świadomie się w to wpakował. A z małą różnica wieku to też ciężko. U mnie są 2 lata , a muszę powiedzieć,że takie 3 to już by było o wiele łatwiej. 3latek powie o co mu chodzi, sam pójdzie do toalety, sam zje, a rok po roku to jazda bez trzymanki. Myślę,że jak Mikołaj będzie miał 1.5 roku to Wam się w miarę wyrówna. U nas właśnie teraz robi się fajnie. Mniej krzyku, prace plastyczne możemy w końcu wykonywać wspólnie, bo wcześniej Ula bandyta wszystko rozwalała. I im starsze, tym będzie lepiej, wierze w to. Bo ciągle słyszę,że teraz to najlepszy czas, poczekaj aż zaczną pyskowac, wtedy są problemy. A ja wolę takie problemy niż permanentny krzyk. I to nie mówię o hałasie, bo to u dzieci normalne. Mówię o wrzaskach, jeczeniu, awanturach. Po prostu wieczny krzyk i płacz. Starsze dzieci tego nie robią. No i przy starszych człowiek przesypia noce. Więc ja czekam;)
-
Zoe, rzeczywistość nie będzie taka rozowa. Jaka szkoła? Jaka placowka? Będziesz siedziała z dwoma chorymi w domu. Taka jest rzeczywistosc;D
Przepraszam, musiałam.
Karolina, ja się zgadzam,że z każdą różnica wieku trudno. Ale może być trudno lub trudniej. A jednak przy mniejszym więcej trzeba czasu poświęcić na sama pielęgnację. I jak już zadbasz o zapewnienie podstawowych potrzeb, okazuje się,że mało czasu na zapewnienie rodzica. Przy większym każdą wolną chwilę możesz poświęcić na sama zabawę. A każde będzie się czuło odrzucone i może to powiedzieć albo pokazać,że tak się czuje. Bo miało rodzica 24/dobę na wyłączność. A tu nagle dochodzi jakiś dzieciak i uwaga jest podzielona.
Gdzieś słyszałam,że pojawienie się w domu nowego dziecka to jak pojawienie się drugiej kobiety. Że to taki stres i takie uczucie dla tego dziecka. -
No i jeszcze jedno. Jak pojawia się młodsze dziecko, to to starsze nagle staje tym większym, tym dużym, od którego się więcej wymaga, bo przecież jest starsze i więcej rozumie. A guzik prawda. Jak ma 1.5 czy 2 lata to dalej malutkie dziecko. 4 czy 5 latek o wiele więcej jest w stanie zrobić czy zrozumieć, bo już ma wykształcone odpowiednie mechanizmy. Nigdy nie jest łatwo Jak pojawia się rodzeństwo. Ale jednak różnica wieku robi różnicę.
-
Syrenka wiem i to jest najgorsze. Jakbym nie musiała po roku wrócić do pracy to byłaby inna rzeczywistość. „Najgorszy” czas byłabym przy dzieciach. Później byłyby bardziej samodzielne i powrót do pracy nie byłby dla mnie czarną wizją udręki i pogoni. Jakbym miała pewność ze drugie będzie identyczne jak Oliwer to poszłabym w to w ciemno ale to loteria.
Może jestem silna i wytrzymała ale też mam swoje granice.
Oliwer chyba przechodzi cały miesiąc do żłobka 😊 zostały dwa dni lutego do pójdą do żłobka a nawet gila nie ma. -
Oliwier znowu nie chce nic powtarzać. Zamknął się w sobie i tyle. Teraz opanowuje umiejętności ubierania się. Wczoraj uciekł w pieluszce i spodniami w ręku. Zaszłam do sypialni a on już miał założoną jedna nogawkę spodni. Założył druga. Podciągnął, wstał podciągnął spodnie i poszedł zadowolony. Umie założyć komin i czapkę. Buty prawie prawie. Bluzkę zakłada przez głowę, rękawów jeszcze nie umie.
-
Zoe rozumiem Twoje rozkminy. W grupie Lisy jest chłopczyk, który ma siostrę za ścianą w przedszkolu i prawie zawsze są odwożeni i odbierani przez oboje rodziców razem. Mozna żyć i tak, każdy ma inną sytuację i problemy.
Sumi przespanymi nocami wynagradzają cięższe dni 😉
Batylda tak, piątki. Noc nieprzespana pomino nurofenu 🤦♀️
-
Mama pp a sprawdzałas czy dajesz odpowiednia dawkę syropu? Zważ Lise i sprawdź w kalkulatorze na stronie mamy ginekolog. Może podajesz za małą dawkę 🤔 na prawdę są duże rozbiegi w tym co jest na opakowaniu a tym co należy podać. Mi często tez sprawdza pediatra ile podać i nie pokrywa się to z tym co jest na opakowaniu.
Mama po przejściach lubi tę wiadomość
-
Zoe super!
gratulacje dla Oliwiera
nasz w lutym miał 6 dni przerwy, bo 2x katar. Ale i tak oceniam, że jest super!
Co do drugiego dziecka, to ja najbardziej boje się reakcji Ignasia na to, że będziemy mieć dla niego mniej czasu. Te obawy mnie dosłownie paraliżują, aż czasem żałuje, że tak wyszło. Głupio mi to strasznie pisać, ale jak patrze na tego mojego ogarniętego synka, który gada jak najęty, bawi się, tańczy i jest przekochany, to mam depresje jak pomyślę, że zaraz to się trochę skończy
Ehhh...
A ja do pracy po roku nawet się nie szykuje. Tzn mam nadzieje, że będziemy mogli sobie pozwolić finansowo na to, żebym pobyła jednak jeszcze trochę w domu. Zobaczymy👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
U nas są 3 lata różnicy i też na początku było ciężko. Szczególnie gdy zostawiałam sama z dziewczynami. Chociaż to pewnie zależy od temperamentu dziecka, Sara niestety była nadal bardzo wymagająca mimo tych 3lat. Teraz ma prawie 5 i to byłby dobry czas na drugie dziecko 😅
-
u mnie teraz jest najmniejsza różnica wieku, bo 1,5 roku i najlepsza póki co. bałam się jak Szymek przyjmie Franka, bo braci lubi tłuc, a nigdy nie pokazał zazdrości w stosunku do Franka. w tym tygodniu jestem sama popołudniami, bo Stary poza domem od 13 do 23 i jest naprawdę spoko. dużo ciężej mi było z jednym czy z dwójką. wtedy kąpiel mnie przerażała, a teraz taśmowo lecę z 5. nie ma co się nastawiać, że świat się skończy przy kolejnym dziecku 🤪 zależy jaki egzemplarz. ja ostatnie 3 mam jak z mitów, że tylko jedzą i śpią, może i Wam się takie trafi?
ja tam jeszcze bym z 3 mogła mieć 😅 byle już nie zimowe 🤪Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2023, 12:51
💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
Ja też chciałam mieć jeszcze przynajmniej jedno ale już kilku lekarzy powiedziało mi, że czwarta cesarka u mnie to ogromne ryzyko pęknięcia macicy. Już teraz ledwo mnie pozszywali. Także raczej ryzykować nie będę aczkolwiek smutno mi, że Julek będzie takim jedynakiem. Starsi chłopcy za kilka lat ruszą gdzieś w świat pewnie.
-
Espoir ciąg dalszy mojego dzisiejszego nastawienia 😁
Wieczorem jadę do szwagierki. Myśle sobie. Zaraz rodzi. Trzeba coś ogarnąć w ramach drobnego prezentu jak wróci z córką do domu (ona lubi wycieczki rodziny jak urodzi). Moja pierwsza myśl „zatyczki do uszu”. 🙈🫣🤣 moje myśli idą dalej. Komunia. Okazało się, że chrzciny zrobi za jednym rzutem. Po mszy zostajemy w kościele i będą chrzciny. Dwie imprezy na raz. Moje myśli „No i ch. Nie będę musiała ich znosić dwa razy” 🤪 żeby nie było. Na co dzień widzę świat pozytywnie.
A ogólnie to nic nie przeraża mnie bardziej niż widmo powrotu do pracy po drugim dziecku. Odwiezienie dzieci do różnych placówek. Teraz z jednym odprowadzenie zajmuje mi godzinę. A gdzie jeszcze kolejne odstawić. Przedszkole mam w bloku obok i strasznie liczę na to żeby się tu dostał. Jak Syrenka mowila choroby. o 7:00 wychodziłabym żeby stać w kolejce pod przychodnia z dwójka dzieci bo nie mam z kim zostawić a telefonu oczywiście nikt nie odbierze. jak obiera to po by powiedzieć ze nie ma miejsc. Tata nie może się tym zająć bo pracuje od 6. A jak nie pracuje to nie zarabia. Uroki własnej działaności. -
z placówkami Wam współczuję. moi mają przedszkole i szkole razem. no i u nas lekcje są od 8.45-15.15. wszystkie klasy kończą i zaczynają tak samo. jakbym miała 5 dzieci prowadzać i każde na inną godzinę czy do innej placówki to bym padła...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2023, 15:29
💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
Zoe, ja szczerze mówiąc tego nie widzę. Dla mnie w ogóle praca z dwójką małych dzieci to masakra. A jeszcze beż pomocy kogokolwiek, nawet męża, to w ogóle nie. Dzieci będą chorować, nie oszukujmy się. A z dwojka w domu nie da się pracować. Dla mnie to się wyklucza. Dlatego rozumiem Twoje rozterki. Bo wiem jak ważna dla Ciebie jest praca.
A co do przychodni, to nie możesz zmienić na taką, gdzie odbierają telefony? U mnie wystarczy punkt 7 zadzwonić i zawsze jest miejsce. Ale też wiecie jacy specjaliści:D
Z tymi dwiema placówkami to też dramat. Niby można znaleźć żłobek i przedszkole w jednym miejscu, ale to albo koszt albo lokalizacja nie pasuje. A bez pomocy to nawet jak jedno dziecko chore, to ubierasz i maszerujesz do placówki z oboma. W ogóle samo ogarnianie dwójki rano,żeby zdążyć na konkretną godzinę to kosmos. Albo może mi się tak wydaje, bo moje średnio współpracujące. Jeszcze Ula to moment i gotową, ale Iga nie lubi wychodzić z domu nigdzie i szykowanie rano to walka i negocjacje.