Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Mama pp, ja zaglądam cały czas, czytam na bieżąco, ale z pisaniem już ciężej. Szkoda Lisy bardzo, ale to już końcówka. Wybraliście już przedszkole? Oby było lepiej.
Nina dalej na pampersach 🙃 ale potrafi sama sobie ściągnąć pantsa i ubrać nowego. Generalnie potrafi się cała rozebrać i ubrać, ale jak ma ochotę. Jak nie ma to nawet rzepy w butach trzeba jej zapinać. No i ostatnio też nie chce jeść sama. Chodzić też nie chce, albo dostawka, albo z mężem na dwa wózki, albo on ją niesie (jak np idziemy do sklepu jakieś 200 metrów 🥴). Myślę że jest trochę zazdrosna o Filipa i chce żebyśmy się nią zajmowali tak jak nim, ale wciąż jest dla niego przekochana. Także ciężko nam z nią ostatnio. Może jak zima się skończy to będzie lepiej.
No i dochodzę do wniosku że jesteśmy już w komplecie. Zawsze chciałam trójkę i po Ninie też był pewna że chce jeszcze, ale teraz już mam swoją córeczkę i syneczka i już tak raczej zostaniemy w tym składzie.
-
Ula wszystko sama założy i zdejmie. Suwaka jeszcze nie potrafi zapiać, ale ostatnio zaczęła próbować. Wszystko potrafi jeść sama, ale lubi być karmiona. spagetti nawija na widelec lepiej niż ja;D Potrafi odkręcać butelki czy tubki, sama nalewa sobie mleko. ogólnie dużo potrafi moim zdaniem. Ale czasem ja nie pozwalam, bo mam dość,że wszędzie wylane, wysypane, obklejone małymi łapkami. Też nie lubi chodzić, pcha się do dostawki albo na ręce. Pupy jeszcze nawet Iga dobrze nie wyciera. Woli jak ja to zrobię, a ja czekam aż się to skończy.
Ogólnie jeśli chodzi o samodzielność to ja jestem taka trochę terrorystka i moje dziewczyny płaczą, krzyczą,że mam pomoc, czy cokolwiek, ale jak wiem,że potrafią, to mają same i tyle. Wystarczy, że mnie wykorzystują mama podaj, mama przynieś. To też muszę zmienić
Ula ostatnio przestała gryźć paznokcie, zauważyłam,że ma takie rzuty. Gryzła je na potęgę kiedy chodziła do żłobka, potem była długo przerwa i zaczęła jak pojawił się Olaf. I teraz już tak namiętnie nie skubie. A nawet od stóp potrafiła zjadac.
Mama pp, współczuję tej sytuacji. Ja nadal tez uważam, że małe dzieci bardziej niż placówek potrzebują mamy i niektore ciężko sobie z tym radzą. Wiem oczywiście,że czasem nie ma wyjścia. No i siedzenie przy mamie jest dobre dla dziecka, a dla samej mamy kilka lat z małym łobuzem może być trudne. No, a u Was coś tam w tym żłobku jeszcze nie gra.. Oby w przedszkolu było lepiej. -
Z tą moją córką to dziwna sprawa. Wszystkie te akcje w żłobku, prawie codziennie mówi że płakała, bo podrapana, wczoraj poszarpana za włosy, że obiad nie smakowała itp. A na siłę muszę ją odbierać. Nie chce przerywać zabawy (nie jest odbierana ostatnia), rzuca się że do domu nie wraca. Często jak mogę to odbieram ją wcześniej, dzisiaj też pojadę już o 12, bo potem ma kontrolę u laryngologa. Aż się boję co za cyrk odstawi. My zwracamy uwagę personelowi, że coś nie gra, że mają bardziej pilnować by nie miała kontaktu z tą dziewczynką, że Lisa wszytko przeżywa, a potem ona robi afery że do domu nie wraca 🤦♀️
Jest zapisana do innego przedszkola, do tego obok domu pogodnej starości. Tyle, że to placówka należąca do kościoła. Jesteśmy wierzący, ale trochę mam obawy, choć z drugiej strony niby u nich najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka, nie wyznanie. Przy zapisach nie pytano o wiarę, to nie było kryterium, ale na zdjęciach widziałam że ksiądz ich odwiedza z okazji różnych Świąt.
W marcu dopiero będzie rozpiska kto gdzie się dostał.
Moja miała już etap, że potrafiła się ogarnąć. Zjeść, ubrać jako tako itd. Teraz jęczy i czeka na pomoc. -
Mama pp, mam teorie co do Lisy. Może ona po prostu wyczuwa,że nie lubicie tego żłobka i przy Was pokazuje,że coś było źle? może niechcący zachęcacie ja do skupiania się i opowiadania tych złych rzeczy? bo jakby jej było faktycznie tak źle, to by nie chciała tam chodzić. Tak mi się wydaje.
Iga ostatnio chętnie chodzi do przedszkola i myślę,że jej niechęć sama wzbudzilam. I tak samo u Uli z klubikiem. One czuły, że wolałabym mieć je w domu i według mnie to spowodowało ich bunt. -
Syrenka możesz mieć rację, już nie raz zwracałam uwagę mężowi by uważał na to co mówi przy Lisie.
Zoe tam nie ma zakonic. Cały personel to osoby świeckie.
Na kontroli okazało się, że nadal wysiek w uszach. Naszym zadaniem słyszy już ok, ale na badaniu wyszło, że nadal coś tam zalega. Masakra, bez gorączki i bez sygnalizowania dolegliwości bólowych. A ten lekarz jakiś beznadziejny, nic nie wytłumaczył, nic nie pogadał, przepisał receptę i do następnego razu. Jedynie co z niego wydusiłam to to, że " niewiadomo czemu się tak stało".Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego, 19:01
-
Zawsze myślałam,że uszy bolą jak coś z nimi jest nie tak. Sama miałam zapalenie to prawie chodziłam po scianach z bólu. Iga ostatnio też miała bezobjawowe.
Mama pp, przy dzieciach nie trzeba nawet mówić, one czują jak coś nam nie pasuje. Po tonie, w jakim o czym mówisz, po mowie ciała. Nawet jeśli będziecie się pilnować, to Lisa i tak będzie wiedziała,że coś jest na rzeczy. o ile to oczywiście to.
miałam dzisiaj obie w domu, bo się szczepilismy. Co ja za dzień przeżyłam, a jutro znowu to samo. One się ubrały i wychodzą do żabki. po słodycze. same. Pieniędzy nie maja, ale ukradną mi z portfela. Takie cyrki. Dziewczyny 5 i 3 lata.
Znalazły w szafie polewę do ciasta w kostce, zawinęły się w zasłonie i skrobaly ja ząbkami.
A jakiś czas temu byliśmy na dworze pod domem na rowerach i hulajnogach, mieszkanie otwarte, one,że mają już dość, szybko czmych do domu, zamknęły się, rozsiadły wygodnie i włączyły bajkę. Dobrze,że miałam klucze, bo by mnie nie wpuściły.
Wychowuje małe bestie. -
Syrenka ale sie obśmiałam. Rezolutne te dziewuchy rosną
To u nas z samodzielnością trochę gorzej ale moje dziecko ogólnie jest bardzo na nie ze wszystkim. Spodnie zdejmie majtki tez. Bluze rozepnie ale sie szarpie i krzyczy 🤣
Z jedzeniem to wiadomo tragedia. Coś zje sam ale większość ja go karmię. Natomiast i tak jestem baardzo zadowolona bo otworzył sie na wiele nowych smaków. Zaczął jeść zupy których nawet tknąć nie chciał. Czasem sam w sklepie pokaze zeby mu kupić. No ale tak żeby sam wziął sobie jedzenie z lodowki usiadł i zjadł to dla mnie niewyobrażalne na ten moment 🤣
Ale z kolei w kwestii mowy to jq mam wrażenie że już rozmawiamy normalnie ze sobą o wszystkim. Wierszyki recytuje naprawde długie. Emocje rozumie mowi np ze jest zły ze mu wylaczylam bajke albo ze go Mikołaj denerwuje. Przedszkole mam wybrane i podobno załapaliśmy sie na ostatnie miejsce pomimo ze zadzwoniłam bardzo wcześnie...
Syrenka my kupiliśmy wakacje w Hurgadzie w kwietniu. Moi rodzice nas namówili a ostatecznie okazało sie że jeszcze moi znajomi jadą z nami więc może być fajnie. Chociaz ja tych egipskich terenów nie lubię. A wam mega zazdroszcze i podziwiam że sie zdecydowaliście z trójką. Lecicie we dwoje tylko czy bierzecie twojego tate?
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mama pp to że sie oboje lumpią na obcych to jeszcze nic. Iguś zawsze na cały regulator pyta "a jak ten Pan sie nazywa??" " A co on niesie??"
Ogólnie jestesmy na etapie zadawania pytań typu "a jak to działa??" "A co to znaczy??" "a co to jest??" co 5 sekund i naprawde woele razy nie wiem jak odpowiedzieć 🤣Mama po przejściach lubi tę wiadomość
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mama pp, to są przykłady. tego jest dużo więcej. Taka pięciolatka to już pomysły ma,że ho Ho. ale i tak wole takie dzieci. Idzie pogadać, rozumieją,że jak coś przeskrobia to będą konsekwencje. a nie,że się na podłogę kładzie i drze,że chce. Ule pochwaliłam i mi udowadnia,że się pospieszyłam z tym. jest okropna. ogólnie moje dzieci się nudzą. w domu nie ma za bardzo co wymyślać, a nie ma pogody, żeby wychodzić. Było kilka dni, że aż się żyć chciało. Inne dzieci, rower, hulajnoga, plac zabaw. I znowu deszcze..
Sumi, szybko się zapomina;) Ciekawe jaka będzie nasza podróż. 11 godz w samolocie. Nocą, więc liczę,że będą spać. ale jeśli nie...
Espoir coś wrzuca, ale mało. Może potrzebuje jeszcze czasu. -
Oj tak. Potwierdzam. Zapomina się.
11h? Jeeejku to ja czekam na relacje mega
W obie strony w nocy?
My mamy w srodku dnia takze watpie aby spali. Mielismy lepsze godziny lotów ale nam pozmieniali.
Syrenka u mnie to samo. W domu sie po prostu już nudzą i z tych nudów zaczynają siebie zaczepiać bo to najlepsze atrakcja. Jak było ciepło i wjechały długie spacery to inne dzieci. Wracalismy po 2h to kazde siadało i w spokoju dłubało swoje zabawki. No ale pogoda masakra. Plucha..
Niby ciepło ale mży cały dzień..21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mam nadzieje że w kwietniu ten Egipt nie bedzie jeszcze tak upalny. Ogolnie mielismy jechac na camping do Włoch ale mama stwierdziła że ona w tym roku nie chce gotowac i sprzatac i chce na gotowe. A ze ceny kosmos no to tylko ten Egipt został..
W przyszłym roku juz pewnie skoczymy do Włoch21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mała Syrenka ja to się boję chwalić, bo tylko pochwalę i się zepsuje 😉 Agentki to są niezłe. Ale taka np ja mimo, że byłam grzecznym dzieckiem to jako niespełna 3-latek wybrałam się sama do sklepu po lizaka. Sklep oddalony pewnie z pół kilometra-kilometr. Trafiłam, lizaka dostałam bez pieniędzy, w sklepie poznała mnie dziewczynka od nas z osiedla i odprowadziła mnie do domu 🤭 w międzyczasie oczywiście rodzice już rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Tak się kiedyś pilnowało dzieci 🫣
-
Sumi, ceny wszędzie zaporowe. A u nas juz dwójkę dzieci liczy normalnie, więc w ogóle all inclusive to już się wcale nie opłaca. Ale mam chęć na jakąś Turcję ze względu na dzieci. Bo tam aquapark od rana do wieczora i by się bawiły. Tylko w tym roku marne szanse, bo Tajlandia nas porządnie pociągnie. Jeszcze do tego dochodzą szczepienia. zamówiłam dla siebie już za 500 zł, a to jeszcze nie wszystko. Do tego dzieci *3. chyba muszę się nauczyć srac pieniędzmi.
W jedną stronę lecimy w nocy, w druga będzie gorzej. Staram się o tym nie myslec, bo to jeszcze 9 miesięcy, więc nie będę się martwic na zapas.
W kwietniu powinniście mieć fajna pogodę. Hurghada jest fajna, jest co robić poza hotelem. Będzie spoko;) Ale ten lot też taki dlugi. Oby tym razem bez większych placzkow. -
No zobaczymy. Wychodzi 3:40h lotu wiec szczerze powiem że po trasie samochodowej 6h ze Słowacji to te prawie 4h w samolocie jakos nie robią na mnie wrażenia. Najgorzej że non stop łazi załoga z wozkami bibelotów wiec ciezko sie przemieszczac albo ciagle trzeba siadac bo musza przejechac
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Dlatego my często wychodzimy nawet jak pada. Wtedy "gotuje" w swoim domku w ogrodzie 😅
Tęsknie za długimi spacerami, a aktualnie z Lisą niemożliwe.
Sama strasznie narzekałam na naszym urlopie, a już mamy zamówiony ten sam hotel na czerwiec 😄 Włochy to nasze klimaty. Tylko tym razem obowiązkowo Lokomotiv 😅