Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas nie słyszałam, żeby organizowali nocowanie w przedszkolu, zresztą na ten moment nawet sobie tego z Lisą nie wyobrażam 😅
My już w domu i dzisiaj byliśmy na drzwiach otwartych przedszkola. Jednak faktycznie, żadna grupa żłobkowa,
nawet nie grupa przejściowa a normalne przedszkole od września. Dzieci w wieku od 3 do 6. Lisa jedna z dwóch najmłodszych w wieku 3 lat 🙈 Ogród duży i zarośnięty drzewmi i krzakami, dziecko spokojnie może się tam schować i pewnie nawet nikt nie zauważy do obiadu.
Cierpliwa trzymajcie się! -
Czyli jednak wyjaśniło się z przedszkolem. Super.
Kiedyś napisałam do swojego nowego przedszkola. Nic nie odpisali. Dzwoniłam to kazali maila pisać. 🙃do tej pory nikt się nie kontaktował.
Sumi jak ostatnio nie byłaś w zoo to polecam. Mojemu tak się podobało że od soboty słyszę tylko „mamo zio”. Dziś już też słyszałam że on chce jechać tramwajem do zoo. Ciocia mu obiecała że jak będzie miała urlop to sobie pojadą.
Wszystkie zwierzęta kopytne to dla niego koń 😅 najbardziej podobały mu się słonie i hipopotamy. Pół godz staliśmy nad nimi.
Teściowa wraca w tym tyg na stałe do Polski. Deklaruje że pomoże mi przetrwać lipiec z zamkniętym żłobkiem. Mam nadzieję że tak będzie 🫣
Jeszcze tylko trzy kąpiele i mąż wraca 🥹
Nie potrafię mu dobrze ustawić wodę. Ciągle mi jęczy że za zimna lub za ciepła (dla mnie nawet ona nie jest ciepła). Nie chce się myć. A jak mąż z nim idzie to wychodzić nie chce. Niech wraca do swoich obowiązków 😅 -
Byli juz 3 razy. Ale w wawie zoo jest srednie, takie szareee... Igus w ogole nie ma zajawki na zwierzęta 🫣 tylko klocki i mechanizmy. Na urodziny dostał 5 zestawow lego. Siedzi caly dzien i sklada.. co za zajawka...21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
🤯 Cierpliwa to na prawdę jesteś cierpliwa
Mój to przynajmniej jest podatny na naukę 🫣 kiedyś jak był chory i nie chciał chodzić do lekarza to powiedziałam. „Nie to nie. To nie mnie boli. Rezygnuje z twojego ubezpieczenia u mnie w pracy. Co miesiąc płacę 220 zł. Z chęcią wydam te pieniądze na siebie. Przynajmniej się nie zmarnują” 😂
To wystarczyło żeby zaczął chodzić.
-
Cierpliwa to w takim wypadku chyba i tak łatwiej Ci będzie bez niego 🤷 no chyba, że jeszcze jakaś terapia dla par?
Dziewczyny, potrzebuję porady. Mój mały jakimś cudem dostał się do żłobka. Poszedłby, gdy będzie miał 13 miesięcy. Ale ja tego nie czuję... Złozylam papiery, nie licząc że się dostanie. Mam możliwość ze strony finansowej na zatrudnienie niani (jeśli znajdzie się odpowiednia osoba) lub na pozostanie na urlopie wychowawczym lub poprostu dorabianie sobie na dyżurach np w weekendy, tak żeby wyjść do ludzi dla higieny psychicznej 🙃 Co byście zrobiły? Jak wasze maluchy odnajdywały się w żłobku? Wiem, że mu się tam krzywda raczej nie stanie ale taki maluszek potrzebuje tyle uwagi 🥺 a ciocie się nie rozdwoją -
Ann jeśli możesz sobie pozwolić finansowo to ja bym nie oddawała do żłobka, jeszcze nie teraz i napewno nie na "cały etat" (u nas jest możliwość np.tylko 3 razy w tygodniu). Lisa poszła jak miała 17 miesięcy, też myśleliśmy, że wszystko pięknie, dopóki nie zaczęła mówić... Na dodatek odparzenia i tego typu historie. Dziecko szło chętnie, bo np. nie łączyło tego, że Pani źle myje przy zmianie pieluszki, dopiero w domu był płacz. Nikt nie zaopiekuje się tak małym dzieckiem lepiej niż rodzice, także pod względem emocjonalnym. Tylko, że ja wróciłam do pracy ze względów finansowych, nie dla higieny psychicznej 😅
Wiem, ze żłobki są różne, ale tak jak piszesz ciocie się nie rozdwoją i to jednak obce osoby.
Napewno podejmniecie najlepszą dla Was decyzję.
-
Ann pracowałam we wszystkie weekendy, długie weekendy i święta przez 5 lat. To było dla mnie słabe. Omijały mnie spotkania towarzyskie, spokojny chill w sobotni wieczór, wtedy kiedy inni mieli czas dla mnie, ja go nie miałam. Nigdy nie chciałabym do tego wrócić. Dlatego, dla mnie, praca w weekend odpadłaby na starcie.
Oliwer bardzo przeżywał żłobek na początku. W placówce potrafił się trząść ze strachu. Siedział tylko przy cioci. Nie zanosił się płaczem. Bal się głośnych dźwięków, niespodziewanych dźwięków. Nie podobał mu się hałas. W domu nie odreagowywał. Dobrze spał, nie wisiał na nas.
Teraz chodzi chętnie. Rano zostaje bez problemu. Ładnie je, śpi. Teraz biega w tym hałasie i krzyczy z dziećmi. -
U mnie to jest jeszcze taka sytuacja, że ja od końca 2020 praktycznie nie jestem aktywna zawodowo, nie licząc pracy przez pół roku gdy wróciłam z macierzyńskiego. Więc i doświadczenie i rozwój w pracy zostały daleko w tyle. A pracę właśnie lubię...
Mama pp no właśnie niestety jak teraz się nie zdecyduję to dopiero za rok ale to też już w tej placówce bez szans, tylko w prywatnym przedszkolu Laury. I to musieliby nagiąć trochę zasady gdyby go przyjęli. U nas niestety z miejscami dla dzieci poniżej 3 roku życia jest bardzo ciężko... Mąż mnie namawia, żeby spróbować a w razie co zrezygnować.
A nianie? Macie jakieś doświadczenia? Gdybyście mieli wybór to niania czy żłobek?
-
Ann ja stanowczo jestem team Nie.
Po pierwsze jeśli dziecko wrażliwe to bedzie przezywac. A jesli super bedzie sie tam odnajdywał to najprawdopodobniej ciocie beda zajmowac sie pozarami u placzacych dzieci a on bedzie taki sobie zostawiony. Nie mowie ze tak musi byc ale wsrod takich maluchow do 2 lat po prostu najczesciej ciocie ogarniaja najpilniejsze tematy. Byłam na adaptacji w zlobku panstwowym i te dzieciaki ktore swietnie sie odnalazły i nie plakaly po prostu pol dnia lazily po sali. Caly tydzien. A zajecia dydaktyczne z takimi bąblami to generalnie chyba tylko ustawiane do zdjęć.
Z iloma Ciociami nie rozmawiam to kazda mowi ze nie. Jesli juz to jakieś kameralne miejsce
2 lata w gore to juz bardziej swiadomy maluch. Wtedy to ma sens. A taki maluszek roczny... tylko jak juz nie masz wyjścia.21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ale wiesz no jak masz miejsce to ja bym sprobowala. Bo moze bedzie strzał w 10. Zwlaszcza jesli chcesz do pracy wrocic. Z nianią nie mialam doswiadczenia. Ja bym sie troche bała zostawić malucha z obcą osobą ale mam znajome które mają nianie i są zadowolone...21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
A ja z kolei powaznie mysle o zwolnieniu sie z pracy. Zaczyna mnie dobijać to korpo... moze miałabym dużego kopa do działania i szukania czegoś lepszego. Słabe czasy na szukanie nowej pracy ale mam wrażenie że dlużej tu nie pociągne. Zwlaszcza ze dzis oficjalnie oglosili ze przy transferze do nowego działu nie ma mowy o jakichkolwiek podwyżkach. Ale zakres obowiazkow oczywiscie został poszerzony.21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Dzięki dziewczyny, dobrze się Was poradzić. Trochę mnie utwierdziłyście w moich przekonaniach. Jeśli jeszcze któraś chciałaby coś dodać to zapraszam do dyskusji🙂
Mój mąż to oczywiście od razu reakcja, że świetnie, super niech idzie. A ja się wcale nawet nie ucieszyłam. Jeszcze jak sobie pomyślę, że miałby tam siedzieć czasem np 7.40-16.30 bo wcześniej nie dalibyśmy rady odebrać to szkoda mi takiego malucha 🫤 Podejrzewam, że on byłby z tych dzieci bezproblemowych, bo on zostaje raczej z każdym. W niedzielę zostawiłam go u rodziców, z ciotkami których wcale często nie widuje i nie było problemu, idealne dziecko -
Sumi u mnie przy przejściach do innego działu też nie ma podwyżek - żeby sobie nie podkupować pracowników w środku organizacji 😅 prawda jest taka że nowy szef daje podwyżkę po otrzymaniu rocznego budżetu podwyżkowego. Może u Ciebie jest podobnie? Może będziesz musiała wychodzić ta podwyżkę?
W poprzedniej pracy, podczas fuzji z większą firmą, mieliśmy szkolenia ze zmiany. Tłumaczyli nam jak to działa 😉 po tym szkoleniu zmieniłam pracę bo nie podobało się przejęcie pomimo że pracowało mi się super. Tam babeczka powiedziała, że przecież jak wysyłasz cv to nie znaczy że od razu musisz zmienić pracę. Idziesz, rozglądasz się co się dzieje na rynku, jakie są stawki. Jesteś w komfortowej sytuacji bo pracę masz, na spokojnie podchodzisz do rekrutacji. A jak nie masz pracy i z przyczyn finansowych musisz ją znaleść to czujesz presję na każdej rozmowie i przez to możesz źle wypaść.
Doszłam do wniosku że w sumie babka ma rację i zaczęłam uprawiać sport rekrutacyjny.
W obecnej firmie Przy ostatniej reorganizacji czułam jakby odebrali mi coś niezwykle dla mnie ważnego. Wcześniej odeszła moja szefowa, a teraz odebrali mi dyrektora departamentu. Miałam wrażenie że teraz już nic mi tu nie zostało. Taka pustka. Wiedziałam, że cokolwiek by się nie działo, to tamci ludzie stanęli by obok mnie.
Tym razem nie zmieniałam pracy, obrałam stanowisko „patrz i obserwuj”. Jest dobrze. Zostałam doceniona za wiedzę i pracę.
Podsumowując, czasami jedno zasłyszane zdanie może zmienić twoje decyzje i dać kopa do działania. Obyś znalazła swoje, które pozwoli ci ruszyć -
Jeszcze wrócę do tematu żłobka. U nas w tym nowym widuje codziennie jedną dziewczynkę jak siedzi sama zaraz przy drzwiach sali, za szybą. Codziennie w tym samym miejscu, codziennie sama. Nie płacze,
nikt się nią nie interesuje, ale nie wygląda na szczęśliwą. Trochę przykry taki widok. -
Mama pp jeju. Niektóre dzieci właśnie nie dopominają się o uwagę i nie walczą... Byłam dziś na spotkaniu. Jaś byłby w najmłodszej grupie, gdzie będzie 8 dzieci i 2-3 panie w zależnosci od potrzeb. Pani dyrektor robi dobre wrażenie, mają raczej nowoczesne podejście do opieki nad dziećmi. Nawet bym go tam puściła ale na kilka godzinek dziennie a nie cały dzień.... Muszę to przemyśleć
-
Cierpliwa mam nadzieję, że wszystko się poukłada tak jak byś tego chciała.
Ann ciężka decyzja z tym żłobkiem. Ja gdybym miała możliwości finansowe to bym nie oddawała do żłobka. Aczkolwiek też pamiętam jak marzyłam żeby na trochę wyjść do ludzi.
Ja po powrocie do pracy przyjęłam zmianę stanowiska i mega dużo mnie to kosztowało (zdrowia psychicznego). Finalnie cieszę się bo zdobyłam nowe doświadczenie a stanowisko też takie że później łatwiej gdybybtrzeba było szukać nowej pracy.
Piękna pogoda a u nas zmiany w płucach z jednej strony. A tylko od czasu do czasu brzydko zakaszlała.