Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Cccierpliwa wrote:Bajka, ja 20 minut przed rozpoczeciem partych dostalam kolejny wlew i faktycznie jak jest podane przed partymi, czy w trakcie to trzeba patrzec na ktg i polozna czy maz musza mowic kiedy idzie skurcz i przec, ale nie na wszystkich dziala znieczulenie przy partych...
KasiaC, ja sie odlagloscia ani troche nie kierowalam, zreszta jesli o kilometry chodzi, to ja mam kazdy w podobnej odleglosci, tyle, ze dojazd juz rozny i tutaj na koncu zwracalam uwage, ale dlatego, ze i jeden i drugi mi sie bardzo podobal...
U mnie priorytetem bylo i tym sie kierowalam w pierwszej kolejnosci, zeby szpital mial/byl polaczony ze swietna klinika dziecieca... jakby sie cos dzialo podczas porodu, zeby odpowiedni specjalisci byli na miejscu i przede wszystkim, zebysmy ostatecznie nie byli rozlaczone, ze ja tam, a dziecko na szybko karetka w innym miejscu przewiezione...
Przyjaciolka mojej kuzynki miala 3 lata wczesniej taka sytuacje i mogla tylko na 2h miec przepustke ze sqojego szpitala do kliniki dzieciecej, a tak to tata byl z dzieckiem, bo ona musiala w sqoim ze wzgledu na nagla cc zostac...
Takze to byl moj priorytet, a pozniej cala reszta...
W szpitalu gdzie ja mam rodzic sa porody rodzinne i sa odwiedziny meza normalnie bez problemu, wlasnie znajoma urodzila w weekend tam i bez problemu maz jezdzi do nich codziennie...
Tak, tak to się domyślam, że niestety nie na wszystkich zadziała.Ale dobra ciekawostka, tam gdzie ja rodziłam nie było takiej opcji, dlatego się zdziwiłam.
-
ja rodziłam w Pruszkowie pod Warszawą,z opłaconą położną z tego szpitala,pobyt wspominam całkiem dobrze,na opieke nie mogę narzekać bo lekarze ok i położne też bardzo pomocne,nawet jak sie chodziło o 2 w nocy po mleko dla dziecka
ale to fakt że badanie krocza a raczej poprostu zajrzenie w majtki było na sali ogólnej.nas w sali było 4,ale trafiło się tak że ja byłam 7 dni (syn miał naświetlania bo miał żółtaczke) i pozostałe dziewczyny z różnych powodów też były około tygodnia wiec ja czułam sie prawie jak na koloniach
tylko jedzenie marne,a wręcz okropne. teraz też mam zamiar tam rodzic tylko mam nadzieje że wyjde nie później niż po 48h.
-
Bajka111 wrote:Tak, tak to się domyślam, że niestety nie na wszystkich zadziała.
Ale dobra ciekawostka, tam gdzie ja rodziłam nie było takiej opcji, dlatego się zdziwiłam.
U mnie bylo tak, ze co jakis czas polozna pytala, czy zaczynam cos czuc, czy jest ok i jak mowilam, ze juz cos czuje z bolu, to mi dokladalasama tak jakby decydowalam czy juz chce kolejna dawke, czy jeszcze nie...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Nikola wrote:Dziewczyny a jak tam wasza waga? 🙈
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cccierpliwa wrote:U nas na upartego mozna, ale ja juz teraz qiem, ze na mnie to srednio dziala i chyba pod koniec dam sobie spokoj, moze skroce parte🙈 no ale wszystko wyjdzie w trakcie...
U mnie bylo tak, ze co jakis czas polozna pytala, czy zaczynam cos czuc, czy jest ok i jak mowilam, ze juz cos czuje z bolu, to mi dokladalasama tak jakby decydowalam czy juz chce kolejna dawke, czy jeszcze nie...
A to w nie czułaś bólu na znieczuleniu? Sorki, że dopytuję, ale serio ciekawi mnie ten aspekt, bo pamiętam, że jak rodziłam i dostałam znieczulenie to się nad tym zastanawiałam jak to powinno działać.
-
Kamkam, super,że wyniki dobre. Cholesterol to głównie geny niestety. Może rodzice mają problem? Też to muszę zbadać, bo u mnie tata od lat się zmaga i ani ruch ani dieta specjalnie nie pomagają. Ale mial grubo ponad normę. Może to też jest zmienny czynnik w ciąży? Dużo badań ciąża fałszuje.
Mi też wyłączyli znieczulenie przy partych. Nie wiem, czy mają takie standardy, ale na pewno lekarzowi się spieszyło, bo ledwie mała wyszła, to kazał podać oksy, żeby szybko poszlo łożysko. Może znieczulenie spowalnia akcje, nie wiem. Teraz się na żadne oksytocyny nie zgodzę.
Co do wagi, to ja się nie wypowiadam. Moja wkrótce wyprowadzi się do garażu, bo codziennie pokazuje 0.5-1 kg więcej. A jem normalnie. Zglosze lekarzowi, bo to mi podpada.
A jak u Was? -
Bajka111 wrote:Nie podpowiem dokładnie jeśli chodzi o cholesterol, ale mój Mąż ma problemy z cholesterolem to jak ma złe wyniki to ma grubo ponad normę, nie trochę. Koniecznie pokaż wyniki lekarzowi i powie Ci co z tym zrobić. A cholesterol to niestety nie tylko dieta, ale też jak widzę po moim niestety geny.
A w normalnym szpitalu też trzymają 48h, jeśli wszystko jest ok z mamą i dzieckiem.
Twój mąż ma problemy z cholesterolem, czy zdradzisz mi co to znaczy grubo przekroczony cholesterol? 2-3 krotność normy? -
kamkam wrote:Bajka, w szpitalu powiatowym trzymali nas 3 doby + doba zerowa. Syna urodziłam w piątek po 19 a wyszłam w poniedziałek po południu. Wszystko było w porządku. Więc może to też zalezy od województwa? Ja jestem z południa woj. małopolskiego. W prywatnym szpitalu trzymają dokładnie 48h od godziny urodzenia dziecka, chyba że wypada to w godzinie nocnej.
Twój mąż ma problemy z cholesterolem, czy zdradzisz mi co to znaczy grubo przekroczony cholesterol? 2-3 krotność normy?
O wow to jestem w szoku, bo wszędzie trąbili, że to taki polski standard, ale w sumie to ręki uciąć nie dam. Sama byłam dłużej, bo Mały miał złe wyniki, ale właśnie wszędzie gdzie czytałam, to te 48h podawali i brałam to jako taki stały czynnik.
Wiesz co nie mam jego wyników, ale też normy miał inne, bo to było na przykład cholesterol do 120 powiedzmy, no to miał 300 ?, z tym że on nie ma problemu stricte z cholesterolem, tylkoz trójglicerydami, bo je potrafi mieć ponad 1000, gdzie norma jest hmm.. do 300? A cholesterol często ma już w normie jak nie szaleje z jedzeniem. Bardziej chodziło mi o to, że to warunki genetyczne u niego akurat są, chociaż rodzice oboje bez problemów z cholesterolem. -
Mala_syrenka wrote:Kamkam, super,że wyniki dobre. Cholesterol to głównie geny niestety. Może rodzice mają problem? Też to muszę zbadać, bo u mnie tata od lat się zmaga i ani ruch ani dieta specjalnie nie pomagają. Ale mial grubo ponad normę. Może to też jest zmienny czynnik w ciąży? Dużo badań ciąża fałszuje.
Mi też wyłączyli znieczulenie przy partych. Nie wiem, czy mają takie standardy, ale na pewno lekarzowi się spieszyło, bo ledwie mała wyszła, to kazał podać oksy, żeby szybko poszlo łożysko. Może znieczulenie spowalnia akcje, nie wiem. Teraz się na żadne oksytocyny nie zgodzę.
Co do wagi, to ja się nie wypowiadam. Moja wkrótce wyprowadzi się do garażu, bo codziennie pokazuje 0.5-1 kg więcej. A jem normalnie. Zglosze lekarzowi, bo to mi podpada.
A jak u Was?
U mnie też podali oksytocynę chyba na przyspieszenie urodzenia łożyska ? Sama nie wiem czemu, lekarz chyba mówił, że na szybsze obkurczanie macicy. Bo łożysko to ja "urodziłam" chwilę po synu, ono samo wyszło. Zresztą jak urodziłam syna ja byłam prawie nieprzytomna i syna prawie od razu zabrali, i miałam później jeszcze łyżeczkowanie i szycie i samego faktu rodzenia łożyska to ja nawet nie pamiętam. A znieczulenie może spowalniać akcję partych wg lekarzy, z którymi rodziłam. Ale nawet jak się go nie ma w trakcie. Ja znieczulenia już nie dostawałam długo przed partymi, a trwały one 1,5h i właśnie tłumaczyli to znieczuleniem wcześniejszym.
-
Bajka, to skoro obie miałyśmy podobnie, to może tak się robi. Już sama nie wiem. Ale na pewno nie zgodzę się na oksytocynę. Jakos tak źle mi się kojarzy po tamtym. Takie masakryczne skurcze, wydaje mi się bez potrzeby. Ale zobaczymy. Teraz mogę sobie planować
-
Jeśli chodzi o wybór szpitala to ja akurat nie kierowałam się odległością tylko właśnie stopniem referencyjności no i opiniami innych pacjentek, koleżanek czy znajomych. Niestety szpital najbliżej mnie wypada kiepsko i wole jechać te pół godziny autem niż później w razie czego mają mnie z dzieckiem rozdzielić. W szpitalu w którym planuje urodzić przywrócili teraz od lutego porody rodzinne ale osoba towarzysząca może być z rodząca tylko do dwóch godzin po porodzie później musi wyjść, odwiedzin tez niestety nie ma. Zobaczymy czy do czerwca coś się jeszcze zmieni w tym temacie.
-
Bajka111 wrote:A to w nie czułaś bólu na znieczuleniu? Sorki, że dopytuję, ale serio ciekawi mnie ten aspekt, bo pamiętam, że jak rodziłam i dostałam znieczulenie to się nad tym zastanawiałam jak to powinno działać.
Urodzenia lozyska nawet nie czulam, bylo to odczucie jak za orzeproszeniem wypadniecie skrzepa przy @
Co do trzymania w szpitalu, ja urodzilam w sobote popoludniu, w poniedzialek przed poludniem mala miala badania krwi, neonatologa, badanie sluchu, usg bioderek, nerek, echo serca, przesiewowe, ja kolejna kontrole i usg i kolo 12-13 miglysmy jechac do domu
Edit. A i tez mialam podlaczona oksy razem z podaniem pierwszej dawki znieczulenia, zeby nie spowolnilo ono akcji, ale ja kompletnie nic nie czulam, jak pisalam ani przed partymi, ani nawet urodzenia lozyska, nic totalnie, jedynie jak mala sie przeciskala to byl koszmar, reszta bez czucia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2021, 14:27
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cccierpliwa wrote:Nie, poki nie doszlo do partych, to na znieczulaniu nie czulam totalnie nic, siedzialam na internetach, gadapam z mezem, pisalam na whatsapp, spalam, a rozwarcie sie samo robilo bez mojej wiedzy😂 czulam jedynie jak sie brzuch spina na skurczu, ale bez zadnego bolu... nawet po tylku sie szczypac moglam i tez nie czulam😂 ale do wc bylam w stanie dojsc (mialam lazienke na sali porodowej)...
Urodzenia lozyska nawet nie czulam, bylo to odczucie jak za orzeproszeniem wypadniecie skrzepa przy @
Co do trzymania w szpitalu, ja urodzilam w sobote popoludniu, w poniedzialek przed poludniem mala miala badania krwi, neonatologa, badanie sluchu, usg bioderek, nerek, echo serca, przesiewowe, ja kolejna kontrole i usg i kolo 12-13 miglysmy jechac do domu
Woooow, czyli to tak powinno działać znieczulenie jednak? Bo ja normalnie czułam ból na skurczach, tylko no lżejszy. Ale to nie pierwszy mój przypadek problemu ze znieczuleniem, więc wcale bym się nie zdziwiła. To ja nie wiedziałam, że można wtedy nie czuć bólu! To super.
O właśnie, fajnie, że takie badania u Was w szpitalu robią, w Polsce też się to zdarza? Wiecie coś dziewczyny? Jak ja byłam to syn miał morfologię, crp, słuch i przesiewowe.
-
Bajka111 wrote:Woooow, czyli to tak powinno działać znieczulenie jednak? Bo ja normalnie czułam ból na skurczach, tylko no lżejszy. Ale to nie pierwszy mój przypadek problemu ze znieczuleniem, więc wcale bym się nie zdziwiła. To ja nie wiedziałam, że można wtedy nie czuć bólu! To super.
O właśnie, fajnie, że takie badania u Was w szpitalu robią, w Polsce też się to zdarza? Wiecie coś dziewczyny? Jak ja byłam to syn miał morfologię, crp, słuch i przesiewowe.
U nas te badania sa w szpitalu, a pozniej jeszcze raz kolo 6tyg zycia u pediatry na pierwszym bilansie jest kolejne usg bioderek, nerek, przezciemiaczkowe itpBajka111 lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Nikola wrote:Dziewczyny a jak tam wasza waga? 🙈
Wróciłam do wagi sprzed ciąży. Całość (2-3 kg które schudłam w 1 trymestrze) nadrobilam w ciągu ostatniego miesiaca, więc spodziewam się, że przyrost wagi będzie teraz coraz szybszy. Tym bardziej, że od kilku dni czuje się ciągle głodna, zwłaszcza wieczorami. -
Szczerze, nie pamiętam dobrze początku porodu, mimo że było to tak niedawno 🤭 musiałam mieć podana oxy, bo odeszły mi wody a skurczy brak. Nie wiem jak to jest rodzic bez oksytocyny. Nie da się ukryć że bolało. Położna poradziła żeby wziąć sobie zzo. Od podania zzo mialam pełną świadomość, mogłam skupić się na poleceniach personelu. Nie pamiętam żeby jakieś skurcze bolały.... Minusem jest to że trzeba cały czas leżeć. Dla mnie to było bez różnicy, i tak ze względu na oxy byłam przykuta do łóżka. Pod koniec porodu zaczęło mi wariować serducho i ciśnienie. Miałam podawany tlen. Nie wiem też czy byłam wyjątkiem, czy często tak się dzieje. Zupełnie nie pamiętam rodzenia łożyska. Byłam już zmęczona i podekscytowana synem, który leżał u mnie na brzuchu. Mąż mówił że jeden skurcz i samo wypadło. Niefajnie wspominam szycie. To bardziej piekło niż bolało, na to zzo nie działa.
Czy wzięłabym drugi raz zzo ? Bez wahania. Jednak nie potrafię porównać bólu zwykłej akcji porodowej do symulowanej kroplówką. Nie należę do osób, które cechują się "heroizmem" i nie zależało mi żeby za wszelką cenę urodzić bez wspomagaczy czy też bez znieczulenia. Co prawda miałam małe powikłanie po zzo, przez ok 3 miesięce czułam nerw kulszowy w jednej nodze. Jednak nie był to ból tylko dziwne drętwienie. Do tego doszedl siniak w miejscu wkłucia, który utrzymał się przez rok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2021, 15:04