Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Kate90 wrote:Nikola mnie tez chyba coś dziś nie służy ten dzień. Czuje się mocno obolała. Boli mnie biodro tak jakbym nabiła sobie ogromnego guza, spojenie łonowe dzisiaj nie daje mi żyć i aż się trzęsę ze strachu że się rozeszło. Boli mnie nawet jak się z boku przekręcam na plecy w łóżku. A przed chwila jeszcze poczułam i słyszałam w brzuchu coś jakby pęknięcie 😱
Mała syrenka ja strasznie boje się cesarki, bo po jednej operacji miałam już zespół popunkcyjny i lekarz mi mówił, ze sytuacja może się powtórzyć. Jest to tak silny ból głowy, ze nie da się opisać. Morfina mi nie pomagała, przez 6 dni nie mogłam podniesc głowy, wymioty co chwile bez reakcji na leki. w szpitalu zostałam o 3 dni dłużej. To zdarza się bardzo rzadko, ale mi się przytrafiło dlatego ja nawet boje się znieczulenia do porodu ze względu na powikłania …..aaa za dużo myśli!
Twoja córcia ma idealna wagę nie za duża nie za mała lecz w sam raz🤗 A po dobie mam nadzieje, ze będzie już spokojniejsza. A Ty musisz zregenerować siły i z pewnością poczujesz się lepiej!
Noelle mam nadzieje, ze z tego męczenia teraz przynajmniej będziesz miała szybki porod! Trzymam mocno kciuki za szybki finał! Śle nawet nie chce myśleć jak musisz mieć już dosyć
-
I tak oto minął dzień drugi i poranek dnia trzeciego. Rozsądek mówi, że ma jeszcze czas ale psychika zaczyna swoje i mam wrażenie że on nigdy ze mnie nie wyjdzie 😔
Wczoraj na męża weszłam. Ostatnie igraszki zakończyły się dwugodzinnym skurczami i nospą a wczoraj ani rusz. Zero wzruszenia. A mówiłam, jak będziesz wyciągał to nie zapomnij syna wziąć. Obawiam się, że za chwilę obaj zaczną mnie denerwować -
Zoe Ty też się boroko biedna namęczysz. 😔
To czekanie najbardziej dobija psychikę.... Miejmy nadzieję, że lada moment synek zmobilizuje się do wyskoku. 🙄
Ja znowu nie śpię od 3 bo męczą mnie skurcze i to takie silne skurczybyki. 🥺
Nie chce budzić męża lejącą się wodą więc czekam do 7 i idę do wanny - kolejny ryzyk fizyk. 🤷🏻♀️
Tym razem zlokalizowane są typowo w lędźwiach, które bolą cały czas jak na miesiączkę a w trakcie skurczu przybierają na sile.
Mam nadzieję, że jest jakaś nadzieja. 🙏🏻 Już aż mi głupio pisać tutaj o kolejnych skurczach ale muszę się komuś wygadać a wiem, że mnie zrozumiecie bo czekacie tak samo jak ja. 😔Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Noelle przy Twoich męczarniach to moje zachowanie wydaje się być conajmniej śmieszne 🙃
Z racji tego, że każda ze znajomych miała robione ktg co dwa-trzy dni to ja też dziś pójdę. Akurat dziś jest 3 dni po. Nie będę czekać tygodnia. Będę kłamać w słusznej sprawie.Santi_14, Nitka1 lubią tę wiadomość
-
Noelle jeśli Cię to pocieszy, a nie wiem czy tak będzie. 😁 Ja też mam takie skurcze, nawet co 3 minuty. Ba! Sama sobie je wywołuję! Żeby tylko się zaczęło. 😅 To niestety jest duża szansa, że bóle porodowe będą znacznie gorsze. Ja jak już jestem nimi zmęczona, bo to jednak ból to sobie przypominam, że to dopiero przystawka wśród skurczy i skupiam się na oddechu.
-
Bajka troche mnie pociesza bo mam towarzyszkę niedoli. 😂 U mnie niektóre skurcze co 3 niektóre co 15 minut. 🤦🏻♀️ Noo ale są takie konkretniejsze - tradycyjnie odszedł mi znowu czop 👸🏻 i mnie przeczyściło. 🙈
Wychodzi na to, że smyranie dziecka po główce jest głównym winowajcą moich tortur - w następnej ciąży będę się drzeć, że pozwę każdego kto dotknie mojej szyjki. 🥲
Zoe ja też uważam, że to dobry pomysł a takie kłamstwo to nie kłamstwo. 🤪Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2021, 07:32
Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Noelle wrote:Bajka troche mnie pociesza bo mam towarzyszkę niedoli. 😂 U mnie niektóre skurcze co 3 niektóre co 15 minut. 🤦🏻♀️ Noo ale są takie konkretniejsze - tradycyjnie odszedł mi znowu czop 👸🏻 i mnie przeczyściło. 🙈
Wychodzi na to, że smyranie dziecka po główce jest głównym winowajcą moich tortur - w następnej ciąży będę się drzeć, że pozwę każdego kto dotknie mojej szyjki. 🥲
Zoe ja też uważam, że to dobry pomysł a takie kłamstwo to nie kłamstwo. 🤪
No jesteśmy na tym samym wózku. Mnie też czyści górą i dołem i skurcze od paru dni
Tylko no jak mówię, teraz jestem trochę spokojniejsza. Współczuję Ci bardzo. Przy pierwszej ciąży znacznie gorzej to znosiłam psychicznie. Jesteś dzielna! ❤ I to naprawdę kiedyś się skończy. ❤Noelle lubi tę wiadomość
-
ja wczoraj też już z tej desperacji zatrudniłam Męża, ale to był raczej kabaret niż seksy patrząc na to, że ledwo się ruszam... nie mogłam się podnieść, przycisnęłam mu kłaki z pod pachy łokciem, bo wstać nie mogłam, więc jęki i stęki były z innego powodu niż powinny 🙈 dajcie spokój 🙈🙈🙈
Chaos, Bajka111, Noelle, Cccierpliwa, NatkaZ, Batylda, unify, _agrafka_, Niezapominajka5, Dani lubią tę wiadomość
💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
Dzień dobry. U mnie żeby nie było za dobrze, to rozchorował się starszak🙄. W nocy obudził nas szczękający kaszel, wygląda mi to na krtań. Nie pospałam z tej okazji, jak już się uspokoiło to i tak nie mogłam zasnąć. Dziś mamy lekarza. Orientujecie się dziewczyny czy stary będzie mógł wziąć opiekę na młodego nawet jeśli ja jestem w domu na l4 (zakładajac tu scenariusz że jeszcze mnie jutro nie położą w szpitalu)? Ból gardła już mi synek sprzedał. Ehhh mam nadzieję że szybko uda się go postawić na nogi🙄🙈
-
Ja po drodze na cesarkę miałam takie mocne skurcze,że myślałam, że zaczyna się poród. A położna nazwała to stawianiem macicy😅😅😅
Ból jest bardzo subiektywny.. ale to nie zmienia faktu,że męczy. Zwłaszcza taki niepotrzebny.
My się czujemy całkiem spoko. Ale chyba kolejna hnb mi się trafiła 😅😅😅
O 4 mi ją przynieśli,że nie da się jej uspokoić. I słabo ciągnie pierś, ale nauczymy się.
Ogólnie bardzo się cieszę.
Trzymam za Was wszystkie kciuki.espoir, Po prostu Zoe, NatkaZ, Chaos, KasiaC, unify, Maggi, _agrafka_, Dani lubią tę wiadomość
-
Mala_syrenka wrote:Ja po drodze na cesarkę miałam takie mocne skurcze,że myślałam, że zaczyna się poród. A położna nazwała to stawianiem macicy😅😅😅
Ból jest bardzo subiektywny.. ale to nie zmienia faktu,że męczy. Zwłaszcza taki niepotrzebny.
My się czujemy całkiem spoko. Ale chyba kolejna hnb mi się trafiła 😅😅😅
O 4 mi ją przynieśli,że nie da się jej uspokoić. I słabo ciągnie pierś, ale nauczymy się.
Ogólnie bardzo się cieszę.
Trzymam za Was wszystkie kciuki.
Jeju syrenka nie kracz! Drugie miały być spokojne, pamiętasz!?
-
Zoe doskonale zdaje sobie sprawę co czujesz. Ale pamiętaj jeszcze nie było rozpoczęcia porodu przez odejście wód wiec wszystko przed nami:)
U mnie do 14 dni po terminie nic nie robią we wtorek będę dzwonić jak to wyglada w innych szpitalach niż ten który wybrałam. Ale i tak będę wolała czekać jak wywoływać
-
Noelle wrote:Bajka mam nadzieję, że urodzimy razem. 😂 Tak jak mówisz - fizycznie póki co jest znośnie bo wiem, że łatwiej nie będzie ale psychicznie..... 🙄
Wczoraj nawet Orki w Warcrafcie rodziły szybciej niż ja..... 😭
No z tymi orkami to najgorzej! Zrób sobie przyjemności póki jesteście we 2! Korzystajcie z tych ostatnich dni.Noelle lubi tę wiadomość
-
Espoir rozwalasz system. Ledwo do łazienki zdąrzyłam, tak się śmiałam.
Noelle, Bajka współczuję i trzymam mocno kciuki aby w końcu coś się ruszyło dalej i to jak najszybciej.
U nas standardowo, weekend to małemu leń się załącza, a matka jak zawsze ma już powoli schizę że coś nie tak 🙈🤷♀️espoir lubi tę wiadomość
Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
Nikola wrote:Zoe doskonale zdaje sobie sprawę co czujesz. Ale pamiętaj jeszcze nie było rozpoczęcia porodu przez odejście wód wiec wszystko przed nami:)
U mnie do 14 dni po terminie nic nie robią we wtorek będę dzwonić jak to wyglada w innych szpitalach niż ten który wybrałam. Ale i tak będę wolała czekać jak wywoływać
U mnie po 10 dniach należy zgłosić się na patologię (okropna nazwa 🤦♀️ ). Też wolę czekać w domu na rozkręcenie akcji ale chce być w tym czasie należycie zaopiekowana. A nie wizyta po tygodniu i rób pani co chcesz. Szwagierka w dniu terminu była badana i było ok. Po 4 dniach poszła na usg okazało się że wód jest za mało, dzieciak urodził się siny i podduszony.
A najbardziej drastyczny przypadek w mojej bliskiej rodzinie to niespełna półtora roku temu urodzenie martwego dziecka w 38 tc.