Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Paatka wrote:Taak, standardowy rozmiar, który noszę normalnych
Do dentysty idę właśnie we wtorek, bo w tym roku nawet na kontroli nie byłam. Ciągle coś i wcale o tym nie myślałam...
Daj znać co Ci powiedział. Ja właśnie muszę się zapisać na kontrole akurat jestem już w drugim trymestrze. -
Kasia1988 wrote:Ja też biorę Pueria duo i żelazo.
A jak dziewczyny z dentystą? Leczyłyście? Kontrole? Fluoryzacja? Z tego co kojarzę to się leczy bez znieczulenia a w pierwszej ciąży miałam fluoryzacje ale chyba teraz się nie zdecyduje.
Wizytę miałam we wrześniu i miałam leczonego zęba. Także udało mi się zanim zaszłam w ciążę. Mam nadzieję że do końca ciąży nic się nie podzieje i nie będę musiała iść już do dentysty.👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Kfiatuszek666 wrote:Na takie przeziębieniowe tematy ja robiłam herbatę z miodem, sokiem malinowym, cytryna, gozdziki i cynamon. Pomagało i na zatoki i na ogólne samopoczucie. Paracetamol tez brałam, w sumie przez cały pierwszy trymestr pewnie z 10 tabletek, bo miałam migreny albo ból zatok właśnie i łudziłam się, ze w końcu pomoże (nie pomagało).
Właśnie kupiłam sobie dzisiaj maść majerankowa i smaruję pod nosem i zwilżyłam ręcznik i pokropiłam olejkiem z sosny, bardzo pomaga i w ciąży jest bezpieczny. Mąż mi serwuje herbatę z cytryną i miodem. No i na noc wjedzie mleko z czosnkiem i miodem. Pospałam trochę w ciągu dnia i odpukać jest lepiej, tylko mnie boli nad okiem, jakby zatoki, ale katar mam taki nie z zatok 😅Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Kasia1988 wrote:Daj znać co Ci powiedział. Ja właśnie muszę się zapisać na kontrole akurat jestem już w drugim trymestrze.
Właśnie ja poszłam na przegląd będąc juz w ciazy i nie spodziewałam się, że mam do zrobienia 2 plomby, bo mnie w ogóle nie bolały zęby. No ale trzeba zrobić bo prochnica może być bardzo niebezpieczna dla dziecka. -
Ja wzięłam się w wakacje za leczenie stomatologiczne, tak że zaczęłam coś już robić przed ciążą. Ostatnią wizytę miałam już gdzies coś ok 8-9 tygodnia i największym problemem był zapach w gabinecie i prawie całą wizytę były uchylone okna i robiłyśmy przerwy żebym tylko utrzymała treść żołądka 🤪 ogólnie ja z tych odpornych jeśli chodzi o zęby więc robiłam bez znieczulenia ale usłyszałam że nie ma przeciwwskazań i jeśli będę chciała to dostane znieczulenie. Zrobione już wszystko ale na wiosnę mam się pojawić na kontrolę
-
Ja chyba odkryłam mój sposób na życie, czyli do 15 muszę zrobić i zjeść ile się da, bo po 15 zaczynają się moje mdłości i wtedy już jestem nie do życia, tylko leżenie plackiem wchodzi w grę. A dzisiaj wcześnie wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie, potem poszliśmy na miasto na kawkę, to wypiłam pierwsze od super dawna cappuccino i było takie dobre i tak na mnie zadziałało jak nigdy ❤️ potem byliśmy na jarmarku, nawet zjadłam sobie pieczonego ziemniaka i wróciliśmy do domu, łącznie 15 km zrobiliśmy 😁 jestem bardzo zadowolona, bo bałam się że przez to ciągle leżenie plackiem zanikły mi mięśnie i nie będę w stanie chodzić tyle co przed ciążą, ale jednak nie jest ze mną tak źle 😁 no a po 15 tradycyjnie tragedia, mdłości, brak siły i energii, chyba właśnie będę szła spać zaraz 😜
Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Katarzyna439 wrote:O kurcze, no tak to jest czasem się im pomyli no niestety też farmaceuta nie może chyba wydać ci więcej niż na recepcie, to jednak wszystko w systemach teraz mają i muszą się rozliczać z tego. Ale na pewno ten lekarz ci wypisze nową receptę, mogłaś spróbować też na teleporadzie chociaż nie wiem czy zwykły internista chciałby wypisywać ten progesteron, ciekawe w sumie.
Tylko właśnie na recepcie było 45 tabletek, a nie 30 jeśli internista słyszy o progu na podtrzymanie ciąży to wypisuje z uśmiechem, nie ma z tym problemu. W razie co zadzwonię do luxmedu, ale będę tam w czwartek.Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
A w piątek to zrobiłam coś tak głupiego, że aż wstyd się przyznać, miałam jakiś atak baby brain chyba 🙈 umówiłam się z mężem na lunch w pracy i chodziliśmy po food corner to oczywiście na wszystko wybrzydzałam, na nic nie miałam ochoty, ale potem zobaczyłam sushi i mówię że to jest to. Oni tam mieli takie gotowe zestawy, to patrzę w jednym połowa jest z rybą, a druga połowa z samym serkiem i awokado, to idealnie bo się podzielimy (co już było głupie, bo to wszystko było w jednym pudełku i te moje dotykały surowej ryby). No i potem jak jedliśmy to tak mi zasmakowało to sushi, że stwierdziłam że zjem kilka z części mojego męża, tylko wywaliłam z nich rybę. Dopiero potem do mnie doszło że to było mega głupie, więc oczywiście w panice zaczęłam o tym czytać i teraz ciekawostka: od surowych ryb nie można się zarazić toxo. Można się za to zarazić listeriozą, która też jest groźna w ciąży. No nic, mam nadzieję że wszystko ok będzie, nie wiem co mnie napadło z tą lekkomyślnością…
-
Kokosankaa wrote:A w piątek to zrobiłam coś tak głupiego, że aż wstyd się przyznać, miałam jakiś atak baby brain chyba 🙈 umówiłam się z mężem na lunch w pracy i chodziliśmy po food corner to oczywiście na wszystko wybrzydzałam, na nic nie miałam ochoty, ale potem zobaczyłam sushi i mówię że to jest to. Oni tam mieli takie gotowe zestawy, to patrzę w jednym połowa jest z rybą, a druga połowa z samym serkiem i awokado, to idealnie bo się podzielimy (co już było głupie, bo to wszystko było w jednym pudełku i te moje dotykały surowej ryby). No i potem jak jedliśmy to tak mi zasmakowało to sushi, że stwierdziłam że zjem kilka z części mojego męża, tylko wywaliłam z nich rybę. Dopiero potem do mnie doszło że to było mega głupie, więc oczywiście w panice zaczęłam o tym czytać i teraz ciekawostka: od surowych ryb nie można się zarazić toxo. Można się za to zarazić listeriozą, która też jest groźna w ciąży. No nic, mam nadzieję że wszystko ok będzie, nie wiem co mnie napadło z tą lekkomyślnością…
Jejkus ja uwielbiam sushi i wiem że można jeść wędzone albo pieczone ale ja i tak nie chodzę bo wiem że mnie coś skusi 😅
Właśnie ja muszę się umówić do dentysty na przegląd i zastanawiałam się jak to jest w ciąży.
Moja koleżanka jest asystentką stomatologiczną i mówiła że lepiej robić bez znieczulenia ale ja to bez znieczulenia jakieś 15 lat temu robiłam 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2023, 21:56
-
Kokosankaa wrote:A w piątek to zrobiłam coś tak głupiego, że aż wstyd się przyznać, miałam jakiś atak baby brain chyba 🙈 umówiłam się z mężem na lunch w pracy i chodziliśmy po food corner to oczywiście na wszystko wybrzydzałam, na nic nie miałam ochoty, ale potem zobaczyłam sushi i mówię że to jest to. Oni tam mieli takie gotowe zestawy, to patrzę w jednym połowa jest z rybą, a druga połowa z samym serkiem i awokado, to idealnie bo się podzielimy (co już było głupie, bo to wszystko było w jednym pudełku i te moje dotykały surowej ryby). No i potem jak jedliśmy to tak mi zasmakowało to sushi, że stwierdziłam że zjem kilka z części mojego męża, tylko wywaliłam z nich rybę. Dopiero potem do mnie doszło że to było mega głupie, więc oczywiście w panice zaczęłam o tym czytać i teraz ciekawostka: od surowych ryb nie można się zarazić toxo. Można się za to zarazić listeriozą, która też jest groźna w ciąży. No nic, mam nadzieję że wszystko ok będzie, nie wiem co mnie napadło z tą lekkomyślnością…
No w ciąży to przekichany temat. Ja w pierwszym trymestrze, jak miałam takie mega mdłości, zamówiłam do domu kanapki z pastrami. Robię pierwszy kęs, dziękuję Bogu za wołowinę, pyszne były jak niebo, po czym do mnie dociera, ze pastrami nie jest w sumie poddawane obróbce termicznej… No i jem i jem i sobie myślę, ze cholera, przecież to może zaszkodzić… No ale chyba tragedii nie ma poza tym staram się odganiać złe myśli od siebie, bo ja od początku ciąży używałam Amol do smarowania głowy i zatok (niby można, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto powie ze absolutnie. Gdzieś w 9 tygodniu nawet wypiłam szklankę wody z 5 kroplami na ból żołądka, wtedy jeszcze byłam przekonana, za pic mozna), paracetamolu tez zjadłam jakieś 10 tabletek (wiadomo, ze jest bezpieczny, ale jak wyżej) No i weź tu żyj jak człowiek jeszcze te 5 miesięcy…Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2023, 22:16
Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:A w piątek to zrobiłam coś tak głupiego, że aż wstyd się przyznać, miałam jakiś atak baby brain chyba 🙈 umówiłam się z mężem na lunch w pracy i chodziliśmy po food corner to oczywiście na wszystko wybrzydzałam, na nic nie miałam ochoty, ale potem zobaczyłam sushi i mówię że to jest to. Oni tam mieli takie gotowe zestawy, to patrzę w jednym połowa jest z rybą, a druga połowa z samym serkiem i awokado, to idealnie bo się podzielimy (co już było głupie, bo to wszystko było w jednym pudełku i te moje dotykały surowej ryby). No i potem jak jedliśmy to tak mi zasmakowało to sushi, że stwierdziłam że zjem kilka z części mojego męża, tylko wywaliłam z nich rybę. Dopiero potem do mnie doszło że to było mega głupie, więc oczywiście w panice zaczęłam o tym czytać i teraz ciekawostka: od surowych ryb nie można się zarazić toxo. Można się za to zarazić listeriozą, która też jest groźna w ciąży. No nic, mam nadzieję że wszystko ok będzie, nie wiem co mnie napadło z tą lekkomyślnością…
Myślę, że musiałabyś mieć ogromnego pecha. To tak jak ja się najadlam pasty z tuńczyka i jajka bo miałam smaka, a potem przeczytałam, że tunczyk z puszki jest szkodliwy itd, ale no od jednego razu to wątpię, że się coś stanie. Wczoraj zjadłam cukierka truflowego i smakował mi alkoholem... no cóż, trzeba odpuścić bo inaczej człowiek zwariuje. Wiadomo, że używki to inny temat, ale szczypta przyprawy czy puszka tuńczyka nie powinny zaszkodzić. Ja to mam brain lagi w ciazy, typu wykładam zakupy i pastę do zębów włożę do lodówki albo przekręcam słowa 🤣Kfiatuszek666, Kokosankaa lubią tę wiadomość
-
Nie krzyczcie na mnie, że straszę, to nie jest mój cel jak coś, ale na tym forum jest historia jednej mamy, która straciła ciążę na bardzo późnym etapie, mniej więcej miesiąc przed terminem, właśnie ze względu na listeriozę. Z tym, że to można złapać też od niepasteryzowanego mleka, od niemytych owoców.. Dramat, strasznie było mi przykro gdy czytałam co jej się przydarzyło. Teraz pisała, że znów jest w ciąży i ma termin taki sam jak w poprzedniej ciąży, trzymam za nią kciuki. Napisałam to tylko po to by pokazać Wam, że takie rzeczy naprawdę się dzieją i nawet taka mała społeczność na tym forum to pokazuje. Ja jadłam sushi pieczone, poprosiłam przy zamówieniu aby było przygotowane z myślą o kobiecie w ciąży, ale wiadomo, zawsze jakieś ryzyko jest.
U mnie dziś ciężko, mam mdłości, boli mnie głowa, mam zgagę. Czyżbym była tym przypadkiem, który I trymestr przechodzi pięknie, a w II umiera?🫣
-
Nowa_Ola wrote:Nie krzyczcie na mnie, że straszę, to nie jest mój cel jak coś, ale na tym forum jest historia jednej mamy, która straciła ciążę na bardzo późnym etapie, mniej więcej miesiąc przed terminem, właśnie ze względu na listeriozę. Z tym, że to można złapać też od niepasteryzowanego mleka, od niemytych owoców.. Dramat, strasznie było mi przykro gdy czytałam co jej się przydarzyło. Teraz pisała, że znów jest w ciąży i ma termin taki sam jak w poprzedniej ciąży, trzymam za nią kciuki. Napisałam to tylko po to by pokazać Wam, że takie rzeczy naprawdę się dzieją i nawet taka mała społeczność na tym forum to pokazuje. Ja jadłam sushi pieczone, poprosiłam przy zamówieniu aby było przygotowane z myślą o kobiecie w ciąży, ale wiadomo, zawsze jakieś ryzyko jest.
U mnie dziś ciężko, mam mdłości, boli mnie głowa, mam zgagę. Czyżbym była tym przypadkiem, który I trymestr przechodzi pięknie, a w II umiera?🫣
Ja powiem szczerze, ze jak czytam takie rzeczy to czuję ogromną niesprawiedliwość rozumiem, ze bakterie i zakażenie, ze takie wypadku się zdarzają, ale… przecież to jest trauma faceci nie mogą rodzic dzieci, nie wiem czemu Lost nas tak traktuje. Albo w zasadzie matka natura - niby dała nam możliwość powoływania nowego zycia, a z drugiej strony mam wrażenie, ze tylko pod rygorystycznymi warunkami
A inna sprawa, ze właśnie przeczytałam, ze układ odpornościowy kobiety w ciąży właśnie najbardziej jest osłabiony w trzecim trymestrze! Myślałam, ze w pierwszym… czyli chyba kulminacja przeziębień i bólu zatok dopiero przede mną przed kolejna ciąża muszę zrobić porządek z zatokami
Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Ja to bym nie wpadała w panikę jeśli chodzi o sushi, już tu kiedyś pisałam że w niektórych krajach wcale nie odradzają jedzenia surowego sushi w ciąży, tak naprawdę to większe prawdopodobieństwo złapania czegoś jest właśnie z nieumytych dokładnie warzyw i owoców, co nie zmienia faktu że takie prawdopodobieństwo jest no i jak widać takie rzeczy się zdarzają jak pisze Kasia aczkolwiek no akurat u tej dziewczyny też nie wiadomo co zjadła, więc no właśnie trzeba uważać, ale jak już zjadłaś Kokosanka no to mówi się trudno. Zawsze możesz sobie zrobić badania z krwi na obecność listeriozy chyba.. w końcu to bakteria więc chyba jakieś badanie jest wykonywane czy ja miałaś czy nie, czy masz itd. Jesli oczywiście bardzo byś się tym przejmowała
Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Katarzyna439 wrote:Ja to bym nie wpadała w panikę jeśli chodzi o sushi, już tu kiedyś pisałam że w niektórych krajach wcale nie odradzają jedzenia surowego sushi w ciąży, tak naprawdę to większe prawdopodobieństwo złapania czegoś jest właśnie z nieumytych dokładnie warzyw i owoców, co nie zmienia faktu że takie prawdopodobieństwo jest no i jak widać takie rzeczy się zdarzają jak pisze Kasia aczkolwiek no akurat u tej dziewczyny też nie wiadomo co zjadła, więc no właśnie trzeba uważać, ale jak już zjadłaś Kokosanka no to mówi się trudno. Zawsze możesz sobie zrobić badania z krwi na obecność listeriozy chyba.. w końcu to bakteria więc chyba jakieś badanie jest wykonywane czy ja miałaś czy nie, czy masz itd. Jesli oczywiście bardzo byś się tym przejmowała
Inna sprawa, ze właśnie przeczytałam historię tej dziewczyny i uwaga - ona zachorowała 14 lat temu! W medycynie to 100 lat świetlnych. Zakładam, ze teraz lekarze maja większa wiedzę i doświadczenie i szybciej reagują w takich sytuacjach (co nie zmienia faktu, ze nie warto ryzykować).
Ja na przykład mam przykaz od lekarza uważać bardzo na owoce i warzywa, bo w badaniu nie wyszła mi odporność na toxo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2023, 00:17
-
Kwiatuszku, o której dziewczynie mówisz? Jeśli o tej co ja, to cała sytuacja miała miejsce w maju bodajże, już jakiś czas temu o niej czytałam, mogę nie pamiętać dokładnie, ale tak mi się wydaje.
Dziewczyny, oczywiście nie ma co popadać też w paranoję. Trzeba się stosować do zaleceń - nie jeść surowego mięsa, jajek, mleka niepasteryzowanego czy niemytych owoców i warzyw i już Będzie dobrze 👍 Każda z nas utuli w czerwcu swojego dzidziusia.Kokosankaa, Kfiatuszek666 lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Kwiatuszku, o której dziewczynie mówisz? Jeśli o tej co ja, to cała sytuacja miała miejsce w maju bodajże, już jakiś czas temu o niej czytałam, mogę nie pamiętać dokładnie, ale tak mi się wydaje.
Dziewczyny, oczywiście nie ma co popadać też w paranoję. Trzeba się stosować do zaleceń - nie jeść surowego mięsa, jajek, mleka niepasteryzowanego czy niemytych owoców i warzyw i już Będzie dobrze 👍 Każda z nas utuli w czerwcu swojego dzidziusia.
Ok, już wiem o czym mówisz. Bardzo podobna historia jest opisana w internecie, ale z 2009 roku. -
Też uważam że bym musiała mieć wyjątkowego pecha żeby coś się stało. Jestem dobrej myśli, czytałam że listerioza często daje objawy jak przy grypie+wymioty, to chyba gdyby w jakimś miejscu sprzedawali sushi po którym ludzie mają objawy zatrucia, to by skontrolowali i zamknęli takie miejsce. Tak się przynajmniej pocieszam. Poza tym wiadomo że w ciąży trzeba dmuchać na zimne, ja mam 2 koty, przed ciążą lubiłam jeść steki takie medium rare, tatara, różne kiełbasy, salami itd, a toxo mam negatywne, czyli nigdy nie przechodziłam. Więc to że potencjalnie się można od czegoś zarazić, nie znaczy że się na pewno zarazi, raczej są małe szanse na to. Był okres że jadłam dużo salami, teraz przeczytałam że też jest zabronione w ciąży. Szczęście w nieszczęściu że w ciąży mnie odrzuca od mięsa, bo chyba bym nawet nie wiedziała o tym salami i normalnie jadła. Tak samo czytam jest z kiełbasą np polska, będę teraz wiedzieć żeby na to uważać.
Z groźnych wirusów to ja się strasznie boję CMV, od kiedy jestem w ciąży w ogóle nie dotykam dzieci, bo sąsiadka mojej kuzynki zaraziła się w ciąży CMV i jej dziecko to niestety warzywo i nie ma rokowań na poprawę 😞 u mnie w rodzinie moja siostra i 3 jej dzieci mieli CMV, więc są odporni, ale najmłodszy 2-latek nie miał. Całe szczęście że zarazili się zanim zaszła w ciążę i potem czekali z decyzją o 4 dziecku jak już nie będzie siostra mieć śladów tego wirusa w krwi. Jak już będę mieć pierwsze dziecko i będziemy się starać o drugie to chyba a oszaleje ze stresu, właśnie przez to że znam straszną historię dziecka z CMV 😞 a przecież nie da się unikać kontaktu z własnym dzieckiem…
No nic dziewczyny, musimy być dobrej myśli i damy radę! Za kilka mies wszystkie będziemy tulić zdrowe dzidziusie, nie ma innej opcji!Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:Też uważam że bym musiała mieć wyjątkowego pecha żeby coś się stało. Jestem dobrej myśli, czytałam że listerioza często daje objawy jak przy grypie+wymioty, to chyba gdyby w jakimś miejscu sprzedawali sushi po którym ludzie mają objawy zatrucia, to by skontrolowali i zamknęli takie miejsce. Tak się przynajmniej pocieszam. Poza tym wiadomo że w ciąży trzeba dmuchać na zimne, ja mam 2 koty, przed ciążą lubiłam jeść steki takie medium rare, tatara, różne kiełbasy, salami itd, a toxo mam negatywne, czyli nigdy nie przechodziłam. Więc to że potencjalnie się można od czegoś zarazić, nie znaczy że się na pewno zarazi, raczej są małe szanse na to. Był okres że jadłam dużo salami, teraz przeczytałam że też jest zabronione w ciąży. Szczęście w nieszczęściu że w ciąży mnie odrzuca od mięsa, bo chyba bym nawet nie wiedziała o tym salami i normalnie jadła. Tak samo czytam jest z kiełbasą np polska, będę teraz wiedzieć żeby na to uważać.
Z groźnych wirusów to ja się strasznie boję CMV, od kiedy jestem w ciąży w ogóle nie dotykam dzieci, bo sąsiadka mojej kuzynki zaraziła się w ciąży CMV i jej dziecko to niestety warzywo i nie ma rokowań na poprawę 😞 u mnie w rodzinie moja siostra i 3 jej dzieci mieli CMV, więc są odporni, ale najmłodszy 2-latek nie miał. Całe szczęście że zarazili się zanim zaszła w ciążę i potem czekali z decyzją o 4 dziecku jak już nie będzie siostra mieć śladów tego wirusa w krwi. Jak już będę mieć pierwsze dziecko i będziemy się starać o drugie to chyba a oszaleje ze stresu, właśnie przez to że znam straszną historię dziecka z CMV 😞 a przecież nie da się unikać kontaktu z własnym dzieckiem…
No nic dziewczyny, musimy być dobrej myśli i damy radę! Za kilka mies wszystkie będziemy tulić zdrowe dzidziusie, nie ma innej opcji!
Ja pierdziele, o tym CMV to nawet nie słyszałam... serio ja już chce urodzić. Szczególnie, że na Święta mamy się widzieć z rodziną i mamy na pokładzie właśnie małe dzieci. No nic, będę uważać na siebie i niech inni się zajmują maluchami tym razem 😊Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Ja pierdziele, o tym CMV to nawet nie słyszałam... serio ja już chce urodzić. Szczególnie, że na Święta mamy się widzieć z rodziną i mamy na pokładzie właśnie małe dzieci. No nic, będę uważać na siebie i niech inni się zajmują maluchami tym razem 😊
Trzeba niestety uważać, mi mówił lekarz żebym była ostrożna przy małych dzieciach, że można przytulić itd ale myć często ręce i unikać od razu po kontakcie z dzieckiem dotykania oczu, ust itd. Ja tutaj na każdej wizycie dostaje skierowanie na badania krwi i sprawdzają toxo i CMV, listerii niestety nie. Mój lekarz to taka oaza spokoju, na wszystkie moje wynikające z paniki pytania żartobliwie odpowiada to nawet nie wiem czy mu mówić o tym sushi i pytać o badania